100# Ocena bloga my-logorrhea

Setna ocena moja! Hahaha.

Oceniająca: Kniga
Oceniany blog: my-logorrhea
Autor: Bella


Pierwsze wrażenie:
Na początku muszę powiedzieć, że na tego bloga natknęłam się już wiele razy, przeglądając różne strony i zawsze miałam co do niego mieszane uczucia, więc nigdy nie zagłębiałam się bardziej w treść. W sumie blogi o wszystkim ocenia się najciężej i chyba wszyscy o tym wiedzą, ale postaram się zrobić to najlepiej, jak umiem.
Adres został dokładnie wytłumaczony w odpowiedniej podstronie i zgadzam się z tym, że idealnie pasuje do całości. Za to masz duży plus. Niestety drugie słowo, angielska wersja słowotoku, nie jest łatwe do zapamiętania. Jednak jeśli już komuś przypadnie do gustu twój blog, zapewne zapisze go w zakładkach, doda do linków, wrzuci do obserwowanych (lub zrobi cokolwiek innego, by go nie zgubić), więc aktualnie nie jest to duży problem.
O belce nie będę się rozwodzić, bo stanowi dokładną kalkę adresu, a ja nie widzę w tym nic złego. Mądre cytaty o sensie życia jakoś mi się przejadły.
Na razie wszystko wygląda całkiem dobrze. Grafika jest prosta i przejrzysta, więc nie mam jej nic do zarzucenia. Fajnie, że masz favikonę, bo wielu blogerów nie zwraca na to uwagi, a ten malutki znaczek jest bardzo dobrym dodatkiem.
Nawet jeśli nie przepadam za blogami o wszystkim, muszę przyznać, że Twój prezentuje się pozytywnie, więc gdy już znajdzie się ktoś zainteresowany wszystkim, zapewne spodoba mu się ta strona.
10/10

Grafika:
Szablon zbudowałaś w prosty sposób, ale obrazki są równie bałaganiarskie, co tematyka bloga. W nagłówku znajduje się kilka ilustracji, które się ze sobą wcale nie wiążą, nie mają nic wspólnego. Na szczęście nie wpadłaś na pomysł posklejania ich ze sobą bliżej, bo wtedy wyszłoby naprawdę brzydko, a tak znajdują się w bezpiecznej odległości od siebie, będąc częścią jednego szablonu. Bardzo ciekawy pomysł.
Podoba mi się też to, że wszystkie dodatki, które nie są niezbędne do odnalezienia się na stronie, znajdują się na samym dole. Unika się w ten sposób oczopląsu z powodu miliona elementów obok tekstu podczas czytania.
Osobiście nie przepadam za postami rozwijanymi (tak, wiem, że tutaj mamy ten sam zwyczaj…), ale może to lepiej przy tak dużej ilości postów na stronie głównej, przynajmniej nie ciągnie się ona w nieskończoność. Nie jestem też fanką ramki z podobnymi postami. Jeśli ktoś będzie chciał przejrzeć inne Twoje teksty z tej kategorii, zapewne po prostu poszuka ich w menu, które jest wystarczająco przejrzyste, by móc tam wszystko w łatwy sposób odnaleźć. Jeśli już uważasz ten element za konieczność, może niech będzie tam po prostu w formie listy, nie jako duże ikonki?
Czcionki są ładne, dobrze dopasowane do siebie, jednolite w postach, a tekst zazwyczaj wyjustowany. Kolorystycznie także wszystko mi się podoba. Jest schludnie i prosto, czyli dokładnie tak, jak lubię.
9,5/10

Treść:
Piszesz stylem raczej młodzieżowym, używasz wielu słów typowych dla nastolatków, jednak nie robisz tego w sposób nachalny. Spokojnie wplatasz je w treść i brzmi to po prostu naturalnie. Tak, jakbyś zwracała się do czytelników jako do swoich znajomych, kolegów. Podoba mi się to. Poruszasz takie tematy, że ten styl doskonale pasuje do treści.
Zadajesz też często pytania, co na pewno zachęca ludzi do komentowania, udzielania się. To świetny zabieg, bo czytelnikom dużo łatwiej jest odpowiedzieć na konkretne pytanie, niż po prostu napisać tak, masz rację – to wielu uważa za zbędne.
Widać, że czytasz to, co piszesz i zastanawiasz się nad tym przynajmniej trochę, robisz plany. Cieszę się, że Twój blog nie przybrał formy luźnego strumienia myśli, chociaż piszesz o wielu rzeczach na raz. Świetnie, że, oprócz comiesięcznego melanżu, w notkach raczej trzymasz się jednego wybranego tematu i nie odbiegasz zbytnio od niego. To naprawdę się chwali.
Tutaj nie mam Ci nic do zarzucenia.

Przy dalszej ocenie treści sprawa się komplikuje, bo miszmasz tematyczny nie ułatwia mi wcale niczego, a raczej dodaje więcej pracy. Jednak nie mam na to wpływu, więc trzeba po prostu znaleźć dobre rozwiązanie. Postanowiłam podzielić ten podpunkt oceny na kategorie, na które ty podzieliłaś swoje posty i według tego ocenić każdą z nich, ponieważ nie chcę się bawić w pisanie o każdej notce po kolei. W ten sposób może unikniemy nadmiernego bałaganu.

Zacznijmy więc od konkursów, bo o tym mam do powiedzenia właściwie same oczywistości.
Ogólnie nie przepadam za blogowymi konkursami, nie kojarzą mi się one najlepiej, jednak wiem, że dobrze zorganizowane mogą naprawdę pomóc w zwiększeniu popularności bloga. Wielu ludzi w trakcie trwania konkursu czyta Twoje posty, a jeśli w tym czasie dobierzesz starannie tematykę notek, wielu z nich może zostać u Ciebie na stałe.
Podoba mi się to, że nie zostajesz przy zwykłym losowaniu i tego typu rzeczach. Pierwszy plebiscyt wyglądał na świetnie zorganizowany i doskonale się udał. Rzeczywiście, wyszło bardzo kreatywnie. Nie widziałam jeszcze tak zorganizowanego konkursu. Szczególnie spodobał mi się pomysł z laurem publiczności. W końcu coś oryginalnego!
Kolejne dwa konkursy też wyszły Ci dobrze. Święty Mikołaj był tak samo wyjątkowym pomysłem, a konkursy literackie mają to do siebie, że zawsze są atrakcyjne. Za tę kategorię należą Ci się prawdziwe brawa, bo doskonale wykorzystujesz okazję do wykazania się kreatywnością. I podoba mi się jeszcze to, że nie trzeba dodawać Twojego bloga do obserwowanych (dobry pomysł z tą akcją), brak tej zasady zdarza się właściwie rzadko.

Kategoria życie prezentuje się coraz lepiej i to widać na pierwszy rzut oka. Może głównie dlatego, że historię z tą kategorią zaczęłaś od krótkiej notki o burzy, która nie prezentowała się najlepiej. Była raczej nudna i uratowały ją tylko pytania na końcu. Później pisałaś o dużo ciekawszych sprawach, które zawsze przyciągają do dyskusji dużo mocniej niż pytanie dotyczące strachu przed burzą, a mianowicie o tolerancji, futrach, Halloween, całym roku 2012.
Zazwyczaj nie piszesz tutaj dużo, ale za to na temat. Dajesz czytelnikom pole do popisu w komentarzach, tworzysz podstawę do dyskusji. Podoba mi się to, że nie pozostajesz tylko przy wyrażeniu własnej opinii, ale dodajesz też linki do różnych ciekawych stron związanych z tematem postów, na przykład do testów na temat tolerancji.
Ta kategoria jest najmniej jednoznaczna. Równie dobrze mogłaby nosić nazwę inne, bo do niej należą wszystkie te posty, których nie dało się przypisać do reszty części spisu treści. Uważam, że niektóre z tych notek mogłabyś przenieść do kategorii blogowe. Szczególnie tą o akcji dotyczącej organizowania konkursów bez konieczności dodawania bloga do obserwowanych, to jest typowo blogowa sprawa. I post o tytule Po wakacyjnie, bo opowiada przecież o Międzynarodowym Dniu Blogerów.

Za to do blogowych nie pasuje mi wywiad z Radkiem. Polimaty nie są w końcu blogiem, raczej programem internetowym ze stroną.
Jeśli już jesteśmy przy wywiadach, to muszę powiedzieć, że to one rozczarowały mnie tutaj najbardziej. Po pierwsze – są okropnie krótkie i ciężko się z nich dowiedzieć czegokolwiek. Rozumiem, że były prowadzone w formie wiadomości, nie na żywo, a to nie zawsze wychodzi tak, jakbyśmy chcieli, ale i tak można było te rozmowy poprowadzić trochę ciekawiej, zadawać ciekawsze pytania. Widziałam w komentarzach przy wywiadzie z Radkiem, że inni też zauważyli, że skupiłaś się bardziej na jego osobie niż na samych Polimatach, a przecież jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z tym programem, wolałby dowiedzieć się więcej o jego treści niż o ulubionych filmach prowadzącego. Pierwszy z Twoich wywiadów też niestety obracał się bardziej wokół postaci niż tego, o czym Andrzej Tucholski pisze na swojej stronie. Wydaje mi się, że pięć pytań to jednak zbyt mało.

Oprócz tego na blogu publikujesz recenzje książek i filmów. Twoje recenzje nie są wybitne, ale plasują się gdzieś przy poziomie poprawny. Masz pierwszy element, który polega na opowiedzeniu, o czym jest dane dzieło, potem zaczynasz część oceniającą, ale nie jest ona zbyt mocno rozwinięta.
Przy najstarszych postach tego typu jedynie zaznaczałaś czy Ci się podobało, ewentualnie pisałaś w paru zdaniach jakieś uzasadnienie. Teraz jest znacznie lepiej. Szczególnie dobrze to widać, kiedy otworzysz sobie recenzję filmu Pearl Harbor oraz recenzję Jak zostać królem i porównasz je sobie. Ogromna różnica. Post o Pearl Harbor był tak ubogi w treść, że musiałam się mocno zastanowić nad tym, czy można to w ogóle nazwać recenzją. Jedyne kwestie, jakie tam poruszałaś to treść filmu i krótka opinia w stylu podobało mi się/nie podobało mi się.
Mimo tej wielkiej różnicy wciąż nie jest idealnie. Będę dalej używała najświeższej recenzji filmu jako przykładu. Najlepszym wyznacznikiem tego, że mogłabyś napisać więcej o tym filmie, jest fakt, że opis treści niewiele różni się długością od dalszej części. W dobrej recenzji opis jest tylko wstępem, który ma lekko wprowadzić czytelnika w tematykę i fabułę, dopiero dalej zaczyna się Twoje pole do popisu, bo przecież o samej tematyce możemy dowiedzieć się np. z ulotki kinowej. Dużo ważniejszym elementem jest Twoja opinia na ten temat oraz porównanie do innych dzieł w jakiś sposób związanych z tym obrazem. W końcu tego ulotka kinowa nam nie powie, bo ma na celu zareklamować produkt. Opinia widzów jest za to wyznacznikiem tego, czy film rzeczywiście reprezentuje jakiś poziom.
Najpierw jednak trzeba napisać coś o samym dziele. U Ciebie ten element jest, ale wprowadziłaś go w formie suchych faktów, które większość ludzi omija. Po prostu wypisałaś jedno pod drugim tytuł oryginału, miejsce produkcji i inne tego typu informacje. Muszę powiedzieć, że nie był to taki zły pomysł, bo przynajmniej nie przynudzasz na początku tekstu.
Wcześniej nie używałaś prawie w ogóle elementów porównawczych (poza recenzją Jestem numerem cztery, gdzie porównałaś film do książki, i tam dobrze się to sprawdziło). Tutaj postarałaś się i napisałaś trochę o prawdziwej przemowie króla – to był naprawdę dobry fragment recenzji. Nawet dodałaś sam tekst przemowy, chociaż to nie było konieczne, ale uznałam to za ciekawe urozmaicenie. To był właśnie jeden z elementów porównawczych. W tym wypadku zestawiłaś rzeczywistość z filmem, bo był on oparty na prawdziwych wydarzeniach. Gdyby był ekranizacją, mogłabyś porównać go z książkowym (lub komiksowym) pierwowzorem. Gdyby był to remake, doskonałym pomysłem byłoby porównanie go z wcześniejszymi wersjami. Jeśli masz do czynienia z zupełną nowością, projektem w pełni autorskim, zawsze można zestawić go z innymi dziełami danego reżysera albo filmami, w których grali ci sami aktorzy.
Szkoda tylko, że nie rozwinęłaś tutaj bardziej tematu przemowy króla. Skoro interesujesz się historią, może warto by opowiedzieć coś jeszcze o tym dniu, o skutkach. Myślę, że piszesz na tyle ciekawie, że Twoi czytelnicy nawet nie zorientowaliby się, że dostali małą lekcję historii, a Twój element porównawczy byłby dużo lepszy.
Dobrze by było, gdybyś napisała trochę więcej o aktorach, chociażby o tym jaka była ich gra. Nie podałaś raczej zbyt wielu informacji na ten temat, poza tym, że lubisz Helenę Bonham Carter. Te kilka słów o Colinie to bardzo dobry początek fragmentu o aktorach, jednak wciąż tylko początek. Wciąż możesz napisać więcej.
Dobrym pomysłem na zainteresowanie czytelnika jest wymyślenie tytułu dla recenzji, który nie byłby tytułem dzieła, ale czymś dużo bardziej intrygującym. Poprzeglądaj chociażby recenzje na Filmwebie albo na LubimyCzytać, tam większość z nich ma własne tytuły. Mi często zdarza się otworzyć dany tekst tylko dlatego, że tytuł wydaje się ciekawy.
Jako przykład potraktowałam tutaj Twoje recenzje filmów, jednak większość z ogólnych rad tyczy się także tych książkowych, chociaż są one dużo lepsze (widać, że o książkach masz więcej do powiedzenia i pisałaś już o nich dużo). Tam także powinnaś skupić się na rozwinięciu elementu porównawczego. Przy książkach masz trochę mniejszy wybór, jednak nadal możesz porównać dzieło do innych tekstów autora lub do powieści o podobnej tematyce.
Pamiętaj, że element krytyczny jest ważniejszy niż informacyjny – to jest najważniejsza rada. Krytyki powinno być więcej niż opisu treści.

Kolejną kategorią jest twórczość, której okropnie nie lubię na blogach o wszystkim. Dużo lepszą opcją jest jednak osobny blog na twórczość literacką. Wiem, że pisałaś, dlaczego postanowiłaś publikować swoje opowiadania tutaj, ale jestem zupełnie innego zdania. Mam wrażenie, że ten element gubi się w reszcie treści, a szkoda. Gdyby te opowiadania znajdowały się na osobnej stronie, czytelnik mocniej by się na nich skupił. Ja przy ocenianiu całokształtu miałam problem, bo wiem, że przy ocenie wszystkiego nie napiszę o Twojej twórczości literackiej tyle, ile mogłabym napisać, gdybym oceniała tylko ten element.
Pierwszy tekst SS opowiada o miłości dziewczyny do nieodpowiedniego faceta, który zmienił się pod wpływem propagandy. O nieszczęśliwej miłości. Nie powiem, żeby był to rzadki temat, często spotyka się tego typu teksty, ale ciekawym elementem było zakończenie – ładne i odrobinę beztroskie, chociaż happy end wcale nie nastąpił. Jest to miniaturka z naprawdę skromną ilością tekstu. Wygląda raczej jak zwykły skrócony opis wydarzeń niż jak rzeczywiste opowiadanie. Ciężko ocenić kreację bohaterów w czymś tak niewielkim, ale ten skromny zarys wystarczył, bym mogła powiedzieć, że potrafisz stworzyć wiarygodną i sensowną postać. Szkoda tylko, że nie rozwinęłaś tego bardziej. Całkiem mi się podobało, chociaż temat, jak już wspomniałam, wybrałaś niezbyt oryginalny. I tak poza tym wszystkim, to nie wyjustowałaś tekstu w tej notce.
Kolejny utwór także mówi o miłości, po raz kolejny nieszczęśliwej. W tym momencie zaczęłam się bać, że wszystkie Twoje teksty będą o tym samym, ale na szczęście się pomyliłam. Tym razem trafiłam na coś trochę dłuższego, ale i tak nadal pozostajesz przy skromnej ilości. Czym też jest miłość? spodobało mi się bardziej niż SS, szczególnie ze względu na to, że mogłam dowiedzieć się więcej o bohaterach i rozbudowałaś odrobinę tę formę. Trochę wspomnień, dialogi. To naprawdę pomogło.
Logos było bardzo ładne. Jedno z moich ulubionych, chociaż nie przepadam za tego rodzaju refleksyjnymi tekstami. Nie mam pojęcia, co mogłabym o nich powiedzieć, bo zbyt mocno przypominają poezję, bym mogła je oceniać tak, jak oceniam prozę.
Szachy to świetny pomysł, który zrealizowałaś dobrze. Przedstawiłaś bohatera tekstu poprzez krótkie opowieści tajemniczej osoby, z którą prowadził rozgrywkę, a oryginalny sposób prezentowania postaci na pewno przemawia na korzyść tekstu. Jest ładnie, oryginalnie i nie cały czas o miłości. To zdecydowanie najlepszy z Twoich tekstów.
Podsumowując – piszesz dobrze, Twój styl jest ładny, ale chciałaby zobaczyć jakiś dłuższy tekst w Twoim wykonaniu, by móc sprawdzić, czy umiesz opisać historię bez tego patosu, który cały czas jest obecny w Twoich utworach. Z niecierpliwością czekam na coś dłuższego.

Jeśli chodzi o zdjęcia, nie mogę Ci pomóc, bo zupełnie się na tym nie znam i zaznaczyłam to wyraźnie w swojej podstronie. Mogę Ci tylko powiedzieć, że wyglądają po prostu… normalnie. Nie ma w nich nic wyjątkowego, co wyróżniałoby je na tle innych. Gdybym zobaczyła Twoje fotki zmieszane z dziełami innych osób, za nic w świecie bym ich nie rozpoznała.

Ilość elementów na Twoim blogu jest naprawdę ogromna i trzeba trochę nad tym posiedzieć, by ogarnąć wszystko. Radzę Ci popracować najbardziej nad recenzjami, bo to w nich widać najwięcej niedociągnięć, ale także duży potencjał. Dlatego właśnie na nich skupiłam się przy ocenie treści. Jeśli chodzi o twórczość literacką, to wciąż nie mogę zbyt wiele powiedzieć – po prostu widziałam zbyt mało Twoich utworów, by móc stwierdzić, na jakim poziomie pisania jesteś. Naprawdę bardzo chciałabym zobaczyć coś dłuższego i bez patosu w Twoim wykonaniu.
7/10


Poprawność:
"Wintercraft"
„Co prawda odkąd się urodziła, do jej miejscowości nie zawitali strażnicy.” – Brak przecinka przed do.
W tytule użyłaś nieprawidłowego cudzysłowu.
NIE CZYTAJ!
„Według mnie super pomysł na spota.” – Źle odmieniłaś to słowo. Pomysł na kogo? co?spot.
Burza
- Mamusiu, co to jest burza?; - Nie bój się synku, to Aniołowie grają w kręgle, robią sobie zdjęcia i dobrze się bawią.(…)” – Jest to cytat, ale i tak dialogi powinny być zapisane od myślników (pauza lub półpauza), nie od dywizów.
„Może i jestem dziwna, ale uwielbiam przypatrywać się temu zjawiskowi atmosferycznemu.” – Zjawisku.
Czemu nie wyjustowałaś tekstu w tej notce?
Światowy Dzień Książki
„23 kwietnia - data ta została wybrana nie przypadkowo.” – Nieprzypadkowo piszemy łącznie.
"Skóra, w której żyję"
"Skóra, w której żyję" na pewno zrobi ogromne wrażenie na każdym widzu.” – Zły cudzysłów i brak przecinka, który wcześniej wstawiałaś w to miejsce.
"Kod Leonarda da Vinci"
„Czy "Kod Leonarda da Vinci" nie jest jednak zwykłym "badziewiem" bazującym na zbyt dużej wyobraźni pisarza, który próbuje nam wcisnąć kit z własnymi "rewelacjami religijnymi" opartymi na fikcyjnych i niejasnych przesłankach?” – po co ten cudzysłów przy badziewiem i rewelacjami religijnymi? Według mnie nie jest tam wcale potrzebny.
TOP 3, TOP 10 i Dzień Pierwszy
„Moje TOP 3 blogów tygodnia miało się ukazywać w każdy pt., tym dniem będzie jednak sb ;)” – Blog jest jednak formą literacką, nawet jeśli jest to blog o wszystkim. Dlatego uważam, że lepiej nie używać skrótów, to po prostu nie wygląda dobrze. I sb to nie jest skrót od soboty. Poprawnym skrótem jest sob., jeśli już musisz go używać.
Marnotrawstwo czasu
„Nienawidzę marnować czasu. Kiedy muszę stać bezczynnie, np. czekając w długiej kolejce na poczcie (co ostatnio ma miejsce bardzo często), po prostu dostaję białej gorączki.” – Brak dwóch przecinków.
„Być może wyglądam dziwnie, stojąc w jednej ręce z ogromną paką, w drugiej zaś z lekturą.”
 "Jestem numerem cztery" książka & film
„Oprócz popularnych w dzisiejszych czasach motywów kosmitów oraz wojen międzyplanetarnej(…)” – Wojny międzyplanetarnej lub wojen międzyplanetarnych.
„Dziewczyna "macho" jeżdżąca na Harley’u kontra grzeczna uczennica.” – Niepotrzebny apostrof. To, co zapisałaś brzmi „harleu”, ponieważ apostrof kasuje w wymowie ostatnią literę.
„Oczywiście różnice pomiędzy treścią książki, a wydarzeniami przedstawiony w tej Pożal-Się-Boże ekranizacji są ogromne.” – Po co te duże literki na początku każdego słowa (tylko Boże powinno być zapisane z dużą literą na początku) i po co te myślniki?
„Ja rozumiem, że w głowie każdego człowieka po przeczytaniu powieści widnieje inny "obraz".” – Po raz kolejny nie rozumiem użycia cudzysłowu w tym miejscu. To słowo nie jest ani ironiczne, ani nie podkreśla tego, że jest to metafora. Zauważyłam, że często używasz tego zupełnie bez sensu.
"Niezgodna"
„Kiedy więc zobaczyłam owy ósmy cud świata na półce w księgarni po promocyjnej cenie (-25%), nie mogłam się powstrzymać przed zakupem.” – Nie istnieje takie słowo. Poprawna wersja to ów.
"Oczy Julii"
„Sprawę utrudnia postępująca wada wzroku Julii oraz obserwująca jej każdy ruch tajemnicza postać, lubująca kamuflować się w mroku.” – Lubować można się w czymś. Do dalszego ciągu zdania pasuje raczej lubiąca.

Im dalej, tym błędów jest coraz mniej. Zresztą nawet na początku nie popełniałaś ich wiele. Czasami zdarzyło Ci się małe potknięcie, jednak zazwyczaj Twoje pomyłki nie przeszkadzały w odbiorze treści.
Nie ma u Ciebie jakiegoś jednego konkretnego problemu, więc właściwie nie mam tutaj już o czym pisać. To wszystko, co wypisałam wyżej, przy konkretnych przykładach, zapewne wystarczy.
8,5/10

Dodatki:
W menu masz trochę tych podstron, ale właściwie żadnej nie nazwałabym zbędną. Każda z nich jest w jakiś sposób ciekawa. Szczególnie podobało mi się to, jak przedstawiłaś siebie. Początek opisu jest naprawdę oryginalny i dzięki temu dalsza część z bardzo typowym opisem autorki nie wydaje się nudna. Podstrona o blogu także mi się podobała. Napisałaś tam o wszystkim, co mnie ciekawiło i to naprawdę wyczerpująco.
Na dole znajduje się trochę elementów, jednak są one tak ułożone, że ich ilość w niczym nie przeszkadza. Obserwatorzy, dwa bannery, ramka z Twittera, statystyka i ramka z Twoim profilem na LubimyCzytać. Wszystko to są raczej ciekawostki niż niezbędne części bloga, więc umieściłaś je w doskonałym miejscu. Wszystko prezentuje się naprawdę dobrze. Nie mam nic do zarzucenia.
5/5

Dodatkowe:
Dodam jeden punkt za to, że mimo początkowej niechęci i myśli typu Boże, jak mam to wszystko ogarnąć, całkiem dobrze bawiłam się przy czytaniu i ocenianiu Twojego bloga.

Podsumowanie:
Zdobyłaś 40 punktów plus jeden, czyli 41 punktów, co daje ocenę bardzo dobrą. Powinnaś jednak popracować jeszcze nad wieloma elementami, kiedy wrócisz na blog. Szczególnie liczę na recenzje i jakieś dłuższe opowiadanie! Życzę udanych wakacji.

4 komentarze:

  1. Wielkie dzięki za ocenę. Twoje rady zapamiętam. Nad blogiem cały czas pracuję, styl doszlifowuję - właśnie taki był cel założenia My Logorrhei, bo przecież samemu nie wyłapiesz swoich błędów.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Polka Przeciętna30 sierpnia 2013 07:53

    Kochani, odmienianie przez przypadki nie jest wcale takie trudne! Weszłam, kiedy wrócisz, natknęłam się i tak dalej na "kogo? CO?" TEN BLOG, nie "kogo? czego?" tego bloga... Nie mogę patrzyć na ten nagminny błąd.

    Pozdrawiam
    Polka Przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za ten komentarz, już poprawiam w ocenie i postaram się zapamiętać na przyszłość. :)

      Usuń
  3. Polka Przeciętna30 sierpnia 2013 08:41

    PS. Jeśli mój wpis jest niewiarygodny, przesyłam Wam parę słów od prof. Bralczyka:

    http://jerzybralczyk.bloog.pl/id,6050054,title,Bloga-czy-blogu,index.html?smoybbtticaid=611378

    OdpowiedzUsuń

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.