126# Ocena bloga cien-jezdzca-luku



Oceniająca: Kniga
Oceniany blog: cień-jeźdźca-łuku
Autor: ~Shade


Wstęp:
Zaglądałam na tego bloga już dawno temu, jeszcze przed Twoim zgłoszeniem i wtedy bardzo mocno mnie odstraszył. Z tego, co przeczytałam w odpowiedniej ramce, wynika, że szablon wykonałaś sama i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że wygląda on trochę niechlujnie i mnie osobiście niezbyt zachęcił do zapoznania się z Twoją opowieścią. Owszem, jest przynajmniej czytelnie, ale wolałabym patrzeć na coś ładniejszego. Nie odejmuję za to wielu punktów, bo nie każdy jest profesjonalnym grafikiem, ale musiałam o  tym wspomnieć. (Ten podpunkt pisałam przed zniknięciem nagłówka w niezbadanych okolicznościach)

Na pierwszy rzut oka na stronie wydaje się trochę bałaganiarsko przez tę ilość ramek. Powitanie, maskotka bloga, shoutbox… Dużo tego, no ale – co kto lubi.

Jeśli chodzi o belkę, to właściwie wszystko mi jedno, co się w niej znajduje, ale nie wiem, po co ten wielokropek po zdaniu.

Przeglądnęłam wszystkie podstrony po kolei i trochę błędów w nich znalazłam. Chyba warto to poprawić:

Zapowiedź:

„Nie mam pojęcia, kiedy ukaże się kolejny rozdział(…)” – Brak przecinka przed kiedy.

Informacje:

„Nowe rozdziały nie będą pokazywać się regularnie ze względu, że cierpię na chorobę zwaną "notorycznym brakiem czasu".” – Ze względu na coś, nie ze względu, że.
„Miło by mi było, jeśli każdy odwiedzający zostawiłby swój komentarz.” – Brak przecinka przed jeśli.
„Może jest to swego rodzaju "rasizm", ale trudno - na prawdę nie mogę znieść błędów w tekście, mimo, że komputer podkreśla je na czerwono !” – Trochę ironiczne, że w zdaniu o tym, że nie możesz znieść błędów pojawiły się aż trzy… Pierwszy to naprawdę, które pisze się łącznie (błąd ortograficzny). Drugi to przecinek w konstrukcji mimo że. Przy takich związkach wyrazowych jak mimo że, chyba że itd. stawia się przecinek przed całym wyrażeniem. No i skąd ta spacja przed wykrzyknikiem?
„Naprawdę nie mam zielonego pojęcia, czym sobie zasłużyłam na taką nienawiść z ich strony ;_;” – Brak przecinka. I kropka też by się przydała, emotikon jej nie zastępuje.
„(…)napisz proszę o nim w komentarzu lub na mojego e - mail'a, którego poznasz, gdy klikniesz ikonkę koperty nieco niżej (uwaga! Otwiera się w Outlook'u :P).” – Brak przecinka przed gdy i brak kropki na końcu zdania. Niepotrzebne spacje po obu stronach myślnika w e-mailu. Źle używasz apostrofów przy odmianie wyrazów obcych. Apostrof usuwa ostatnią głoskę w wymowie słowa, więc w obu przypadkach nie jest potrzebny.
„Muszę kupić sobie Pamicon, albo coś w tym guście.” – Przed albo nie stawiamy przecinka.

O mnie:

„Dobrze, jednak nie licz na zbyt wiele – sądzisz, że w kilkunastu zdaniach jestem w stanie opisać siebie?” – Brak przecinka przed że.
„Tak -Najwyższy czas zacząć - tylko od czego?” – Nie rozumiem zastosowania wielkich i małych liter w tym zdaniu. Dlaczego nagle najwyższy zaczyna się wielką, skoro po tak nie postawiłaś żadnego znaku, który świadczyłby o zakończeniu zdania? I dlaczego po dywizie (chociaż myślnik powinien być pauzą) nie ma spacji? Wygląda to przynajmniej niechlujnie.
„Żyję już na tym świecie od jakiegoś "dłuższego" czasu. Powiem ci nawet, że rok, w którym się urodziłam, jest niezwykły - przyszłam na świat w XX wieku, a żyję w XXI, poza tym to w moim życiu wystąpiło 12 powtarzających się dat.” – Nie rozumiem. Kompletnie nie rozumiem. Może to miała być jakaś niesamowita metafora, ale za cholerę nie rozumiem. Skoro nie chcesz pisać o swoim wieku, to po prostu nie pisz, bez lania wody, proszę. Po pierwsze – po co to jakiegoś? Żyję już na tym świecie od dłuższego czasu zdecydowanie wystarczy. Również bez cudzysłowu, który zapisany jest błędnie – powinien wyglądać tak „”. Z definicji cudzysłów stosowany jest przede wszystkim do wydzielania słów cytowanych i oznaczania specyficznych użyć wyrazów i wyrażeń. U Ciebie miało to chyba być drugie zastosowanie, ale pytanie – po co? Wyrażenie od dłuższego czasu jest rzeczywiście tak specyficzne? Fragment drugiego zdania (w którym się urodziłam) powinien zostać wydzielony z dwóch stron przecinkami, bo jest wtrąceniem. I brak przecinka przed a.
„(…)wrogowie i ludzie, którzy mnie nie lubią - których reprezentuje szersze grono osób - inaczej.” – Którzy mnie nie lubią to wtrącenie, czyli powinno być oddzielone przecinkami.
„Jestem zakochana za to w disney'owskich księżniczkach, Eragonie, Torakowi, Frodzie i całej Wielkiej Czwórce (Merida,Roszpunka,Czkawka,Jack Frost).” – Złe zastosowanie apostrofu, który przy nazwach obcojęzycznych usuwa ostatnią głoskę, więc tutaj w wymowie wyjdzie ci disneowskich, a chyba nie o to chodziło. I brak spacji po przecinkach w nawiasie.
„Lubię za to czytać i jeść pizze, w śmierdzącym kebabem lokalu, w towarzystwie przyjaciół.” – Po co ten przecinek?

Szczerze mówiąc – cieszę się, że w ogóle udało mi się przebrnąć przez tę ostatnią podstronę, bo była męczarnią.

Niesamowicie drażni mnie to, jak często używasz myślników (które są źle zapisane), jakby nie można było stworzyć kilku zwykłych zdań bez tego. W wielu miejscach te wtrącenia aż proszą się o użycie nawiasu, ale ty namiętnie traktujesz je dywizami, jakby naprawdę wyglądało to lepiej. Nie wiem, może to po prostu jakaś moja fobia, ale uważam, że nie ma konieczności używania ich tak często.

Po tych podstronach jestem kompletnie przerażona tym, co mogę zastać w samym opowiadaniu. Mam tu na myśli oczywiście głównie interpunkcję, która w tych króciutkich tekstach leży i kwiczy.

Pomysł z mapą jest ciekawy, ale chyba nie będzie zaskoczeniem to, że wykonanie zawiodło. I czy naprawdę potrzebna jest mapa tak niewielkiego obszaru? Nie wiem, nie czytałam jeszcze tekstu, ale chyba nie tak ciężko wyobrazić sobie osadę, w której znajduje się dziesięć obiektów, prawda? Mapka Azaanu ma już większy sens, chociaż nie podaje jakichś bardzo odkrywczych danych. Podejrzewam, że te trzy elementy na niej pokazane również można sobie w bardzo prosty sposób ułożyć w głowie bez mapy.

5/10

Treść:

Rozdział pierwszy:
„Zamieszkiwał go niejaki Bóg Bogów, sam jednak zajmował tylko jedno pomieszczenie, resztę zostawiając do dyspozycji swych boskich poddanych.” – Brak przecinka oddzielającego imiesłów od reszty zdania.
„Mimo iż, z zewnątrz wydawało się, że jest to okropne zamczysko, wnętrze było bardzo piękne.” – Ten przecinek jest za to niepotrzebny.
„Bogato urządzone komnaty nie mogły się równać ze sala taneczną - najpiękniejszą i największą z nich wszystkich.” – Z salą.

Opis sali jest niezbyt płynny, chociaż szczegółowy. Płynność odbierają mu bardzo krótkie zdania, które zupełnie niszczą atmosferę, a spokojnie dałoby się połączyć parę z nich, szkoda, że tego nie zrobiłaś.

„Gładka twarz, była zwykle rozpromieniona tajemniczym uśmiechem.” – Niepotrzebny przecinek.
„Mąż zaprosił Ketove na parkiet, jednakże ona odmówiła mu pod pretekstem, że chciałaby zjeść jeszcze jeden kawałek ciasta.” – Nie pasuje mi to pod pretekstem, że, nie brzmi to za ładnie. Wydaje mi się, że mówi się pod pretekstem czegoś lub jakimś, a nie pod pretekstem, że.
„Sam ruszył na parkiet, prosząc do tańca Casiopeę, której partner(…)” – Brak przecinka.
„Ketove przyglądała się tańczącym, przez chwilę podziwiając lekkość z jaką potężny, barczysty Nikar poruszał się po parkiecie.” – To samo.
„- Hmm.. Bardzo blada jesteś. A no i jakbyś trochę... - Nastolatka zarumieniła się i zaczęła lekko się jąkać. - Jakby ci to... Hmm... Ketove, powiem wprost - po prostu wydaje mi się, że przytyłaś.” – Piszesz tutaj, że młodszej bogini wydaje się, że Ketove przytyła, nasza bohaterka jest tym zaniepokojona, jednak zaledwie kilka linijek dalej czytamy – „- Heitre, jestem boginią. Ja się już nie zmienię - westchnęła Ketove z lekkim politowaniem i ulgą w głosie.” – To w końcu jak? Bogowie się zmieniają, nie zmieniają?
„Po kilkunastu sborach małżeństwa, przestał uważnie nie przyglądać się żonie – wiedział, że jest piękna, ale gdy widział ją codziennie, jej urok stracił dla niego wartość.” – Niepotrzebne nie.
„Nikły blask sączył się tylko ze symbolu wszystkich bogiń i bogów.” – Z symbolu. Masz rację z tym, że przed słowami rozpoczynającymi się od s, z, ś, ź, ż, rz, sz powinno się pisać ze, ale do tego dochodzi też zasada mówiąca, że robi się to, gdy dalej w tym słowie (po s) mamy spółgłoskę. Od razu wspomnę, że ze sobą to wyjątek.
„Był to owoc romansu Ketove z Mayes'em - człowiekiem-kurierem.” – Niepotrzebny apostrof.
„Jego idealna wręcz budowa ciała, latynoskie rysy twarzy; ciemne, półdługie, lekko lokowane włosy; szparkowate, czarne oczy i pełne usta kusiły na każdym kroku.” – Latynoskie rysy twarzy? Dziwnie to brzmi w fantasy.

Na razie świat przedstawiony przypomina mi trochę ten z mitologii greckiej. Typowi znudzeni bogowie, którzy zachowują się bardzo ludzko. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, ten motyw zdecydowanie można dobrze wykorzystać. Ciekawym elementem są na przykład dary dawane dzieciom przy narodzinach.

Chłopak leżał między jej kolanami i zalewał się łzami.” – Chłopiec brzmiałoby tu lepiej, chłopak to słowo, które sugeruje trochę inny wiek dziecka.
„Krew, którą delikatnie ubrudzony był chłopak - także wyschła.” – Nie podoba mi się oddzielanie wtrącenia z każdej strony innym znakiem. Powinnaś to trochę ujednolicić i wybrać albo myślnik, albo przecinek.

Do momentu z wychodzeniem z jaskini kreacja Ketove wydawała mi się w miarę spójna, ale zdecydowanie nie spodobało mi się to mówienie do siebie na zasadzie w końcu jestem bóstwem lasów, tak? Brzmi to trochę sztucznie, nawet jak na boginię. Powiedziałabym nawet, że szczególnie przez to brzmi w ten sposób. W końcu mimo wszystko bogowie trochę różnią się od ludzi, podejrzewałabym boginię lasów o większy spryt i umiejętność wykorzystywania swoich darów w trudnych sytuacjach, a u Ciebie wygląda to tak, jakby Ketove nagle przypomniała sobie o tym, że ma boską moc. Rozumiałabym to, gdyby bohaterka od początku była ukazywana jako osoba nieco nieogarnięta życiowo, ale wcześniej nic takiego nie zauważyłam. Trochę to zgrzyta.

„Mimo iż, dziecko było w bezpiecznej odległości, odsunęła je jeszcze troszeczkę(…)” – Niepotrzebny przecinek.
„Poprosiła je, o przeszukanie całego lasu w celu odnalezienia jednorożca i przyprowadzenie go do groty, którą wskazała.” – Niepotrzebny pierwszy przecinek.
Dla znalazcy obiecała, że obdarzy go długim życiem w zdrowiu i szczęściu, ponieważ miała na to wpływ.” – Ten pierwszy fragment nie brzmi dobrze z resztą zdania. Może nagrodą dla znalazcy miało być… albo obiecała, że nagrodą dla znalazcy będzie… Zgrzyta mi to dla kogoś obiecać.
„Kiedy wyszła już z lasu i wkroczyła na kamienny placyk przed grotą, zobaczyła, że z jej wnętrza dochodzi o wiele więcej światła, niż mogło dawać ognisko, które zostawiła.” – Brak dwóch przecinków. Pierwszy wiadomo. Drugi – w części zdania z niż występuje czasownik w formie osobowej, więc zdecydowanie powinna być ona oddzielona przecinkiem. 
„Mimo że, sam strzelający był tylko mgłą, to broń trzymana przez niego była bardzo realistyczna.” – Po raz kolejny to samo. Tak, przecinka nie stawia się w środku wyrażeń typu mimo że, mimo iż, ale w większości przypadków nie ma też potrzeby stawiania go po nich.
„Jednak gdy tylko do niego podeszła, ten rozpłynął się w powietrzu, pozostawiając po sobie tylko broń, która z zadziwiającą ciszą opadła na ziemię .” – Brak przecinka i ta spacja na końcu zdania przed kropką jest niepotrzebna.
„No tak, to przez imię - Pomyślała.” – To jest ta sama sytuacja, co przy wypowiadanych dialogach. Jeśli czasownik odnosi się do słów przed myślnikiem, zaczynamy go od małej litery.

Po raz kolejny Ketove mówi do siebie. Po co, skoro później mogłaś rozwiązać to w inny sposób, pisząc pomyślała zamiast powiedziała? Brzmiałoby to bardziej realistycznie, szczególnie, że na razie bohaterce zdarza się to dosyć często (jak na tak krótki tekst i tak niewiele czasu, który minął podczas trwania tego rozdziału). Poza tym nie podoba mi się za bardzo to, że istnienie demona tłumaczysz słowami Ketove. Rozumiem, że chciałaś upłynnić tekst, nie wrzucać wszystkiego w narrację, która w gruncie rzeczy jest obojętna emocjonalnie, ale uwierz mi, że Ketove również brzmi z tymi słowami bardzo obojętnie, jakby w ogóle nie interesowała się tą sprawą. Typowy dialog z Trudnych Spraw, gdzie aktor nie jest w stanie wyrazić czegoś emocjami, więc musi skomentować konkretną sprawę jakby z boku. Naprawdę, po co Ketove miałaby to mówić? Skoro sama to wie, a początkowo nawet nie zwracała swoich słów do dziecka, to po co w ogóle zaczynała ten krótki wykład?

„(…) czarnymi włosami jednorożca- sprawiały, że cała broń prezentowała się bardzo elegancko, ale i tajemniczo.” – Zjadło Ci spację przed myślnikiem.

Twoje tłumaczenie zjawisk świata przedstawionego jest tak dziwnie podręcznikowe. Np.: „Na jego czole widniała niewielka plamka czerwonej sierści układająca się na kształt płomyczka. Oznaczało to, że ten wilk posiada zdolności władania ogniem.” Drugą część naprawdę można jakoś zgrabniej wpleść w opis. Bardzo brakuje mi tutaj płynnych opisów, które nadawałyby temu światu jakiejś dynamiki, poczucia tego, że jest on rzeczywisty, bo to bardzo przydaje się przy czytaniu fantastyki, by łatwo było wyobrazić sobie zbudowany przez autora świat. A przeszkadzają w tym właśnie takie rzeczy jak jasno i wprost powiedziane jest tak i tak lub zacytowane wcześniej oznaczało to, że. Oraz te koszmarnie sztuczne krótkie monologi, po których widać, że nie mają na celu niczego oprócz pokazania tych wszystkich zasad. Plus dla Ciebie, że chociaż próbowałaś to przedstawianie jakoś zróżnicować, ale niestety nie wyszło za dobrze.

„Ketove od razu domyśliła się, że jest to jeden z Duchów Żywiołów, z którym ludzie z ziemi zawierają kontrakty, stając się Kontrahentami.” – Brak przecinka.
„Jednak, na Ziemi raz na kilka pokoleń pojawia się osoba, którą Duch Żywiołu wybierał sam.” – Niepotrzebny przecinek.
„Kontrakt z  Duchem Żywiołu polega na tym, że on daje człowiekowi swą moc, w zamian żądając jedynie codziennej medytacji, która jest swego rodzaju pokarmem dla takiego ducha.” – Brak przecinka.
„W pysku, w którym lśnił rząd perłowych zębów, wilk trzymał linę, na końcu której uwiązane było piękne zwierzę.” – Brak przecinka.

Po raz kolejny motyw ach, zapomniałam, jakie mam moce. Dobrze, że czasem pamięta jeszcze, że jest boginią.

„Nie martw się, ona się nie zniszczy, a zwierzęta, widząc ja, odczują do ciebie jeszcze większy respekt.” – Widząc ją to wtrącenie, więc powinno być wydzielone przecinkami. I urwało ci ogonek od ą.
„Podróż na dół wymaga dużo energii i czasu, a mnie kończy się i jedno, i drugie.” – Przy powtórzeniu i dwa razy w taki sposób stawiamy przecinek przed drugim i.
„Znów ta zielona poświata, celująca bronią w istotkę, którą trzymała na rękach.” – Niepotrzebny przecinek.
„Wierzchowiec, ujrzawszy widmo, przestraszył się.” – Brak przecinka.
„Jednorogi, widząc, że kobieta boi się nie mniej niż on, stanął na tylnych nogach i zaczął wierzgać kopytami, chcąc odstraszyć wroga.” – Wtrącenie oddzielamy z dwóch stron.

Przykładem dobrego opisu jest opis kołczanu. Bardzo ładnie to napisałaś, w przeciwieństwie do większości wcześniejszych, np. sali balowej. Jest ciekawie, płynnie i obrazowo, nawet jeśli trochę krótko.

„On zażyczył sobie, by tak było, a ponieważ miał władzę nad wszystkim i wszystkimi, tak się stało. „ – Brak przecinka.

Do tej pory nie zostało nigdzie powiedziane, że ziemia wygląda tak samo, jak w rzeczywistym świecie, ale skoro kraje wyglądają i nazywają się inaczej, skąd tam miejsce na np. latynoskie rysy twarzy lub afrykańskie maski? To mnie na razie zastanawia najbardziej.

„Stojąc przed regałem, przekartkowywała gorączkowo strony w poszukiwaniu znaczenia "dziecka".” – Brak przecinka.
„Przekonawszy się, że to jednak nie ona, pomyślała, że po prostu się jej zdawało i wróciła do poprzedniego zajęcia.” – Wtrącenia oddzielamy przecinkami z obu stron.

Rozdział drugi:
„Stojąc przy stoliku, starała się przysłuchać, skąd dobiega ten szloch.” – Brak przecinka.
„Staruszka wyszła z przejścia i stanęła, rozglądając się naokoło.”
„Przypatrywała się mu chwilę, zastanawiając się, co może być powodem niezadowolenia dziecka.” – Brak przecinka.

„- Eee, bzdury i nic więcej! Psia moja mać - zaklęła wiedźma. Mimo to, wyrwała żółtawą kartkę z opisem potrawy i podeszła do kredensu.” – Po co Berui wyrwała kartkę z księgi? Nie mogła po prostu przenieść całej książki zamiast niszczyć stare i prawdopodobnie cenne wydanie?
„Pamiętała, że gdzieś je schowała, licząc, że jej się przyda (…).”
„Przez moment przyglądała się dziecku, zastanawiając się, jak zacząć.”
„Wiedźma przyglądala się złotym oczkom dziecka.” – Literówka – przyglądała się.
„Chyba jeszcze nigdy tyle nie czytałam, w tak krótkim odstępie czasu (…)” – Niepotrzebny przecinek.
„Wciąż nie mogę uwierzyć, że zajęłam się Tobą, psia twoja mać.” – To nie list, nie zaczynamy zwrotów od dużej litery.
„Ona sama nie rozumiała, co konkretnie nią kierowało.”
„Mitologia, a dla wierzących - Biblia - składała się z dwóch rozdziałów i kilkunastu podrozdziałów.” – Słowo biblia użyte jest w dobrym miejscu, ale jako tytuł (zapisany od dużej litery) oznacza konkretną księgę, czyli zbiór ksiąg uważanych przez żydów i chrześcijan za święte (ze słownika PWN).
„Ta część miała pokazywać ludziom, że opiekunowie, w których wierzą, mają podobne problemy jak oni (…)”
„Jeśli złe uczynki będą przeważać osoba odrodzi się jako skała, lub insekt.” – Przecinek przed lub między równorzędnymi elementami jest niepotrzebny.
„Posiedziała przez chwilę w milczeniu, zastanawiając się nad przeczytanym fragmentem. Kompletnie zapomniała, po co właściwie wyciągnęła tę księgę - w tym momencie zastanawiała się, czy ona sama wierzy lub nie w Boga Bogów. W świetle dzisiejszych wydarzeń już sama nie wiedziała, co o tym myśleć.”
„Dziewczynka, nie zważając ani trochę na atmosferę grozy, po prostu zeszła z krzesła i podbiegła do matki, siedzącej na drugim końcu sali, tuż przy drzwiach.”

Czytanie drugiego rozdziału poszło mi dużo szybciej. Głównie przez to, że fragmenty były w sumie tylko dwa (ten o Skygge w jaskini Berui i ten o jej wizycie w mieście), ale też ilość błędów się zmniejszyła. Poczułam się też trochę bardziej zainteresowana, bo akcja rozkręciła się odrobinę pod koniec. Urwałaś akcję w dobrym momencie, aż chce się czytać dalej, by dowiedzieć się, co ludzie zrobią z bękartem. Podobało mi się dużo bardziej niż rozdział o Ketove.

Niestety zauważyłam też, że kolejna już postać jest tak irytująco niedomyślna. Berui również momentami jest kreowana na świetną wiedźmę i inteligentną kobietę, która ma swoje powody, by oddalić się od ludzi, a ta kreacja bardzo mi odpowiada, jest naprawdę dobra. Jednak niszczą to te same elementy, co u Ketove, czyli nagłe przypominanie sobie o swoich umiejętnościach, posiadanych księgozbiorach itp. Nie zrozum mnie źle, wiem, że przecież w prawdziwym życiu również ludzie nie wpadają na każdy pomysł od razu, ale realistycznie nie wygląda też przedstawianie tego w stylu lampki zapalającej się nagle nad głową. Dodatkowo to zapominanie o obecności dziecka do momentu, aż ono coś zrobi. To również mogłoby być chociaż odrobinę realistyczne, jeśli postać byłaby wcześniej przedstawiona jako kompletnie roztargniona i niedomyślna, ale było zupełnie odwrotnie.

I ostatnia sprawa – nie wiem, jak powinny zachowywać się dzieci z Azaanu, bo to akurat może podlegać zupełnie Twojej wizji, ale na razie nie zostało powiedziane nic na temat tego, że reagują inaczej niż zwykłe dzieci. Sky nawet wygląda jak normalne dziecko, o czym świadczy niedowierzanie ludzi w ostatniej scenie. A jednak cały czas śpi, kiedy kobieta przenosi go z miejsca na miejsce, odkłada go lub ściąga z niego futro. Budzisz go tylko wtedy, kiedy jest Ci potrzebny do wzbudzenia jakiejś reakcji u Berui, a poza tymi momentami wygląda to tak, jakby można go było po prostu wyłączyć i niech sobie śpi.

Rozdział trzeci:
Jego szerokie barki i wielka siła bardzo ułatwiały mu jego pracę - zajmował się uprawą pól.” – Drugie jego jest zbędne.
„Dogryzali sobie, kiedy tylko była ku temu okazja (…)” – Brak przecinka.
„(…) tu urwał swoją wypowiedź, szukając odpowiedniego słowa.”
„Stworzenia nie były ani trochę przyjazne - mimo,  były pozbawione wzroku, uchodziły za najniebezpieczniejsze zwierzęta zamieszkujące lasy.” – Nie stawiamy przecinka w zestawieniach typu mimo że, mimo iż.
„Reah przeszła obok  rodzeństwa, nawet nie podnosząc na nich wzroku, i wyszła z sali, trzaskając drzwiami.”
„- Naprawdę? - zapytała zdziwiona - Kurczę, tak ćwiczyłam, żeby przestały się zmieniać... - powiedziała głosem pełnym żalu, a po policzku spłynęła jej jedna, czarna łza.” – Samotna łza, konieczny element każdego opka. Radziłabym to jakoś usunąć.
„Myślałeś o tym, tą swoją pustą łepetyną?!  - wrzeszczał mężczyzna, który już od jakiegoś czasu czekał, by wybuchnąć i uwolnić nagromadzoną w sobie złość.” – Niepotrzebny przecinek.

Kłótnia między Belgiurem i Oremem zupełnie mi się nie podobała. Była dziecinna. Jakbyś na siłę chciała wstawić tam element komiczny, a nie wyszło to wcale dobrze. Według mnie powaga sytuacji, w jakiej znaleźli się mieszkańcy wsi, zupełnie nie pozwala na takie zachowania. Gdyby rzeczywiście obaj podchodzili do tej sprawy z lekceważeniem, może wyszłoby realistycznie, ale gdy Belgiur rzeczywiście chce to rozwiązać, przejmuje się, nie widzę miejsca na bezsensowne spory z Oremem.

„- Pewnie, że mam - powiedział dumnie mężczyzna, wstając z miejsca.”

Opowiadanie Ronana też brzmi trochę dziwnie w tej sytuacji. Mógł odpowiedzieć na to pytanie jednym zdaniem, a wyrzucił z siebie całą historię, która nijak miała się do całości rozmowy. Samar miał rację z tym powrotem do tematu, ale wydaje mi się, że to sprawy nie załatwia, bo często zdarzają ci się takie wstawki, które w danym momencie nie mają większego znaczenia. Rozmowa toczy się już tak długo, a nikt do niczego nie doszedł, bo w trakcie opowiedziałaś wiele różnych historii, z których połowy nawet już nie pamiętam. Za dużo nieistotnych w danym momencie informacji. To wszystko mogłoby być niesamowicie ciekawe, ale gdyby odnosiło się w jakiś mocniejszy sposób do tego co się dzieje. W tej chwili chciałabym się dowiedzieć, co stanie się ze Skyem, a odwlekasz to niemiłosiernie.

„Kto jest za ideą Belgiura, niech podniesie rękę do góry.”
„- My możemy go wziąć - przerwała mu Oniell, unosząc się z miejsca.”
„Więc też chce mieć w tym udział - warknęła wiedźma - psia mać - dodała cicho.” – Chcę.

Po tym rozdziale została mi jeszcze jedna sprawa do omówienia, a mianowicie funkcjonowanie tej wioski. Może się mylę, ale z rozmów i opisów wynika, że jest to niewielka społeczność i panuje tam w sumie bieda. Potem jednak wspominasz o kobiecie, która dorobiła się majątku dzięki tkactwu. Trochę mi to zgrzyta przy takiej stylizacji świata. Jak przy biedzie w miasteczku osiągnęła jakiś sukces? Wspominasz też, że po materiały jeździ do innych wiosek, ale nie pojawiło się nic na temat sprzedawania tego gdzieś poza jej miejscem zamieszkania. W jaki sposób dorobiła się na biednych ludziach, sprzedając jedwabie, kiedy oni nie mają nawet co jeść? Prosiłabym o jakieś wytłumaczenie, chociażby dodanie tej sprzedaży w innych miejscach, bo okropnie mi to zgrzyta.

Rozdział czwarty:
„- Sky? Sky! - Oniell chodziła co całej chacie, nawołując chłopaka, który znowu zapomniał o wizycie u  Berui.” – Po całej chacie.
„Kobieta niechętnie godziła się na to, ponieważ nie do końca wiedziała, co na tych spotkaniach robili (…)”
„Niestety Oniell, nie miała wyjścia - w myśl umowy, która została zawarta szesnaście lat temu, Rytter raz w miesiącu musiał odwiedzać czarownicę.” – Zbędny przecinek.
„Rytter wykorzystał ogromną stajnie i stworzył sobie swoje własne pole strzeleckie.” – Stajnię.
„Wcale nie wyglądała strasznie, dlatego Sky, widząc to, prychnął radośnie i lewą ręką delikatnie zmierzwił - lekko już siwe – włosy.” – Brak przecinka. I może przydałoby się dopisać, czyje to były włosy.
„Na prawdę lubiła tego chłopaka - mimo, że bardzo często  ją denerwował i był nieposłuszny.”

Po raz kolejny zastanawia mnie organizacja wiosek w Twoim świecie. Czemu ludzie z sąsiadującej z Norde wioski nie wiedzieli o istnieniu zalmutów? Przecież kontaktowali się ze sobą, rozmawiali i nie wmówisz mi, że nikt nigdy nie wspomniał o tych zwierzętach. A nawet jeśli, to wioski były blisko siebie, więc jakim cudem zalmuty miały związek tylko z jedną?

„Heden odwiedzała rodzinę, od czasu do czasu przyjeżdżając ze swoim mężem, wędrownym handlarzem tkanin.”
„Przez tą fryzurę wyglądała na znacznie młodszą, niż była, co było częstym powodem docinek ze strony Acay'a i Eday'a.” – Tę fryzurę.

Tutaj może znów się czepiam, ale czemu ludzie, którzy odchowali już tyle dzieci, nie są w stanie wprowadzić jakiejś sensownej dyscypliny i wszyscy domownicy muszą wychodzić z domu, gdy nastolatki się kłócą? Wiem, że to miało podkreślić to, jak dramatyczne były te kłótnie, ale znów realizm trochę zawodzi. Rozumiem, gdyby przybrani rodzice byli niezbyt asertywni, ale na to nie wygląda.

„Rytter spoważniał nagle, słysząc te słowa.”
„Lekko trącnęła chłopaka laską, tym samym nakazując mu żeby się podniósł.” – Takie słowo nie istnieje. Może trąciła?
„- Nie uwierzysz w moje słowa - odrzekła wiedźma po chwili - dopóki nie zobaczysz jakiegoś dowodu, psia mać. Wiem to.” – Brakuje kropki.
„Często, siedząc w stodole, zastanawiał się jak wyglądają jego rodzice i czy jakieś cechy wyglądu odziedziczył po nich.”
„Niewiele o nim wiem - odparła Berui. Spojrzała na poszarzałe niebo. - chodź, pora wracać.” – Kolejna wypowiedź nie jest dalszą częścią zdania rozpoczętego przed wtrąceniem narratora, więc powinna zaczynać się dużą literą.
„- Czy możesz choć na chwilę spoważnieć? - mruknęła czarownica. - nie, nie możesz tego tak po prostu zrobić.” – To samo.

Kolejną nierealistyczną sprawą jest to, że naprawdę nikt nie wpadł na pomysł poinformowania głównego bohatera o jego pochodzeniu. Przez szesnaście lat kompletnie nikt się nie wygadał? Oczywiście – pojawiła groźba wtrącenia do więzienia za dzielenie się tą informacją z chłopcem. Jednak nadal nie chce mi się wierzyć, że udało im się upilnować wszystkie dzieci, że wszyscy dorośli byli tak wierni przywódcy wioski, by nie powiedzieć Skyowi zupełnie nic.

Całokształt

Zacznijmy od tego, że masz naprawdę wiele ciekawych pomysłów. Bardzo doceniam taką kreatywność. Twoje historie są ciekawe i zdecydowanie chce się czytać dalej. Jedynie wykonanie zawodzi. Wygląda to tak, jakbyś momentami miała tych pomysłów zbyt dużo i próbowała wrzucać je wszystkie na siłę w jedno miejsce. W ten sposób bombardujesz czytelnika elementami, które są ciekawe, jeśli przedstawi się je w jakiejś odległości od siebie, ale w takim natężeniu zwyczajnie męczą.

To dopiero czwarty rozdział, więcej na razie (niestety) nie opublikowałaś, a informacji jest za dużo. Nie wiem, ile części przewidziałaś, ale biorąc pod uwagę to, że w ostatnim opublikowanym rozdziale pojawia się zapowiedź szybkiej zmiany (wyprawa Skya), wiele wątków rozwiniętych w poprzednich rozdziałach w tej chwili wydaje się kompletnie nieistotna, a jednak zaśmiecałaś czytelnikowi głowę np. historią rodziny, u której mieszkał bohater. Po co, skoro między trzecim a czwartym rozdziałem większość rodziny zniknęła? Również relacje panujące w wiosce (patrz – te wszystkie rozmowy Rady) przy takim rozwinięciu fabuły nie są potrzebne. Nie wystarczyło zaznaczyć, co stało się ze Skyem, potem pociągnąć przez chwilę wątek niechęci mieszkańców i przejść od razu do ucieczki?

Kolejną ciekawą rzeczą jest wiara Berui w boskość Skya. Na początku wspomniałaś o tym, że wiedźma nie wierzy w bogów i ich moc, a potem nagle stwierdziła, że Sky musi mieć związek z Azaanem. I to tylko na podstawie znamienia za uchem. To wszystko miałoby sens, gdyby wcześniej utrzymywała jakiś kontakt z Ketove, ale nic o tym nie wspominasz. Przed spotkaniem z Radą nie widziała bogini. Ciekawym rozwiązaniem byłoby ukazanie Berui, która podchodzi do tego z wątpliwościami, które rozwiane zostaną później, gdy matka Skya się z nią skontaktuje. Jednak u Ciebie wiedźma najpierw nie wierzy w to zupełnie, a chwilę później zupełnie się nawraca, bez żadnego zastanowienia nad sprawą.

Twoja historia mogłaby być bardzo przyjemnym fantasy. Opartym na dosyć utartych motywach, ale w gruncie rzeczy nie ma w tym nic złego, jeśli wszystko trzyma się kupy i jest dobrze napisane. Niestety te niedociągnięcia fabularne trochę psują efekt i wychodzi coś niezbyt płynnego. Chciałaś stworzyć coś w stylu baśniowego świata, ale nie został on chyba dokładnie przemyślany, o czym świadczą te braki przy ukazywaniu funkcjonowania wiosek. To mnie boli najbardziej.

Braki w płynności wplatanych informacji o świecie wrzucam w kategorię kreacji świata przedstawionego i o tym mówiłam już dosyć dużo, więc nie będę się powtarzać. Jednak im dalej, tym lepiej. Przy trzecim rozdziale praktycznie nie było takich sytuacji, gdzie czułabym kompletną sztuczność przedstawienia panujących zwyczajów.

Kolejna sprawa to styl. Nie jest zły, chociaż czasem zdarzają Ci się zdania, które nie brzmią najlepiej. Widać postępy przy opisach miejsc i nie masz z nimi w tej chwili większych problemów. Czyta się całkiem przyjemnie, jeśli pominąć inne potknięcia i fakt, że w pierwszym rozdziale w niektórych miejscach trochę zgrzytały mi krótkie zdania (potem niczego takiego już nie zauważyłam).

Poprawność za to wypada słabo, chociaż widzę, że tutaj też zdążyłaś wiele poprawić. Wydaje mi się, że przecinki w związku z imiesłowami zrozumiałaś, ale nadal nie zastosowałaś we wszystkich miejscach. Może po prostu przegapiłaś ich trochę przy edycji tekstu, bo częściej pojawiają się w dobrych miejscach, niż ich brakuje. To samo z przecinkami przy innych wtrąceniach. Zapamiętaj, że wtrącenie należy wydzielić z obu stron.

Najbardziej rzucił mi się w oczy zapis dialogów, który jest błędny. Nie powinno się używać do tego dywizów, ale pauz lub półpauz. Prawidłowo zapisany dialog wygląda tak:
Czy możesz choć na chwilę spoważnieć? mruknęła czarownica. Nie, nie możesz tego tak po prostu zrobić.”
Półpauza wygląda tak „”, dywiz tak „-”. To półpauza służy do zapisu dialogów.

Apostrofy. Nie poprawiałam ich na bieżąco, bo wymowa imion w tym tekście jest dla mnie zagadką. Mam nadzieję, że nie popełniłam jakiejś gafy przy odmianie w tym, co sama pisałam, jednak mam wątpliwości co do Twojej wersji. Apostrof usuwa w wymowie ostatnią literkę, więc jeśli skrót Sky czyta się skaj (jak w angielskim), to zdecydowanie nie powinno to wyglądać Sky’a, bo w wymowie na pewno nie wyjdzie Ci skaja. To samo z innymi imionami.

Cudzysłów również zapisujesz błędnie, powinien wyglądać tak „przykładowy tekst”.


Według mnie z Twoim pisaniem nie jest źle. Wygląda to tak, jakby brakowało Ci planu. Nawet jeśli go masz, to chyba nie trzymasz się za bardzo poszczególnych punktów. Wciskanie niepotrzebnych opowieści w środek akcji nie jest dobre, przynajmniej nie w przypadku, kiedy przydałoby się pokazać, że coś jednak będzie się działo. Przemyśl jeszcze raz to, co napisałaś i może wyeliminuj niepotrzebne wstawki (np. to o dzieciach). Jeśli jednak się mylę i będą one istotne w ciągu dalszym, to spróbuj dać to do zrozumienia w tekście, bo w tej chwili jestem odrobinę rozczarowana. Nie lubię, kiedy rozpoczęty wątek nagle gdzieś umyka i nie jest w żaden sposób kontynuowany, kiedy jego przedstawienie zajmowało tyle czasu.

Chciałabym, żebyś popracowała nad tą historią, bo ma w sobie potencjał, który zabijasz tymi wszystkimi niedociągnięciami. Gdyby nie to i błędy techniczne, czytałoby mi się to naprawdę przyjemnie. Jestem ciekawa, co stanie się ze Skyem, czy uda mu się dotrzeć do Azaanu i jak rozwiniesz tę opowieść. Jest dużo lepiej, niż spodziewałam się po przeglądnięciu podstron przy początku tej oceny.

39/70

Dodatkowe:
Niestety nie.

Podsumowanie:
44 punkty to słaba trójka, ale chyba nie jest najgorzej. Trochę zmartwił mnie brak odpowiedzi, ale napisałam ocenę do końca, skoro zaznaczałaś, że mogą pojawić się długie przerwy w dodawaniu nowych postów. Mam nadzieję, że wrócisz do pisania tej historii i poprawisz błędy. Chyba nie mam już nic do dodania, poza tym, że życzę Ci powodzenia.

14 komentarzy:

  1. Mam pytanie, jak długo zgłoszenia będą zamknięte?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem, to dziewczyny otwierają swoja kolejki jak będą całkowicie puste, ale lepiej, jeśli one same się wypowiedzą. Jeśli o mnie chodzi, to otworzę swoją po ocenieniu wszystkich tych blogów, które wzięłam.

      Usuń
    2. Ja również zamierzam najpierw całkowicie opróżnić swoją kolejkę, jednak na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć, ile czasu to zajmie.

      Usuń
    3. Ja również najpierw opróżniam kolejkę. Myślę, że raczej przed kwietniem nie odblokujemy z tym tempem publikowania ocen, potem się zobaczy. Przynajmniej wszystkie COŚ robimy, więc nie jest tu całkiem martwo :P

      Usuń
  2. Jeśli o bloga Her Draco chodzi, to przyznaję się do winy - przez przypadek opublikowałam nieskończoną ocenę, teraz znów jest jako wersja robocza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu nadal czyścicie? Przestańcie czyścić, jest czysto, już nie trzeba. No bo co w końcu, kolejki są krótkie, omg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że ludzie chcieliby pozgłaszać blogi do oceny, ale decyzja o otwarciu zgłoszeń zostanie podjęta wspólnie, kiedy wszystkie stwierdzimy, że brakuje nam stron do oceniania. Nie widzę sensu w otwieraniu zgłoszeń, by zapełnić kolejki, kiedy potem i tak będziecie czekać strasznie długo, a nam jeszcze bardziej spadnie chęć do pisania ocen.

      Usuń
    2. Ja nie mam bloga, bez przesady. W ogóle co to za założenie, że wszyscy muszą mieć bloga, dla mnie tacy ludzie są niedojrzali. Wolę grać w tenisa niż bawić się na komputerze w pisanie o pogodzie i o tym, że mi cytrusowa szminka nie smakowała. Omg.

      Usuń
    3. Zależy,o jakie blogi ci chodzi.Niektórzy nie piszą samych bzdur.

      Usuń
    4. Kwiecień kkwiecień co przeplata trochę zimy trochę piri piri lalalala

      Usuń
  4. Na pierwszy rzut oka na stronie wydaje się trochę bałaganiarsko przez tę ilość ramek.
    Na pierwszy rzut oka strona, przez taką ilość ramek, wydaje się trochę zabałaganiona.

    „Nowe rozdziały nie będą pokazywać się regularnie ze względu, że cierpię na chorobę zwaną "notorycznym brakiem czasu" .” – Ze względu na coś, nie ze względu, że
    Rozdziały się nie „pokazują”, tylko „ukazują” lub „są publikowane”.

    „Miło by mi było, jeśli każdy odwiedzający zostawiłby swój komentarz.” – Brak przecinka przed jeśli.
    A jakbym chciała zostawić cudzy? ;)

    „Jestem zakochana za to w (...) Eragonie, Torakowi
    A nie w Toraku?

    „- Hmm..
    Wielokropek składa się z trzech kropek.

    „Po kilkunastu sborach małżeństwa
    Czym?

    „Dla znalazcy obiecała, że obdarzy go długim życiem w zdrowiu i szczęściu, ponieważ miała na to wpływ.” – Ten pierwszy fragment nie brzmi dobrze z resztą zdania. Może nagrodą dla znalazcy miało być… albo obiecała, że nagrodą dla znalazcy będzie… Zgrzyta mi to dla kogoś obiecać.
    A może po prostu „znalazcy obiecała”?

    „Przez tą fryzurę wyglądała na znacznie młodszą, niż była, co było częstym powodem docinek ze strony Acay'a i Eday'a.” – Tę fryzurę.
    Zbędne apostrofy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję bardzo za ocenę!
    Lubię robić sobie dłuższe przerwy w pisaniu. Czasem nawet dwuletnie. Lubię to robić, ponieważ przez ten czas zapominam o co chodziło w opowiadaniu i mogę przeczytać je okiem czytelnika, nie autora. I rzeczywiście, po tym czasie dostrzegam, jak fatalne błędy popełniałam/popełniam dalej. Wszystko, co napisałaś powyżej jest prawdą. Rzeczywiście, większość opowiadania brzmi jak tekst wzięty z jakiegoś chaotycznego podręcznika. Napisanego przez kolesia po dragach. W dodatku bardzo mocnych ;)
    Rzeczywiście, postacie nie trzymają się wspólnej kupki. Dostrzegam to dopiero po dwóch latach przerwy i po przeczytaniu Twojej oceny. Jestem za to ogromnie wdzięczna! Wracam do pisania i wezmę sobie do serca słowa tej recenzji. Jeśli stworzę z tego coś w miarę dobrego, czy mogłabym prosić o ponowną ocenę? :)
    Ode mnie na dzisiaj to tyle,
    wszystkiego dobrego,
    ~Shade

    OdpowiedzUsuń

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.