131# Ocena bloga ciemnyelf

Oceniająca: Pollala
Oceniany blog: ciemnyelf
Autorka: Zaczarowana


Wstęp:
Wszystko utrzymane w dosyć ciemnych, fioletowo-niebieskich barwach. Szablon mnie do siebie kompletnie nie przekonuje. Główną postacią jest dziewczyna, najwidoczniej elfka - w porządku. Tylko dlaczego ta dziewczyna występuje  na nagłówku dwa razy? Ta mniejsza po lewej ogląda sobie kwiatki, a większa wyrasta z ramienia tej pierwszej. Oprócz tego mamy góry wyrastające z kwiatów, a także dom, płot i pajęczynę, które niezbyt dobrze wtapiają się w cały ten szablon. Dodajmy do tego jeden promień światła, który pada tylko(!)  na fragment sukni klona po prawej. Wygląda to nieco dziwnie.
Szkoda, że nie oddzieliłaś członów adresu myślnikiem, ale że adres jest krótki, to można to przeboleć.
Nieładnie wyglądają ci obserwatorzy na górze - nie sądzę, że jest to w tym miejscy konieczne, tylko psuje wygląd. Jakby komuś zależało na obserwowaniu, to tak czy inaczej by to zrobił, bez względu na miejsce tej zakładki.
Niewyraźny jest tytuł ankiety, litery nachodzą na siebie i raczej nie jest to wina przeglądarki, ponieważ zarówno w Chromie, Mozilli, jak i  Explorerze występuje ten problem.
W różnych podstronach używasz różnych czcionek, co sprawia dosyć niechlujne wrażenie. Poza tym jakoś nie zauważyłam kłopotów z dodaniem się do obserwujących, dlatego nie rozumiem za bardzo sensu istnienia zakładki "Jak zaobserwować".
Szablon sam w sobie nie jest nawet zły, moje pierwsze wrażenie było dosyć pozytywne, jednak przez te szczegóły odejmuję Ci nieco więcej punktów, niż na początku zamierzałam.
4/10

Treść:
Przede wszystkim po co Ci taka duża czcionka? Lepiej się przez to nie czyta, a tylko sztucznie wydłuża tekst.
Robisz nierówne akapity. Na początku jeden jest ledwo widoczny, a później już wyraźnie odstaje - robisz je spacją czy co?

Rozdział 1
Czarnowłosa, ciemna elfka o imieniu Diana pędziła na czarnym mustangu przez duży las zwany przez miejscowych Lasem Zguby. Brzmi mrocznie, a nawet mhrocznie. 

Albo to zrobi albo... Skoro już są trzy kropki, to one same w sobie kończą zdanie. Nie stawiaj jeszcze jednej.
- I siedź cicho - fuknęła, przywiązując uzdę do drzewa.
Doszła do wniosku, że była głupia, ubierając suknię do kolan na taką wyprawę. - Przed imiesłowami, które kończą się na -ąc, stawiamy przecinek.
Nagle coś uderzyło ją w ramie i runęła w duł. Dół - bo doły. Ramię.
Spojrzała w niebo. Co mogło strącić ją z drzewa? I wtedy zobaczyła winowajcę. Śliczna, blond włosa elfka latała tuż nad jej głową. Dziewczyna dobrze wiedziała, kim jest nieznajoma. Blondwłosa piszemy łącznie. No i coś dużo tych zdań pojedynczych, które nie mają ze sobą związku.
Istnieje coś takiego jak znak zapytania i stawiamy go, kiedy formułujemy pytanie. Dobrze by było, gdybyś zaczęła go stosować, bo z tego co widzę, to zapomniałaś o jego istnieniu.

Pierwsze zdania rozdziału brzmiały nawet ciekawie. Zapowiadało się tajemniczo, miałam nadzieję, że spróbujesz jakoś utrzymać ten nastrój niepokoju, jednak Ty zaczęłaś opisywać sytuację Diany. Jaka to ona jest, o czym marzy, jaki jest jej ojciec... A wszystko zapisane w ten sposób, jakby to były jej myśli. No błagam, czy naprawdę sądzisz, że dziewczyna uciekająca z domu myśli o takich rzeczach w takiej chwili? Rozumiem, że chciałaś nam przybliżyć jej historię, faktycznie, jest nawet wskazane wiedzieć, co takiego czytamy, ale nie pisz wszystkiego naraz! Możesz stopniowo wprowadzać poszczególne elementy, robić to tak bardziej mimochodem. W pierwszym rozdziale ważne jest, aby zaciekawić czytelnika. Jeśli mu przedstawisz całą fabułę, to raczej nie będzie zainteresowany. W jednym rozdziale napisz, że uciekała, ale dopiero w następnym powiedz dlaczego, co Ty na to?

Rozdział 3
Diana wygląda mi na całkowicie normalną nastolatkę. Normalną w naszym pojęciu, czyli pyskującą rodzicom i myślącą o błahych sprawach. Tylko że Diana jest księżniczką elfów, więc nawet jeśli się buntuje przeciwko zasadom panującym na dworze królewskim lub nie chce wykonywać powierzonych jej zadań, to przecież nie zachowywałaby się jak rozkapryszona gówniara! Musiała odebrać stosowne wykształcenie, nauczyć się etykiety, haftowania, grania na instrumentach i języków obcych. To nie jest Merida, że sobie robi co chce, a ojciec jest w stanie tylko raz po raz wysyłać za nią pościgi i robić naburmuszone miny.
W jakim świecie żyją te elfy, skoro mają latarki?
Ten rozdział oceniłaś jako kompletną porażkę, a we mnie aż zawrzało. Po co w takim razie go opublikowałaś? Nie lepiej było poprawić rzeczy, które Ci nie pasowały? Bo to wygląda tak, jakbyś mówiła czytelnikom: "Nie podoba mi się ten rozdział, ale go wstawię, żebyście mogli powiedzieć, jaki on jest cudowny".

Rozdział 4
Niby nic, ale...skąd tutaj lizaki?
W ogóle co to za dziwne królestwo, aż nic dziwnego, że tylko wojny się toczą. Służba jakaś niesubordynowana, jeden strażnik o pierwszej w nocy włazi do komnaty księżniczki (a plotek na zamku wciąż nie ma), drugi wpada do niej bez żadnego uprzedzenia, gdy ta mogła właśnie przymierzać kolejną suknię ślubną i być w samej bieliźnie... Już w ogóle pomijając fakt, że tak ważna persona, jaką jest Diana, nie jest nieustannie pilnowana. Do komnaty każdy może jej wleźć, a ona sama sobie łazi po zamku, bez żadnych strażników jej bezustannie pilnujących. Gdybym chciała, to pewnie już z dwadzieścia razy zdążyłabym ją zabić czy porwać. Ale niw chcę, więc się ciesz.
Używasz bardzo dużo potocznych określeń, które w literaturze, a już zwłaszcza fantastycznej, nie powinny mieć miejsca, np. "była totalnie wykończona i zrzuciła ciuchy".
Planowanie tutaj też, jak widzę, jest na wysokim poziomie. Jednego dnia król mówi córce, że ma wyjść za jakiegoś elfa, a już dwa dni później dziewczyna jest wpychana w karocę i jedzie wsio przed siebie do królestwa swego przyszłego małżonka. A ślub ma się odbyć po kolejnych dwóch dniach. Takie rzeczy tylko w bajkach i ewentualnie Las Vegas. U jakichkolwiek rodzin królewskich przygotowania trwają miesiącami, aby ten dzień był idealny. Samo szycie sukni ślubnej może trwać tygodniami, nie mówiąc już o szykowaniu potraw i dekoracji. A gości też pewnie tutaj poinformują o tym doniosłym wydarzeniu na dzień przed.

Rozdział 5
Gdy ceremonia powitalna dobiegła końca, Diana zażądała(...). Występują tutaj dwa orzeczenia, więc należy je od siebie oddzielić przecinkiem. Później dziewczyna poszła pod prysznic - jaki prysznic? Serio się pytam, niby panuje monarchia, a jednak są prysznice, latarki, a Diana pewnie spóźniła się na samolot, dlatego musiała pojechać karetą.
Diana i David rozmawiają (zostawiłam same wypowiedzi bez komentarzy, ale nie zmienia to sensu dialogu):
- Naprawdę, bardzo mi przykro.
- Chodzi ci o nasz ślub.
- Właśnie, uważam, że nie powinni nami rządzić.
- Powinni pozwolić mi zostać starą panną.
- Wcale nie. Nic takiego nie mówiłem.
- Ale to prawda. Pewnie prędzej czy później bym im zwiała. Ha ha ha. Naprawdę to takie śmieszne?
- Wcale się nie śmieję.
- Nie... W ogóle.
Przegadali całe popołudnie.
Przede wszystkim - powiedz mi z ręką na sercu, czy dla Ciebie ta rozmowa brzmi naturalnie? No i druga sprawa - po co pisać dialog, który zupełnie nic nie wnosi? Nie poznajemy lepiej bohaterów ani fabuły, nie można nic z takiego dialogu wywnioskować, na dodatek ta końcówka wygląda, jakby Ci się nie chciało tego dalej ciągnąć - a właśnie przebieg dalszej rozmowy byłby interesujący, ponieważ czytelnicy mogliby się dowiedzieć, czemu Diana ostatecznie przekonała się do Davida, jaki on jest, jakie ma poglądy i zainteresowania.
Czy naprawdę wszyscy strażnicy w tym świecie są tak niesamowicie nieogarnięci? Uciekinierzy przywiązują konie do drzewa, chowają się w grocie i niemal w tym momencie mija ich pogoń. Zapewniam, że nawet w lesie widoczność jest większa niż na dwa metry (a musiała być, skoro udawało im się galopować), więc skoro przywiązywali te konie, to straż musiała ich zauważyć.

Rozdział 7
Mówisz tutaj o Murze jako granicy między światem elfów, syren i innych magicznych stworzeń a światem ludzi. To w końcu to jest świat wymyślony przez ciebie, czy raczej Twoi bohaterowie w świecie Neila Gaimana (powieść "Gwiezdny pył")? Warto byłoby o tym gdzieś napisać.
Nie poprawiam Ci literówek, bo łatwo je zauważyć, wystarczy, jeśli przeczytasz na spokojnie wszystkie rozdziały. Powiem tylko, że jest ich sporo i są dosyć rzucające się w oczy.
Jeszcze jeśli o ten Mur chodzi - coś mi tu nie pasuje. Jacob na samo słowo "Mur" reaguje niczym czarodziej na imię "Voldemort", więc można łatwo wywnioskować, że jest to najważniejsza granica i jednocześnie jedyne miejsce połączenia świata ludzkiego z magicznym. Naprawdę sądzisz, że strażnicy granicy daliby się tak łatwo okiwać parze nastolatków (nie liczę tu Orsay)? No i zmiana warty w żadnym miejscu, zwłaszcza ważnym, nie wygląda tak, że najpierw strażnicy sobie idą i dopiero po chwili inni przychodzą. Gdyby tak było, to ciekawa jestem, o ile więcej nielegalnych imigrantów przybywałoby do różnych krajów. No i jakim cudem Diana nie wie nic o Murze? Jest księżniczką, więc powinna, hmmm, no nie wiem - wiedzieć o najważniejszej granicy na świecie. Na dodatek chyba tylko ona żyła w izolatce do tej pory, bo jakoś zwykły elf, jakim jest Jacob, doskonale zdaje sobie sprawę z istnienia Muru.

Rozdział 9
Pojawia się wilkołak Luke, a ja mam wrażenie, że Twój blog to tak naprawdę jakieś dziwne crossovery, tylko zapomniałaś o tym wcześniej napisać. Bo mnie Luke, który jest wilkołakiem, kojarzy się z Luke'iem z serii "Darów Anioła".

Konie zostawili przy bramie w nadziej, że strażnicy je znajdą. I tak nie będą wiedzieli, do kogo należą. Nadziei. Kpisz sobie ze mnie? Księżniczka elfów jest jedną z najważniejszych osób w państwie, na dodatek padło już przypuszczenie, że została porwana, więc właśnie w tym momencie wszystkie patrole czy straże powinny zostać o tym powiadomione. Nie jest ciężko się domyślic, że jeśli było troje uciekinierów, a przy granicy elfiego świata hasają sobie samopas trzy konie, to ma to jakiś związek z zaginioną księżniczką.
Nie rozumiem, czemu w środku tekstu wstawiłaś odnośniki do obrazków ze strojami, które przymierzają w sklepie nasi bohaterowie. Znacznie lepiej by było, gdybyś opisała te ubrania chociażby z perspektywy Diany, która zachwyca się dziwnymi szwami i tym, jak niesamowity jest materiał w dotyku. No i przy okazji pćwiczyłabyś pisanie, wplotła jakieś opisy, bo u Ciebie jest ich zdecydowanie za mało. W ogóle każdy rozdział jest bardzo krótki i choć tempo akcji jest odpowiednie (ani strasznie szybkie, ani przynudzająco powolne), to powinny mu towarzyszyć jeszcze porządne dialogi i obszerne opisy. Kreujesz swój własny świat, dlatego musisz o nim dużo pisać, aby czytelnicy znali reguły nim rządzące. Jaka jest kultura mieszkańców tego świata, czym się różnią od ludzi, jakim językiem się posługują, jak wyglądają różne grupy społeczne? Tego wszystkiego powinnam się dowiedzieć z rozdziałów - nie, nie podstron. Wprawdzie zakładka "Rasy" jest przydatna, ale to ma być tylko pomoc, taki skrót, który w rozwinięciu występuje tylko w treści bloga. U Ciebie tego brakuje.

Dwoje elfów i syrena-widmo (niezbyt ładna nazwa swoją drogą) są w świecie ludzi, o którym nie mają pojęcia. Na dodatek cała historia jest opowiedziana z perspektywy Diany, która do niedawna nawet nie wiedziała, czym jest Mur. Czemu więc używasz takich słów jak wieżowiec, samochód, nissan? Przecież Diana nie wie, co to jest, nie zna otaczającego ją świata. Wyobraź sobie, że po raz pierwszy w życiu widzisz taki wieżowiec i nie wiedziałaś wcześniej, że coś takiego może w ogóle istnieć. Teraz dopiero spróbuj go opisać. Nieco trudniejesze zadanie, ale Twoje teksty bedą dzięki temu lepsze. A przy okazji jest to doskonałe ćwiczenie na wyobraźnię.

Rozdział 10
Westchnęła i sięgnęła po pierwszą lepszą bluzkę (sukienki nie włoży) Chyba raczej na odwrót, skoro właśnie do sukni była przyzwyczajona w swoim świecie.
zastała Orsay prowadzącą burzliwą rozmowę z Jacobem. Na jej widok, obydwaj zamilkli. Orsay jest dziewczyną (w pewnym sensie), więc może być co najwyżej "obydwoje". Są obydwaj mężczyźni, obydwie kobiety i obydwoje (dla osób obu płci). Niepotrzebny przecinek.
Dziewczyna nie miała zamiaru pytać ich, o co chodzi. Brak przecinka.
Oparła czoło o lodowatą szybę i zamknęła oczy, nie przejmując się dwójką Brak przecinka.
Dla kogoś patrzącego z boku na to, co ich spotkało, nie miało to najmniejszego sensu. Brak przecinków.
do pomieszczenia wpadł wysoki, napakowany mężczyzna. Określenie potoczne, zdecydowanie niepasujące do bloga fantasy.

Coś tu jest nie tak. Mamy rozdział 10. ze stycznia, a następnym rozdziałem jest rozdział 13. Błędna numeracja czy wcięło gdzieś dwa rozdziały?

Rozdział 13
Księżniczce to wszystko wydawało się pozbawione sensu i takie nudna, że prawie nie zasnęła z nosem w wielkiej encyklopedii. Nudne. Dziwne sformułowanie - może raczej "mało brakowało, aby zasnęła"?
- Masz tu chyba całe drzewo w kawałkach - odparł Jakim cudem Jacob odparł, skoro to on zaczął rozmowę?
- Dobry pomysł - elf wziął pierwszy z brzegu skrawek papieru. Dobry pomysł. - Elf wziął pierwszy z brzegu skrawek papieru.
 Przyjrzał mu się uważnie, po czym zmarszczył brwi. Brak przecinka.
Tej, dzięki której tu jesteśmy. Brak przecinka.
Jacob nerwowo przekładał papiery, szukającwcześniej upuszczonej, karteczki. Dziwne te przecinki Ci powstały.
Luke biegł przez las, pod postacią wilka(...). Jak na razie elfom udaje się ukryć. W tym rozdziale często zdarz Ci się zmiana czasu - zdecyduj się na jeden.

Jak już jesteśmy przy błędach - w zakładce powinno być "Liebster Award", nie "Liebsten Award".

Popełniasz bardzo dużo błędów interpunkcyjnych, wygląda na to, że nie wiesz, kiedy powinno się stawiać przecinki, a kiedy nie, dlatego zapraszam Cię do odwiedzenia strony, która powinna Ci pomóc rozwiać wszlkie wątpliwość - prosteprzecinki.pl. Jednak pocieszę Cię, że nastąpiła lekka poprawa. Przede wszystkim teraz stosujesz poprawnie (nie licząc tych przecinków) wszystkie znaki interpunkcyjne. Robisz również błędy przy zapisywaniu dialogów, więc daję pomocny link - jezykowedylematy.pl Nie zdarzają Ci się już błędy ortograficzne, jednak radzę czytać rozdziały przed publikacją, ponieważ wciąż pojawiają się literówki. Dobrze byłoby również wyjustować wszystkie teksty i ustawić we wszystkich rozdziałach oraz podstronach tę samą czcionkę i ten sam rodzaj czcionki.

W zakładce "Bohaterowie" zdjęcie Diany nie zgadza się z jej opisem - na obrazku mamy ciemną blondynkę, a jest przecież powiedziane, że główna bohaterka ma czarne włosy.

Jak już wspominałam, jest u Ciebie bardzo ubogo z opisami. Znamy tylko ogólny, bardzo prosty wygląd postaci, czyli jedyne, co o nich wiemy, to jaki mają kolor włosów i oczu. To za mało. Nie mówię, żebyś pisała charakterystykę każdego bohatera, ale dobrze byłoby od czasu wtrącić jakieś zdanie na temat wyglądu np. "W zamyśleniu podrapał się po krótko przystrzyżonej czarnej brodzie". Stopniowo wplatane w ten sposób opisy po pewnym czasie tworzą nam pełny wygląd danej postaci. Jest również zbyt mało opisów miejsc. Tak prawdę mówiąc, żadnych miejsc nie opisałaś. Gdzieś tam jest las, tu zamek, tam Mur...i nic więcej. Jeśli nie wychodzą Ci opisy lub boisz się ich, to spróbuj najpierw wybrać jakieś miejsce (choćby swój pokój czy ulicę) i szczegółowo je opisać. Gdzie dokładnie stoi lampka nocna, jaka w dotyku jest narzuta na łóżko -tego typu rzeczy. Później oczywiście zrób to samo na blogu. Musisz tylko wyobrazić sobie, jak wygląda ten świat. Pamiętaj, że to Ty go stworzyłaś i to Ty decydujesz o tym, jak ma wszystlo wyglądać. Użyj wyobraźni, zainspiruj się jakimiś niesamowitymi widokami, piosenkami czy snami. Mam nadzieję, że to Ci pomoże.

Bohaterowie są kukłami, które można rozpoznać tylko po kolorze oczu i włosów. Tchnij w nich trochę życia, niech każdy z nich ma swój charakter! Jeśli nie wiesz jak to zrobić, to czerp inspiracje z życia codziennego, obserwuj swoich kolegów i koleżanki. Czym różnią się od siebie, co ich łączy, czy mają w sobie coś charakterystycznego tylko dla nich?  Może Ci się też przydać ćwiczenie, które ja uwielbiam wykonywać - patrz na obcych ludzi np. w autobusie i próbuj przypisać im jakąś historię. Im więcej wymyślisz, tym lepiej na tym wyjdziesz.

28/70

Dodatkowe punkty
Nie dzisiaj.
0/2

Podsumowanie
Dostałaś 32 punkty, co oznacza, że załapałaś się na ocenę dostateczną. Wprawdzie z takim sporym minusem, ale jednak. 
Żadnych rad Ci tutaj nie daję, wszystko jest napisane wyżej, nie chcę się powtarzać. Mogę tylko powiedzieć na zakończenie - chyba zresztą jak zwykle - abyś pisała, pisała, pisała i nie poddawała się. Najważniejsze przecież są ćwiczenia, prawda?

4 komentarze:

  1. Dziękuję za ocenę :). Wiem, muszę zacząć bardziej się przykładać. Poprawię błędy i postaram się ich więcej nie popełniać. Dziękuję za poświęcony czas :).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, urwało mi fragment komcia, więc wklejam jeszcze raz:

    Wszystko utrzymane w dosyć ciemnych
    Chyba uciekło „jest".

    Ta mniejsza po lewej ogląda sobie kwiatki
    „Sobie" jest niepotrzebne.

    jest to w tym miejscy konieczne
    Miejscu.

    Albo to zrobi albo... . - Skoro już są trzy kropki, to one same w sobie kończą zdanie. Nie stawiaj jeszcze jednej.
    Zapomniałaś o braku przecinka przed drugim „albo".

    ale...skąd tutaj lizaki?
    Brakuje spacji po wielokropku.

    W ogóle co to za dziwne królestwo, aż nic dziwnego
    Powtórzenie.

    bez żadnych strażników jej bezustannie pilnujących.
    Szyk.

    Ale niw chcę
    Nie.

    jedzie wsio przed siebie
    Hen = daleko/bardzo daleko.
    Wsio = wszystko.

    niby panuje monarchia, a jednak są prysznice, latarki
    Monarchie istnieją też współcześnie. ;)

    z serii "Darów Anioła".
    Albo „z serii ~Dary Anioła~", albo „z ~Darów Anioła~".

    tam Mur...i nic więcej.
    Brak spacji po wielokropku.

    narzuta na łóżko -tego typu rzeczy.
    Myślniki oddziela się spacjami z obu stron. No właśnie, to nawet nie jest myślnik (pauza, półpauza), tylko łącznik (dywiz).

    jak ma wszystlo wyglądać.
    Wszystko.

    OdpowiedzUsuń

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.