053# Ocena bloga: wiecej-niz-slowa



Oceniająca: Nikumu
Oceaniany blog: wiecej-niz-slowa
Autor: Emilyanne


    Dziś podejmuję się bardzo trudnego zadania, jakim jest dla mnie ocenienie bloga potterowskiego. Od razu chciałabym przeprosić wszystkich miłośników tej serii za bardzo małe obycie w treści oryginału. Czemu się podjęłam? Autorka zapewniła, że mnie zainteresuje. Uwierzyłam jej na słowo. 

Pierwsze wrażenie 
     Adres jak adres, nawet bym nie pomyślała przy nim o magii. Cóż może być więcej niż słowa? Zapewne wiele, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jakie macie skojarzenia? Mi na myśl przychodzi popularna reklama pewnych słodkości, które przekażą Twoje wyznanie o wiele trafniej niż jakiekolwiek słowa. Jak na nazwę bloga takie praliny spisują się całkiem nieźle, bo zżera mnie gorzka ciekawość, co mogę ujrzeć. 
     Belka wydaje mi się być bardzo trafiona. Muszę ją sobie zapisać, aby przypomnieć sobie te słowa za każdym razem, gdy będę mówić za dużo. Do tego na belce widnieje zabawny pingwinek. Chyba jest trochę nie na temat, ale rozbawia mnie wraz z kursorem. Wracam do tego miejsca już po zapoznaniu z treścią i stwierdzam, że pingwin jest jak najbardziej na miejscu. 
     Wstępne zerknięcie na szablon nie rozczarowuje mnie, jest bardzo ładny. Menu jest czytelne, zawiera podstawowe zakładki i... „SPAM”, czego nie aprobuje. Kwestia gustu. 
Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Mam nadzieję, że miłe opinie będą towarzyszyć mi do końca. 

9/10 
Grafika
     Jak wspomniałam bardzo ładny. Oczywiście to pusty przymiotnik, który trzeba jakoś uzasadnić. Dobrze dobrani "modele" na nagłówku. Ciężko znaleźć dziewczynę, która pasowałaby do Malfoya i pozostawiała wrażenie „dziewczyny z sąsiedztwa”. Wpadający w bordo kolor swetra ożywia szablon. Bez tego akcentu nie byłoby tak ciekawie. Ot co! 
     Prawostronny układ jest moim zdaniem bardzo praktyczny. Mam zastrzeżenie do szerokości kolumny z narzędziami. Do spisu rozdziałów jak najbardziej pasuje, ale tak zwężone i wydłużone „aktualności” nie prezentują się dobrze. Mogłabyś przerzucić je nad kolumnę z postami, w takiej ramce jak notki. Byłoby to jakieś rozwiązanie. 
     Ciężko komentować coś ładnego, zwykle raczej łatwiej mi opisać rzeczy brzydkie. Owego szablonu do takich zakwalifikować nie można. Szabloniarka nieźle się spisała. 
     Jeśli chodzi on czcionki to niestety popadasz w niestałość. Przez dłuższy czas piszesz Georgią potem jakiś czas Calibri. Takie wahania zdarzają się nawet w tym samym rozdziale. Czasem zmienia się wielkość czcionki. Kolor jest wystarczająco wyraźny i nie męczy oczu zbyt dużym kontrastem z tłem. 
Pozwól, że właśnie do tego punktu zaliczę te kilka zdjęć, które zamieściłaś w dwóch rozdziałach. Myślę, że przydały się. Nie wiem jak wyobraziłabym sobie opisywane domki, gdyby nie owe fotografie. 
8/10 
Treść
a) Fabuła

      Historia dotyczy młodej dziewczyny, mugolaczki, która nie wiadomo skąd ma magiczne zdolności. Można nawet powiedzieć, że ponad przeciętne. Któregoś dnia pojawia się w jej domu Dracon Malfoy, profesor z Hogwartu, wraz z listem z ośrodka kształceniowego. Zaskoczyło mnie to w pierwszej chwili, gdyż spodziewałam się romansu między heroiną- Elizabeth, a wspomnianym ślizgonem. Historia można by rzec, jak inne na podstawie serii Rowling, nic bardziej mylnego. 

      Fanfik opowiada o siódmym roku nauki Elizabeth i początkowo, ku mojej uciesze, wcale nie dotyczy żadnych romansów. Przynajmniej nie tych w jej wykonaniu. 
      Dość już może tych opisów, bo nie jestem od pisania streszczeń. Zaskakujesz i to na każdym kroku. Zwykle pozytywnie. Fabuła raczej trzyma się mocno swojego zadania i nie skacze na boki. Nie zakłócają jej retrospekcje, których początkowo jest całkiem sporo. Nie przepadam za nimi. 
      Jakby rozłożyć opowiadanie na czynniki pierwsze to można powiedzieć, że żaden z nich nie jest niczym zachwycającym, czy oryginalnym. Dopiero połączenie, jakiego dokonałaś, jest czymś zachwycającym. Nie jestem fanką Harry'ego Pottera, nie przeczytałam w całości żadnej książki. Nie obejrzałam nawet trzech ostatnich filmów, czemu to mówię? Po to, aby udowodnić, że brak zainteresowania Hogwartem wcale nie przeszkodził mi we wkręceniu się w Twoje opowiadanie. To jest chyba całkiem spory sukces. 



Nie był Snape’em, ni jego parodią. Był Draconem Malfoy’em, który po wojnie nie był już tym samym człowiekiem. - Urywek jednego z fragmentów, które najbardziej mi się podobały. 

      Cóż mi się nie podobało? Rozdział szósty jest pierwszym i (jak się później okazuje) ostatnim kiepskim rozdziałem, jaki do tej pory został opublikowany. Wymądrzająca się przed gronem pedagogicznym kujonka nie jest czymś, co wpada w mój gust. Do tego dołączając niedwuznaczne aluzje i to z ust McGonnagall, która porównuje tę dziwną „przekrzykiwankę” do małżeńskiej kłótni. Nie przekonujesz mnie tym, wpadasz w tanią śmieszność. Wspomniany rozdział jest przegadany. Większość wypowiedzi powoduje u mnie niesmak. Jeśli jesteś zwolenniczką poprawiania poprzednich rozdziałów, to może warto byłoby do niego wrócić. 
      W rozdziale siódmym jest mowa o zaręczynach (we śnie). Narratorka mówi, że nie widziała pierścionka, bo wybierali go Oliver i Justin (oczywiście z Tedem), a przecież w rozdziale czwartym Ted pokazuje jej  wspomniane świecidełko, mówiąc o planowanych oświadczynach. To chyba jedyny błąd logiczny. Chociaż nie. 
      On, co prawda nigdy nie używał mojego imienia, ale podejrzewałam, że sam czuł się zakłopotany, mówiąc do mnie „panno”, a co gorsza - po nazwisku. - Jak to nie? Tyle raz zwrócił się do niej per Elizabeth, bez „panno” itp. 
      Tak poza tym nie widzę innych odstępstw.

                                                                                                                                        4/5
b) Styl

      Całe opowiadanie ma formę jakby pamiętnika, ale takiego bez odbiorcy. Nie ma bezpośrednich zwrotów do czytelnika, co umożliwia wczucie się w osobę opowiadającą, a nie tylko bycie widzem. W jednym rozdziale pojawia się taki zwrot i to zakłóca określony już przez samą Ciebie styl. Jest dość oryginalny, przesączony emocjami, wnikliwymi opisami (ale o tym później), oraz swego rodzaju wykrzyknikami. Wszelkie ochy, achy, czy „na Merlina” dodają tekstowi autentyczności i miłego wydźwięku. Czyta się to jak coś żywego, choć przyznam szczerze, że początkowo wydawało się dziwne. Cechą charakterystyczną jest u Ciebie przerwanie zdań. Używasz wielu wielokropków i przyznam, że robisz to wyjątkowo dobrze. 
      Co mi się bardzo podoba, tylko jeden jedyny raz, przez dotychczasowe dwadzieścia dwa rozdziały, jedynie raz używasz „porannych czynności”. To schematyczne stwierdzenie jest już tyle razy mrożone, odgrzewane i podawane ponownie do jedzenia, że zobaczenie go jeden jedyny raz, podczas tylu posiłków, jest przyjemnością.
      Nie podoba mi się styl retrospekcji. Jest sztuczny, zaburza kompozycję.
5/5
c) Dialogi
    Tak, zazwyczaj są głupie. Nie, że mi się nie podobają, są po prostu naprawdę głupie. Mam na myśli ich sens. To zazwyczaj jest efekt zamierzony. Te poważniejsze dialogi, które nie mają za zadanie odmóżdżyć są genialne. Praktycznie można wyobrazić sobie scenę. Pozwól, że odwołam się do rozdziału trzeciego, gdzie dialogi już nie są tak piękne, naturalne i... prawdopodobne. Nie lubię niektórych z tych pyskatych pogadanek, czy głupich sprzeczek. Jak choćby ta między Malfoyem i Potterem. 
                                                                                                                                             4/5
d) Zgodność z Kanonem 
      Hmmm... Właściwie to są spore wahania. Odrzucasz sporą część książki i nawet osoba tak niewtajemniczona jak ja, widzi to. Jest to jednak efekt zamierzony, więc absolutnie nie mogę odjąć punktów za coś takiego. Tak naprawdę zrobiłaś sobie niezłą przyjemność uznając książkę za herezję, bo każdą niezgodność, także tę niezamierzoną możesz zrzucić właśnie na ten fakt. Oczywiście prócz tych które wymieniłam w fabule - wynikające z braku konsekwencji.
5/5 
e) Bohaterowie 
      Mocno zmieniasz charaktery tych, którzy nie są spod Twojej ręki. Bardzo ich rozbudowujesz, można ich wnikliwie poznać. Najbardziej tajemniczą postacią jest chyba Justin, innych znam już chyba na wylot, dzięki świetnemu przedstawieniu postaci. Malfoy to istny Snape, czego nie ukrywasz, wręcz śmiało o tym mówisz. Teraz uwaga Ci z potteromaniaków, którzy czytają tę ocenę bez znajomości przedstawianego fanfika, najbardziej przeinaczoną postacią jest... Harry Potter. Tak! Przyznam niechętnie, że nie przypadła mi jakoś jego rola do gustu. Już wolałabym, aby w ogóle okazał się postacią fikcyjną w tej rzeczywistości wykreowanej przez Ciebie, niż by był taką fajtłapą i niedorozwojem.
      Właściwie, przedstawiasz Elizabeth za doroślejszą niż spory odsetek występujących postaci: Harry, Fred, George, nawet profesor McGonnagall chwilami.
4/5 
f) Opisy

      Raj dla miłośnika czytania. Genialne przedstawienia uczuć, sytuacji i miejsc. Czasem nieco przerysowane są emocje, ale każdy może mieć inną wrażliwość, czyż nie? Opisy miejsc nie są przesadnie szczegółowe, co nie zanudza i nie rozprasza akcji. Nie skupiasz się, droga autorko na rzeczach mało ważnych, jak np. kurz za łóżkiem czy inne pierdoły, które mogłyby doprowadzić do białej gorączki. Historia Elizabeth wydaje się być ogromnym jeziorem, z którego wyławiasz tylko te więcej warte szczupaczki, aby właśnie je zaprezentować w opowiadaniu. Nie zamęczasz nikogo żadnymi małymi płotkami. Choć ze względu na pingwiny, powinnam chyba mówić o sardynkach, a nie o szczupakach. 
      Ostatecznie jednak postawiłabym na wrzucenie obojgu do studni i zesłanie na nich kilku wampirów, które nadal nie doszły do siebie po przeczytaniu sagi „Zmierzch” i obejrzeniu wszystkich odcinków „Pamiętników Wampirów”. Tak, nikt nigdy nie widział, by wampiry były za razem tak wściekłe i rozbawione. Do tej pory na słowo "Edward" wybuchali gromkim śmiechem. A Drakula? Drakula w trumnie się przewracał. - Fragment pochodzi z rozdziału szóstego (który naprawdę mi się nie podobał - jako jedyny; tak powtarzam się) i wydaje mi się trochę nie na miejscu. Ta dygresja była zbędnym opisem, pozostawiającym niesmak. 

4/5 
Poprawność
      Ostatnia żyjąca babcia. - Babć zazwyczaj jest dokładnie dwie, więc "ostatnia" trochę źle brzmi. Może jedyna?
      Nie raz podkradała różne substancje z zapasów profesora Malfoya, ale on zdawał się o tym nie wiedzieć. To była inteligentna dziewczyna, nawet jeśli działała intuicyjnie.- Ostatnim podmiotem jest Malfoy, a potem „to była inteligentna dziewczyna”. Coś się gryzie. Poza tym zdanie brzmiało by lepiej z innym szykiem „Była to...”.
      Po wojnie stwierdzono, że powinniśmy kontynuować naukę wszystkiego, tylko skupić się bardziej na wybranych przedmiotach. - Zamiast „tylko” lepiej brzmiałoby „ale”.
wy warczałam. - O! Jest pierwszy błąd. Raczej zagapienie, niepotrzebna spacja;
za nim – tu też niepotrzebna spacja ;
w kominku zapłonęły zielone płomienie, w których zniknął, Mistrz Eliksirów i nauczyciel w Hogwarcie, Draco Malfoy.- Bez przecinka przed „Mistrz”;
Yyy... Będę dostępna tylko przez świętami - „przed” lub „święta”;
Ein Eingarp – a nie Ain Eingarp?
No, a słonie tańczą cha-che – cha-chę/cza-czę
On. Nie. Jest. We. Mnie. Zakochany. – jakoś dziwnie mi to wygląda i brzmi. Ja oddzieliłabym wielokropkami i każdy wyraz zaczynała małą literą (oczywiście oprócz „on”)
- Nie twój interes, Seymour. Idź spać - opowiedział krótko. - odpowiedział
ale teraz to ja mu przerwałam, mając nadzieję, że dostanę za to reprymendy z jego strony. - chyba zabrakło „nie” albo powinno być „dostanę za to reprymendę”
Tylko ci bardziej sprytni, którzy znają się na transmutacji i powiększania w magiczny sposób pokoi. - „powiększaniu”
Jest jeszcze jedna, ja nigdy nie wykorzystuje swojej pozycji - „wykorzystuję”, zaraz po tym zdaniu następuje fragment z powtórzeniami słowa „eliksiry”, ale chyba nie można tego uniknąć.
I to ja byłam bardziej skłonna, żeby zakochać się w nauczycielu-dupku, o którym w dodatku piszę się w książkach - „pisze”
Weasley’ówna – bez apostrofa, bo „y” czyta się jak spółgłoskę „j”
W ogóle rozwaliła mi się na łóżku Parsknęłyśmy cichym śmiechem, starając się, żeby nikt zza drzwi nas nie usłyszał. - brak kropki
Przecież pierwszy raz udało mi się wyczarować patronusa końcem szóstej klasy. - „wraz z końcem”/ „przed końcem”/ „z końcem”
Każdy miał taki samy, zaokrąglony kształt, ale były zabarwione na różne kolory. - „sam”
W każdym razie, kiedy podniósł mnie, a później odstawił na ziemię i obrócił mną szybką, dostrzegłam troszkę dalej Narcyzę tańczącą z Draconem. - „szybko”
Tracił też wiele punktów ciężko zarobionych przez mieszkańców swojego domu i dostawał szlaban po szlabanie za nic u Filcha Kiedy zaś nauczyciel był wyjątkowo radosny - nie żeby można to było rozpoznać po jego wyglądzie - ktoś został wyśmiany. - brak kropki przed „Kiedy”
raz napisane Norris przez jedno r- w okolicach wywodu na temat jej kociąt 

      Jak na tyle rozdziałów ilość błędów jest znikoma, a i można zauważyć, że znalezienie ich jest czymś trudnym i robionym na siłę. Niektóre z nich są rzeczą czystą estetyczną, więc oczywiście na upartego możesz odmówić ich poprawy. Robisz akapity we wszystkim miejscach, które „zakapitowane” powinny być. Nawet wypowiedź poprzedzasz wcięciem akapitowym. Myślniki odgradzasz zazwyczaj spacjami po obu stronach, co rzadko się zdarza u bloggerów. Oczywiście jest to forma wymagana. Wiesz kiedy po myślniku zacząć od dużej, a kiedy od małej litery. Znalazłam może z dwa lub trzy przypadki, gdzie rozpoznałaś to błędnie. Choć może nawet nie o tyle błędnie, bo można to zinterpretować w sposób dwojaki. Jak to jest z wielokropkami, też wiesz. Co mnie dziwi, błędy robisz w rozdziałach „betowanych” (one też są w innej czcionce). Były nieliczne braki przecinka, ale pisząc ocenę utraciłam niektóre fragmenty, przez chwilowy brak zasilania. Oczywiście kwiatuszki nie będą podlegać ocenie. 

9/10 
Dodatki
    Zacznijmy może od linków. Są bardzo rozbudowane. Podzieliłaś je aż na cztery części. Pierwsza jest najobszerniejsza, zajmują je blogi, które odwiedzasz. Prócz adresów są też krótkie opisy, które zawierają osobiste refleksje na temat polecanego bloga. Jest to jakiś powiew świeżości, choć nie powiem, że jest to pierwszy blog, na którym coś takiego występuje. Zdarzało mi się oglądać lepsze reklamy blogów w linkach. Druga część to blogi, z którymi współpracujesz, czyli tak naprawdę reklamodajnie plus blog pro.mujący książkę jakiejś bloggerki. Trzecia część mnie nieco dziwi, bo zastanawiam się czemu też nie można jej było złączyć z częścią pierwszą. Zostanę jednak przy wersji, że jest to taki „jeden worek”, do którego pakujesz wszystko, co nie pieści się w ogólnie przyjętych kryteriach w Twoich linkach. Co mnie zaskakuje, adresy się powtarzają. Czwarta część to strony poświęcone grafice, z których korzystasz. Jest dobrze. 
    Cofam się teraz do zakładki „o mnie”. Zostawiasz sporo danych kontaktowych, co jest znakiem, że namawiasz czytelników do bycia w kontakcie. To naprawdę fajnie, że masz na to czas, ochotę i odwagę. O sobie sama napisałaś niewiele, trzy zdania. Przytoczyłaś wypowiedzi internautów. Ciekawy pomysł, brakuje mi jednak jakichś faktów o Tobie. Wiek, czy imię. Miałabym chociaż namiastkę świadomości, kogo oceniam. 
    Przypadkowo zauważam, że widoczny jest tytuł i opis bloga, wystarczy zaznaczyć tekst. Wyrzuć to. Są tam błędy. Brak przecinka, „po mimo”. 
    Przechodzę do zakładki „ o blogu”. Są tu podziękowania dla graficzek, wymienionych z pseudonimu. Wyjaśniasz tu sporo, w sumie tego, co już dowiedziałam się z treści. O okazuje się, że nie tylko ja skojarzyłam adres z „Rafaello”. Prócz wyjaśnień, dotyczących różnych zagadnień o powstawaniu historii, znajduje się tu miejsce poświęcone ocenom. Widać, że zależy Ci na zdaniu innych, bo chyba nie traktujesz oceny, jako reklamy. Umożliwiasz czytelnikowi wglądu w opinie ocenialni, co jest jak najbardziej pozytywne. Jeśli znajdziesz czas, to usuń linki nieaktywne. 
    Spis treści jest bardzo przejrzysty. Podoba mi się jego ułożenie,rozmiar, czcionka, itd. Jak już wspomniałam prawa kolumna wydaje się być zbyt wąska na aktualności, proszę, abyś coś z tym zrobiłam, jeśli uważasz to za możliwe i słuszne. 
    Myślę, że startowanie w konkursie na bloga roku jest jak najbardziej uzasadnione i życzę Ci powodzenia. Być może sama zagłosuję. Niżej jest informacja o „niekopiowalności” bloga. To smutne, że dla niektórych internautów nie jest to oczywiste. 
    Na samym dole są odnośniki do Twoich blogów. Na SŚM zapewne zajrzę, bo wydajesz się osobą o ciekawych poglądach. Chętnie poczytam, co w trawie piszczy. 
    Jestem pod wrażeniem ilości obserwatorów. To spora liczba. Szkoda, że nie zawsze wszyscy się udzielają. Mimo wszystko masz wielu komentatorów, z którymi utrzymujesz kontakt przez rozmowy. Bardzo mi się to podoba. Zaglądam do SPAM'u, jest go sporo. Nie lubię tej zakładki, więc nie wypowiem się. 

4/5 
Dodatkowe punkty
+ 1 za dokonanie niemożliwego, czyli zainteresowanie mnie tematyką potterowską, a musisz wiedzieć, że nie udało się to nawet osobie, która jest dla mnie najważniejsza. Możliwe, że przesłucham w końcu audiobooki Harry'ego Pottera.
+ 1 za linki, których zbudowanie zajęło z pewnością sporo czasu, a także za zakładkę „o blogu”

Podsumowanie     Zdobywasz 58 punktów, co daje ocenę bardzo dobrą.
    Aby w moich oczach blog był idealny powinnaś ujednolicić czcionkę, poszerzyć prawą kolumnę. Do tego przystopować nieco komedię, jaka dzieje się przy tych przekomarzankach- oczywiście jest to moja subiektywna ocena. Już po ocenieniu zauważyłam, że niektóre oceniające uważają Elizabeth za Mary Sue. Nie podzielam tego. Jest bardzo mądra, ale to nie czyni jej doskonałością. To jakby uznać, że Hermiona była ideałem. Nie ma też jakiegoś nadzwyczajnego szczęścia, pakuje się w różne nieprzyjemne sytuacje. Cóż mogę jeszcze polecić? Zapewne poprawianie retrospekcji, ale gdzieś napisałaś, że już to robisz. 
    Gratuluję wyniku, mam wrażenie, że nie raz jeszcze odwiedzę Twojego bloga.


    Tak już poza oceną powiem, że również uwielbiam Dumę i Uprzedzenie. Miło jest się przekonać, że są jeszcze osoby, które doceniają tego typu literaturę.

8 komentarzy:

  1. "Autorka zapewniła, że mnie zainteresuje. Uwierzyłam jej na słowo." - to był moment, w którym wybuchłam śmiechem tak głośnym, że moje własne psy zwątpiły w dobry stan mojego umysłu. Ja Cię nie zapewniłam, ja napisałam, że myślę, że Cię to zainteresuje. Mniejsza o to, idę czytać ocenę xD

    Przepraszam, ale ja z czystej ciekawości po prostu muszę - za co poleciał mi punkt w pierwszym wrażeniu, skoro napisałaś, że "spam jest kwestią gustu"? Wiesz, ja nie uważam, że rozrzucanie reklam wynika z szacunku do autora, ale ta zakładka jest moim zabezpieczeniem, bo szlag mnie trafia za każdym razem, kiedy widzę spam pod rozdziałem. A i tacy się zdarzają, co zakładki nie zauważają. :(

    O, nie miałam pojęcia o tych czcionkach. Będę musiała to naprawić.

    Ej, dobra, ja wiem, że nie wypada, ale będąc szurniętą autorką-amatorką, sama mam jakieś palpitacje serca, jak widzę błędy. Więc powiem, że masz problem z odmianą słowa "ów" - wiesz, owe, owego, owych... to nie jest błędem, naprawdę. Apostrof odcina ostatnią literkę słowa i wcina do słowa to, co jest po nim. Toteż nie można pisać "SPAM'u", bo wyjdzie "SPAu", o używaniu apostrofa zamiast cudzysłowu nie wspominając. Cytując forumowe tematy: "Ja bynajmniej wiem jak używać apostrof'a!". Był gdzieś tam jeszcze błąd w odmianie, ale ni cholery znaleźć nie mogę. Swoje błędy poprawię, ale jak wstanę, bo teraz to już padam na twarz do tego stopnia, że czytanie o "poprawności" zostawiłam sobie na jakąś normalną porę. Swoją drogą poprawiałam to opowiadanie już tyle razy, ile dostałam ocen i ile razy zwykły czytelnik mi coś napomknął... Katastrofa, ale wreszcie odkryłam opcję ctrl+f, więc źle nie będzie.

    Dobra, nie zrozumiałam połowy tego, co napisałaś w "treści", ale to szczegół. Nie, to nie jest szczegół. Chodzi mi o fragment z "panno". Pierwszy raz Malfoy zwrócił się tak do niej w Zakazanym Lesie, dalej... mhmhm, doskonałe pytanie, zdaje się, że kiedy Draco się upił. Później unikał używania tego imienia, aż do pewnego momentu... Popraw mnie, jeśli się mylę, bo teraz mi się już poprzestawiało. Jeśli zaś o sen chodzi... Narratorka mówiła to we śnie, czy już kiedy się obudziła? Kurcze blade, tyle miesięcy to ciągnę, że już sama się w tym gubię.

    "Nie ma bezpośrednich zwrotów do czytelnika" - są. Elizabeth rzuca formułkami typu "nie pytajcie mnie, jak to się stało". I to nie jeden raz. Albo jeszcze tekstami "wyobraźcie sobie". Różne takie hasełka.

    Gdybym wcześniej wpadła na pomysł odsyłania do Lumos wszystkich rozdziałów, Potter nigdy nie miałby w ręku siekiery. Ale to już inna historia...

    Ups, ktoś się zorientował, jaką mam taktykę... Wszelkie błędy rzeczowe - ależ tu nie ma błędów rzeczowych! XD Całe to opowiadanie jest błędem rzeczowym.

    Justin jest tajemniczy? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam rozumieć, Zmierzch i Pamiętniki Wampirów lubisz? XD

      Ja nie robię akapitów, CSS je robi. Wcześniej robił HTML, ale w CSS łatwiej się ustawia. Fajnie się z tego korzysta, jak już się opanuje kody.

      Ja nie mam bety jako takiej od błędów językowych, mam od sensu - nie wrzucam byle czego, Lumos jest takim moim krytykiem. Absurdu byłoby ze trzy razy więcej, gdyby nie ona.

      Wiesz, zdaje się, że byłam jedną z tych osób, które taką formę linków zapoczątkowały... :)

      Eee... Odwagę do kontaktu z czytelnikami? Z jedną nawet udało mi się spotkać, bardzo miło było i planujemy kolejne spotkanie. Do tego nie trzeba odwagi, tylko chęci. Chyba że cholernie wstydzi się własnych dzieł.

      To nie były wypowiedzi internautów, tylko moich przyjaciół, którzy mają takie pseudonimy.

      Moje imię i wiek niewiele osób ma zaszczyt poznać. :D A tak poważnie, wiekiem się nie chwalę, bo ludzie lubią poprzez to oceniać, imienia zaś nie lubię i mogłoby wywołać wiele dziwnych domysłów, których nie chcę.

      O, nie wiedziałam, że ten tytuł i opis są widoczne. W ogóle nie zaglądałam w ustawienia ze sto lat.

      Mówiąc o linkach nieaktywnych masz na myśli usunięte ocenialnie? Ogółem w odmętach sieci można znaleźć coś, co dawno zostało usunięte - są specjalne witryny, takie tam. Oceny prezentują wykaz moich wyników, a także umożliwiają właśnie takie w odmętach szukanie.

      Aktualności zwykle nie było zbyt wiele... ale mam teraz problem z plagiatami. Muszę się zastanowić, co z tym zrobić, bo zaś u góry mnie to nie bardzo odpowiada.

      SŚM to jest dopiero stężenie absurdu XD

      Retrospekcja. Nie napisałam, że już ją zmieniam, tylko że chyba to zrobię, ale dobrze, że mi o tym przypomniałaś. Jak tylko wykończę rozdział, chyba wezmę się wreszcie za usunięcie siekiery i pustaków. Ale tekst o wampirach zostaje, bo mam sentyment.

      Dzisiejsza literatura schodzi na koty, niestety. Wystarczy spojrzeć na "Fifty shades of Grey", które zaskarbiło sobie miliony czytelników, a które nie ma w sobie zupełnie nic wartościowego. "Duma i Uprzedzenie" to miód na moje serce, kiedy przeglądam nowości wydawnicze.

      Dziękuję za ocenę :)

      Usuń
    2. Mówiąc, że "SPAM" to kwestia gustu, miałam na myśli zakładkę. Rozumiem, że jest ułatwieniem, ale jestem przeciwniczką wszelkiej niechcianej korespondencji i usuwam ją, nie dając racji bytu. W pierwszym wrażeniu odczułam, że umieszczenie takiej zakładki jest swego rodzaju lenistwem. Jeśli nie jest to śmiało wyjaśnij, a chętnie zmienię punktację.


      Na lekcjach języka Polskiego byłam przekonywana do tego, że można zarówno napisać "ów książka" jak i "owa książka", dlatego nie czuję się zobowiązana do naprawy tego. Wiem, że mogę bardzo polegać na naukach mojej polonistki, która wiedziała(jako jedyna osoba napotkana w moim życiu) jak odmieniać czasownik "pielić".
      Nie twierdzę, że w ocenie nie ma błędów, ale zapewniam Cię, że publikowane oceny czytam po raz kolejny i wtedy je wychwytuję, a następnie poprawiam.
      Zauważyłam, że faktycznie "modele" są w apostrofach, miast w cudzysłowie, już to poprawiam i dziękuję za zwrócenie uwagi. Tyle, że nie jestem do końca pewna, czy wiesz kiedy ich używać, ale to wymieniłam na przykładzie w "poprawnośći".


      Nie, nie jestem fanką Zmierzchu, a Pamiętniki Wampirów pozostawiają mi sporo do życzenia, przytoczony fragment nie podobał mi się tak po prostu.

      Nie ważne czy akapity są robione przez Ciebie, czy automatycznie. Ważne, że są. Ja również z nich korzystam.

      Z taką formą linków spotkałam się (niewiele razy) jeszcze w momencie, gdy Twój blog nie istniał. Oczywiście przyznałam, że jest to forma bardziej oryginalna niż pospolita.


      Nawet nie wiedziałam, że istnieją witryny, które mogą pokazać to, co zostało usunięte.

      Proszę bardzo. Ocena była przyjemna, mimo że długo trwała.

      Usuń
    3. "Na lekcjach języka Polskiego byłam przekonywana do tego, że można zarówno napisać "ów książka" jak i "owa książka", dlatego nie czuję się zobowiązana do naprawy tego."

      Zajmujesz się oceną cudzej twórczości i żadnych wątpliwości językowych nie rozwiązujesz przy pomocy słownika, tylko polegasz na tym, że w szkole ktoś tak kiedyś powiedział?

      Melomanka

      Usuń
    4. Ależ to nie był problem z bloga, tylko moje osobiste używanie tego słownictwa. Te z cudzej twórczości, rozwiązuję za pomocą słownika i na jednym nie poprzestaję.

      Usuń
    5. Ale u innych oceniasz błędy, prawda? Więc co zrobisz, jeśli znajdziesz bloga z hasłem "ów szablonu"? Sprawdzisz wtedy w słowniku i napiszesz "Tu zrobiłeś błąd, bo "ów" się odmienia, chociaż ja piszę sobie, jak chcę"?

      Melomanka

      Usuń
    6. Jeśli to ma Cię uspokoić to chętnie poprawię te wyrazy. Dziękuję za zwrócenie uwagi i używanie pseudonimu, co jest rzadkie przy krytykowaniu oceny.

      Usuń
    7. Mój spam jest przydatny z tego względu, że sama wciąż poszukuję ciekawych blogów do czytania. Nie pozwalam na spamy pod rozdziałami, po to jest zakładka. Spam pod postem uważam za kompletny brak szacunku.

      O, mówiłam, że odłożyłam sobie poprawność na później. Akurat o zastosowaniu apostrofów czytałam trochę później i nie wszystkie moje błędy udało mi się wyeliminować - przeoczyłam je.

      Nie zapytałam, czy jesteś fanką Zmierzchu, tylko czy lubisz Zmierzch. Ja lubię Harry'ego Pottera, ale jakąś specjalną fanką nie jestem.

      Nie jestem początkującą bloggerką. Przed WNS prowadziłam blogi na Onecie, które wraz z jego staczaniem się, zostały usunięte. :)

      I nawiązując do tej dyskusji u góry... W dalszym ciągu jestem zdania, że "ów" jest błędem. Weźmy pierwsze lepsze słówko - "tego szablon", "ten szablonów"? To po prostu nie brzmi dobrze.

      Pozdrawiam :)

      Usuń

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.