Oceniająca:
Kurayami
Oceniany blog:
kraina-hadesa.blogspot.com
Autorka: Vakme
Wstęp (9/10):
Blog wita nas jakże ładnym szablonem, który doskonale pasuje do
fabuły. Piękna grafika, estetyczna i przejrzysta. Czcionka jest
stonowana, nie drażni oczu, a główna kolumna jest
dość szeroka, żeby wygodnie się czytało.
W
pasku bocznym po prawej znajdują się same najważniejsze gadżety,
co również bardzo mi się podoba – przejrzyste menu, w którym
mamy m.in. takie strony jak „O opowiadaniu” (gdzie możemy
zaznajomić się z opisem), „Zwiastun” (gdzie oprócz tego głównego, możemy
obejrzeć dodatkowe trzy filmiki),
„Bohaterowie” (gdzie znajdziemy najbardziej kreatywny opis
postaci, jaki w życiu widziałam; który ma postać tekstu
napisanego przez główną bohaterkę, opisującą swoich znajomych
tak, jak ona ich widzi) czy „Spis rozdziałów” (będący
pierwotnie soundtrackiem). Tuż pod menu znajduje się drugie,
wysuwane, z rozdziałami – co może wydawać się niepotrzebne,
zważając na to, że spis treści został zamieszczony w odpowiedniej zakładce, ale okazuje
się świetnym rozwiązaniem. Osoby korzystające z normalnej,
komputerowej wersji bloga, mają szybki dostęp do spisu; zaś osoby
czytające głównie wersję mobilną (np. ja) również mają ów
spis. Następnie mamy miejsce na ważne informacje,
sondę „Która z postaci jest Twoją ulubioną?” oraz statystykę.
Elementami,
za które odjęłam punkt, są akapity i pasek nawigacyjny. W pierwszych rozdziałach
albo ich nie ma w ogóle, albo są małe i nie wszędzie, zaś w
późniejszych już są cały czas. Za to pasek u
góry strony, nieco psujący wygląd. Przy takim szablonie jak Twój za bardzo rzuca się w oczy.
Moje
pierwsze wrażenie było bardzo dobre, zwłaszcza że blog jest
oparty na mitologii greckiej, którą bardzo lubię.
Treść (68/70),
w tym błędy (7/10):
Gdy wybrałam ten blog do swojej kolejki, nie sądziłam, że będzie
to tak dobre opowiadanie. Dziewiętnastowieczny Londyn i mitologia
grecka – nie mogłam trafić lepiej. Główną bohaterką jest
Kayth – duch, który nie dostał się do zaświatów z powodu... no
właśnie, nie wiadomo, z jakiego powodu, co wyjaśnia się wraz z rozwojem fabuły. Kobieta zapewnia sobie
pobyt na Polach Elizejskich, gdzie rozgrywa się większość akcji –
i tutaj wielkie brawa za stworzenie świetnego, alternatywnego
świata, jakim jest Hades i wszystkie jego krainy. Dzięki barwnym i
dokładnym opisom mogłam przenieść się do tego magicznego świata.
Miałam wrażenie, jakbym sama tam żyła.
Pomysł
z dziennikiem, A.B., tajemnicza przeszłość Kayth i
złośliwy, totalnie zgryźliwy Scar – to wszystko napędzało
akcję i nie pozwalało w nocy spać, bo to właśnie wtedy czytałam. Przez większość rozdziałów byłam bardzo
zaciekawiona, nie mogłam się doczekać zakończeń kolejnych wątków
– których było całkiem sporo – ale momentami czytanie mnie
męczyło i nudziło, i mam tu na myśli te przejściowe treści
między jednym ważnym wydarzeniem a drugim. Aczkolwiek zdaję sobie
sprawę z tego, że muszą się takie pojawiać, bo w
przeciwnym razie akcja leciałaby zdecydowanie zbyt szybko.
Nie zauważyłam też tego, co jest częstym zjawiskiem w autorskich
i nieautorskich opowiadaniach, a mianowicie zanikania wątku
głównego na rzecz innych. Kayth nie wie, kim jest, czyta
dziennik i próbuje się dowiedzieć, kim była A.B.
– i tego trzymasz się twardo, co jest wielkim plusem. Wątek
miłosny nie przytłacza, za co zbierasz kolejne punkty. Kayth i Scar
nie rzucają się sobie w ramiona już na początku – wręcz
przeciwnie, ich znajomość nie zaczyna się dobrze. Właściwie cała ich znajomość oparta jest na obrzucaniu się kąśliwymi komentarzami i robieniu sobie na złość. Dopiero później łączy ich sympatia, a uczucia blokuje stara miłość Scara. Poboczne pary,
jak Henry i Rosae czy Persefona i Platon również nie są motorkiem
napędzającym fabułę, a zaledwie jej tłem.
Pod
koniec opowiadania znalazło się kilka małych zgrzytów, jeśli
chodzi o przedstawienie uczuć, bo po tylu rozdziałach, w których
opisywałaś, jak Scar działa na nerwy Kayth i powoli rodziła się
ich wzajemna sympatia, wyskoczyłaś z wielką miłością. Mimo
tego małego, powiedziałabym niedociągnięcia,
sposób, w jaki opisywałaś uczucia, urzekł mnie i trafił prosto
do serca. Twoi bohaterowie są konkretni, czytelnik ma szansę
naprawdę dobrze poznać ich i uczucia nimi kierujące.
Bardzo
podoba mi się Twój styl pisania. Jest lekki, przyjemny. Bez
problemu – takie mam wrażenie – opisujesz właściwie wszystko,
od bohaterów, przez miejsca, aż po uczucia, dzięki czemu wszystko
czyta się gładko. Pochwała należy się także za humor i sarkazm,
głównie u Scara. Szczególnie w pamięć zapadła mi scena w pubie, gdy Kayth była niewidzialna. Wymiana słów, a może raczej obrzucanie się obelgami, między tą dwójką często sprawiała, że nie mogłam przestać się śmiać. Nie brak również scen smutnych czy
melancholijnych, nieco trudniejszych, i mam tu na myśli cały wątek z Nadine. Jej chorobę, o ile mogę to tak nazwać, cierpienie, a także ból Kayth, gdy Nadine miewała swoje ataki. Umiesz to ze sobą pogodzić i
stworzyć coś naprawdę dobrego.
Powinnam
powiedzieć coś więcej o bohaterach, ale w tym temacie trochę
brakuje mi odpowiednich słów. Przez całą lekturę czułam się
tak, jakbym osobiście wszystkich znała. Scar i Cutie zawzięcie
rywalizują o miejsce ulubionej postaci, ale Bóg Nocy chyba wygrywa.
Urzekł mnie swoim twardym charakterem, swoim dążeniem do celu i
złośliwością. Cutie to taki zbyt słodki lizak, którego jesz
mimo wszystko. Za to Kayth... To chyba jedyna postać, jakiej nie
cierpię. Może dlatego, że mimo swojej łagodności i dobroci, była
Anną – czego, nawiasem mówiąc, spodziewałam się od początku.
Zdecydowanie bardziej lubiłam Persefonę, która była zła z
zasady. Może to dlatego, że Kayth wydawała mi się sztucznie idealna, zaś Persefona cały czas była sobą. Nienawidziła A.B. i otwarcie okazywała swoją niechęć do Kayth, była po prostu szczera w swojej nienawiści do Hadesa i wszystkich innych, i to właśnie tym zyskała moją sympatię. Nie próbowałaś z niej zrobić na siłę złej osoby, tylko ukazałaś jej prawdziwą, złą naturę.
Najczęściej
popełniane błędy:
Jak wspominałam na początku oceny,
w wielu miejscach brakowało mi akapitów – zwykle w dialogach. A
gdy już były, czasem różniły się wielkością – jedne były
szersze, inne węższe.
Dodatkowo
dialogi – i głównie za to potrąciłam punkty. Na początku
zamiast pauz stosowałaś dywizy, lecz w późniejszych rozdziałach pojawiły się poprawne myślniki. Większość błędów popełniałaś w zakresie interpunkcji oraz w zapisie dialogów.
(Prolog)
„- Wasza wysokość - skłonił
się szkielet, a królowa pomyślała, że pozbawiając go skóry
ktoś popełnił kolosalny błąd, zapominając o głosie”.
Błędnie
zastosowane dywizy. W sytuacji, gdy nie
używamy słów tj. powiedział, mruknął, krzyknął,
odpowiedział, zapytał,
wypowiedź bohatera zakańczamy kropką, a didaskalia rozpoczynamy
wielką literą.
(Rozdział I) „Nie
mogła się ruszyć, choć tak bardzo chciała uratować i
siebie i jego”.
Przecinek przed drugim i.
(Rozdział
II) „- Przepraszam - zagadnęła - Czy
nie było tu może Platona?”
Zastanawiam się, co
tutaj zaszło... Nie zakończyłaś pierwszego zdania (–
Przepraszam – zagadnęła.), a już rozpoczęłaś drugie (Czy nie
było tu może Platona?).
(Rozdział II) „Kobieta
szła pośród drzew wydeptaną wcześniej
przez tysiące stóp ścieżką”.
Przecinek przed wydeptaną.
(Rozdział
II) „- Cutie to wie! - odparł z dumą -
Mogłaby pani Cutiego podnieść? Cutie leży tu już
od kilku lat!”
To samo, co wyżej. Nie
zakończyłaś zdania kropką, a przeszłaś do kolejnego.
(Rozdział II) „-
Cutie prosić! Cutie umrzeć, jeśli pani się nie zgodzić! -
zawodzić smok”.
Zawodził. Domyślam się,
że to zwyczajna literówka, bo Cutie mówił w trzeciej osobie, ale
didaskalia powinny być już w normalnej formie.
(Rozdział II) „-
Kayth mieć całą przyjemność po jej stronie - mruknęła smętnie,
zaczynając iść dalej”.
Zaczynając iść? Trochę
mi tu zgrzyta, bo jak można zaczynać iść? Albo idziesz, albo nie.
(Rozdział II) „-
Sprawiło, że zwróciłam na siebie twoją uwagę -
posłała mu triumfalny uśmiech, również
przechodząc na "ty".
Nie mamy wyrażeń typu
powiedziała, więc wypowiedź powinnaś zakończyć kropką,
a didaskalia rozpocząć od wielkiej litery.
(Rozdział V) „Cieszyła
się jednak, że nie była jedyną osobą w pałacu
która wiedziała, że autorka dziennika kiedyś
istniała”.
Przecinek przed która.
(Rozdział V) „Scar
byłby w stanie oddać za niego własną duszę. By go odzyskać
zrobi wszystko, o co go tylko poprosisz”.
Czasem zdarzały się
takie zdania jak powyższe, gdy w narracji nagle mieszały się
czasy, co nie powinno się zdarzyć. A także przecinek po odzyskać.
(Rozdział VIII) „-
Trudno to nazwać pisaniem, raczej nieudanym bazgroleniem
- Usiadła i wskazała na kupkę zmiętych kartek w
rogu. - Jeśli jednak uda mi się cokolwiek wymyślić, oczywiście
dostaniesz główną rolę”.
Znów to samo, czyli:
zakończ zdanie i dopiero rozpoczynaj następne.
(Rozdział XV) „W
oddali, pomiędzy kamienicami, zobaczył zarys Hyde Parku, który od
1637 roku stał się miejscem publicznym, a nie terenem polowań
która. Zamknął oczy i choć starał
się temu zapobiec, zalały go wspomnienia”.
Rzadko bo rzadko, ale
czasem zdarzały się literówki.
Z każdym kolejnym rozdziałem błędów było coraz mniej. Od czasu
do czasu zdarzały się literówki i tak naprawdę największym błędem
jest zapis dialogów, bo często zapominałaś zakończyć wypowiedź
bohatera kropką, a po pauzie/myślniku pojawiała się wielka
litera.
Dodatkowe punkty: (0/2)
Podsumowanie:
Łącznie
zdobyłaś 76 punktów, co daje ocenę bardzo dobrą.
Napisałam już wszystko, co chciałam, więc zostaje mi tylko życzyć
powodzenia w pisaniu kolejnego opowiadania. Jeśli będziesz kiedyś
poprawiać rozdziały Krainy, zwróć uwagę na zapis tych
nieszczęsnych didaskaliów, popraw akapity, aby wszędzie były
takie same oraz zlikwiduj literówki i dywizy w odpowiednich miejscach.
Nie uważasz, że to trochę nieprofesjonalne i nieuczciwe, że osoba, która została dodana do twojej kolejki miesiąc po mnie dostała ocenę przede mną, mimo iż czekam już pięć miesięcy, a powiedziałaś mi, że ocena zajmie ci dwa tygodnie? Jestem osobą cierpliwą i nie miałabym nic przeciwko czekać kolejne pięć miesięcy, jeśli byłaby taka potrzeba, ale jeśli mogłaś napisać ocenę Krainy Hadesa, tym bardziej mogłaś zacząć pisać ocenę mojego bloga. Nie robiłabym problemów, gdybyś chociaż zapytała, czy będzie w porządku jeśli ocenisz najpierw krótszego bloga.
OdpowiedzUsuńUcieszysz się zatem, że w tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak zrezygnować z oceny. Możecie mnie wykreślić z kolejki.
Hippie in the City
www.kukielki-losu.blog.pl
Osobiście uważam, że do opublikowania oceny bloga B, nie potrzebuję zgody autorki bloga A, no ale cóż. Skoro skończyłam szybciej ocenę Krainy Hadesa, miałam ją trzymać kolejne dwa miesiące na dysku, żeby... no, nie wiem, nabrała smaku jak ciasto? To się mija z celem.
UsuńPunkt o kolejności oceniania w regulaminie umknął mi gdzieś, przepraszam. Mój błąd. Jestem tylko człowiekiem, popełniam błędy.
Kurayami
Wypadałoby jednak trzymać się kolejki. A argument o przeoczeniu punktu w regulaminie jest żałosny. Chyba od tego jest kolejka, żeby się jej trzymać, nie?
UsuńA.
Wszyscy popełniamy błędy, to fakt. W każdym razie dla mnie sprawa jest zakończona, niestety niesmak pozostaje.
UsuńŻyczę mniej pomyłek na przyszłość.
Powodzenia,
Hippie in the City
Przepraszam, że nie na temat, ale wysłałam maila dotyczącego zamówionego przez Was szablonu. Zależy mi na odpowiedzi, bo to dosyć ważne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!