Oceniany blog: idontknowanddonotwantto
Autorka: Insolite
Wstęp
Cóż, wywodów na temat belki i adresu nie mam zamiaru rozpoczynać, ale wspomnę tylko, że mogłabyś jednak rozdzielić adres myślnikami. W końcu jest to ponad dwadzieścia zlepionych ze sobą znaków, a ja, czytając to, czuję się jak na lekcji języka rosyjskiego.
Pierwszą rzeczą, która mi się bardzo spodobała od razu po wejściu, był szablon. Mimo swej prostoty (jest to jeden z tych "początkowych" szablonów Bloggera, prawda?), urzekł mnie. Czerń i biel, zero grafiki typu "zegarek, kwiatek, schody, ładna dziewczyna, skleimy razem i jest cudownie" ani tym bardziej wyszukanego CSS-a. Bardzo lubię minimalistyczne szablony - w Twoim nie ma nic zbędnego, jest idealnie.
Po chwili włączył mi się odtwarzacz muzyki. Jeden z tych najbardziej denerwujących gadżetów. Mimo że muzyka jest dosyć przyjemna, to mogłabyś wyłączyć to automatyczne odtwarzanie, bo jest ono niesamowicie denerwujące.
Co do innych rzeczy nie mam zastrzeżeń.
7/10
Treść
Notki pojawiają się w różnych odstępach. Czasem jest to kilka dni, częściej kilka tygodni, zdarza się, że nie dodajesz nic przez ponad miesiąc. Na początku nie zwróciłam na to większej uwagi, zajęłam się tylko treścią, lecz później, czytając bloga któryś raz z kolei, spojrzałam na daty, później na liczbę obserwujących (jest ich aż 41, a to niemało!) i pomyślałam, że gdybym weszła na Twojego bloga jako zwykła czytelniczka, a nie oceniająca, pewnie poświęciłabym się i odczekała te przerwy między postami. Dlaczego? Dowiesz się za chwilę.
Believe in yourself
#continuation and spontaneity
w drugiej karcie włączam sobie muzykę (dokładnie tą samą, która leci w tle bloga) - tę samą. Jest taka jedna fajna zasada odnośnie używania tę i tą. W bierniku piszemy tę, a w narzędniku tą.
tak naprawdę nie wiem, co w nich będzie - zabrakło Ci tu przecinka.
Pisanie wygląda u mnie następująco; w drugiej karcie włączam sobie muzykę [...] i w zależności, co mi w duszy gra - przelewam tutaj. - tu też nie ma potrzebnego przecinka i zamiast dwukropka zaplątał Ci się średnik. Jest jeszcze jeden taki zagubiony znak - bezpośrednio przed zdjęciem na końcu notki.
pamiętnik kojarzy się z czymś prywatnym, a tutaj - na blogu - dzielę się moimi przemyśleniami - wtrącenia oddzielamy przecinkami lub myślnikami z obu stron.
a twórca tekstu będzie znał opinię innych osób, tyle że, przekazywana w chamski sposób, nie daje pozytywnego odbioru. - znowu nie oddzieliłaś wtrącenia przecinkami. A poza tym - nie daje pozytywnego odbioru? Chyba chodziło o to, że nie zostaje pozytywnie odebrana lub nie daje pozytywnych efektów.
Trzeba wiedzieć, kiedy jej użyć. - zabrakło Ci tu przecinka.
W tym poście zauważyłam kilka skrótów. Staraj się ich nie używać. Nie jest to błąd ani nic podobnego, po prostu tekst lepiej wygląda i przyjemniej się go czyta, kiedy są one zapisane słownie.
I'm sorry, you can't help me.
Pierwsza rzecz - na końcu tytułu nie stawia się kropki. Nawet, jeśli jest on długi albo składa się z kilku zdań.
Cały czas, zastanawiam się, jakby zareagował - przecinek jest zbędny.
Dlatego ludzie nie wytrzymują - jak pisałam poprzednio - , tną się - zdecyduj się albo na przecinek, albo myślnik, nie występują one obok siebie, są często wymienne.
Niczyje problemy nie są nieważne. Szczególnie takie jak twoje, w końcu nie każdego zostawia ojciec. Pół biedy, kiedy odwiedza i pamięta. Ty, całe szczęście, jakoś sobie z tym radzisz, ale kiedyś nadmiar emocji Cię przerośnie. I chyba jedyne, co możesz zrobić w takiej sytuacji, to szczera rozmowa z mamą lub przyjaciółką. Pisałaś, że nie chcesz jej tym obarczać, wiesz, co powie. Tylko że od tego są przyjaciele. Możesz im wyjawić każdy sekret. A skoro nie możesz, to czy naprawdę możesz nazywać ją przyjacielem? Prawdopodobnie powiesz, że nic nie wiem i oceniam Ciebie i ją bezpodstawnie, bo, szczerze powiedziawszy, tak jest, nic o Was nie wiem i nie mam prawa osądzać.
W każdym razie zastanów się nad tym.
Tolerance
Nie zrobiłam tego, ponieważ, gdy blog się rozkręcał, miałam milion innych pomysłów na wpisy. - brak dwóch przecinków.
To przecież nie wina tego człowieka, iż urodził się czarny. Piszesz to w taki sposób, jakbyś uważała, że urodzenie się jako osoba czarnoskóra jest czymś złym. Zaprzeczasz samej sobie - przed chwilą zaznaczałaś, że tolerujesz ludzi innej rasy, a w tym zdaniu uważasz bycie takim właśnie człowiekiem za winę!
I hate school
mam tu na myśli pare lat później - parę.
Oczywiście, może być też tak, że nie wiesz jeszcze, co będziesz robił za parę lat, ale zawsze warto znać, chociaż trochę, język angielski, trochę matmy, oraz mieć umiejętność posługiwania się poprawną polszczyzną. - dwa przecinki są zbędne, jednego zabrakło.
a później jesteśmy już, może bardziej doroślejsi? - albo bardziej dorośli albo doroślejsi. Przecinek jest niepotrzebny.
Wszystko, co złego mogłam powiedzieć, już powiedziałam, teraz zajmę się przede wszystkim superlatywami.
Ogólnie nie przepadam za blogami tego typu. Czasem zdarzają się takie wyjątki, które nie doprowadzają mnie do ziewania, choć niezbyt często. Twój właśnie nim jest. Nie było chyba ani sekundy, w której nudziłoby mi się to, co napiszesz. Każdy temat w jakiś sposób do mnie przemawiał. Czasem dlatego, że rozumiałam doskonale Ciebie i Twoją sytuację - jak w ostatnim poście. Innym razem opisywałaś mi swoją rzeczywistość, której nie doświadczyłam i nie wiem jak to jest przeżywać coś takiego na co dzień - jak w trzecim wpisie. Za każdym razem pokazywałaś swoją zdolność przekazywania emocji i doboru słów odpowiednich do sytuacji. Zazwyczaj nie lejesz wody "bo jeśli post będzie za krótki, to będę miała za mało komentarzy" (z bardzo drobnymi wyjątkami), nie piszesz na siłę "bo mówiłam, że będę dodawać regularnie", ale piszesz wtedy, kiedy masz na to jakikolwiek pomysł. To się czuje. I ceni.
Notki nie są długie. Nie działa to na Twoja niekorzyść, bo nie potrzeba pisać pięciostronowych przemyśleń na temat czegoś z masą wtrąceń zupełnie nie na temat, kiedy można wszystko ładnie i przejrzyście przedstawić bez niepotrzebnych elementów. Fakt, przesłodziłam trochę - u Ciebie dygresje się zdarzają (sama obecność tych odstępstw od tematu często działa na korzyść autora, jednak trzeba je odpowiednio wpleść, umieć przeskakiwać z tematu na temat, a Tobie nie zawsze się to udaje) . Nie jest to oczywiście coś złego, ale niektóre zupełnie nie pasują - wspominałam już o tym.
Całe szczęście, że nie przesadzasz z emotikonami.
Chcę jeszcze wspomnieć o tym, że fajny miałaś pomysł z tymi zdjęciami na końcu. Wiesz, może to nic szczególnie oryginalnego, ale mnie na przykład nie chciałoby się szukać odpowiedniego zdjęcia do posta (ale ja to ja, moje lenistwo wyróżnia mnie spośród ogółu).
Ciężko mówić o oryginalności w przypadku Twojego bloga. W końcu w przemyśleniach nie chodzi o żadną nietypowość. Przecież autor nie będzie starał się być oryginalnym i wymyślać nowe poglądy na takie czy owakie tematy, chodzi przede wszystkim o napisanie tego, co ci siedzi w głowie. Ty właśnie to robisz. W bardzo przyjemny sposób, który przyciąga do Twojego bloga rzesze czytelników. Poruszane przez Ciebie tematy są dosyć popularne, jednak to też nie jest w żaden sposób minusem.
Tematy poruszane przez ciebie są z rodzaju tych, nad którymi zwykły człowiek nie zastanawia się często, choć bezpośrednio go dotyczą. A ty, pisząc o czymś, dosłownie zmuszasz czytelników do przemyślenia tego. (Ja na przykład poznałam siebie od trochę innej strony. Ale nie o mnie jest ta ocena.) I tu przychodzi mi do głowy kolejna rzecz, która mi się bardzo podobała: kontakt z czytelnikami. Ewidentnie właśnie dzięki temu masz pod każdym wpisem tyle komentarzy. Zadajesz pytania odnośnie tego, o czym piszesz, odpowiadasz na to, co piszą czytelnicy, nie pozostajesz autorką, która gdzieś tam niby jest, dodaje nowe posty, ale nie ma z nią żadnego kontaktu. Cóż, pogratulować!
Podsumowując:
Mimo tych kilku niedociągnięć i nielogiczności, Twój blog odebrałam bardzo pozytywnie. Miło mi się go czytało i, kiedy doszłam do ostatniej notki, miałam ochotę na więcej. Podoba mi się to, jak piszesz i o czym piszesz. Błędów nie robisz dużo. W większości jest to interpunkcja, chociaż nie jest to aż tak rażące - znasz podstawowe zasady, a te drobne pomyłki można wybaczyć.
42/50
Dodatki
Wspominałam już, że na Twoim blogu nie panuje przepych, ale nie jest to w żaden sposób wadą. W podstronach masz linki i kontakt i to w zupełności wystarcza.
W kolumnie bocznej miejsce zajmują: informacje (prośba do czytelników), menu, licznik wyświetleń, odrobinka informacji o Tobie (malutka odrobinka, chociaż mi osobiście nic więcej nie potrzeba - dużo dowiaduję się o Twojej osobie z tego, co piszesz), obserwatorzy i archiwum. Nic więcej nie potrzeba. Całość nie jest wypchana tymi wszystkimi gadżetami (które w większości nigdy się nie przydają) jak na podobnych blogach i jest bardzo przejrzyście.
Masz jeszcze ten odtwarzacz muzyki. Niby denerwujące, ale jednak fajne. Dlaczego? Muzyka jest świetna! Słuchałam jej podczas pisania oceny i znam słowa piosenek prawie na pamięć. Ale jednak odejmuję ci punkt za automatyczne włączanie się.
9/10
Dodatkowe punkty
Jeden za całokształt i jeden za piosenki.
2/2
Podsumowanie
Zdobyłaś 60 punktów, co daje Ci ocenę bardzo dobrą.
Czułam, że tak będzie od razu po przeczytaniu bloga.
Cóż mogę Ci jeszcze powiedzieć? Czytaj kilka razy tekst przed dodaniem, aby uniknąć powtórzeń. Chyba tylko to. I jeśli chcesz, to znajdź betę, chociaż i bez niej radzisz sobie bardzo dobrze.
Chciałbym Ci jeszcze życzyć dużo pomysłów na nowe posty i aby to, co piszesz, nadal tak podobało się Twoim czytelnikom, a ciebie cieszyło.
Blog o mnie. Uczucia, przemyślenia i takie tam. Mam nadzieję nie zostawię tego bloga (z pozostałymi tak było). Jednak obawiam się, że nie będzie miał za dużo czytelników. W sumie, to takich blogów jest do wyboru, do koloru, każdy znajdzie coś dla siebie. A tu? Tu jakaś gówniara miała ochotę założyć bloga, i... - poprawisz sobie sama to powtórzenie, prawda? Zrobiłabym to za ciebie, ale musiałabym wtedy trochę zmienić znaczenie zdań.
czy też zwykłym, szarym człowiekiem - zabrakło Ci tutaj przecinka.
Ta strasznie długa dygresja, którą zapełniłaś prawie cały post, brzmi dla mnie tak, jakbyś chciała na siłę przedłużyć wpis. Poza tym jest strasznie nienaturalna - przechodzisz od chęci założenia bloga, przez scenariusze pisane przez życie i samobójstwa, aż po życie pozagrobowe. Jeszcze jakby to się w jakiś sposób kleiło, to nie byłoby źle, ale niestety nie zawsze wnioski, jakie wyciągasz są logiczne, a zdania następujące po sobie, oczywiste i trafne.
Ta strasznie długa dygresja, którą zapełniłaś prawie cały post, brzmi dla mnie tak, jakbyś chciała na siłę przedłużyć wpis. Poza tym jest strasznie nienaturalna - przechodzisz od chęci założenia bloga, przez scenariusze pisane przez życie i samobójstwa, aż po życie pozagrobowe. Jeszcze jakby to się w jakiś sposób kleiło, to nie byłoby źle, ale niestety nie zawsze wnioski, jakie wyciągasz są logiczne, a zdania następujące po sobie, oczywiste i trafne.
#continuation and spontaneity
w drugiej karcie włączam sobie muzykę (dokładnie tą samą, która leci w tle bloga) - tę samą. Jest taka jedna fajna zasada odnośnie używania tę i tą. W bierniku piszemy tę, a w narzędniku tą.
tak naprawdę nie wiem, co w nich będzie - zabrakło Ci tu przecinka.
Pisanie wygląda u mnie następująco; w drugiej karcie włączam sobie muzykę [...] i w zależności, co mi w duszy gra - przelewam tutaj. - tu też nie ma potrzebnego przecinka i zamiast dwukropka zaplątał Ci się średnik. Jest jeszcze jeden taki zagubiony znak - bezpośrednio przed zdjęciem na końcu notki.
pamiętnik kojarzy się z czymś prywatnym, a tutaj - na blogu - dzielę się moimi przemyśleniami - wtrącenia oddzielamy przecinkami lub myślnikami z obu stron.
a twórca tekstu będzie znał opinię innych osób, tyle że, przekazywana w chamski sposób, nie daje pozytywnego odbioru. - znowu nie oddzieliłaś wtrącenia przecinkami. A poza tym - nie daje pozytywnego odbioru? Chyba chodziło o to, że nie zostaje pozytywnie odebrana lub nie daje pozytywnych efektów.
Trzeba wiedzieć, kiedy jej użyć. - zabrakło Ci tu przecinka.
W tym poście zauważyłam kilka skrótów. Staraj się ich nie używać. Nie jest to błąd ani nic podobnego, po prostu tekst lepiej wygląda i przyjemniej się go czyta, kiedy są one zapisane słownie.
I'm sorry, you can't help me.
Pierwsza rzecz - na końcu tytułu nie stawia się kropki. Nawet, jeśli jest on długi albo składa się z kilku zdań.
Cały czas, zastanawiam się, jakby zareagował - przecinek jest zbędny.
Dlatego ludzie nie wytrzymują - jak pisałam poprzednio - , tną się - zdecyduj się albo na przecinek, albo myślnik, nie występują one obok siebie, są często wymienne.
Niczyje problemy nie są nieważne. Szczególnie takie jak twoje, w końcu nie każdego zostawia ojciec. Pół biedy, kiedy odwiedza i pamięta. Ty, całe szczęście, jakoś sobie z tym radzisz, ale kiedyś nadmiar emocji Cię przerośnie. I chyba jedyne, co możesz zrobić w takiej sytuacji, to szczera rozmowa z mamą lub przyjaciółką. Pisałaś, że nie chcesz jej tym obarczać, wiesz, co powie. Tylko że od tego są przyjaciele. Możesz im wyjawić każdy sekret. A skoro nie możesz, to czy naprawdę możesz nazywać ją przyjacielem? Prawdopodobnie powiesz, że nic nie wiem i oceniam Ciebie i ją bezpodstawnie, bo, szczerze powiedziawszy, tak jest, nic o Was nie wiem i nie mam prawa osądzać.
W każdym razie zastanów się nad tym.
Tolerance
Nie zrobiłam tego, ponieważ, gdy blog się rozkręcał, miałam milion innych pomysłów na wpisy. - brak dwóch przecinków.
To przecież nie wina tego człowieka, iż urodził się czarny. Piszesz to w taki sposób, jakbyś uważała, że urodzenie się jako osoba czarnoskóra jest czymś złym. Zaprzeczasz samej sobie - przed chwilą zaznaczałaś, że tolerujesz ludzi innej rasy, a w tym zdaniu uważasz bycie takim właśnie człowiekiem za winę!
I hate school
mam tu na myśli pare lat później - parę.
Oczywiście, może być też tak, że nie wiesz jeszcze, co będziesz robił za parę lat, ale zawsze warto znać, chociaż trochę, język angielski, trochę matmy, oraz mieć umiejętność posługiwania się poprawną polszczyzną. - dwa przecinki są zbędne, jednego zabrakło.
a później jesteśmy już, może bardziej doroślejsi? - albo bardziej dorośli albo doroślejsi. Przecinek jest niepotrzebny.
Wszystko, co złego mogłam powiedzieć, już powiedziałam, teraz zajmę się przede wszystkim superlatywami.
Ogólnie nie przepadam za blogami tego typu. Czasem zdarzają się takie wyjątki, które nie doprowadzają mnie do ziewania, choć niezbyt często. Twój właśnie nim jest. Nie było chyba ani sekundy, w której nudziłoby mi się to, co napiszesz. Każdy temat w jakiś sposób do mnie przemawiał. Czasem dlatego, że rozumiałam doskonale Ciebie i Twoją sytuację - jak w ostatnim poście. Innym razem opisywałaś mi swoją rzeczywistość, której nie doświadczyłam i nie wiem jak to jest przeżywać coś takiego na co dzień - jak w trzecim wpisie. Za każdym razem pokazywałaś swoją zdolność przekazywania emocji i doboru słów odpowiednich do sytuacji. Zazwyczaj nie lejesz wody "bo jeśli post będzie za krótki, to będę miała za mało komentarzy" (z bardzo drobnymi wyjątkami), nie piszesz na siłę "bo mówiłam, że będę dodawać regularnie", ale piszesz wtedy, kiedy masz na to jakikolwiek pomysł. To się czuje. I ceni.
Notki nie są długie. Nie działa to na Twoja niekorzyść, bo nie potrzeba pisać pięciostronowych przemyśleń na temat czegoś z masą wtrąceń zupełnie nie na temat, kiedy można wszystko ładnie i przejrzyście przedstawić bez niepotrzebnych elementów. Fakt, przesłodziłam trochę - u Ciebie dygresje się zdarzają (sama obecność tych odstępstw od tematu często działa na korzyść autora, jednak trzeba je odpowiednio wpleść, umieć przeskakiwać z tematu na temat, a Tobie nie zawsze się to udaje) . Nie jest to oczywiście coś złego, ale niektóre zupełnie nie pasują - wspominałam już o tym.
Całe szczęście, że nie przesadzasz z emotikonami.
Chcę jeszcze wspomnieć o tym, że fajny miałaś pomysł z tymi zdjęciami na końcu. Wiesz, może to nic szczególnie oryginalnego, ale mnie na przykład nie chciałoby się szukać odpowiedniego zdjęcia do posta (ale ja to ja, moje lenistwo wyróżnia mnie spośród ogółu).
Ciężko mówić o oryginalności w przypadku Twojego bloga. W końcu w przemyśleniach nie chodzi o żadną nietypowość. Przecież autor nie będzie starał się być oryginalnym i wymyślać nowe poglądy na takie czy owakie tematy, chodzi przede wszystkim o napisanie tego, co ci siedzi w głowie. Ty właśnie to robisz. W bardzo przyjemny sposób, który przyciąga do Twojego bloga rzesze czytelników. Poruszane przez Ciebie tematy są dosyć popularne, jednak to też nie jest w żaden sposób minusem.
Tematy poruszane przez ciebie są z rodzaju tych, nad którymi zwykły człowiek nie zastanawia się często, choć bezpośrednio go dotyczą. A ty, pisząc o czymś, dosłownie zmuszasz czytelników do przemyślenia tego. (Ja na przykład poznałam siebie od trochę innej strony. Ale nie o mnie jest ta ocena.) I tu przychodzi mi do głowy kolejna rzecz, która mi się bardzo podobała: kontakt z czytelnikami. Ewidentnie właśnie dzięki temu masz pod każdym wpisem tyle komentarzy. Zadajesz pytania odnośnie tego, o czym piszesz, odpowiadasz na to, co piszą czytelnicy, nie pozostajesz autorką, która gdzieś tam niby jest, dodaje nowe posty, ale nie ma z nią żadnego kontaktu. Cóż, pogratulować!
Podsumowując:
Mimo tych kilku niedociągnięć i nielogiczności, Twój blog odebrałam bardzo pozytywnie. Miło mi się go czytało i, kiedy doszłam do ostatniej notki, miałam ochotę na więcej. Podoba mi się to, jak piszesz i o czym piszesz. Błędów nie robisz dużo. W większości jest to interpunkcja, chociaż nie jest to aż tak rażące - znasz podstawowe zasady, a te drobne pomyłki można wybaczyć.
42/50
Dodatki
Wspominałam już, że na Twoim blogu nie panuje przepych, ale nie jest to w żaden sposób wadą. W podstronach masz linki i kontakt i to w zupełności wystarcza.
W kolumnie bocznej miejsce zajmują: informacje (prośba do czytelników), menu, licznik wyświetleń, odrobinka informacji o Tobie (malutka odrobinka, chociaż mi osobiście nic więcej nie potrzeba - dużo dowiaduję się o Twojej osobie z tego, co piszesz), obserwatorzy i archiwum. Nic więcej nie potrzeba. Całość nie jest wypchana tymi wszystkimi gadżetami (które w większości nigdy się nie przydają) jak na podobnych blogach i jest bardzo przejrzyście.
Masz jeszcze ten odtwarzacz muzyki. Niby denerwujące, ale jednak fajne. Dlaczego? Muzyka jest świetna! Słuchałam jej podczas pisania oceny i znam słowa piosenek prawie na pamięć. Ale jednak odejmuję ci punkt za automatyczne włączanie się.
9/10
Dodatkowe punkty
Jeden za całokształt i jeden za piosenki.
2/2
Podsumowanie
Zdobyłaś 60 punktów, co daje Ci ocenę bardzo dobrą.
Czułam, że tak będzie od razu po przeczytaniu bloga.
Cóż mogę Ci jeszcze powiedzieć? Czytaj kilka razy tekst przed dodaniem, aby uniknąć powtórzeń. Chyba tylko to. I jeśli chcesz, to znajdź betę, chociaż i bez niej radzisz sobie bardzo dobrze.
Chciałbym Ci jeszcze życzyć dużo pomysłów na nowe posty i aby to, co piszesz, nadal tak podobało się Twoim czytelnikom, a ciebie cieszyło.
Bardzo dziękuję za ocenę. :)
OdpowiedzUsuńNiezwłocznie poprawię wszystkie błędy i będę starała się nie robić ich w przyszłości.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. :)