Oceniająca: Nikumu
Oceniany blog: garden ofstories
Autor: Luna Lovegoog
Moja druga ocena fanfika o tematyce
potterowskiej. Jeśli i ten blog będzie tak dobry jak poprzedni, to
chyba jeszcze raz podejdę to przeczytania książek – może
skuteczniej.
Pierwsze wrażenie
Adres, który znaczyć ma tyle co
„ogród opowiadań”, jakoś średnio naprowadza mnie na
czarodziejską tematykę. Szybciej postawiłabym przy takiej
wskazówce na jakieś orientalne klimaty, baśnie tysiąca i
jednej nocy, czy coś takiego. Sam w sobie nie jest trudny do
zapamiętania, ale brak jednolitości zapisu daje się we znaki. Niby
z myślnikiem, niby zlepiony. Rozumiem, że „garden-of-stories”
było zajęte, tak samo bez myślników. W takim razie, czy
opowiadanie bardzo ucierpiałoby ze zmienionym tytułem, wydaje mi
się, że nie bardzo. Nie masz zbyt wielu czytelników, więc
może jest to jeszcze dobry czas, by podjąć się zmiany adresu.
Na belce jest już bardziej
uporządkowany tekst. Są spacje, jest wielka litera i jest kropka.
Co prawda, mamy do czynienia z powtórzeniem adresu, ale czy
komuś to przeszkadza?
Po pierwszych oględzinach bloga, nie
jestem zbyt przychylnie nastawiona. Tekst nie jest wyrównany
do żadnej strony, a co za tym idzie – nie ma akapitów.
Posty wyglądają przez to (lub dzięki temu) jak kluski i to jest
naprawdę moim pierwszym skojarzeniem.
Jest ciemno i czuję się
jak w samym środku burzy, więc spodziewam się opowiadania
dramatycznego z jakąś mroczną nutą.
Wchodząc na bloga, mam wrażenie, że
głowa tej dziewczyny jest została odcięta od ciała, a teraz
patrzy się na mnie głodna i śpiąca jednocześnie.
5/10
Grafika
Ogólnie szablon jest tu dobrze
wykonaną robotą, chodź dobór dziewczyny nie był zbyt
trafiony. No cóż kwestia gustu. Hogwart jest u mnie ucięty
na dole, ale to pewnie dlatego, że mamy inną rozdzielczość. Przy
trybie pełnoekranowym jest znośnie.
Mimo to w szablonie mi czegoś brakuje.
Zajrzyj na bloga i przyjrzyj się dokładnie. Dziewczyna, zamek...
Zamek, dziewczyna... Podpowiem – napis. Brakuje mi cudzysłowu lub
autora słów. Obie wiemy, że cytat pochodzi od J. K. Rowling,
warto byłoby to zaznaczyć.
W szablonie brakuje mi nieco akcentów,
które ożywiłyby grafikę. Jak na razie jest ciemno, brak
czegokolwiek, co przykułoby wzrok przypadkowego wędrowcy. Jest do
znudzenia poprawnie.
Kolorystyczne dopasowanie czcionki
wypada bardzo dobrze. Rozmiar również jest trafiony, ale
sposób wyrównania (raczej jego braku) już
niekoniecznie. Wyśrodkowanie treści nie sprawdza się
opowiadaniach. Sama właściwie nie wiem, przy czym się sprawdza,
przecież uniemożliwia pisanie poprawnych akapitów,
dialogów...
Podoba mi się za to rodzaj czcionki
dla tytułów gadżetów i postów. Wyróżniają
się, są czytelne i dopasowane. To samo tyczy się zakładek.
Podstawą, której nie może
zakłócać szablon, grafika, itp., jest czytelność. W tym
przypadku nie mogę powiedzieć, że do końca wywiązał się z
zadania. Dolne ramki zdają się być pokłócone z postem –
oddzieliły się od niego białą, przerywaną linią i odskoczyły w
bok, nachodząc na napis w nagłówku. Odczuwalny bardzo jest
brak półprzezroczystego tła pod tymi elementami.
7/10
Treść
a) Fabuła
Do historii wprowadza rozdział, więc
nie ma żadnego zaproszenia do czytania, ale tekst, w którym
znaleźć powinnam akcję właściwą. Tymczasem mam do czynienia z
krótkim tekstem, który liczy zaledwie wordową stronę
(Times New Roman, 12, pojedyncza interlinia). Nie stawiam jednak na
ilość, ale na jakość, dlatego dopiero po dokładnym przeczytaniu
mogę cokolwiek ocenić. Znów mam do czynienia z dziewczyną
wychowywaną w świecie mugoli (miałam do czynienia zaledwie z dwoma
fanfikami i oba tak się zaczynają, czy tak wyglądają wszystkie?).
Nie mam pojęcia jakim cudem uchowała się, nie wiedząc nic o
Harrym Potterze (wspominasz o istnieniu tej książki), skoro
najwięksi ignoranci nie mogli przeoczyć tego wydania. Być może
Scarlet (bohaterka opowiadania) mieszkała w krajach trzeciego
świata, kto wie. Tego dnia, który rozpoczyna historię,
heroinę odwiedza dwóch tajemniczych panów, na co
jedyną reakcją Scarlet jest tak naprawdę zdziwienie, a wręcz
osłupienie. Myśli, że to włamanie, ale nie podejmuje żadnych
kroków, co czyni sytuację mało realną. No, ale nic. Akcja
nam się wydaje zawiązywać, bo panowie oznajmiają, że nasza
Scarlet jest czarownicą. Przez rozdział przewija się właściwie
sama rozmowa, która średnio posuwa nam akcję do przodu, a
jedynie próbuje wyjaśnić obecność Dumbledora i Knota.
Oczywiście szesnastolatka niemal od razu zgadza się iść wraz z
(tak naprawdę) nieznanymi jej typami. Właśnie w ten dość
nietypowy sposób tajemnicza Scarlet opuszcza dom rodzinny. Już
na wstępie zapowiadasz, że biedaczka jest celem Voldemorta, więc
spodziewam się, że to będzie główny watek.
Rozdział drugi ma (uwaga!) pół
strony przy wyżej podanych parametrach. Na ten króciutki
tekst składają się właściwie dwie sceny. Aportacja do Hogwartu,
a właściwie jego okolic, i przydzielenie do domu. Wychodzi więc na
to, że dziewczyna pojawia się tam w trakcie roku szkolnego. Ciężko
mi określić o co chodzi w tym opowiadaniu, a jako że już
przeczytałam tekst ze dwa razy przed szczegółową analizą
każdego rozdziału, to wiem, że i w dalszych rozdziałach nie
wiem, o co chodzi. Rozdział drugi jest tak naprawdę dokończeniem
rozdziału pierwszego i gdyby to ładnie przeredagować, to
ułożyłabyś całkiem zgrabny prolog, który mógłby
wprowadzać do historii.
Rozdział trzeci długością przebija
poprzednika o zaledwie kilka linijek. Nie zawiera właściwie nic, co
mogłoby być naznaczone ciągiem przyczynowo skutkowym. Wydarzenia,
które opisujesz są najzwyczajniej w świecie nudne, bo nie
zawierają ani grama akcji. Jak na razie – zwiedzamy Hogwart i
poznajemy kilka osób. Punktem kulminacyjnym trzeciego
rozdziału jest wyjście na śniadanie. Swoją drogą dość późne
to śniadanie, skoro od poranka zdążyła się odbyć rozmowa w jej
domu, pakowanie, teleportacja, dojście do zamku, półgodzinne
błąkanie się po nim, przydzielenie do domu, dojście do
dormitorium, obejrzenie pokoju i zapoznanie. Ach mówię nie na
temat, o tym w ostatnim podpunkcie treści.
Rozdział czwarty dopiero daje nam
jakieś wyobrażenie tej historii. Gdyby usunąć te „płotki”
(nie mam pojęcia w jakim celu stawiasz „###” przed każdym
akapitem, który dotyczy nieco innego czasu lub miejsca) to
rozdział ma jedną stronę i pół linijki. Jest progres, więc
jest dobrze. Czas pędzi, pobieżnie opisujesz wszystko, co się
dzieje, bo jak widać nie dzieje się nic szczególnego. Ot
takie sobie zapoznania, jedzenie tostów z serem i inne takie
nużące sprawy. Pojawia się za to chłopak, który
najwidoczniej ma być ukochanym heroiny. Co ja mam tu pisać? Fabuły
nadal nie ma. Jedynie wprowadzasz zalążek miłosnego wątku, który
kipi zbyteczną słodyczą i trąci „merysuizmem”.
Rozdział piąty liczy sobie nieco
ponad dwie strony według moich parametrów, czyli zdublowałaś
swój standard, zostań już chociaż przy tej ilości. Jak to
mówią – najpierw masa, potem rzeźba. Teraz możesz
doskonalić treść. W rozdziale zaczyna się dziać, co prawda są
to wydarzenia średnio normalne, ale to nieważne, bo w końcu jest
co innego niż „wstała, zjadła, poszła”. Być może jeszcze
nie jest to coś na czym można opierać opowiadanie, ale robisz
postęp. W końcu mamy pierwsze lekcje, które nareszcie dają
powiew świeżości. Ślizgasz się nieco po temacie. Starasz się
łączyć ze sobą strzępki tekstu w jakąś całość. Niestety nie
uda Ci się to bez spoiwa. Tym spoiwem jest fabuła. Mój
werdykt to niestety brak fabuły w Twoim opowiadaniu. Proponuję
pomyśleć nad czymś, co będzie tematem przewodnim Twojego
opowiadania. Masz już tło – Hogwart, bohaterów – głównie
swoich własnych, czas dać im jakąś rolę w Twoim opowiadaniu.
Musisz udowodnić, że Scarlet jest warta poświęcenia jej
opowiadania, że dotyczy jej jakaś historia.
1/5
b) Styl
Narracja trzecioosobowa w piątym
rozdziale zmienia się w pierwszoosobową. Nawet nie uprzedziłaś o
tym, że zachodzi zmiana. Nie przepadam za takimi zmianami, powinnaś
była przemyśleć sposób opisywania wcześniej. W treści
masz mnóstwo powtórzeń i wiele błędów
stylistycznych. Często budujesz zbyt długie zdania, przez co się
gubisz, tracisz pojęcie o tym kto jest podmiotem, jaki to rodzaj,
jaka osoba. Inne zdania są bardzo krótkie i w ten sposób
opisy zamieniają się w taki trajkot. Dobrym rozwiązaniem byłoby
wycelowanie gdzieś w środek. W redagowaniu tekstów mogłaby
Ci pomóc osoba trzecia – beta. Naprawdę polecam Ci osobę,
która nie tylko poprawi błędy, ale wyrazi opinię na temat
Twoich tekstów przed publikacją. Pomoże Ci poprawić opisy
sytuacji, aby były ciekawsze i wykreśli te, które się nie
nadają.
Twój styl, nie ma co ukrywać,
jest jak na razie dość kiepski. Ciężko skupić się na takim
utworze, bo tekst jest nieciekawy i każda bzdura umie oderwać od
lektury. Nie bój się, tego wszystkiego da się nauczyć –
przy odrobinie chęci i wielkiej ilości pracy. Proponuję abyś w
opowiadanie wkładała więcej siebie, ale nie w główną
bohaterkę (!), a opisy i dialogi.
Cały dzień spędziła na zwiedzaniu
zamku a wieczór w pokoju wspólnym gdzie rozmawiała i
poznawała coraz to nowsze osoby ,a przy tam słuchając komplementów
Josepha. - tu przykład błędu stylistycznego, gdzie zdanie brzmi
totalnie bez sensu. Tekst po ostatnim przecinku brzmiałby lepiej w
formie np. „słuchając przy tym komplementów Josepha.”.
0/5
c) Dialogi
Przeważają nad opisami i to bardzo.
Są zapisane w błędny sposób, dlatego polecam przeczytanie
artykułu na ten temat, a nawet kilku, bo czasem i jeden nie
wystarcza. Ostatnio jest ich tyle, że dobierzesz coś dla siebie. Są
raczej proste, wydają się być zazwyczaj naturalne, choć zbyt
patetycznie traktują główną bohaterkę, co widać nawet
przez zapisywanie „Ciebie” dużą literą. Tak się w to wczułaś,
że napisałaś to zapewne z rozpędu. Czasem dialogi są
beznadziejnie głupie – te które wymieniają ze sobą Joseph
i Scarlet. Do tego ten po brutalnym przebudzeniu przez kubeł zimnej
wody... No dobra... Dialogi nie są realne, często przesadzone - sztuczne, suche.
Starasz się nimi pokazać główną bohaterkę jako taką
właśnie Mary Sue.
0,5/5
d) Zgodność z kanonem plus kreacja
świata przedstawianego
Zgodność z kanonem sprawdzę średnio,
bo jak w opisie wyczytać można, nie bardzo się znam (czyt. nie
znam się praktycznie wcale), więc oceniam przede wszystkim logikę.
Ciężko mi sobie wyobrazić czasy w jakich żyje nasza Scarlet. W
pierwszym rozdziale wspominasz o Potteromaniakach, więc nie
odrzucasz istnienia książki. Zaznaczasz jedynie, że Scarlet jej
nie znała. Mimo to Dumbledore żyje, więc jednak opowiadasz o
wydarzeniach sprzed książki albo książkę uznajesz jedynie za
fikcję literacką. Drugą sprawą jest zniknięcie Scarlet. Nawet
jeśli magiczne zaklęcie wymazało ją z pamięci rodziców,
to czarodzieje musieli się bardzo postarać, aby stała się tak
jakby martwa dla świata. Wiesz, ona chodziła do szkoły, miała
znajomych, w szkole były dokumenty, właściwie nie tylko w szkole,
ale w szpitalach i innych takich instytucjach. Czy tak szybko i łatwo
można było się z tym uporać? Nie przemyślałaś chyba tego
dokładnie. Warto błoby o tym coś wspomnieć.
Kolejną rzeczą, która nie
trzyma się kupy jest mijający u Ciebie czas. Przez trzy rozdziały
mamy poranek, wydaje się być zbyt długi.
Zastanawiam się, kto finansuje naukę
Scarlet. Dumbledore? To on zabiera ją na zakupy. Za co dziewczyna
będzie żyć? Przecież materiały szkolne to nie jedyne niezbędne
środki. Sama piszesz, że kupiła koleżankom słodycze, za co? W
magicznym świecie obowiązuje przecież inna waluta, a Scarlet chyba
jej nie miała. Czy wszystko finansował dyrektor?
Przedstawiany świat kuleje. Nie
wyjaśniasz zbyt wiele, przez co opowiadanie traci na autentyczności.
Trzeba naprawdę bardzo starać się ignorować rozsądek, żeby
przeczytać opowiadanie bez odczucia nieścisłości. Może, aby
nieco urzeczywistnić kreowany świat, mogłabyś opisać go samej
sobie. Określ miejsce, czas, szczegóły, które
wyjaśniałyby wymieniane przeze mnie wątpliwości.
Oj, zapomniałabym o...
najdziwniejszej rzeczy, jak o niej czytałam, to nie byłam pewna,
czy opowiadanie pisane jest na poważnie. W sumie dalej się
zastanawiam, czy przypadkiem się nie zgrywasz. Pobudka za pomocą
kubła wody... To chyba nie jest zbyt normalne posunięcie i dzieje
się tak tylko w tandetnych parodiach opowiadań, więc na przyszłość
mogłabyś unikać takich rzeczy. Do tego reakcja obudzonej –
Scarlet, jest nieadekwatna do sytuacji, bo udzieleniu jej odpowiedzi
na pytanie, czemu Grace to zrobiła, podchodzi do tego, jakby nigdy
nic. Jedynie pyta o godzinę. Swoją drogą zastanawiam się, jak
brzmi „przepraszające pytanie ” o godzinę.
1/5
e) Bohaterowie
Główną bohaterkę niestety
kreujesz na Mary Sue. Ładna (choć sama tego nie dostrzega),
zdobywająca bardzo szybko sympatię wszystkich wokół,
otoczona niewytłumaczalnym szacunkiem, a wręcz chwałą,
wspaniałego pochodzenia, mająca zawsze cudowną odpowiedź na
wszystko i co najważniejsze – powodzenie u najprzystojniejszego
chłopaka, a pewnie i u reszty również. Scarlet (swoją
drogą dość dziwnie wygląda to imię przez jedno t) jest tak
wyidealizowana, że aż nieprzyjemna. Na dłuższą metę zaczyna
naprawdę drażnić i na przykład ja, nie miałabym ochoty dłużej
czytać opowiadanie o niej. Opisy bohaterki są naprawdę nikłe i
ograniczają się do skąpego opisu wyglądu, ale wszystko można
wywnioskować po jej zachowaniu, odzywkach i narracji.
Na pozostałe postaci również
nie rzucasz większej ilości światła i nie ma co się dziwić, bo
przy takiej ilości tekstu jest to niewykonalne. Jest trochę cech
wyglądu, nie ma raczej innych. Ze sposobu wypowiedzi można
wywnioskować, że są to osoby mało skomplikowane. Powiem szczerze,
że czytając opowiadanie, miałam wrażenie, że wszystkich tych
ludzi wzięłaś z wybiegu dla modelek/modeli. Nie wliczam w to
postaci zapożyczonych, bo Ci zatrzymali swój wygląd.
Co do kwestii ich zachowania, to są
nieco przerysowani. Dumbledore wydaje się być nazbyt energiczny,
radosny, otwarty – przez dotychczasowe rozdziały to on najwięcej
się odzywa, a jego wypowiedzi są całkiem pokaźne.
Sumując – mam wrażenie, że Scarlet
przybyła do zamku, aby być jego królową, a dotychczasowy
miłościwie-panujący-Dumbledore robi nieco za błazna, a nieco za
sponsora. Reszta od razu z entuzjazmem zgodziła się być świtą
nowej królowej, „prawiąc jej komplementy”.
1/5
f) Opisy miejsc, sytuacji, uczuć
Zbyt wiele do skomentowania nie mam.
Opisy miejsc są skąpe, co jest odwrotnie proporcjonalnie do
hojności Dobledore'a. Ograniczają się do wymienienia mebli w
pokoju, kształtu ścian i dość. Oddzielasz je od tekstu, jakby nie
zasłużyły by być jego częścią. Wprowadza to przesadnie
szablonową konstrukcję – opis miejsca, sytuacja, dialog, dialog,
dialog, wydarzenia, wydarzenia, jakiś tam opis – lub coś w tym
stylu. Spróbuj łączyć opisy miejsc, przeplatać nimi
dialogi i opisy sytuacji. To spoi Twój tekst, więc czytać
się będzie z pewnością trochę ciekawiej.
Opisy sytuacji... Może to wyjaśnię
tak na około. To, co piszesz przypomina streszczenie. Po kolei
mówisz co się stało, zdaniami prostymi, często
niepołączonymi ze sobą lub połączonymi schematycznie:
„Tratatata. Potem taratata, a potem taratata.”. Efekt
przyniosłoby stosowanie różnorodnego słownictwa i używanie
różnych spójników, tak by się nie potarzać.
Przez wydarzenia pędzisz. Coś się dzieje, potem coś i jeszcze
coś, i jeszcze zdążyła zjeść, i pójść gdzieś tam.
Momenty nieistotne najzwyczajniej w świecie pomijaj, bo jedynie
zapychają miejsce. Zatrzymując się na jakichś sytuacjach, opisuj
je dokładnie – rozwijaj je.
Opisy uczuć są znikome. Właściwie
pamiętam tylko zdumienie, a potem smutek spowodowany „utratą”
domu. Spróbuj lepiej przedstawiać to, co dany bohater czuje.
Postaw się w jego sytuacji i opisuj, co czujesz – co czuje ten
człowieczek. Nie mówię, żebyś pisała na ten temat długie
referaty, wystarczy tyle, aby można było utożsamiać się z tymi
uczuciami.
0.5/5
Poprawność
Rozdział 1
Liczby powinnaś zapisywać słownie.
Wyjątkiem byłyby konkretne nazwy jak „A4” czy „3bit”.
Każdy Pottermaniak, chociaż nie
wierzył w magię, pomyślał sobie, że może jednak tez inny świat
istnieje, w którym dzieje się coś niedobrego. - „też”
Jak każdy mugol pomyślała, że
włamanie i bardzo się przestraszyła bo była sama w domu. -
Przecinek przed „bo”;
Jeden miał brodę do pasa i
dziwny długi strój a drugi coś w stylu garnituru. -
Przecinek przed „a”;
Mężczyźni mieli ponure miny i
nie czekając na reakcję dziewczyny weszli do środka. - Przecinek
przed „weszli”;
Ona nie wiedząc zbytnio co się dzieję
weszła do kuchni. - Przecinek przed „nie”, „co”, „weszła”;
zbędny ogonek w „dzieję”.
Ona nie wiedząc zbytnio co się dzieję
weszła do kuchni. Jakby zahipnotyzowana mężczyznami i przerażonymi
oczyma wpatrywała się w nich. - Jeszcze raz to samo zdanie. Nie
powinno być kropki
Nawt jeśli bym uwierzyła to co ja mam
z tym wspólnego? - „nawet”; Przecinek przed „jeśli”,
„co”;
-Starzy ludzie często popełniają
błędy. Ja również do nich należę - powiedział Albus ze
smutną miną – po „miną powinno być kropka; poza tym z tej
wypowiedzi wynika, że Albus należy do błędów, chyba nie o
to chodziło.
Twoja matka jednak urodziła się
Charłakiem, więc nie musiałem o nią się martwić, bo Tom Riddle
nie potrzebuje charłaków, ale ty jednak urodziłaś się
czarownicą, co było niemal, że niemożliwe, więc ja próbowałem
cię chronić i nie wysłałem listu z Hogwatru, bo myślałem, że
tak będzie lepiej, ale niestety nie spodziewałem się tego. - O
matko! Jakie długie zdanie. „niemalże”; powtórzenia i
niekonsekwencja; raz charłak a raz Charłak; powtarza się też
„urodzić”;
Dziecko...-Powiedział Knot – brak
myślnika przed dziecko, przykład niepoprawnego zapisu dialogów;
A ta mgła jest dziełem rozmnażających
się dementorów, które ty też widzisz. - „których”.
A czy nie działo się wokół
Ciebie wiele różnych dziwnych rzeczy?
-Opuścić dom i ruszyć z nami.
Tylko ty możesz uratować Siebie i Twoją rodzinę przed śmiercią...
- już od początku Albus mówi do Scarlet jak do kogoś
ważnego, ale żeby aż wielką literą?
Chwilę pózniej
dostała mały plecak i miała zapakować najpotrzebniejsze ubrania i
przedmioty, niezbędne w długiej podróży. - Zbędny
przecinek; „później” - brak kreseczki;
Wiedziała tylko tyle, że
rodzice nie będą o niej pamiętać, przez zaklęcie, a ona
najbliższe tygodnie spędzi w szkole-zamku ucząc sie zaklęć by w
odpowiednim momencie umieć się odpowiednio ochronić przez zła
magią. - Przecinek przed „ucząc”; ogonek przy „się” i
„złą”; Przecinek przed „by”; literówka „przed”.
Widać, że nie przeczytałaś uważnie
rozdziału przed publikacją, a szkoda. Jest wystarczająco krótki,
byś sama zauważyła błędy.
Już po pierwszym rozdziale widać, że
problem masz z tworzeniem dialogów. W internecie jest na ten
temat mnóstwo poradników. Na koniec podam Ci link do
jednego z nich, ale zawsze możesz znaleźć coś sama.
Poważnym problemem są przecinki,
proponuję poczytać trochę o stawianiu przecinków albo
znaleźć sobie osobę, która będzie poprawiać Ci tekst.
Myślę, że to usprawniłoby Twoją pracę. Ja nie wypisałam
wszystkich, „powtórek” nie kopiowałam.
W dialogach zwroty „Ciebie”
piszesz wielką literą, nie wiem czy to efekt zamierzony, czy
napisałaś tak z rozpędu, ale nie jest to poprawne.
Dość dużym problemem są u Ciebie
powtórzenia. Często można ich uniknąć w banalny sposób.
Wystarczy zaimek albo synonim.
Rozdział 2
Było to ponure miejsce ale Scarlet i
tak nie chciała się z nim rozstawać. - Przecinek przed „ale”;
Dumbledore był profesorem szkoły
w Hogwarcie w której będzie tymczasowo mieszkać. - Przecinek
przed „w której”; poza tym ja odczuwam lekki zgrzyt w tym
zdaniu i uważam, że bardziej pasowałoby „miała tymczasowo
mieszkać” - taki czas przyszły w przeszłym;
Gdy doszła do siebie zauważyła
wielki i bardzo stary zamek. - Przecinek przed „zauważyła”;
Znajdowało się tam pełno różnych,
dziwnych przedmiotów a przy ścianie na poręczy siedział
piękny ptak. - Przecinek przed „a”;
Dopóki będziesz mogła, uczyć
się będziesz jak normalna uczennica w 6 klasie ale by jakoś
odrobić stracone lata, nauczyciele zgodzili się mieć z tobą
dodatkowe lekcje przygotowawcze. - Przecinek przed „ale” i by”;
Scarlet zauważyła go już wcześniej,
ale zupełnie nie zwróciła na niego uwagi. - Czyli widziała,
ale nie widziała?;
Nie spodziewałam się jeszcze
kiedykolwiek spotkać potomków sławnego rody czarodziejów.
- „rodu”;
Wszystkie cechy odziedziczyła panna po
babci więc umieszczę cię w tym samym domu..." - Przecinek
przed „więc”;
powiedział Dumbledore po czym do
gabinety wszedł bardzo mały człowiek. - „gabinetu”;
Kolejny bardzo krótki rozdział,
którego sprawdzenie nie zajęłoby więcej niż pięć minut.
Co się poprawiło? Nie piszesz zwrotów wielką literą.
Niestety przecinki dalej kuleją, a literówki wciąż się
zdarzają – często. W dialogach nadal jest zła konstrukcja.
Rozdział 3
Dochodząc tam Scarlet zauważyła
wielkie masywne drzwi bez klamki. - Przecinek przed „zauważyła”;
Podchodząc do nich profesor
Flitwick zapukał, a drzwi zadały pytanie, na które szybko
odpowiedział. - Przecinek przed „profesor”; ta sama zasada, co w
zdaniu poprzednim – czyli imiesłów przysłówkowy,
który jest tak jakby czasownikiem. Czasowniki należy
rozdzielać spójnikiem lub przecinkiem, bo należą do różnych
zdań składowych.
Okrągłe i obszerne ściany i łukowate
okna zostały obwieszone błękitno-złotymi jedwabnymi tkaninami. -
Ściany nie mogą być okrągłe, to pomieszczenie może być oparte
na kole.
Na wdzięcznym kopulastym sklepieniu
namalowane zostały srebrne i złote gwiazdy które zostały
również przedstawione na dywanie. - Przecinek przed
„kopulastym”, „które”; Nie rozumiem jak sklepienie
może być wdzięczne, ten epitet jest trochę nietrafiony.
Rovenę Ravenclaw – Rowenę
Uczucie to zgasło tak samo
szybko, które zastąpiło ukłucie bólu. - „ Uczucie
to zgasło tak samo szybko i zastąpiło je ukłucie bólu.”
Rysy miała nijakie, ani za mały ani
zbyt duże nos i usta. - przed drugim „ani” przecinek i
wypadałoby zastosować jeden rodzaj dla przymiotników – „za
małe”;
Jej ciemne blond włosy, dosyć
długie, gdyż sięgały za łapatki. - Co jej ciemne blond włosy?
Zamiast przecinka powinno być orzeczenie, bo bez niego zdanie brzmi
nieporadnie;Poza tym z fragmentów poprzednich wynika, że te
ciemnie blond włosy miała Elizabeth, a nie Scarlet. -
„Scarlet zaczęła zazdrościć jej urody. Jej ciemne blond
włosy, [...]”;
Dialogi w dalszym ciągu są
niepoprawne. Z przecinkami jest różnie, ich braków
jest mniej, bo budujesz krótsze zdania. Nadal pojawia się
problem z imiesłowami.
Rozdział 4
Przy stole siedzieli niecałą
godzinkę, i rozmawiali. - Bez przecinka;
Na początku nie wiedziała gdzie się
znajduje, ale po chwili zaczęła przypominać sobie wszystko. -
Przecinek przed „gdzie”;
Cały dzień spędziła na zwiedzaniu
zamku a wieczór w pokoju wspólnym gdzie rozmawiała i
poznawała coraz to nowsze osoby ,a przy tam słuchając komplementów
Josepha. - Przecinek przed „a”, „gdzie”; zdanie brzmi dość
kulawo pod względem stylistycznym;
Ubrała ciemne rurki i bordową bluzę
z kapturem, prysnęła się perfumem i pomalowała tuszem
rzęsy po czym zeszła do pokoju wspólnego. - „perfumami”(!)
to jeden z tych rzeczowników, który występuje jedyni w
liczbie mnogiej; Przecinek przed „po czym”;
Tak właściwie chciałam czekać ale
zgłodniałam już więc pójdę z tobą. - Przecinek przed
„więc”;
Wsuwając ze smakiem tosty z serem
Scarlet zauważyła że do stołu zbliżają się jej najbliższe
osoby w tym zamku. - Przecinek przed „że”, „zauważyła”;
rzekła Uśmiechnięta Lauren. - myślę,
że Lauren się nie obrazi, jeśli „uśmiechnięta” zapiszesz
małą literą;
Nie po prostu zgłodniałam czekając
na was , więc poszłam na śniadanie z Joe’m. - Bez apostrofa, on
służy do ubezdźwięcznienia głoski, która go poprzedza.
Przecinki przed „po prostu”, „czekając”. Widać też zbędną
spację przed przecinkiem. Nie jest to pierwszy taki przypadek;
Dzień dobry,Panno Scarlet, jak mi
wiadomo nie ma panna jeszcze książek, różdżki, szaty ani
niczego innego tak więc udamy się dziś dzisiaj na ulicę pokątną
i kupimy najpotrzebniejsze rzeczy. - rozumiem, dialog, ale wątpię,
by Dumbledore mówił „dziś dzisiaj”; Przecinek przed
„nie ma panna”, „tak więc”; Mamy też przykład braku spacji
po przecinku, co również nie jest pierwszyzną. Znowu
Dumbledore wykazuje zbyt wielki szacunek, mówiąc do Scarlet
„Panno” i to wielką literą.
Na ulicy pokątnej najdłuższe
chwile spędziła w sklepie i Olivandera na wybieraniu różdżki,
ale w końcu różdżka która wybrała to dąb,włos z
jednorożca ,twarda. - Sama nie wiem, co mam w tym zdaniu poprawić:
„w sklepie u Olivandera”; „, którą” jak widać – z
przecinkiem; Po
„wybrała” mamy istny „karmagedon”. Może:
„Na ulicy pokontnej najdłuższe chwile spędziła w sklepie u
Olivandera na wybieraniu różdżki, w końcu wybrała –
twardą, dębową z włosem jednorożca.” - bo podejrzewam, że ten
włos nie był zrobiony z biednego stworzenia, ale do niego należał.
Musisz unikać powtórzeń.
Gdy zakupiła już wszystkie potrzebne
przybory i książki, profesor Dumbledore wszedł z nią do sklepu ze
słodyczami, gdzie zakupiła sobie i koleżanką kilka sładkich
pyszności. - Powtórzenie „zakupiła”, ort. „koleżankom”,
„słodkich”;
Było niemiłosiernie dużo zajęć, a
ona miałą jeszcze po 2 dodatkowe lekcje w ciągu dnia. - „miała”,
„dwie”; Po dwie z każdego przedmiotu, czy dwie dziennie?
Wychodzi na to pierwsze, ale chyba czasowo nie wyrobiłaby;
W tym rozdziale znów widać
bardziej braki przecinków. Wróciłaś do długich zdań,
w których się gubisz. Zdarzają się literówki i
naprawdę głupie błędy, które świadczą o tym, że nie
sprawdzasz tego, co publikujesz. Poczytaj artykuły na temat odmiany
imion zagranicznych – zazwyczaj odmieniają się tak jak w języku
polskim, bez apostrofów.
Rozdział 5
Obudziłam się, było jeszcze ciemno a
do pokoju wpadał blask księżyca. - Przecinek przed „a”;
Miałam taki piękny sen w którym
byłam ja, moi rodzice, nic nam nie groziło i byliśmy szczęśliwi.
- Przecinek przed „w którym”;
Nie umiałam opisać tego co
doznawałam. - Przecinek przed „co”;
wściekle-czerwony kolor – wściekle
czerwony;
Próbowałam wszystkiego więc na
ostateczności postanowiłam zrobić to, mając nadzieję, że
poskutkuje. - Przecinek przed „więc”; co prawda jest to
wypowiedź, ale – nie „na ostateczności”, a „w
ostateczności”;
Nie chcąc się kłócić
szybko ruszyłam do łazienki. - Przecinek przed „szybko”;
Na samym początku stało toporne i
wielkie biurko na którym postawione były kociołki z parującą
cieczą, z których z zawziętością mieszał niski osobnik.
- Przecinek przed „na którym”; zamiast „z których”
- „w których”;
Starszy, posiwiały
pan odszedł od biurka, odchrząknął z zaczął opowiadać co
znajduje się w kociołkach. - Może „i zaczął”; przecinek
przed „co”;
powiedział nauczyciel drapiąc się po
łysiejącej czuprynie – Przecinek przed „drapiąc”; Łysiejąca
czupryna to jak „żywy trup”, bo czupryna jest to coś, co jest
bardzo włochate.
Straszne gargulce mają też straszny
wyraz twarzy.
Dzięki pomocy Grace dowiedziałam
się przez tą krótką godzinę o historii eliksirów,
na jakie się dzielą i jak powstają. - „tę” krótką
godzinę;
Na każdej
lekcji nauczyciele usadawiali mnie w pierwszej ławce i kazali czytać
wprowadzenia do lekcji, a innym uczniom tłumaczyli co mają zrobić
po czym pomagali mi zrozumieć i opanować podstawowe pojęcia i
zaklęcia. - Przecinek przed „co”, „po czym”;
Z racji, że na dworze było
dosyć ciepło, co było dziwne na końcówkę października,
profesor Hagrid postanowił zabrać nas na skraj Zakazanego Lasu by
pokazać nam jakieś stworzenie. - Przecinek przed „by”; czysto
estetyczna poprawką byłaby zamiana na „z racji tego, że” i
„dziwne jak na końcówkę października”;
Przez wielki obszar ciągnął
się potężny las, gdzie drzewa, na wpół zgubiły swoje
liście. - Bez tego drugiego przecinka;
Niedaleko boru stała maleńka chatka z
której z komina buchał dym. - Przecinek przed „z której”;
ni z tąd ni z owąd – „ni stąd,
ni zowąd” jest to jedno z tych utartych wyrażeń, które
zachowują przecinek;
Gorsze jest to, że mamy lekcję
ze śliz gonami. - ślizgonami;
Niestety gdy się im przyglądałam,
pewna dziewczyna w czarnych włosach do pasa zauważyła to i zaraz
po tym reszta spojrzała na mnie. - Przecinek przed „gdy”;
powiedziała Lauren wypowiadając
głośniej ostatnie zdanie. - Przecinek przed „wypowiadając”;
Moim oczom ukazała się wielka
sylwetka z brązową czupryną i gęstą brodą, przybrana
w futro o ogromne buty w które włożone były nogawki od
spodni. - „i ogromne buty”; Przecinek przed „w które”;
Fajne stwory tylko dumne, a jak się je
urazi to mogą być niebezpieczne, chlebka.- Chlebka? Nie wiem, o co
chodzi. Może o sposób klęcia Hagrida „cholibka”?
Reszta braków przecinków
nie wypisuję, już chyba wiesz, o co chodzi.
Ciekawe opowieści połączone z
praktyką było bardzo pouczające. - „były”;
Jo’e jak zwykle uśmiechnięty
od ucha do ucha a włosy ułożone miał tak by na to nie wyglądały.
- z Joe zrobił Ci się jakiś stwór, który połknął
apostrof. Na co nie wyglądały włosy? Na to, że jest uśmiechnięty
od ucha do ucha?
Był atak na rodzinę jugoli – oj
widzę jakiś szowinizm w tym opowiadaniu, brzydko tak mówić
lekceważąco o Jugosłowianinie. A może chodziło Ci o mugoli?
Nazwy przedmiotów powinny być
zapisane małą literą, analogicznie do matematyki.
Drugo czar ćwiczyłam całą godznę,
lecz wreszcie udało mi ię poderwać piórko od biurka. -
„Drugi”, „godzinę”, „się”, „z biurka”;
0/10
Dodatki
Wśród dodatków jest
zakłada bohaterowie, która jest jedynym źródłem
wiedzy na temat wieku i pochodzenia. Dlaczego umieszczasz w takiej
zakładce informacje o tym, czego nie zawarłaś w opowiadaniu. Jest
to nieco spoiler. Na tej stronie utwierdzam się w przekonaniu, że
moje wyobrażenie o wybiegu i modelach było słuszne. Główni
bohaterowie otrzymali jako podobizny zdjęcia fotomodelek. Obawiam
się też, że Elizabeth Hurley ma na zdjęciu źle dobrane oczy –
powinny być niebieskie. Oczy Scarlet na zdjęciu są natomiast
szare, a w opowiadaniu – zielone, ale w tym przypadku akurat
widoczność jest dość słaba, więc racje może mieć każda z
nas. Po każdym dwukropku powinna być spacja.
Dalej jest sowiarnia, która jest
SPAM-ownikiem. Adresy w świstoklikach masz niezalinkowane, myślę,
że to wcale nie jest takie trudne.
W zakładce „o opowidaniu” znajduje
się sporo błędów, w tym samym stylu, co w rozdziałach.
Myślę, że po moich wskazówkach poradzisz sobie z ich
poprawą.
Widzę statystykę, dość niską, ale
to nie jest ważne, wraz z poprawą opowiadania zapewne przybędzie
więcej czytelników. Mogłabyś wyśrodkować statystykę, bo
wydaje się jakby chowała się w rogu.
Informacje, wydają się być rzeczą
ważną, dlatego mogłyby znaleźć się na górze. Niżej jest
już tylko lista czytanych blogów no i obserwatorzy.
Wspomniałam już o tej liście w szablonie – mogłoby być pod nią
podłożone tło.
Czytelników wielu nie masz.
Właściwie ich brak. Otrzymałaś z trzy-cztery właściwe
komentarze, a reszta to taki kryptospam.
2/5
Dodatkowe
Brak
Podsumowanie
Nad blogiem czeka Cię wiele pracy.
Przede wszystkim powinnaś popracować nad interpunkcją i poczytać
o zasadach tworzenia dialogów (klik).
Jeszcze ze strony technicznej – formatowanie tekstu. Powinien mieć
akapity, wyrównanie – tak, aby było czytelniej.
Co do jakości tekstu – powinnaś
ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze wiele razy ćwiczyć. Nikt nie rodzi
się doskonały i wszystko da się dopracować. W pierwszej
kolejności pomyśl nad logiką swojego świata i postaraj się, aby
był jak najbardziej prawdziwy. Wtedy dopracuj bohaterów, aby
byli ciekawsi, bardziej skomplikowani. Na koniec zostaje Ci
najważniejsze – fabuła, czyli to co musi stać się w opowiadaniu
zanim zakończysz pisanie.
Zdobyłaś 18 punktów, co
niestety daje ocenę niedostateczną.
Tatis pisałaś w sprawie linku na moim blogu http://anylkaa-pokochajmnie.blogspot.com/ , że niby go nie ma, jednak on jest i był tam odkąd sie zgłosiłam :). Z prawej strony są dwa linki jeden z nich to "Ocenialnia" który prowadzi do waszej ocenialni.
OdpowiedzUsuń