Oceniająca: antler (wcześniej N.)
Oceniany blog: noc-polarna
Autorka: Maarit
Pierwsze wrażenie:
"Noc polarna" oczywiście kojarzy się z białymi plamami na krańcach mapy, gdzie przez pół roku trwa ciemność. Natychmiast przypomina mi się beznadziejny horror z wampirami, będący jakąś nieodgadnioną groteską; noc sama w sobie narzuca mrok, strach, zbrodnie i kij wie, co jeszcze zabarwionego negatywnie. W dodatku cytat na belce utwierdza mnie w tym przekonaniu. Dlatego możesz sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy wchodząc na bloga, spotykam błękit, spokój i schludność, co jest całkowitym przeciwieństwem krwawych potworków. Zupełnie zbiłaś mnie z tropu. Czego się mogę spodziewać? Obyczajowe? Romans...? Nie wiem. Rzadko zdarza mi się, by nie mieć zupełnego pomysłu na zarys fabuły. Przestaję już wierzyć w logikę.
7/10
Grafika:
Jak już wspomniałam wcześniej, blog jest schludny i minimalistyczny, szablon nie narzuca się, nie jest krzykliwy, zastosowane błękity nadają spokój i uniwersalność. Nagłówek wydaje się nieco melancholijny, co oddaje charakter koła podbiegunowego i tamtejszego klimatu oraz stylu, lecz z drugiej strony nie do końca pasuje do komedii, jaką stosujesz. Opierając cię na samym szablonie, ciężko określić treść bloga, za to za samodzielne jego wykonanie należy ci się duży plus. Zarówno kolor, jak i barwy czcionek idealnie współgrają z ogółem bloga, a nadmiar niebieskiego wbrew pozorom nie wprowadza w monotonię.
9/10
Treść:
a) Fabuła:
Serwujesz lekką i nieco przyziemną historię, która w innym wydaniu mogłaby być uznawana za oklepaną i schematyczną. W końcu zderzenie dwóch odrębnych światów i zmuszenie ich do integracji nie jest przecież niczym oryginalnym, wydaje się, że nie można stworzyć o tym ciekawego wątku. A jednak zaskakujesz swoją wyobraźnią. Mamy dwie różne szkoły uczące odmiennych, wymarłych nauk we współczesnym świecie, które z przyczyn najbardziej rzeczywistych, czyli finansowych, łączą się w jedną placówkę. Przedstawiasz tak dobrze znaną wszystkim rutynę życia uczniów, ale głębiej się nad nią zastanawiając, zaskakuje nas to, że w tak odległym świecie charaktery i zachowania nie ulegają zmianie. Mało tego; przecież fabuła wcale nie wydaje się obca, każdy z nas wie, czego się może spodziewać. To dlaczego tak trudno jest się oderwać od tej historii? Dlaczego możliwie przewidywalne opowiadanie tak nas miejscami zaskakuje? Cały czas coś się dzieje, cały czas poznajemy coś nowego, co przecież wcale nie wydaje nam się dziwne, a w rzeczywistości jest fantastyką. Nawet nie potrafię jednoznacznie określić, co wpływa na taki, a nie inny odbiór tekstu. Ma w sobie to coś, co przyciąga i nie pozwala odwrócić wzroku ani na moment.
a) Fabuła:
Serwujesz lekką i nieco przyziemną historię, która w innym wydaniu mogłaby być uznawana za oklepaną i schematyczną. W końcu zderzenie dwóch odrębnych światów i zmuszenie ich do integracji nie jest przecież niczym oryginalnym, wydaje się, że nie można stworzyć o tym ciekawego wątku. A jednak zaskakujesz swoją wyobraźnią. Mamy dwie różne szkoły uczące odmiennych, wymarłych nauk we współczesnym świecie, które z przyczyn najbardziej rzeczywistych, czyli finansowych, łączą się w jedną placówkę. Przedstawiasz tak dobrze znaną wszystkim rutynę życia uczniów, ale głębiej się nad nią zastanawiając, zaskakuje nas to, że w tak odległym świecie charaktery i zachowania nie ulegają zmianie. Mało tego; przecież fabuła wcale nie wydaje się obca, każdy z nas wie, czego się może spodziewać. To dlaczego tak trudno jest się oderwać od tej historii? Dlaczego możliwie przewidywalne opowiadanie tak nas miejscami zaskakuje? Cały czas coś się dzieje, cały czas poznajemy coś nowego, co przecież wcale nie wydaje nam się dziwne, a w rzeczywistości jest fantastyką. Nawet nie potrafię jednoznacznie określić, co wpływa na taki, a nie inny odbiór tekstu. Ma w sobie to coś, co przyciąga i nie pozwala odwrócić wzroku ani na moment.
5/5
b) Styl:
Twój styl jest prosty, bo niby opisujesz wszystko takim, jakim jest w rzeczywistości z punktu widzenia zwykłego studenta - czyli bez zbędnych poetyckich metafor na trzy akapity czy porównań z kosmosu - a jednocześnie nie jest to zwykła, sucha relacja wydarzeń. Ma polot w swej prostocie, która tylko potęguje osiągnięty efekt. Wszystkie wypowiedzi są sensowne, nie ma zbędnego lania wody czy prawienia o niczym wyrwanego z kontekstu. Gdzieś wyczytałam, że piszesz "na spontana", ja zaś odbieram tekst jako solidnie dopracowany, wyszlifowany i przemyślany. Żaden wątek nie umyka na tle innych, nie zostaje zapomniany i żaden nie jest tworzony nie wiadomo skąd. Idealnie działa ciąg przyczynowo-skutkowy, który nigdzie nie okazuje się naciągany i fałszywy. W końcu, by Dagmara mogła ujrzeć strasznego stwora na pustkowiach, musiała się tam w jakiś sensowny sposób znaleźć, jednocześnie nie zapominając o jej obowiązkach szkolnych i niechęci do wyprawy do miasta. Przedstawiłaś sposobność do stworzenia nowego ciągu wydarzeń, w prosty sposób wplatając ją w fabułę. Rzeczywistość i przystępność to najlepsze cechy, które autor może zaoferować czytelnikowi. A w dodatku (nie)zwykła fabuła... palce lizać.
5/5
c) Dialogi:
Rozmowy między bohaterami zaskoczyły mnie. Oczywiście pozytywnie. Czytając kolejne wypowiedzi przyjaciół, załamuję głowę nad tym, jak bardzo bliskie są mi ich wyrażenia, zachowanie czy humor. Nie potrzebuję dopisku, by wyczuć wszędobylską ironię, zwykły gniew czy fałsz. Są to tak naturalne dialogi, które sama stosowałam nieraz w innym kontekście. Bo przecież wśród znajomych zawsze pojawią się żarty, przekomarzanie czy celowe poddenerwowanie kogoś dla uciechy. Tymczasem nauczyciele zachowują formalność, jąkający się nie recytują poematów, a do każdego dostosowane jest odpowiednie słownictwo. Dlatego uczniowie nie strzelają archaizmami, a dorośli slangiem. Rozmowy stanowią twardy grunt do opisywanych wydarzeń, nadają nastrój i charakter sytuacjom oraz ludziom, a także utwierdzają nas w twierdzeniu, że fabuła jest nam bliska.
5/5
d) Kreacja świata przedstawionego:
Najlepszym przykładem braku logiki, która wcale podczas czytania brakiem się nie wydaje, jest sytuacja na bezdrożach, kiedy to Dagmara z Mikko próbowali wrócić do szkoły. Zatrzymują samochód, z którego wyskakuje człowiek grożący chłopakowi pistoletem. Czytam i czytam, powtarzam w nieskończoność what the fuck, śmieję się, ale w sumie nie traktuję tego jak odstępstwo od normy. Wzruszam ramionami i lecę dalej. Nauczyciel, który akurat przejeżdża nieuczęszczaną drogą, wiozący naładowanego gnata ze sobą, spotyka dwoje ludzi na ulicy i jednemu próbuje wpakować kulkę. Spoko, wszystko w porządku. Taka była moja reakcja na każdą dziwniejszą rzecz, a dopiero później zastanawiałam się nad jej głupotą. Ale to chyba to właśnie nadaje charakter historii - lekkie szaleństwo. Wiążesz elementy fantastyczne z realnymi, co daje zaskakujący, ale pozytywny efekt. I może tylko ja mam coś z mózgiem, ale widzę w tym nic specjalnie specyficznego.
4/5
e) Bohaterowie:
Postaci, jak wszystko w sumie, są proste i może nie tyle schematyczne, co znajome. Bo przecież każdy kojarzy kogoś, kto non stop chodzi naburmuszony, kto ma lekkiego świra na punkcie zanieczyszczenia środowiska lub ma specyficzne hobby, o którym potrafi gadać godzinami, ale jak ktokolwiek spróbuje dotknąć jego kolekcji, stawia swoją dalszą egzystencję pod wielkim znakiem zapytania. Są to bohaterowie nam znani, do których jesteśmy przyzwyczajeni, których lubimy, których aż za dobrze rozumiemy i którym szczerze współczujemy. Bez trudu potrafimy wczuć się w każdą postać i podjąć jej punkt widzenia oraz poglądy, nie odczuwając przy tym żadnej większej zmiany. Po prostu chwila z Kowalskim czy Nowakiem, nic nowego, nic specjalnego, a przecież tak wciągającego i zaskakującego.
5/5
f) Opisy miejsc, sytuacji, uczuć:
Nie spotkamy na twoim blogu poetyckich opisów, jak wcześniej pisałam, tylko nazywanie rzeczy po imieniu. Nie przeszkadza to jednak ani trochę w wyobrażeniu sobie sytuacji, całkowitemu oddaniu się w wydarzenia opisywane w tekście. Po prostu stajemy się na moment jednym z bohaterów, czujemy chłód, który oni czują, złość, którą wyładowują na innych, rozbawienie. Tak, jakbyśmy na moment prowadzili narrację w naszej głowie odnoszącą się do nas samych. Co tu więcej powiedzieć? Po prostu jest tak, jak być powinno; wciągnąć czytelnika bez reszty w wykreowany przez nas świat, by sam poczuł się postacią występującą w historii.
Nie spotkamy na twoim blogu poetyckich opisów, jak wcześniej pisałam, tylko nazywanie rzeczy po imieniu. Nie przeszkadza to jednak ani trochę w wyobrażeniu sobie sytuacji, całkowitemu oddaniu się w wydarzenia opisywane w tekście. Po prostu stajemy się na moment jednym z bohaterów, czujemy chłód, który oni czują, złość, którą wyładowują na innych, rozbawienie. Tak, jakbyśmy na moment prowadzili narrację w naszej głowie odnoszącą się do nas samych. Co tu więcej powiedzieć? Po prostu jest tak, jak być powinno; wciągnąć czytelnika bez reszty w wykreowany przez nas świat, by sam poczuł się postacią występującą w historii.
5/5
29/30
Poprawność:
Jeden:
— Cześć, Tom - brak przecinka.
Reszta wyglądała na znudzonych, lub nawet zirytowanych. - niepotrzebny przecinek.
że uczniowie zawsze starając się usiąść - starają.
Cztery:
Niestety z ważnych powodów życiowych [...] musiałam poprosić naszego szanownego pana dyrektora o skrócenie mi etatu. Niestety - powtórzenie.
— Cześć, Tom - brak przecinka.
Reszta wyglądała na znudzonych, lub nawet zirytowanych. - niepotrzebny przecinek.
że uczniowie zawsze starając się usiąść - starają.
Cztery:
Niestety z ważnych powodów życiowych [...] musiałam poprosić naszego szanownego pana dyrektora o skrócenie mi etatu. Niestety - powtórzenie.
10/10
Dodatki:
Ubogi spis treści przedstawia mi dwie pozycje: Opowiadanie będące streszczeniem zamieszczanej historii oraz skrupulatnie posegregowane Linki; poza tym znajduję jeszcze szeroką listę ze spisem rozdziałów oraz ramkę z obserwatorami. Krótkim komunikatem pozbyłaś się wszelakiego spamu, toteż zakładka do tego ci niepotrzebna, choć brakuje mi opisu autora, bez którego blog staje się trochę bezosobowy. Jednak zastosowany i tutaj minimalizm nie wpływa negatywnie na odbiór. Noc polarna to doskonały przykład na twierdzenie im mniej, tym lepiej.
4/5
Dodatkowe punkty:
Za zapewnienie mi świetnej rozrywki podczas czytania.
Zdobyłaś 60 punktów na 70 możliwych, co daje ci ocenę celującą. Co tu dużo mówić - jak z początku sceptycznie byłam nastawiona do tego bloga, tak teraz uważam, że praca nad nim to był wspaniale spędzony czas. Pisz dalej, bo naprawdę ci to dobrze wychodzi.
1/5
Podsumowanie:Zdobyłaś 60 punktów na 70 możliwych, co daje ci ocenę celującą. Co tu dużo mówić - jak z początku sceptycznie byłam nastawiona do tego bloga, tak teraz uważam, że praca nad nim to był wspaniale spędzony czas. Pisz dalej, bo naprawdę ci to dobrze wychodzi.
Ty to Tatis? o_o
OdpowiedzUsuńNie, N.
Usuńo_o
UsuńCoś szczególnie dziwnego jest w tej ocenie, bo nie rozumiem?
UsuńNie w ocenie
UsuńUwielbiam grać w zgadnij, co Anonim miał na myśli. To takie motywujące!
UsuńBardzo dziękuję za ocenę.
OdpowiedzUsuńDzisiaj sobie pomyślałam, że pewnie jeszcze z tydzień na nią poczekam, a tu niespodzianka. Nie spodziewałam się tak wysokiego wyniku, ale cieszę się, że opowiadanie przypadło ci do gustu.
W zasadzie to mam tylko jedno zastrzeżenie: Iwan nie jest nauczycielem, a chodzi z "naładowanym gnatem" bo jest jakby niezrównoważony psychicznie, ale o tym w opowiadaniu będzie dopiero później, więc mniejsza o to.
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam ;)
Iwan niezrównoważony psychicznie? Hm, brzmi ciekawie...
UsuńPozdrawiam również. ;)