044# Ocena aboutseverus


Oceniająca: Ailla
Blog oceniany: aboutseverus
Autor: Severus




Pierwsze wrażenie 


Wchodzę i widzę głównie zdjęcie Serverusa Snape’a (sugerując się sylwetką), a poniżej białe tło, na którym zapisujesz opowiadania. No i jeszcze (to akurat tylko w tej notatce) urywek z filmu, gdy nasz kochany nauczyciel eliksirów wędruje korytarzem Hogwartu w środku nocy – to mi się osobiście nie podoba. Menu nie dostrzegam na pierwszy rzut oka wcale. Dopiero bardziej skupiając się, dostrzegłam te małe szare literki. Ogółem takie ciemne klimaty kojarzą się ze Snape’em, ale blog powinien być też czytelny. Jednak jest spokojnie, kolory są stonowane, a miejsce do czytania wyróżnia się spośród ogólnej szarości. Adres jest oczywisty, „aboutseverus” – na pewno poczytamy sobie o Severusie, tak „drogim koledze” James’a Pottera. 

7/10 




Grafika 


Nagłówek – powiązany z treścią jak najbardziej, ale trochę nudny. Samo zdjęcie, żadnego napisu. Tylko smutne zdjęcie konturu sylwetki Severusa. Kolorystyka okej, ale przydałby się choćby nawet napis, jaki jest w adresie bloga „About Severus”. Menu, te strony na górze, tak jak wspomniałam wcześniej – znaleźć trudno. Literki są małe, zlewają się z tłem, choć ono mi się akurat podoba. Zdjęcia aktorów… Niezbyt lubię mieć narzucony wygląd, nawet czytając Harry’ego, sama wyobrażałam sobie postacie, a te filmowe średnio mi pasują, ale cóż – twój wybór z kim uosabiasz bohaterów; nie czepiam się tego. Szablon jest mało rozbudowany, ale w sumie utrzymuje to blog w tajemniczej i mrocznej atmosferze, a o taką chodzi, gdy piszemy o jednym ze Śmierciożerców. 

7/10 



Treść 

a) Fabuła 

Cóż na początku można pogubić się w akcji, jeżeli ktoś czytał Harry’ego Pottera tak dokładnie i z takim uwielbieniem jak ja. Severus czyta list od Lily, więc miałam wrażenie, że to czasy szkoły rodziców, ale czytam dalej i okazuje się, że przychodzi Malfoy. No tak, w sumie to wspomniałaś na początku, że Snape działa jako podwójny agent, ale to mało naprowadza po komentarzu na samym początku, że zgodność z kanonem nie będzie idealna, a wręcz niewielka. Mnie szczerze trochę tekst odpychał przez to, że Lily zdradzała Jamesa. Jednak akcja się toczy i wciąga, sądząc po ilości komentarzy. 

4/5 

b) Styl 

Piszesz ciekawie, nieskomplikowanym językiem. Nie mylisz czasów (tzn. nie piszesz „myślał”, a zaraz potem „bierze”). Ogółem wciąga, ale były takie momenty, gdy było już za dużo o jednym i przeskakiwałam kilka zdań, żeby znaleźć jakąś akcję. Najbardziej podobał mi się fragment pocałunku Toma z Bellą, ale opis, bo mi naprawdę nie pasuje żaden romans w wykonaniu Czarnego Pana. 

4/5 

c) Dialogi 

Dialogi tworzą spójna całość w tekście. Tu nie mam zarzutów. 

5/5 

d) Zgodność z kanonem (w przypadku fanficków) 

Na początku ostrzegasz, że zgodność bardzo niewielka, ale tylko w pierwszym rozdziale. Jak ktoś zaczął na przykład od drugiego, bo pierwszego nie chciało mu się czytać, to uzna, że książkę czytałaś szczątkowo. Nie, ja nie mogę przeboleć, że Snape jest ojcem Harry’ego lub jawnego przekręcenia, że Lily była kiepska z eliksirów. A tym bardziej, że James, Lily… Oni żyją! Do tego James boi się Snape’a… Ech, tutaj dam ci 1 punkt, bo jednak nie podoba mi się takie przekręcanie. Gdybyś bardziej trzymała się kanonu, punktów byłoby wiecej, ale dla prawdziwych fanów Harry’ego – takie zmiany to cios poniżej pasa (niektóre, nie wszystkie, bo zmieniać nikt ci nie zabrania, ale ty zmieniłaś prawie wszystko). Lepiej byłoby napisać, że akcja dzieje się w Hogwarcie, ale zmienić bohaterów i akcję po swojemu, a tutaj mam taki misz-masz. 

1/5 

e) Bohaterzy 

Cóż opisy są, znamy bohaterów, ich cechy charakteru i wyglądu. Mamy do tego tez zdjęcia. 

5/5 

f) Opisy miejsc, sytuacji, uczuć 

Wyobrazić sobie łatwo, bo opisy na to pozwalają. Uczucia też znamy wyśmienicie, myśli… Nic dodać, nic ująć. 

5/5 

Poprawność 

Czasem zjadasz przecinki… I w sumie to chyba tyle, raz natknęłam się na literówkę, ale był to interesujący fragment, więc zapomniałam ja zaznaczyć. Zjadanie przecinków np. pomiędzy dwoma czasownikami lub „od ciebie oczekuje durniu?”. Pomiędzy oczekuje a durniu powinien znaleźć się przecinek. 

9/10 



Dodatki 

Komentarzy pod dostatkiem, nie ma co. Dodatki… Ten kursor jest jedynym i mi niezbyt się podobającym, ale wyróżnia się. Jednak to już kwestia gustu, a o nich się nie dyskutuje. Mamy też spis treści, ale jak ktoś wejdzie na twojego bloga i nie zna języka angielskiego to nie odnajdzie się w Menu, które jest po angielsku. 

3/5 



Dodatkowe punkty 

Ani nie mam za co dać, bo nic mnie nie urzekło. Zabrać mam ochotę za, szczególnie denerwujące mnie, zbytnie zmienianie faktów, ale za to odjęła w punkcie d, dotyczącym zgodności. No i Harry wychowywał się bez rodziców, a tu się okazuje, że oni żyją w tym samym czasie co on. 

0/5 



Rada 1: nie odbiegaj aż tak od kanonu. 

Rada 2: zrób coś z menu, bo naprawdę trudno tam coś rozczytać i zmień napisy na polskie – ktoś, kto nie zna angielskiego, nie odnajdzie się. 

Rada 3: może pisz ciut krócej, bo rozdziały ciągną się w nieskończoność, a nie każdemu chce się tyle czytać na raz. 



Podsumowując masz 50/70 punktów, co daje ci ocenę dobrą. Nie zrażaj się, ale Harry Potter to po prostu książka, którą kocham i trudno przyjąć mi do wiadomości, że tak zmieniłaś fakty. To tak, jakbyś wzięła tą lekturę do ręki, wymazała coś i wpisała po swojemu. 

Życzę powodzenia w dojściu do tych kilkuset rozdziałów ☻

31 komentarzy:

  1. Mam wrażenie,że w ogóle nie przeczytałaś :) Tz. dziękuję, za ocenę, ale przecież...rodzice Harry'ego nie żyją! Znaczy Lily i James..giną w 9 rozdziale, który jest RETROSPEKCJĄ. Retrospekcja trwa od 1 rozdziału i kończy się dopiero od 13, także...czytanie ze zrozumieniem szwankuje chyba :) Poza tym wyraźnie na samym początku zaznaczyłam,że jest retrospekcja, czyli wydarzenia Z PRZESZŁOŚCI. Poza tym, jak już ktoś czyta to chyba od początku? Nie widzę sensu czytania od 2 czy 10 rozdziału :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, nie tyle że nie przeczytałam, a nie zrozumiałam akurat, ze to retrospekcja :) Przepraszam, nie zauważyłam nigdzie komunikatu, że to retrospekcja, choć starałam się czytać jak najbardziej uważnie :)

      Usuń
  2. Pierwsza ocena, gratuluję ;)
    Uwagi przesłałam Ci na gg,
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nie zrażaj się, ale Harry Potter to po prostu książka, którą kocham i trudno przyjąć mi do wiadomości, że tak zmieniłaś fakty. To tak, jakbyś wzięła tą lekturę do ręki, wymazała coś i wpisała po swojemu" - nie będę się wszystkiego czepiać, załatwiajcie to między sobą, ale na miłość Boską, to jest fanfick. Czyli taka jakby wersja autora. Oczywiście, że czepianie się tego byłoby wskazane, gdyby Lord Voldemort nagle stał się cudownym człowiekiem, nos mu urósł i ożeniłby się z Luną. Ale zmienianie faktów, przy zachowaniu oryginalnych charakterów (czasem ciut zmienionych, ale to na potrzeby wyższe), kreacji świata, jest jak najbardziej dozwolone. Wielu z nas kocha HP, ale w internecie jest wiele wiele fanficków. Uderzyło mnie to, że zabrałaś aż cztery punkty za to. Zgodność z kanonem, to nie tylko wydarzenia, bo jeśli ktoś by kropka w kropkę opisywał zdarzenia jak w książce, to po co by to w ogóle pisać? Trochę naciągane jest to, że Harry byłby synem Severusa - jest zbyt podobny do ojca z wyglądu. Owszem, gdyby tak nie było, to podejrzenie mogłoby paść - między Snape'm, a Lily zawsze było specyficzne uczucie. W tym wypadku Twój zarzut nie jest bezpodstawny.
    Bardzo mało napisałaś o bohaterach. Na serio, nic więcej nie dało się powiedzieć? W dwóch zdaniach wypowiedziałaś się o kreacji, że dobra. Ale nic więcej, jak Ty widzisz ich zachowanie, co o nich myślisz?
    Nie bierz tego za hejt - ja po prostu bronię ocenianego (chociaż nie wątpię, by sam się bronić nie umiał), wyrażam się na temat oceny, co ja o niej sądzę (bo jesteśmy w internecie i do tego mam prawo) i po prostu chcę pomóc.

    Pozdrawiam!
    Midori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za złe nic nie mam, rady zawsze się przydadzą:)

      Usuń
    2. Tym razem zrobię to za ciebie, a następnym pomogę i pokażę ;)

      Usuń
  4. Łaa... Widzę, że mamy kogoś nowego... Coś mnie ominęło? x.x

    Trochę się spóźniłam, więc sądzę, że Tatis już ci o wszystkim napisała (o tej niezwykle wielkiej ilości tekstu również). Dodam tylko, że po danych (Oceniający, Autor) dajemy zawijanie tekstu ["Czytaj dalej"] i numerujemy oceny.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezus Maria! Zostałaś wczoraj przyjęta, a już takiego długiego bloga oceniłaś? o.O Noc jest od spania. ^^"

      Usuń
    2. Okej, numerowanie rozumiem, a z tym czytaj dalej niezbyt, więc mogłabyś wyjaśnić np. na GG dokładniej? :)
      Tak noc jest od spania i spałam 8 godzin :) No może 7 xD

      Usuń
    3. Przeczytałaś 350 stron A4 w kilka godzin? :O WOW

      Usuń
  5. Hej, napisałam już w zakładce "Kolejka" czy jest możliwość przeniesienia mnie do kolejki Ailli? Bardzo mi na tym zależy..wiem, że jestem pierwsza w kolejce..:|

    OdpowiedzUsuń
  6. Midori, Ty podły hejterze! ;D
    Nie no żart, żart ;)
    Fajnie, że nadal tu wchodzisz i komentujesz :)

    Dziewczyny, w zakładce "Dla oceniających" dodałam nową podstronę (yeah, niedługo nasze menu będzie prawdziwym labiryntem) zapraszam do zapoznania się i wyrażania swoich opinii (rzucanie pomidorami w administratorkę za kombinowanie SUROWO ZABRONIONE).

    OdpowiedzUsuń
  7. a, no i tak w odpowiedzi na rady : nie zmienię menu na polskie z kilku powodów. Po pierwsze, bo tak mi się podoba xD po drugie bo adres jest po angielsku więc chcę żeby to współgrało, po trzecie jak można nie znać angielskiego? A jak kogoś to zniechęca to cóż, żegnam ozięble :)
    Nie będę też pisać krócej. Wręcz przeciwnie, zamierzam dobrnąć do tego, żeby każdy rozdział miał przynajmniej 20stron. W końcu rozdziały w książkach nie mają ich 5,nie? :) A jak się komuś nie chce to po co wgl zaczyna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie znam angielskiego, gdyż po prostu ten język do mnie absolutnie nie przemawia. Znam kilka podstawowych zwrotów i szczerze mówiąc nie mam zamiaru poszerzać swojej wiedzy w tym kierunku. Wolę uczyć się innych języków. Poza tym chcemy czy nie, mieszkamy w Polsce, a tu językiem urzędowym jest polski. Oczywiście nie twierdzę, że menu w języku angielskim jest czymś złym, ALE... Blogi (i książki, opowiadania itp) czyta się dla przyjemności, a nie po to by szlifować języki obce. I finalnie - skoro rozdziały są po polsku to reszta też powinna być (mówię tu, nawiązując do Twojego dążenia by pisać rozdziały po 20 stron jak w książkach). Powinna, to nie znaczy, że musi, ja bym za to punktu nie odjęła.
      Co do Twojego wcześniejszego komentarza - dla mnie przeczytanie 350 stron w trzy godziny to żaden wyczyn. Oczywiście jeśli czytam coś interesującego.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. P.S. To pisałam ja - Tatis :)

      Usuń
    3. Ja również czytam bardzo dużo i bardzo szybko, ale jednak tylko to co lubię...w tym kontekście wydaje mi się to dziwne i tyle, bo dla oceniającej moja historia interesująca nie była.
      Poza tym, blogi się czyta chyba dla treści a nie dla języka menu,nie? Może się mylę.
      Mieszkamy w Polsce? A skąd możesz wiedzieć gdzie ja mieszkam? ;) Takie rzeczy nie są oczywiste.
      Wydaje mi się trochę głupie czepianie języka menu skoro się nawet nie przeczytało całości - bo to tak wygląda skoro oceniająca napisała, że 'Lily i James żyją' brak mi po prostu komentarza...szczególnie, że wyraźnie zaznaczałam retrospekcję, a oni giną w jej trakcie w jednym z początkowych rozdziałów.

      Usuń
    4. Tak jak mówię, ja się menu nie czepiam. Dla mnie może być i po chińsku, mam google tłumacz to mogę sobie przetłumaczyć. Niemniej są osoby, którym takie rzeczy przeszkadzają i z tym trzeba się liczyć. W ogóle trzeba się liczyć z tym, że ludzie różnie będą reagować na rzeczy jakie publikujemny w internecie :)
      Masz rację, tej pewności nie mam, niemniej Twój blog jest raczej skierowany w stronę polskiej publiczności (wnioskuję po języku notek, ach jakaż ja mądra ;p).
      Co do treści oceny i bloga, oraz faktu, czy oceniająca przeczytała, czy nie - nie wiem jak to tam było i nie wtrącam się, bo to jest sprawa między Wami :)

      Usuń
    5. Ależ jasne :) Nie wiem czy 'liczę się' ale jestem świadoma, że komuś się może nie podobać :D Są różne gusta, ja do czytania nikogo nie przymuszam i nie zależy mi żeby się wszystkim podobało.
      Irytuje mnie tylko jak ktoś czyta bez zrozumienia i zarzuca mi cos, co jest jedynie wytworem jego wyobraźni, a nie moją winą.

      Usuń
    6. Tak żeby była jasność: za menu w języku angielskim nie odjęłam ani punktu. To była tylko moja sugestia.

      Co czytania ja z reguły czytam szybko nawet to, co mnie nie interesuje, a jeśli chodzi o treść tego bloga było pół na pół, bo były rzeczy które mi się podobały, a były i takie, które nie.

      A z tymi krótszymi postami miałabym bardziej na myśli to, że czytanie tak długich z komputera męczy oczy. Książki mają i po 30 stron, ale nie czytamy z ekranu.

      Usuń
    7. Chyba raczej 'nie czytam' bo po prostu nie uwierzę, że przeczytałaś całość :) Nie ma takiej opcji, bo jakbys przeczytała, to być nie pisała takich bzdur jak ta o Lily i Jamesie

      Usuń
  8. Rzucaj się, że język menu jest po angielsku.
    Używaj kalki z języka obcego "I finalnie". <3
    Finalnie jest kalka właśnie z twojego ukochanego języka angielskiego. (eng. finally).

    Co do krytyki. Jeśli tak bardzo kocha się kanon to w takim ff o związkach Harrego ze Snapem czy Lupina z Syriuszem powinno się zbanować i spalić. Od tego są opowiadania własne, aby móc coś zmieniać. Nie wiem też jak można nie zauważyć tego, że autorka wprowadziła WŁASNE POSTACIE, co jest moim zdaniem lwią częścią opowiadania (albo jedną z wielu). Ogólnie mam wrażenie, że w tej ocenie za bardzo się skupiono na wyglądzie bloga, a mniej (o ile w ogóle) na treści! A przecież książek nie oceniamy po okładce, ale mogę się mylić. I zero uwagi, że późniejsze rozdziały są opatrzone muzyką - zupełnie jakby oceniająca do nich nie dotarła.
    Moim zdaniem szata graficzna jest świetna, ascetyczna i przejrzysta. Jeśli nie znalazłaś menu od razu to gratuluję. Dla mnie szukanie go zaraz pod nagłówkiem albo w bocznej kolumnie jest oczywiste. Jedyne z czym mogę się w ocenie zgodzić to połykanie przecinków, ale to i sprawy czysto językowe omówiłam z autorką (prawie)osobiście. Dodatkowo chyba nie zauważyłaś, że utrzymuje ona kontakt z czytelnikami via fb i ask. A to chyba byłoby warte odnotowania.
    Przydałoby się, żeby zaznaczyć SPOILERY, które mogą zepsuć radość czytania.
    Wg mnie to jeden z lepszych blogów, widać, że jest pomysł na akcję, są postacie poza kanonem. Wszystko świetnie współgra. Ale cóż mogę, jak rzekł wielki Polak "opinia jak d**pa, każdy ma swoją".
    ~Saya

    OdpowiedzUsuń
  9. Yy...
    Oceniająca chyba do końca nie ogarnia, na jakiej zasadzie działają fanfiki. Spotkała się może z terminem AU kiedyś? I to nie w odniesieniu do tekstów, gdzie bohaterowie zostają przeniesieni w inne czasy (to jest maior AU lub fusion crossover), ale takim, gdzie zmianie ulegają realia opowieści w stopniu mniejszym, lub większym (minor AU). Bo taka forma fanfików występuje często-gęsto i nie ma w niej nic złego.
    Ocena kanoniczności fanfików wbrew pozorom nie polega na pisaniu kropka w kropkę tego, co JKR w książce natworzyła - pisanie fanfików polega na manipulacji światem przedstawionym i bohaterami. Jeżeli charakterologicznie i z wyglądu odpowiadają książkowym odpowiednikom, a świat działa na takich samych zasadach, to jest to tekst kanoniczny, niezależnie od tego, czy ktoś przypadkiem żyje, czy jest martwy - zmiany wystarczy autorowi w treści wyjaśnić.

    A, właśnie. FanfiK lub fanfiC nie fanfiCK. Końcówka -ck jest absolutnie, niewiarygodnie niewłaściwa, wyrazów z obcych jezyków nie sprowadza się do polskiego w ten sposób. Błąd bardzo popularny i nieziemsko frustrujący. Etymologicznie nie ma sensu, bo pisownia wyrazów pochodzenia obcego zostaje uproszczona do tego, co słyszymy. Fanfick to jakiś mutant pomiędzy wersją polską (fanfik) a angielską (fanfick). I daje mi raka. Nie rozdaje się ludziom raka, to niegrzeczne.

    Gally

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Z terminem AU nie spotkałam się, ale mam pojęcie na czym polegają ff. I to wystarczy.

      Też jak zobaczyłam ten tekst to wtórując za Gally (jeśli można):

      http://www.epicgifs.net/images/show/G4L8X13H

      ~Saya

      Usuń
  10. Saya : po pierwsze się nie rzucałam, po drugie angielski nie jest moim ukochanym językiem, po trzecie chyba pomyliłaś mnie z oceniającą.


    Gally: "Fanfick to jakiś mutant pomiędzy wersją polską (fanfik) a angielską (fanfick)." Coś pokręciłaś w tym zdaniu.

    Jak już mówiłam, nie wiem ile tekstu przeczytała oceniająca i nie będę w to wnikać. Wszelkie sugestie, jakie mi się nasunęły przekazałam jej poprzez gg.

    Byłoby mi niezmiernie miło, gdyby osoby komentujące rozróżniały mnie od oceniającej i na mnie nie krzyczały.
    Co do słowa "finalnie" to szczerze wątpię, by wywodziło się ono z języka angielskiego. Nie jestem ekspertem, ale kierowałabym się w stronę włoskiego (finalmente), a nawet łaciny (finalis). Myślę, że i w j. angielskim jest on zapożyczeniem, najprawdopodobniej ze starej dobrej łaciny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to "final". Masz rację to zapożyczenie lekkie.

      Usuń
    2. Finally pojawiło się w angielskim albo poprzez łacinę albo przez francuski. W polskim słowo 'finalny' pojawiło się z angielskiego,z którego zapożyczamy tonami wyrażenia (np. finalna destynacja). W języku polskim mamy nasze "ostateczny, końcowy", więc po co tworzyć dublet leksykalny? Tyle uwag językoznawczych.

      Fakt, wrzuciłam Ciebie do jednego worka razem z oceniającą, ale chciałam zbiorowo odnieść się do oceny jaki i dyskusji pod nią. Jeśli uraziłam, pardon.
      ~Saya

      Usuń
    3. Tak jak myślałam wędrówka: łacina -> starofrancuski ->angielski -> polski.

      Etymology
      From Middle English, from Old French, from Latin fīnālis (“of or relating to the end or to boundaries”), from fīnis (“end”).

      Usuń
    4. "finally" znaczy "w końcu", "final" znaczy "końcowy"..

      Usuń
    5. Kalki z danego języka nie muszą zachowywać sensu wyjściowego. Dla mnie zwrot "i finalnie" nie brzmi naturalnie i po polsku, mamy wyrażenia takie jak:
      w końcu, na samym końcu, i na sam koniec etc.

      ~Saya

      Usuń

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.