102# Ocena bloga igrzyska-amy-moore

Oceniająca: Pollala
Oceniany blog: igrzyska-amy-moore
Autorka: Amy Moore


Pierwsze wrażenie:
Adres jest suchy i zwyczajny, ale przynajmniej wiadomo, czego mogę się spodziewać. Jestem w stu procentach przekonana, że chodzi o jakąś wersję Głodowych Igrzysk. Opowiadanie z punktu widzenia Amy Moore, o której nie ma żadnej wzmianki w trylogii, więc postać jest prawdopodobnie całkowicie wymyślona przez Ciebie. Wydaje mi się, że mogłaś zdobyć się na bardziej oryginalną nazwę, bo takich w internecie jest pełno, przez co nie są ciekawe. Na belce jest umieszczony cytat Leonida Teligi - "Nie każde zwycięstwo przynosi radość". Moim zdaniem te słowa idealnie odzwierciedlają naturę Głodowych Igrzysk, szybko są z nimi kojarzone. Cytat zapisany poprawnie, w cudzysłowie i podałaś autora. Grafika nie nastraja mnie jakoś optymistycznie, ale przecież ciężko jest się doszukiwać czegoś pozytywnego w igrzyskach na śmierć i życie. Twój blog wygląda bardzo tajemniczo, zaintrygował mnie. Tylko ten adres!
7/10

Grafika
Szablon jest ciemny i ponury. Zielonkawy odcień skóry dziewczyny przywodzi mi na myśl rusałki, ale zapewne jest to główna bohaterka Twojego opowiadania. Wygląda ona na dużo starszą niż czternaście lat, ale nie od dziś wiadomo, że pozory mylą. Słowa na szablonie są napisane dwoma czcionkami, które wyglądają razem naprawdę ładnie, ale muszę porządnie wytężyć wzrok, żeby zobaczyć, co głosi druga linijka tekstu. Gdy już odkryłam znaczenie, zaczęło mi to pachnieć panem Coelho. Google nic nie znalazł, więc zakładam, że to Ty jesteś autorką tych słów. Może warto byłoby gdzieś o tym wspomnieć?
Biała czcionka nie wygląda dobrze na tak ciemnym tle, literki się mieszają, oczy bolą... Nie rób tak dużych różnic kolorystycznych. 
Po lewej widać rażący czerwony tekst. Nijak nie pasuje on do wyglądu bloga, więc może zmień go na bardziej przyjazny dla oczu. Wystarczy, jeśli będzie to zielony - nadal widoczny, ale dobrze wyglądający.
6/10

Treść:
 a) Fabuła
Od samego początku byłam nieco sceptycznie nastawiona do Twojego bloga. Trylogię „Igrzyska Śmierci” bardzo lubię i obawiałam się po prostu, że Twoja historia będzie zbyt podobna do oryginału. I wiesz co? W zasadzie miałam rację. Początek mógłby być nawet interesujący, gdybyś nie dawała tak jednoznacznie do zrozumienia, że to właśnie Amy zostanie wybrana. Pewnie się tu ze mną nie zgodzisz, ale moim zdaniem naprawdę wszystko wskazuje na to, że to właśnie ona trafi na arenę. Została wybrana rok wcześniej, ale ktoś się zgłosił za nią, teraz na pewno jest bezpieczna. To było zbyt oczywiste.
W zasadzie to od początku wszyscy wiedzieli, że to ona zostanie wybrana, w końcu nawet nazwa bloga na to wskazuje, ale gdybyś dała czas na rozwinięcie się głównej postaci, to może mogłabym jej przynajmniej współczuć. Tyle że Amy nic dla mnie nie znaczyła. Moją reakcją na wylosowanie jej imienia było tylko „Aha”.
W następnych rozdziałach moje nastawienie się nie zmieniło, żeby nie powiedzieć, pogorszyło. Opis jej uczuć, pociągu, potraw i nowoczesnych urządzeń był zbyt podobny do książki. Historia Amy rozgrywa się parę lat przed Kattniss, więc moda była wtedy na pewno inna, a urządzenia jeszcze nie tak nowoczesne. Miałaś tutaj pole do popisu dla swojej wyobraźni, ale, cóż, nie skorzystałaś. W całym Twoim opowiadaniu za dużo jest podobieństw do oryginału. To jest Twoja historia, więc nie powinna się mylić z żadną inną! Jasne, rozumiem, że inspirowałaś się „Igrzyskami Śmierci” i trochę pomysłów musiałaś podebrać, ale czytelnik nie powinien się zastanawiać, czy Palmir był stylistą Kattniss czy Amy.
Teraz pora na plusy. Co mi się spodobało, to sam pomysł ponownego wylosowania tej samej osoby - zwłaszcza, że dziewczyna ma tylko czternaście lat. W interesujący sposób opisałaś również jej rozterki na temat Igrzysk, czy sobie poradzi, czy raczej zginie jako pierwsza. Bardzo spodobało mi się także to, że choć Amy pochodzi z dystryktu zawodowców, to oni wcale tacy chętni do przyjęcia jej nie są. A na początku obawiałam się, że widząc ją rzucającą nożami, od razu rzucą się jej do stóp.
Akcja jest u Ciebie bardzo różnorodna, raz przyspiesza, raz zwalnia. Za szybko wprowadziłaś same Dożynki, powstało małe zamieszanie w związku z tym. Mogłaś czytelnika trochę na to przygotować, a Ty tak z grubej rury... Później z kolei wszystko wlecze się niemiłosiernie. Ciężko mi było przebrnąć przez rozdziały w pociągu, ponieważ nic istotnego się tam nie działo. Tak jakbyś nie chciała zainteresować nikogo tym, co piszesz. Nie przyciągnęłabyś mojej uwagi, gdybym wpadła przypadkowo na Twojego bloga.
1/5

b) Styl
Od samego początku miałam niejasne poczucie, że Twój styl bardzo mi coś przypomina... No jasne! Piszesz dokładnie tak samo, co autorka „Igrzysk Śmierci”. Zaczynając od używanego przez Ciebie czasu teraźniejszego, a kończąc na dialogach i opisach. No właśnie, przejdźmy na chwilę do tego czasu, w którym piszesz. Chciałam Ci pogratulować, ponieważ naprawdę Ci się to udaje. Zwykle znacznie łatwiej zarówno czyta, jak i pisze się w czasie przeszłym, ale ty sobie poradziłaś zaskakująco dobrze. W dodatku prawie nigdy nie mieszałaś czasów, no, może tylko na początku. Niestety, często zmieniasz narrację z pierwszo- na trzecioosobową.
Podoba mi się, że piszesz tak „szorstko”, czyli nie dokładasz żadnych ozdobników do opisów ani wypowiedzi bohaterów. Mogłoby się wydawać, że przez to opowiadanie będzie płaskie, jednak u Ciebie sprawdziło się doskonale. Dzięki temu można lepiej wczuć się w bohaterów i ich sytuacje. To głównie przez to Twój styl pisania kojarzy mi się z Suzanne Collins.
3/5

c) Dialogi
Wypowiedzi Twoich bohaterów zawsze mają sens i nie są tylko nic nieznaczącymi „zapchajdziurami”. To, co mówi Amy doskonale odzwierciedla jej charakter, możemy ją wtedy lepiej poznać. Zdajesz sobie sprawę z tego, że ma ona czternaście lat, więc zachowuje się jak na czternastolatkę przystało. Nie widać, niestety, niczego więcej w wypowiedziach Colina, ponieważ raz mówi coś jak pięciolatek, a zaraz potem jak dojrzały mężczyzna. Trudno się w tym połapać, dlatego radzę Ci zwracać uwagę na wiek przy pisaniu czyichkolwiek dialogów. Jeśli chcesz jeszcze odróżnić poszczególnych bohaterów od siebie, możesz nadać im jakieś zwyczaje. Ktoś może używać stale jakiegoś powiedzonka... Oprócz tego staraj się pisać dialogi, zwracając uwagę na charaktery postaci. Jeśli ktoś jest małomówny, to nie może dostać nagle słowotoku, czyż nie?
3/5

d) Zgodność z kanonem
Nie ma tutaj za wiele do omawiania, ponieważ świat przez Ciebie przedstawiony jest dokładnie taki sam, co pierwowzór. Czy to źle? W tym przypadku - tak. Już czytaliśmy „Igrzyska...”, więc doskonale znany jest nam świat Katniss. Ponieważ igrzyska Amy Moore rozgrywają się parę lat przed panną Everdeen, wskazane by było coś zmienić. Technologia oraz moda na pewno były zupełnie inne. Ale cóż, masz jeszcze szansę, bo na razie akcja rozgrywa się w Ośrodku Szkoleniowym. Arenę możesz jeszcze kompletnie zmienić i mam nadzieję, że to zrobisz. Może jakaś lodowa pustynia?
3/5

e) Bohaterowie
W odpowiednich momentach wplatasz opisy ich wyglądu, w związku z czym nie wygląda to nachalnie. Czasem ich zachowania są zbytnio przewidywalne, przez co stają się zbyt podobni do siebie. Zdecydowanie główną bohaterką jest w Twoim opowiadaniu Amy, więc to na niej skupiasz się najbardziej. Oprócz niej w miarę ważne role odgrywają Colin, Candy i Finnick, jednak są oni tylko tłem. Jak na mój gust za mało się na nich skupiasz, przez co są mało realni, a czytelnik nie może poczuć do nich żadnej sympatii lub innych emocji.
Jakiekolwiek uczucia wywołały we mnie dwie postacie - Amy i Candy.
Amy okropnie mnie irytuje, ponieważ często odnoszę wrażenie, że zachowuje się jak rozpieszczona księżniczka. Jest w złym humorze, wszystkich podle traktuje. Jest w dobrym humorze, nadal wydaje się rozpieszczonym bachorem, ale teraz się uśmiecha. Na szczęście nie zrobiłaś z niej Mary Sue, co oznacza, że zwykle nie dostaje tego, czego chce. I dobrze, wredota sobie zasłużyła.
Bardzo podoba mi się Candy, jest taka dynamiczna, żywiołowa. Dokładnie tak wyobrażam sobie Kapitolińczyków. Uwielbiam również jej wypowiedzi, które w jej mniemaniu są nieszkodliwe, a tak naprawdę mogą kogoś obrażać. Może jestem dziwna, ale właśnie dlatego wyjątkowo przypadła mi do gustu.
3/5

f) Opisy sytuacji, miejsc, uczuć
Jak przy stylu, tak i tu Ci powiem, że piszesz podobnie do Suzanne Collins. Wiąże się to z krótkimi opisami, ale sformułowanymi w ten sposób, byśmy sami mogli dopowiedzieć sobie resztę. U Ciebie sprawdza się to świetnie. Opisy nie przytłaczają, są proporcjonalne w stosunku do dialogów. Najwięcej pojawia się u Ciebie opisów uczuć, a to, że piszesz w czasie teraźniejszym, jeszcze bardziej urzeczywistnia rozterki bohaterów. Potrafię doskonale się w nich wczuć. Cóż, wygląda na to, że akurat z tym podpunktem nie ma u Ciebie problemów.
4/5

Poprawność:
 Prolog
„Dziękuję ci z całego serca, że uratowałaś mnie, chodź nic dla ciebie nie znaczę, bo jestem tylko trzynastoletnią dziewczynką.” - Choć. Poza tym, coś za długie to zdanie. Może by tak: Dziękuję ci z całego serca, że uratowałaś mnie, choć nic dla ciebie nie znaczę. W końcu jestem tylko trzynastoletnią dziewczynką.
„Nie musiałaś się za mnie zgłaszać - mówi Amy, która, w tej chwili czuje się winna(...)” - Niepotrzebny przecinek.
„Jak będziesz gotowa, zgłoś się na Dożynkach i wygraj Igrzyska.” - Brakuje przecinka.
(...)mówi Amy, nie wierząc w to, co mówi. - Dla ciebie.” - Brakuje przecinka oraz kropki, ponieważ jest to zakończenie zdania.
(...)skończył się im czas i Amy musi wyjść.” - Zły szyk zdania. Powinno być: skończył im się czas. Poza tym, skoro piszesz w czasie teraźniejszym, to trzymaj się tego - kończy im się czas.

 Rozdział I
 „Nie powinna się bać. Jestem z Czwartego Dystryktu.” - Nie powinnam.
 - Załóż sukienkę(...)” - Tę sukienkę.
Umyłam się i ubrałam się w sukienkę sięgającą za kolana.” - Mieszasz czasy. Skoro piszesz w czasie teraźniejszym, to skup się na nim. Myję i ubieram się.
Jedząc kanapkę, wbijam wzrok na tapetę.” - Brak przecinka, wbijam wzrok w tapetę.
„Po kilku minutach marszu, staję w kolejce.” - Niepotrzebny przecinek.
„(...)każdy boli się o siebie i swoich bliskich.” - Boi.
„Odchodzę i kieruję się do rzędu, gdzie stoją inne, czternastoletnie dziewczyny.” - Ostatni przecinek jest niepotrzebny.
„Nikt nie wierzył, że wygra, ale, jak widać, pozory mylą.” - „Jak widać” występuje tu jako wtrącenie, więc musi być oddzielone przecinkami.

Rozdział II
„(...)słyszę Candy, która właśnie rozgląda się po Placu, szukając mnie wzrokiem.” - Brak przecinka przed imiesłowem.
„Nazwisko chłopaka wydaje się być znajome, albo albo po prostu mi się tak wydaję.” - Primo: „wydawać się być” jest niegramatycznie, usuń „być”. Drugie primo: dwa razy napisane „albo” i niepotrzebny przecinek przed tym słowem. I trzecie primo: „mnie się tak wydaje” lub „wydaje mi się”.
Często przyglądałam się mu, w czasie krótkich przerw.” - Zły szyk, powinno być: "przyglądałam mu się”. Niepotrzebny przecinek.
„W pomieszczeniu znajduję się także brązowa kanapa wraz z dwoma fotelami.” - „Ę” na końcu czasownika zapisujemy, kiedy mówimy w pierwszej osobie (robię, piszę, płynę etc.), natomiast tu jest trzecia osoba, dlatego powinno być „e”.
„Teraz jest czas na czułości. Później nie będzie na to czas.” - Powtórzenie. Nie będzie na to czasu.

Rozdział VII
„Od momentu, w którym wleciałam do pokoju i położyłam się na łóżku, zastanawiam się, czy źle zrobiłam(...)” - Brakuje przecinka.
„A co stałoby się, gdybym kazała Colinowi zostać ze mną?” - Brakuje przecinka.
„Albo jesteś z nami, albo nie ma cię wcale” - Znów zabrakło przecinka.
„Po długich minutach myślenia odpowiedzi na moje pytania nie przychodzą do mnie, więc postanawiam, jak na razie o nich nie myśleć.” -  Po długich minutach myślenia, odpowiedzi na moje pytania nie nadchodzą, więc postanawiam jak na razie o nich nie myśleć.
„(...)uśmiecham się słodko, jakby zdarzenia, które dzisiaj się odbyły, w ogóle nie zrobiły na mnie wrażenia.” - Zabrakło przecinka.
„Wchodzę do salonu, siadam na jednym z foteli i przez chwilę czekam z opiekunami(...)” - Brak przecinka.
„Menton szybko zaczynać inne pytania.” - Mentor szybko zaczyna zadawać inne pytania.
„(...)nie mają jakiś specjalnych umiejętności, chyba, że ukrywają je.” - Jakichś, „chyba że” nie rozdzielamy przecinkiem.
„Dopiero po pewnym czasie orientuję się, że to chodzić o mnie.” - Chodzi.


Nie umieściłam tu błędów ze wszystkich rozdziałów. Zajęłoby to za dużo miejsca. Powiem tylko, że bardzo często zdarzały Ci się powtórzenia. Ciężko jest też z przecinkami, może ta strona Ci na to pomoże: prosteprzecinki. Znajdź trochę czasu i przeczytaj wszystkie rozdziały. Na pewno znajdziesz mnóstwo błędów. A w przyszłości radzę sprawdzać rozdziały przed ich opublikowaniem, to Ci oszczędzi wielu literówek i innych pomyłek.
6/10


Dodatki:
Boże, jak ja żałuję, że nie masz na blogu funkcji „starszy i nowszy post”! Oszczędziłoby mi to cofania się po każdym rozdziale do archiwum. A tak to tylko się niepotrzebnie irytowałam.
Nie wiem, po co Ci translator, bo fajnie to wygląda? Jak dla mnie, to jest on tu zupełnie niepotrzebny, ale jak kto lubi.
Wszystkie zakładki mają tytuły natychmiast kojarzące się z Twoim opowiadaniem, jednocześnie od razu wiadomo, co znajdziemy, klikając na te napisy.
„Początek historii” -  „Jest to opowiadanie na podstawie bestselleru Igrzyska Śmierci autorstwa Suzanne Collins.” - Powinnaś umieścić w cudzysłowie „Igrzyska Śmierci”, ponieważ jest to tytuł książki.
„Dziewczyna jest prawie pewna, że nie wybiorą ją po raz drugi.” - Nie wybiorą jej. 
Chciałam omówić każdą zakładkę z osobna, ale zdecydowałam, że wypowiem się na ich temat ogólnikowo. Na wszystkich panuje ład i porządek, w związku z czym można się łatwo rozeznać. Jedyne, co mi się nie podoba, to fakt, że jest Ci wszystko jedno, czy jeden akapit jest wyjustowany, a drugi wyśrodkowany. Bynajmniej nie wygląda to schludnie.
2/5

Dodatkowe punkty:
Żadnych dziś nie przyznaję, przykro mi.
0/5

Podsumowanie:
Twoje opowiadanie mnie nie urzekło, głównie przez zbyt powolne tempo akcji oraz fabułę, w której prawie nic nie różni się od oryginału. Popracuj trochę nad tym, dodaj własne pomysły, korzystaj z wyobraźni! Tworzysz ładne opisy, potrafisz sprawić, że bohaterowie są realistyczni - jesteś na najlepszej drodze do zostania dobrą pisarką. Po prostu ćwicz.
Zapomniałabym o punktacji - zdobyłaś 38 punktów, co kwalifikuje Cię do oceny dostatecznej.


2 komentarze:

  1. Na początku dziękuję, że oceniłaś mojego bloga i to w dość krótkim czasie. ;)
    Nie będę się z Tobą kłócić, bo masz rację.
    Robię dużo błędów i dzięki Tobie pewnie zacznę robić ich coraz mniej. ;)
    W najbliższym czasie poprzeglądam wszystkie rozdziały i sprawdzę je.
    Jeszcze raz dzięki za ocenienie mojego bloga! ;D

    OdpowiedzUsuń

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.