Oceniany blog: marsz-mendelsona
Autor: natalla11
Pierwsze wrażenie:
Marsz mendelsona czym jest wie chyba każdy. Tam dam da dam…
tam dam da dam… Biała suknia, sypanie ryżu i temu podobne pierdołki. Wszystko
wskazuje na to, że w opowiadaniu szykuje się ślub. No niech będzie. Belka w cudzysłowie,
kawałek Pezeta. Szkoda, że nie określiłaś autora słów. Pierwszy zgrzyt pojawia
się w momencie, gdy widzę nagłówek, ale o tym w następnym podpunkcie. Nie
powiem by to co widzę jakoś szczególnie mnie zaciekawiło.
7/10
Grafika:
Szablon masz zrobiony na zamówienie, bardzo ładny w
lubianych przeze mnie barwach. Szkoda, że nie zastosowałaś się do wskazówek
szabloniarki dotyczących ustawienia jej pracy. Wkleiłaś ją chyba w nagłówek. Jest
to błąd, Christel dokładnie napisała jak
ustawić szablon. Rysunek, który Ty potraktowałaś jako nagłówek powinien widnieć
jako tło, następnie w zaawansowanych za pomocą arkusza CSS powinnaś wkleić
podaną przez nią komendę. Ustawić szerokości kolumn takie jak ona podała dostosować
się do podanych przez nią kolorów. Wtedy byłoby o wiele lepiej. Tymczasem
zmarnowałaś jej pracę – ale nie martw się, to można naprawić. Co dalej? Biała
czcionka na ciemnym tle wygląda ładnie, nie razi oka, więc tu nie mam nic do
zarzucenia. Tła gadżetów powinnaś ustawić na przezroczyste, uniknęłabyś w ten
sposób niepotrzebnych, czarnych prostokątów, które moim zdaniem psują efekt.
6/15
Treść:
Narracja pierwszoosobowa jest trudna. Przedstawiasz świat z
punktu widzenia jednej tylko osoby nakładając na siebie tym samym pewne
ograniczenia. Wiem, że dużo osób decyduje się na taki sposób pisania gdyż
wydaje im się, że w ten sposób łatwiej będzie im się wczuć w role bohatera. Kiedy
widzę opowiadanie pisane w ten sposób, zawsze zastanawiam się jak tez autor
poradzi sobie z tak ciężkim zadaniem.
Historia niestety nie zaciekawiła mnie ani trochę. Zdarza się
to rzadko, ale jednak. Oto mamy młodą, piękną, inteligentną dziewczynę
pracującą w cateringu. Pewnego dnia odkrywa, że narzeczony zdradza ją w ich
sypialni. Niewiele myśląc rzuca go, a po niedługim czasie znajduje nowego
chłopaka. Cała historia skupia się na sercowych rozterkach Scarlet, która nie
do końca wie czego chce i kogo tak właściwie kocha. Gdzieś tam pomiędzy
miłosnymi wzlotami i upadkami przewija się wątek hazardu i rodzinnych waśni,
ale oba te tematy są za mało rozwinięte. Raz na pięć rozdziałów dzieje się coś,
co przykuwa moją uwagę, a potem znów wracamy do flaków z olejem w postaci
deliberowania pomiędzy sprzeczkami i romantycznymi uniesieniami. Nie jestem
pewna, czy ta miłosna sinusoida do końca mi odpowiada. Czytałam kolejne
rozdziały z nadzieją, że w końcu coś się wydarzy, jednak poza sprzeczką Anthony’ego
i Dave’a nie natknęłam się na nic, co byłoby odskocznią od dość mdłego love
story. Niby pojawiają się jakieś problemy – Clarie musi wracać do siebie bo
straci pracę, Dave po bójce z eks Scarlet dostaje wezwanie do sądu itp. Cóż z
tego, skoro zaraz znajdujesz łatwe i przyjemne rozwiązanie problemów? Zabrakło
mi tu dramaturgii, dodatkowych, pobocznych wątków, a raczej ich rozwinięcia. Rozumiem,
że jest to opowiadanie obyczajowe, ale bez przesady, niech coś zacznie się
dziać.
Całe opowiadanie bardziej przypomina felieton niż utwór
literacki. Mówię tu przede wszystkim o deficycie emocji w większości tekstu –
to prawda, są momenty, kiedy czuję ich przypływ, jednak są to tylko momenty,
które szybko mijają. Nie piszesz bezsensownych zdań, wszystko jest logiczne
jednak czasem brakuje mi spójności. Chciałabym, żebyś bardziej przyłożyła się
do nadania opowiadaniu charakteru opowieści, a nie sprawozdania. Niestety,
czytając „Marsz Mendelsona” miałam uczucie, jakbyś opowiadała historię, która przydarzyła
się jakiś czas temu.
3/5
Rozmowy bohaterów opowiadania wciągają. Nigdy nie wiadomo co
dana osoba odpowie, jaka będzie jej reakcja na słowa rozmówcy. I to dobry znak.
Piszący często robią błąd umieszczając dialogi takie, jak „wypada” przez co
stają się one nudne i przewidywalne. Podoba mi się cięty język Scarlet oraz to,
że Dave mimo swojego dość pobłażliwego podejścia nie daje sobie w kaszę dmuchać
podczas kłótni. Rzecz, którą bym w dialogach poprawiła to ich zapis. Nie czyta
się ich dobrze, gdy są pisane razem z tekstem. W późniejszych rozdziałach piszesz
je już inaczej, co jest o niebo lepszym rozwiązaniem. Pozostaje Ci tylko
poprawić te wcześniejsze i będzie idealnie.
4/5
d). Kreacja
świata przedstawionego
4/5
Mamy główną bohaterkę Scarlet, która jest również narratorką
opowiadania. Szczerze mówiąc nie polubiłam tej zbyt pewnej siebie, rozchwianej
emocjonalnie frustratki. Skoro więc jej nie polubiłam – punkt dla Ciebie. Każdy
bohater powinien wywoływać w czytelniku jakieś emocje. Tak właśnie jest u
Ciebie. Scarlet, jak już wspomniałam – nie lubię. Dave – romantyk, miły, ułożony,
ale ma problemy z zaufaniem. John – zabawny, empatyczny, oddany i godny
zaufania. Anthony – dupek – arogancki, zapatrzony w siebie dupek. Specjalnie
opisałam tylko tych bohaterów. Cała reszta to bohaterowie drugoplanowi, więc czytelnik
nie zwraca na nich uwagi. No może oprócz Carmen (ale ona dopiero co się
pojawiła) i Clarie (nad którą jeszcze troszkę przydałoby się popracować). Jesteś
jedną z nielicznych osób, które oceniałam, umiejącą tak ładnie kreować sylwetki
bohaterów. Brawo.
5/5
f). Opisy
miejsc, uczuć, sytuacji
Zacznę od uczuć. Poświęcasz im
najwięcej czasu i są one najlepiej opisane. Głowna bohaterka to istny wulkan
emocji i mimo, że nie umiałam się z nią utożsamić to potrafiłam wczuć się w jej
sytuację. Opisy uczuć wychodzą Ci dobrze, choć tak jak wspominałam wcześniej –
czytając czułam jakby Scarlet miała te wszystkie emocje już daleko za sobą. Jakby
usiadła i opowiadała komuś historię, która zdarzyła się dawno i nie ma dla niej
aż tak wielkiego znaczenia.
Opisy miejsc są szczątkowe.
Zapamiętałam trzy: sypialni Anthony’ego, parku w którym była Scarlet z Dave’m i
pokoju synka Carmen. Nie wiem jak wygląda ulica na której stoi dom Scarlet. Być
może nie skupiasz się nad tym, bo chcesz w większej mierze poświęcić się
emocjom, ale pamiętaj, że przydałoby się choć napomknięcie o drzewach rosnących
wzdłuż chodnika.
Kłótnie, rozmowy, poród,
spotkanie z Carmen, przyłapanie Anthony’ego na zdradzie – te i wiele innych sytuacji
było opisane po prostu świetnie. Reakcje bohaterów (podobnie jak w dialogach)
na dane słowa czy gesty opisujesz perfekcyjnie. Myślę, że to jedna z Twoich
najlepszych stron.
Ogólnie z opisami u Ciebie jest
różnie gdybym miała je posortować od najlepszych do najsłabszych byłyby to
kolejności: Sytuacje, emocje, miejsca. Postaraj się utrzymać między nimi w
miarę równe proporcje.
4/5
----
22/30
Poprawność:
Błędów u Ciebie jak na lekarstwo,
jednak kilka znalazłam:
Rozdział 13
(innym) dziewczyną – dziewczynom.
Wytęsknieniem
– utęsknieniem.
Rozdział 15
Zagłostka
– zagwozdka.
Billbord –
billboard.
Dwojgu
innych – dwójce innych lub dwóm innym osobom.
Rozdział 21
Mnie
się zdarzało. – akurat w tym przypadku powinno być mi.
Rozdział 23
Bursztynowe serce, bursztynowe
serce. – Wiem, że umyślnie zastowowałaś tu powtórzenie, ale lepiej by brzmiało
(i wyglądało): …bursztynowy. Bursztynowe serce.
Poza tym użyłaś gdzieś słowa
farsa zniżając ją do poziomu błahostki – po prostu pomyliłaś pojęcia. Zrobiłaś
to również w momencie, gdy Scarlet mówi do swojego szefa, że jest jego
przełożoną (powinno być podwładną. To szef był przełożonym bohaterki).
Analogiczny bład popełniłaś w zdaniu „Prezesem surowym wobec swoich
przełożonych” – to prezes jest przełożonym, który może być srogi (albo i nie)
wobec podwładnych.
Pozostaje jeszcze kwestia zapisu
dialogów. Pamiętaj, że kiedy kończysz zdanie w dialogu to komentarz do
wypowiedzi zaczynasz wielką literą, chyba, że zaczynasz komentarz do dialogu słowem
określającym wypowiedź – np. powiedział, krzyknął . wtedy nie stawiasz kropki i
komentarz piszesz małą literą.
Np.:
- Nie chcę na ciebie patrzeć –
powiedziałam.
- Nie chcę na ciebie patrzeć. –
Zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
Jednak, kiedy zdanie kończy się
wykrzyknikiem, lub znakiem zapytania, wtedy gdy komentarz określa wypowiedź,
piszemy go małą literą, mimo że zdanie jest zakończone.
- Nie chcę na ciebie patrzeć,
możesz już wyjść? – powiedziałam.
4,5/5
Dodatki:
Menu okala Twoje opowiadanie ze
wszystkich stron. Na górze odnośniki do blogów, które czytasz, strony o Tobie,
otrzymanych ocen i SPAM-ownika ładnie nazwanego „powiadomieniami”. W lewej kolumnie
cytat z PiH- a, znów nie przypisany autorowi. Cytat mógłby spokojnie znaleźć się
na pod postem – ładniej by to wyglądało i nie zabierało tyle miejsca. Niżej
informacja o autorce szablonu „obserwatorzy” i archiwum. W prawej kolumnie statystyka,
translator i sondy. Pytanie – po co Ci ten translator?
4/5
Dodatkowe punkty:
Tym razem brak.
Podsumowanie:
Z ilości komentarzy można
wywnioskować, że Twój blog jest dość popularny. Sam ten fakt powinien Cię
motywować to stałego ulepszania go. Pierwszą rzeczą jaką kategorycznie musisz
zrobić, jest podanie autorów przy cytatach. Potem zastosuj się do wskazówek
szabloniarki dotyczących ustawienia szablonu – jeśli masz z tym problem również
ja mogę Ci pomóc (nie każdy musi znać się w ustawieniach bloggera). Będę szczera
– mnie Twój blog nie zainteresował, ale to nie znaczy, że jest zły. Wiadomo – każdy
ma inny gust i lubi co innego. Bardzo ładnie radzisz sobie z narracją
pierwszoosobową opisami emocji i sytuacji, oraz dialogami. Te ostatnie są Twoją
najmocniejszą stroną. Co należałoby poprawić? Moja subiektywna odpowiedź brzmi –
wiecęj akcji. Jeśli któregoś z bohaterów spotka coś złego, to naprawdę nic się
nie stanie. Może Dave trafi do aresztu na kilka tygodni, a Scarlet będzie
musiała sama opiekować się córkami? Może tego koszmarnego Anthony’ego
przejedzie ciężarówka? Może była John’a postanowi do niego wrócić? To jest moja
i tylko moja opinia i nie musisz się do niej stosować – ot luźna propozycja. Na
pewno zaś musisz popracować nad opisami miejsc i rozwinięciem stylu. Poczytaj trochę,
zwróć uwagę na stosowanie danych słów w odpowiednim kontekście. Myślę, że już odniosłaś
mały sukces w blogosferze, zyskując sporą ilość wiernych, komentujących
czytelników – czemu nie poprawić wyników? Przejdźmy do cyferek, łącznie
uzyskałaś 43,5 punkta na 70 możliwych co daje Ci ocenę dobrą.
Gratuluję J
Dziękuję za opinię. Cóż, jeśli chodzi o cytaty, plagiatem nie są na pewno, bo ujęłam je w cudzysłów, więc ich nie podpiszę. Szczerze mi się to nie podoba, a jeśli kogoś ciekawi czyje są to słowa, może po prostu je wystukać w Googlach. Z tym szablonem to już mi o tym wspominano, ale ja wciąż nie wiem jak go ustawić, jestem zielona w tych sprawach i zawsze byłam, dlatego byłabym wdzięczna za pomoc, jednak dopiero za jakiś czas, bo jestem teraz pierwsza w kolejce w innej ocenialni. Ja się nie zgodzę z tym, że przypomina ono felieton czy sprawozdanie. Jednak, rozumiem, że Ty masz inne zdanie. Jeśli chodzi o dialogi, to właśnie później uświadomiono mi gdzie robię błąd, jednak nie poprawiałam wcześniejszych rozdziałów, byłoby to długie i monotonne, postanowiłam, że będę robić to w kolejnym opowiadaniu, ale teraz, kiedy mam już kolejne pomysły, chyba jednak się tym zajmę. Uraziłaś mnie nieco stwierdzeniem, że to, iż mam czytelników powinno być większą motywacją, bo zabrzmiało to tak, jakbyś sądziła, że ja nie chcę go ulepszać, a tak nie jest.. Jestem otwarta na krytykę i chcę pisać coraz lepiej. Jeśli chodzi o "mi" zamiast mnie, uczono mnie, że misie są w lesie, dlatego nie używam już takich zwrotów. Translatora też nie usunę. Trafiłaś w dwa przypadki "akcji", które chciałam właśnie uwzględnić w opowiadaniu. Tzn. jeden dokładnie, a drugi praktycznie podobny. Dziwi mnie jedynie, że użyłaś imienia "Clarin", którego wogóle ja nie wymyśliłam.
OdpowiedzUsuńDziękuję jeszcze raz.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOczywiście, ujęłaś je w cudzysłów i jak już pisałam - jest to prawidłowe, natomiast autor też jest w takich przypadkach pożądany. Oczywiście to Twój blog i możesz na nim robić i pisać co Ci się żywnie podoba.
OdpowiedzUsuńZ szablonem pomogę, nie ma problemu, tylko zgłoś się jak już będziesz po ocenie na gg - 32975102 - tak będzie najłatwiej ;)
Przepraszam, jeśli Cię uraziłam, być może nieodpowiednio sformułowałam swoją wypowiedź. Twój blog się zmienia o czym najlepiej świadczy zmiana zapisu dialogów. Co do "misiów" to myślę, że w tym jednym przypadku nie raziłyby tak oka, ale to tylko moja opinia, więc spierać się nie będę. Jeśli uważasz, że translator jest Ci niezbędny to proszę bardzo - nie usuwaj. Co do imienia "Clarin" - to jest to mój błąd - word przeinacza obce słowa po swojemu, a ja w tym miejscu nie zwróciłam na to przeinaczenie uwagi ;) Dziękuję, że mi to uświadomiłaś, zaraz poprawię :D
Ciekawa i subiektywna ocena.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że znam bloga, którego oceniłaś z widzenia to mi się podobało.
Podoba mi się sposób oceniania.
Krótko na temat i nie mydlisz nikomu oczu tylko piszesz szczerze i otwarcie a to lubię.
p.s. gratulacje szablonu.
Jest bardzo miły dla oka i zdecydowanie mi sie podoba.
Taka mała porada którą udzielam każdemu blogowiczowi:
najłatwiej się czyta i operuje blogiem gdy rozdziały czy oceny są pojedyńcze.
Jak macie problem z ustawieniem tego mogę podpowiedzieć.
Doskonale wiemy jak się to robi :)
OdpowiedzUsuńHEJ MIDORI!!! JEST ŁIKEND!!!
OdpowiedzUsuńBlog ładny ale brzydka rzecz w nagłuwku pan wygląda jak burnejka
Nową notkę napisałam!
Śliczny szablon! <3
OdpowiedzUsuń