066# Ocena bloga garden-ofstories


Oceniająca: Nikumu
Oceniany blog: garden ofstories
Autor: Luna Lovegoog 



Moja druga ocena fanfika o tematyce potterowskiej. Jeśli i ten blog będzie tak dobry jak poprzedni, to chyba jeszcze raz podejdę to przeczytania książek – może skuteczniej.


Pierwsze wrażenie
Adres, który znaczyć ma tyle co „ogród opowiadań”, jakoś średnio naprowadza mnie na czarodziejską tematykę. Szybciej postawiłabym przy takiej wskazówce na jakieś orientalne klimaty, baśnie tysiąca i jednej nocy, czy coś takiego. Sam w sobie nie jest trudny do zapamiętania, ale brak jednolitości zapisu daje się we znaki. Niby z myślnikiem, niby zlepiony. Rozumiem, że „garden-of-stories” było zajęte, tak samo bez myślników. W takim razie, czy opowiadanie bardzo ucierpiałoby ze zmienionym tytułem, wydaje mi się, że nie bardzo. Nie masz zbyt wielu czytelników, więc może jest to jeszcze dobry czas, by podjąć się zmiany adresu.
Na belce jest już bardziej uporządkowany tekst. Są spacje, jest wielka litera i jest kropka. Co prawda, mamy do czynienia z powtórzeniem adresu, ale czy komuś to przeszkadza?
Po pierwszych oględzinach bloga, nie jestem zbyt przychylnie nastawiona. Tekst nie jest wyrównany do żadnej strony, a co za tym idzie – nie ma akapitów. Posty wyglądają przez to (lub dzięki temu) jak kluski i to jest naprawdę moim pierwszym skojarzeniem.
Jest ciemno i czuję się jak w samym środku burzy, więc spodziewam się opowiadania dramatycznego z jakąś mroczną nutą.
Wchodząc na bloga, mam wrażenie, że głowa tej dziewczyny jest została odcięta od ciała, a teraz patrzy się na mnie głodna i śpiąca jednocześnie.
5/10

Grafika
Ogólnie szablon jest tu dobrze wykonaną robotą, chodź dobór dziewczyny nie był zbyt trafiony. No cóż kwestia gustu. Hogwart jest u mnie ucięty na dole, ale to pewnie dlatego, że mamy inną rozdzielczość. Przy trybie pełnoekranowym jest znośnie.
Mimo to w szablonie mi czegoś brakuje. Zajrzyj na bloga i przyjrzyj się dokładnie. Dziewczyna, zamek... Zamek, dziewczyna... Podpowiem – napis. Brakuje mi cudzysłowu lub autora słów. Obie wiemy, że cytat pochodzi od J. K. Rowling, warto byłoby to zaznaczyć.
W szablonie brakuje mi nieco akcentów, które ożywiłyby grafikę. Jak na razie jest ciemno, brak czegokolwiek, co przykułoby wzrok przypadkowego wędrowcy. Jest do znudzenia poprawnie.
Kolorystyczne dopasowanie czcionki wypada bardzo dobrze. Rozmiar również jest trafiony, ale sposób wyrównania (raczej jego braku) już niekoniecznie. Wyśrodkowanie treści nie sprawdza się opowiadaniach. Sama właściwie nie wiem, przy czym się sprawdza, przecież uniemożliwia pisanie poprawnych akapitów, dialogów...
Podoba mi się za to rodzaj czcionki dla tytułów gadżetów i postów. Wyróżniają się, są czytelne i dopasowane. To samo tyczy się zakładek.
Podstawą, której nie może zakłócać szablon, grafika, itp., jest czytelność. W tym przypadku nie mogę powiedzieć, że do końca wywiązał się z zadania. Dolne ramki zdają się być pokłócone z postem – oddzieliły się od niego białą, przerywaną linią i odskoczyły w bok, nachodząc na napis w nagłówku. Odczuwalny bardzo jest brak półprzezroczystego tła pod tymi elementami.
7/10

Treść
a) Fabuła
Do historii wprowadza rozdział, więc nie ma żadnego zaproszenia do czytania, ale tekst, w którym znaleźć powinnam akcję właściwą. Tymczasem mam do czynienia z krótkim tekstem, który liczy zaledwie wordową stronę (Times New Roman, 12, pojedyncza interlinia). Nie stawiam jednak na ilość, ale na jakość, dlatego dopiero po dokładnym przeczytaniu mogę cokolwiek ocenić. Znów mam do czynienia z dziewczyną wychowywaną w świecie mugoli (miałam do czynienia zaledwie z dwoma fanfikami i oba tak się zaczynają, czy tak wyglądają wszystkie?). Nie mam pojęcia jakim cudem uchowała się, nie wiedząc nic o Harrym Potterze (wspominasz o istnieniu tej książki), skoro najwięksi ignoranci nie mogli przeoczyć tego wydania. Być może Scarlet (bohaterka opowiadania) mieszkała w krajach trzeciego świata, kto wie. Tego dnia, który rozpoczyna historię, heroinę odwiedza dwóch tajemniczych panów, na co jedyną reakcją Scarlet jest tak naprawdę zdziwienie, a wręcz osłupienie. Myśli, że to włamanie, ale nie podejmuje żadnych kroków, co czyni sytuację mało realną. No, ale nic. Akcja nam się wydaje zawiązywać, bo panowie oznajmiają, że nasza Scarlet jest czarownicą. Przez rozdział przewija się właściwie sama rozmowa, która średnio posuwa nam akcję do przodu, a jedynie próbuje wyjaśnić obecność Dumbledora i Knota. Oczywiście szesnastolatka niemal od razu zgadza się iść wraz z (tak naprawdę) nieznanymi jej typami. Właśnie w ten dość nietypowy sposób tajemnicza Scarlet opuszcza dom rodzinny. Już na wstępie zapowiadasz, że biedaczka jest celem Voldemorta, więc spodziewam się, że to będzie główny watek.
Rozdział drugi ma (uwaga!) pół strony przy wyżej podanych parametrach. Na ten króciutki tekst składają się właściwie dwie sceny. Aportacja do Hogwartu, a właściwie jego okolic, i przydzielenie do domu. Wychodzi więc na to, że dziewczyna pojawia się tam w trakcie roku szkolnego. Ciężko mi określić o co chodzi w tym opowiadaniu, a jako że już przeczytałam tekst ze dwa razy przed szczegółową analizą każdego rozdziału, to wiem, że i w dalszych rozdziałach nie wiem, o co chodzi. Rozdział drugi jest tak naprawdę dokończeniem rozdziału pierwszego i gdyby to ładnie przeredagować, to ułożyłabyś całkiem zgrabny prolog, który mógłby wprowadzać do historii.
Rozdział trzeci długością przebija poprzednika o zaledwie kilka linijek. Nie zawiera właściwie nic, co mogłoby być naznaczone ciągiem przyczynowo skutkowym. Wydarzenia, które opisujesz są najzwyczajniej w świecie nudne, bo nie zawierają ani grama akcji. Jak na razie – zwiedzamy Hogwart i poznajemy kilka osób. Punktem kulminacyjnym trzeciego rozdziału jest wyjście na śniadanie. Swoją drogą dość późne to śniadanie, skoro od poranka zdążyła się odbyć rozmowa w jej domu, pakowanie, teleportacja, dojście do zamku, półgodzinne błąkanie się po nim, przydzielenie do domu, dojście do dormitorium, obejrzenie pokoju i zapoznanie. Ach mówię nie na temat, o tym w ostatnim podpunkcie treści.
Rozdział czwarty dopiero daje nam jakieś wyobrażenie tej historii. Gdyby usunąć te „płotki” (nie mam pojęcia w jakim celu stawiasz „###” przed każdym akapitem, który dotyczy nieco innego czasu lub miejsca) to rozdział ma jedną stronę i pół linijki. Jest progres, więc jest dobrze. Czas pędzi, pobieżnie opisujesz wszystko, co się dzieje, bo jak widać nie dzieje się nic szczególnego. Ot takie sobie zapoznania, jedzenie tostów z serem i inne takie nużące sprawy. Pojawia się za to chłopak, który najwidoczniej ma być ukochanym heroiny. Co ja mam tu pisać? Fabuły nadal nie ma. Jedynie wprowadzasz zalążek miłosnego wątku, który kipi zbyteczną słodyczą i trąci „merysuizmem”.
Rozdział piąty liczy sobie nieco ponad dwie strony według moich parametrów, czyli zdublowałaś swój standard, zostań już chociaż przy tej ilości. Jak to mówią – najpierw masa, potem rzeźba. Teraz możesz doskonalić treść. W rozdziale zaczyna się dziać, co prawda są to wydarzenia średnio normalne, ale to nieważne, bo w końcu jest co innego niż „wstała, zjadła, poszła”. Być może jeszcze nie jest to coś na czym można opierać opowiadanie, ale robisz postęp. W końcu mamy pierwsze lekcje, które nareszcie dają powiew świeżości. Ślizgasz się nieco po temacie. Starasz się łączyć ze sobą strzępki tekstu w jakąś całość. Niestety nie uda Ci się to bez spoiwa. Tym spoiwem jest fabuła. Mój werdykt to niestety brak fabuły w Twoim opowiadaniu. Proponuję pomyśleć nad czymś, co będzie tematem przewodnim Twojego opowiadania. Masz już tło – Hogwart, bohaterów – głównie swoich własnych, czas dać im jakąś rolę w Twoim opowiadaniu. Musisz udowodnić, że Scarlet jest warta poświęcenia jej opowiadania, że dotyczy jej jakaś historia.
1/5

b) Styl
Narracja trzecioosobowa w piątym rozdziale zmienia się w pierwszoosobową. Nawet nie uprzedziłaś o tym, że zachodzi zmiana. Nie przepadam za takimi zmianami, powinnaś była przemyśleć sposób opisywania wcześniej. W treści masz mnóstwo powtórzeń i wiele błędów stylistycznych. Często budujesz zbyt długie zdania, przez co się gubisz, tracisz pojęcie o tym kto jest podmiotem, jaki to rodzaj, jaka osoba. Inne zdania są bardzo krótkie i w ten sposób opisy zamieniają się w taki trajkot. Dobrym rozwiązaniem byłoby wycelowanie gdzieś w środek. W redagowaniu tekstów mogłaby Ci pomóc osoba trzecia – beta. Naprawdę polecam Ci osobę, która nie tylko poprawi błędy, ale wyrazi opinię na temat Twoich tekstów przed publikacją. Pomoże Ci poprawić opisy sytuacji, aby były ciekawsze i wykreśli te, które się nie nadają.

Twój styl, nie ma co ukrywać, jest jak na razie dość kiepski. Ciężko skupić się na takim utworze, bo tekst jest nieciekawy i każda bzdura umie oderwać od lektury. Nie bój się, tego wszystkiego da się nauczyć – przy odrobinie chęci i wielkiej ilości pracy. Proponuję abyś w opowiadanie wkładała więcej siebie, ale nie w główną bohaterkę (!), a opisy i dialogi.

Cały dzień spędziła na zwiedzaniu zamku a wieczór w pokoju wspólnym gdzie rozmawiała i poznawała coraz to nowsze osoby ,a przy tam słuchając komplementów Josepha. - tu przykład błędu stylistycznego, gdzie zdanie brzmi totalnie bez sensu. Tekst po ostatnim przecinku brzmiałby lepiej w formie np. „słuchając przy tym komplementów Josepha.”.
0/5

c) Dialogi
Przeważają nad opisami i to bardzo. Są zapisane w błędny sposób, dlatego polecam przeczytanie artykułu na ten temat, a nawet kilku, bo czasem i jeden nie wystarcza. Ostatnio jest ich tyle, że dobierzesz coś dla siebie. Są raczej proste, wydają się być zazwyczaj naturalne, choć zbyt patetycznie traktują główną bohaterkę, co widać nawet przez zapisywanie „Ciebie” dużą literą. Tak się w to wczułaś, że napisałaś to zapewne z rozpędu. Czasem dialogi są beznadziejnie głupie – te które wymieniają ze sobą Joseph i Scarlet. Do tego ten po brutalnym przebudzeniu przez kubeł zimnej wody... No dobra... Dialogi nie są realne, często przesadzone - sztuczne, suche. Starasz się nimi pokazać główną bohaterkę jako taką właśnie Mary Sue.
0,5/5

d) Zgodność z kanonem plus kreacja świata przedstawianego
Zgodność z kanonem sprawdzę średnio, bo jak w opisie wyczytać można, nie bardzo się znam (czyt. nie znam się praktycznie wcale), więc oceniam przede wszystkim logikę. Ciężko mi sobie wyobrazić czasy w jakich żyje nasza Scarlet. W pierwszym rozdziale wspominasz o Potteromaniakach, więc nie odrzucasz istnienia książki. Zaznaczasz jedynie, że Scarlet jej nie znała. Mimo to Dumbledore żyje, więc jednak opowiadasz o wydarzeniach sprzed książki albo książkę uznajesz jedynie za fikcję literacką. Drugą sprawą jest zniknięcie Scarlet. Nawet jeśli magiczne zaklęcie wymazało ją z pamięci rodziców, to czarodzieje musieli się bardzo postarać, aby stała się tak jakby martwa dla świata. Wiesz, ona chodziła do szkoły, miała znajomych, w szkole były dokumenty, właściwie nie tylko w szkole, ale w szpitalach i innych takich instytucjach. Czy tak szybko i łatwo można było się z tym uporać? Nie przemyślałaś chyba tego dokładnie. Warto błoby o tym coś wspomnieć.
Kolejną rzeczą, która nie trzyma się kupy jest mijający u Ciebie czas. Przez trzy rozdziały mamy poranek, wydaje się być zbyt długi.
Zastanawiam się, kto finansuje naukę Scarlet. Dumbledore? To on zabiera ją na zakupy. Za co dziewczyna będzie żyć? Przecież materiały szkolne to nie jedyne niezbędne środki. Sama piszesz, że kupiła koleżankom słodycze, za co? W magicznym świecie obowiązuje przecież inna waluta, a Scarlet chyba jej nie miała. Czy wszystko finansował dyrektor?
Przedstawiany świat kuleje. Nie wyjaśniasz zbyt wiele, przez co opowiadanie traci na autentyczności. Trzeba naprawdę bardzo starać się ignorować rozsądek, żeby przeczytać opowiadanie bez odczucia nieścisłości. Może, aby nieco urzeczywistnić kreowany świat, mogłabyś opisać go samej sobie. Określ miejsce, czas, szczegóły, które wyjaśniałyby wymieniane przeze mnie wątpliwości.

Oj, zapomniałabym o... najdziwniejszej rzeczy, jak o niej czytałam, to nie byłam pewna, czy opowiadanie pisane jest na poważnie. W sumie dalej się zastanawiam, czy przypadkiem się nie zgrywasz. Pobudka za pomocą kubła wody... To chyba nie jest zbyt normalne posunięcie i dzieje się tak tylko w tandetnych parodiach opowiadań, więc na przyszłość mogłabyś unikać takich rzeczy. Do tego reakcja obudzonej – Scarlet, jest nieadekwatna do sytuacji, bo udzieleniu jej odpowiedzi na pytanie, czemu Grace to zrobiła, podchodzi do tego, jakby nigdy nic. Jedynie pyta o godzinę. Swoją drogą zastanawiam się, jak brzmi „przepraszające pytanie ” o godzinę.
1/5

e) Bohaterowie
Główną bohaterkę niestety kreujesz na Mary Sue. Ładna (choć sama tego nie dostrzega), zdobywająca bardzo szybko sympatię wszystkich wokół, otoczona niewytłumaczalnym szacunkiem, a wręcz chwałą, wspaniałego pochodzenia, mająca zawsze cudowną odpowiedź na wszystko i co najważniejsze – powodzenie u najprzystojniejszego chłopaka, a pewnie i u reszty również. Scarlet (swoją drogą dość dziwnie wygląda to imię przez jedno t) jest tak wyidealizowana, że aż nieprzyjemna. Na dłuższą metę zaczyna naprawdę drażnić i na przykład ja, nie miałabym ochoty dłużej czytać opowiadanie o niej. Opisy bohaterki są naprawdę nikłe i ograniczają się do skąpego opisu wyglądu, ale wszystko można wywnioskować po jej zachowaniu, odzywkach i narracji.
Na pozostałe postaci również nie rzucasz większej ilości światła i nie ma co się dziwić, bo przy takiej ilości tekstu jest to niewykonalne. Jest trochę cech wyglądu, nie ma raczej innych. Ze sposobu wypowiedzi można wywnioskować, że są to osoby mało skomplikowane. Powiem szczerze, że czytając opowiadanie, miałam wrażenie, że wszystkich tych ludzi wzięłaś z wybiegu dla modelek/modeli. Nie wliczam w to postaci zapożyczonych, bo Ci zatrzymali swój wygląd.
Co do kwestii ich zachowania, to są nieco przerysowani. Dumbledore wydaje się być nazbyt energiczny, radosny, otwarty – przez dotychczasowe rozdziały to on najwięcej się odzywa, a jego wypowiedzi są całkiem pokaźne.
Sumując – mam wrażenie, że Scarlet przybyła do zamku, aby być jego królową, a dotychczasowy miłościwie-panujący-Dumbledore robi nieco za błazna, a nieco za sponsora. Reszta od razu z entuzjazmem zgodziła się być świtą nowej królowej, „prawiąc jej komplementy”.
1/5

f) Opisy miejsc, sytuacji, uczuć
Zbyt wiele do skomentowania nie mam. Opisy miejsc są skąpe, co jest odwrotnie proporcjonalnie do hojności Dobledore'a. Ograniczają się do wymienienia mebli w pokoju, kształtu ścian i dość. Oddzielasz je od tekstu, jakby nie zasłużyły by być jego częścią. Wprowadza to przesadnie szablonową konstrukcję – opis miejsca, sytuacja, dialog, dialog, dialog, wydarzenia, wydarzenia, jakiś tam opis – lub coś w tym stylu. Spróbuj łączyć opisy miejsc, przeplatać nimi dialogi i opisy sytuacji. To spoi Twój tekst, więc czytać się będzie z pewnością trochę ciekawiej.
Opisy sytuacji... Może to wyjaśnię tak na około. To, co piszesz przypomina streszczenie. Po kolei mówisz co się stało, zdaniami prostymi, często niepołączonymi ze sobą lub połączonymi schematycznie: „Tratatata. Potem taratata, a potem taratata.”. Efekt przyniosłoby stosowanie różnorodnego słownictwa i używanie różnych spójników, tak by się nie potarzać. Przez wydarzenia pędzisz. Coś się dzieje, potem coś i jeszcze coś, i jeszcze zdążyła zjeść, i pójść gdzieś tam. Momenty nieistotne najzwyczajniej w świecie pomijaj, bo jedynie zapychają miejsce. Zatrzymując się na jakichś sytuacjach, opisuj je dokładnie – rozwijaj je.
Opisy uczuć są znikome. Właściwie pamiętam tylko zdumienie, a potem smutek spowodowany „utratą” domu. Spróbuj lepiej przedstawiać to, co dany bohater czuje. Postaw się w jego sytuacji i opisuj, co czujesz – co czuje ten człowieczek. Nie mówię, żebyś pisała na ten temat długie referaty, wystarczy tyle, aby można było utożsamiać się z tymi uczuciami.
0.5/5

Poprawność
Rozdział 1
Liczby powinnaś zapisywać słownie. Wyjątkiem byłyby konkretne nazwy jak „A4” czy „3bit”.
Każdy Pottermaniak, chociaż nie wierzył w magię, pomyślał sobie, że może jednak tez inny świat istnieje, w którym dzieje się coś niedobrego. - „też”
Jak każdy mugol pomyślała, że włamanie i bardzo się przestraszyła bo była sama w domu. - Przecinek przed „bo”;
 Jeden miał brodę do pasa i dziwny długi strój a drugi coś w stylu garnituru. - Przecinek przed „a”;
 Mężczyźni mieli ponure miny i nie czekając na reakcję dziewczyny weszli do środka. - Przecinek przed „weszli”;
Ona nie wiedząc zbytnio co się dzieję weszła do kuchni. - Przecinek przed „nie”, „co”, „weszła”; zbędny ogonek w „dzieję”.
Ona nie wiedząc zbytnio co się dzieję weszła do kuchni. Jakby zahipnotyzowana mężczyznami i przerażonymi oczyma wpatrywała się w nich. - Jeszcze raz to samo zdanie. Nie powinno być kropki
Nawt jeśli bym uwierzyła to co ja mam z tym wspólnego? - „nawet”; Przecinek przed „jeśli”, „co”;
-Starzy ludzie często popełniają błędy. Ja również do nich należę - powiedział Albus ze smutną miną – po „miną powinno być kropka; poza tym z tej wypowiedzi wynika, że Albus należy do błędów, chyba nie o to chodziło.
Twoja matka jednak urodziła się Charłakiem, więc nie musiałem o nią się martwić, bo Tom Riddle nie potrzebuje charłaków, ale ty jednak urodziłaś się czarownicą, co było niemal, że niemożliwe, więc ja próbowałem cię chronić i nie wysłałem listu z Hogwatru, bo myślałem, że tak będzie lepiej, ale niestety nie spodziewałem się tego. - O matko! Jakie długie zdanie. „niemalże”; powtórzenia i niekonsekwencja; raz charłak a raz Charłak; powtarza się też „urodzić”;
   Dziecko...-Powiedział Knot – brak myślnika przed dziecko, przykład niepoprawnego zapisu dialogów;
A ta mgła jest dziełem rozmnażających się dementorów, które ty też widzisz. - „których”.
A czy nie działo się wokół Ciebie wiele różnych dziwnych rzeczy?
  -Opuścić dom i ruszyć z nami. Tylko ty możesz uratować Siebie i Twoją rodzinę przed śmiercią... - już od początku Albus mówi do Scarlet jak do kogoś ważnego, ale żeby aż wielką literą?
    Chwilę pózniej dostała mały plecak i miała zapakować najpotrzebniejsze ubrania i przedmioty, niezbędne w długiej podróży. - Zbędny przecinek; „później” - brak kreseczki;
   Wiedziała tylko tyle, że rodzice nie będą o niej pamiętać, przez zaklęcie, a ona najbliższe tygodnie spędzi w szkole-zamku ucząc sie zaklęć by w odpowiednim momencie umieć się odpowiednio ochronić przez zła magią. - Przecinek przed „ucząc”; ogonek przy „się” i „złą”; Przecinek przed „by”; literówka „przed”.

Widać, że nie przeczytałaś uważnie rozdziału przed publikacją, a szkoda. Jest wystarczająco krótki, byś sama zauważyła błędy.
Już po pierwszym rozdziale widać, że problem masz z tworzeniem dialogów. W internecie jest na ten temat mnóstwo poradników. Na koniec podam Ci link do jednego z nich, ale zawsze możesz znaleźć coś sama.
Poważnym problemem są przecinki, proponuję poczytać trochę o stawianiu przecinków albo znaleźć sobie osobę, która będzie poprawiać Ci tekst. Myślę, że to usprawniłoby Twoją pracę. Ja nie wypisałam wszystkich, „powtórek” nie kopiowałam.
W dialogach zwroty „Ciebie” piszesz wielką literą, nie wiem czy to efekt zamierzony, czy napisałaś tak z rozpędu, ale nie jest to poprawne.
Dość dużym problemem są u Ciebie powtórzenia. Często można ich uniknąć w banalny sposób. Wystarczy zaimek albo synonim.

Rozdział 2
Było to ponure miejsce ale Scarlet i tak nie chciała się z nim rozstawać. - Przecinek przed „ale”;
 Dumbledore był profesorem szkoły w Hogwarcie w której będzie tymczasowo mieszkać. - Przecinek przed „w której”; poza tym ja odczuwam lekki zgrzyt w tym zdaniu i uważam, że bardziej pasowałoby „miała tymczasowo mieszkać” - taki czas przyszły w przeszłym;
Gdy doszła do siebie zauważyła wielki i bardzo stary zamek. - Przecinek przed „zauważyła”;
Znajdowało się tam pełno różnych, dziwnych przedmiotów a przy ścianie na poręczy siedział piękny ptak. - Przecinek przed „a”;
Dopóki będziesz mogła, uczyć się będziesz jak normalna uczennica w 6 klasie ale by jakoś odrobić stracone lata, nauczyciele zgodzili się mieć z tobą dodatkowe lekcje przygotowawcze. - Przecinek przed „ale” i by”;
Scarlet zauważyła go już wcześniej, ale zupełnie nie zwróciła na niego uwagi. - Czyli widziała, ale nie widziała?;
Nie spodziewałam się jeszcze kiedykolwiek spotkać potomków sławnego rody czarodziejów. - „rodu”;
Wszystkie cechy odziedziczyła panna po babci więc umieszczę cię w tym samym domu..." - Przecinek przed „więc”;
powiedział Dumbledore po czym do gabinety wszedł bardzo mały człowiek. - „gabinetu”;

Kolejny bardzo krótki rozdział, którego sprawdzenie nie zajęłoby więcej niż pięć minut. Co się poprawiło? Nie piszesz zwrotów wielką literą. Niestety przecinki dalej kuleją, a literówki wciąż się zdarzają – często. W dialogach nadal jest zła konstrukcja.

Rozdział 3
Dochodząc tam Scarlet zauważyła wielkie masywne drzwi bez klamki. - Przecinek przed „zauważyła”;
 Podchodząc do nich profesor Flitwick zapukał, a drzwi zadały pytanie, na które szybko odpowiedział. - Przecinek przed „profesor”; ta sama zasada, co w zdaniu poprzednim – czyli imiesłów przysłówkowy, który jest tak jakby czasownikiem. Czasowniki należy rozdzielać spójnikiem lub przecinkiem, bo należą do różnych zdań składowych.
Okrągłe i obszerne ściany i łukowate okna zostały obwieszone błękitno-złotymi jedwabnymi tkaninami. - Ściany nie mogą być okrągłe, to pomieszczenie może być oparte na kole.
Na wdzięcznym kopulastym sklepieniu namalowane zostały srebrne i złote gwiazdy które zostały również przedstawione na dywanie. - Przecinek przed „kopulastym”, „które”; Nie rozumiem jak sklepienie może być wdzięczne, ten epitet jest trochę nietrafiony.
Rovenę Ravenclaw – Rowenę
 Uczucie to zgasło tak samo szybko, które zastąpiło ukłucie bólu. - „ Uczucie to zgasło tak samo szybko i zastąpiło je ukłucie bólu.”
Rysy miała nijakie, ani za mały ani zbyt duże nos i usta. - przed drugim „ani” przecinek i wypadałoby zastosować jeden rodzaj dla przymiotników – „za małe”;
 Jej ciemne blond włosy, dosyć długie, gdyż sięgały za łapatki. - Co jej ciemne blond włosy? Zamiast przecinka powinno być orzeczenie, bo bez niego zdanie brzmi nieporadnie;Poza tym z fragmentów poprzednich wynika, że te ciemnie blond włosy miała Elizabeth, a nie Scarlet. -    „Scarlet zaczęła zazdrościć jej urody. Jej ciemne blond włosy, [...]”;

Dialogi w dalszym ciągu są niepoprawne. Z przecinkami jest różnie, ich braków jest mniej, bo budujesz krótsze zdania. Nadal pojawia się problem z imiesłowami.

Rozdział 4
Przy stole siedzieli niecałą godzinkę, i rozmawiali. - Bez przecinka;
Na początku nie wiedziała gdzie się znajduje, ale po chwili zaczęła przypominać sobie wszystko. - Przecinek przed „gdzie”;
Cały dzień spędziła na zwiedzaniu zamku a wieczór w pokoju wspólnym gdzie rozmawiała i poznawała coraz to nowsze osoby ,a przy tam słuchając komplementów Josepha. - Przecinek przed „a”, „gdzie”; zdanie brzmi dość kulawo pod względem stylistycznym;
Ubrała ciemne rurki i bordową bluzę z kapturem, prysnęła się perfumem  i pomalowała tuszem rzęsy po czym zeszła do pokoju wspólnego. - „perfumami”(!) to jeden z tych rzeczowników, który występuje jedyni w liczbie mnogiej; Przecinek przed „po czym”;
Tak właściwie chciałam czekać ale zgłodniałam już więc pójdę z tobą. - Przecinek przed „więc”;
Wsuwając ze smakiem tosty z serem Scarlet zauważyła że do stołu zbliżają się jej najbliższe osoby w tym zamku. - Przecinek przed „że”, „zauważyła”;
rzekła Uśmiechnięta Lauren. - myślę, że Lauren się nie obrazi, jeśli „uśmiechnięta” zapiszesz małą literą;
Nie po prostu zgłodniałam czekając na was , więc poszłam na śniadanie z Joe’m. - Bez apostrofa, on służy do ubezdźwięcznienia głoski, która go poprzedza. Przecinki przed „po prostu”, „czekając”. Widać też zbędną spację przed przecinkiem. Nie jest to pierwszy taki przypadek;
Dzień dobry,Panno Scarlet, jak mi wiadomo nie ma panna jeszcze książek, różdżki, szaty ani niczego innego tak więc udamy się dziś dzisiaj na ulicę pokątną i kupimy najpotrzebniejsze rzeczy. - rozumiem, dialog, ale wątpię, by Dumbledore mówił „dziś dzisiaj”; Przecinek przed „nie ma panna”, „tak więc”; Mamy też przykład braku spacji po przecinku, co również nie jest pierwszyzną. Znowu Dumbledore wykazuje zbyt wielki szacunek, mówiąc do Scarlet „Panno” i to wielką literą.
 Na ulicy pokątnej najdłuższe chwile spędziła w sklepie i Olivandera na wybieraniu różdżki, ale w końcu różdżka która wybrała to dąb,włos z jednorożca ,twarda. - Sama nie wiem, co mam w tym zdaniu poprawić: „w sklepie u Olivandera”; „, którą” jak widać – z przecinkiem; Po
„wybrała” mamy istny „karmagedon”. Może: „Na ulicy pokontnej najdłuższe chwile spędziła w sklepie u Olivandera na wybieraniu różdżki, w końcu wybrała – twardą, dębową z włosem jednorożca.” - bo podejrzewam, że ten włos nie był zrobiony z biednego stworzenia, ale do niego należał. Musisz unikać powtórzeń.
Gdy zakupiła już wszystkie potrzebne przybory i książki, profesor Dumbledore wszedł z nią do sklepu ze słodyczami, gdzie zakupiła sobie i koleżanką kilka sładkich pyszności. - Powtórzenie „zakupiła”, ort. „koleżankom”, „słodkich”;
Było niemiłosiernie dużo zajęć, a ona miałą jeszcze po 2 dodatkowe lekcje w ciągu dnia. - „miała”, „dwie”; Po dwie z każdego przedmiotu, czy dwie dziennie? Wychodzi na to pierwsze, ale chyba czasowo nie wyrobiłaby;

W tym rozdziale znów widać bardziej braki przecinków. Wróciłaś do długich zdań, w których się gubisz. Zdarzają się literówki i naprawdę głupie błędy, które świadczą o tym, że nie sprawdzasz tego, co publikujesz. Poczytaj artykuły na temat odmiany imion zagranicznych – zazwyczaj odmieniają się tak jak w języku polskim, bez apostrofów.

Rozdział 5
Obudziłam się, było jeszcze ciemno a do pokoju wpadał blask księżyca. - Przecinek przed „a”;
Miałam taki piękny sen w którym byłam ja, moi rodzice, nic nam nie groziło i byliśmy szczęśliwi. - Przecinek przed „w którym”;
Nie umiałam opisać tego co doznawałam. - Przecinek przed „co”;
wściekle-czerwony kolor – wściekle czerwony;
Próbowałam wszystkiego więc na ostateczności postanowiłam zrobić to, mając nadzieję, że poskutkuje. - Przecinek przed „więc”; co prawda jest to wypowiedź, ale – nie „na ostateczności”, a „w ostateczności”;
 Nie chcąc się kłócić szybko ruszyłam do łazienki. - Przecinek przed „szybko”;
Na samym początku stało toporne i wielkie biurko na którym postawione były kociołki z parującą cieczą, z których z zawziętością mieszał niski osobnik.  - Przecinek przed „na którym”; zamiast „z których” - „w których”;
   Starszy, posiwiały pan odszedł od biurka, odchrząknął z zaczął opowiadać co znajduje się w kociołkach. - Może „i zaczął”; przecinek przed „co”;
powiedział nauczyciel drapiąc się po łysiejącej czuprynie – Przecinek przed „drapiąc”; Łysiejąca czupryna to jak „żywy trup”, bo czupryna jest to coś, co jest bardzo włochate.
Straszne gargulce mają też straszny wyraz twarzy.
 Dzięki pomocy Grace dowiedziałam się przez tą krótką godzinę o historii eliksirów, na jakie się dzielą i jak powstają. - „tę” krótką godzinę;
    Na każdej lekcji nauczyciele usadawiali mnie w pierwszej ławce i kazali czytać wprowadzenia do lekcji, a innym uczniom tłumaczyli co mają zrobić po czym pomagali mi zrozumieć i opanować podstawowe pojęcia i zaklęcia. - Przecinek przed „co”, „po czym”;
 Z racji, że na dworze było dosyć ciepło, co było dziwne na końcówkę października, profesor Hagrid postanowił zabrać nas na skraj Zakazanego Lasu by pokazać nam jakieś stworzenie. - Przecinek przed „by”; czysto estetyczna poprawką byłaby zamiana na „z racji tego, że” i „dziwne jak na końcówkę października”;
 Przez wielki obszar ciągnął się potężny las, gdzie drzewa, na wpół zgubiły swoje liście. - Bez tego drugiego przecinka;
Niedaleko boru stała maleńka chatka z której z komina buchał dym. - Przecinek przed „z której”;
ni z tąd ni z owąd – „ni stąd, ni zowąd” jest to jedno z tych utartych wyrażeń, które zachowują przecinek;
 Gorsze jest to, że mamy lekcję ze śliz gonami. - ślizgonami;
Niestety gdy się im przyglądałam, pewna dziewczyna w czarnych włosach do pasa zauważyła to i zaraz po tym reszta spojrzała na mnie. - Przecinek przed „gdy”;
powiedziała Lauren wypowiadając głośniej ostatnie zdanie. - Przecinek przed „wypowiadając”;
Moim oczom ukazała się wielka sylwetka z brązową czupryną  i gęstą brodą, przybrana w futro o ogromne buty w które włożone były nogawki od spodni. - „i ogromne buty”; Przecinek przed „w które”;
Fajne stwory tylko dumne, a jak się je urazi to mogą być niebezpieczne, chlebka.- Chlebka? Nie wiem, o co chodzi. Może o sposób klęcia Hagrida „cholibka”?
Reszta braków przecinków nie wypisuję, już chyba wiesz, o co chodzi.
Ciekawe opowieści połączone z praktyką było bardzo pouczające. - „były”;
 Jo’e jak zwykle uśmiechnięty od ucha do ucha a włosy ułożone miał tak by na to nie wyglądały. - z Joe zrobił Ci się jakiś stwór, który połknął apostrof. Na co nie wyglądały włosy? Na to, że jest uśmiechnięty od ucha do ucha?
Był atak na rodzinę jugoli – oj widzę jakiś szowinizm w tym opowiadaniu, brzydko tak mówić lekceważąco o Jugosłowianinie. A może chodziło Ci o mugoli?
Nazwy przedmiotów powinny być zapisane małą literą, analogicznie do matematyki.
Drugo czar ćwiczyłam całą godznę, lecz wreszcie udało mi ię poderwać piórko od biurka. - „Drugi”, „godzinę”, „się”, „z biurka”;
0/10

Dodatki
Wśród dodatków jest zakłada bohaterowie, która jest jedynym źródłem wiedzy na temat wieku i pochodzenia. Dlaczego umieszczasz w takiej zakładce informacje o tym, czego nie zawarłaś w opowiadaniu. Jest to nieco spoiler. Na tej stronie utwierdzam się w przekonaniu, że moje wyobrażenie o wybiegu i modelach było słuszne. Główni bohaterowie otrzymali jako podobizny zdjęcia fotomodelek. Obawiam się też, że Elizabeth Hurley ma na zdjęciu źle dobrane oczy – powinny być niebieskie. Oczy Scarlet na zdjęciu są natomiast szare, a w opowiadaniu – zielone, ale w tym przypadku akurat widoczność jest dość słaba, więc racje może mieć każda z nas. Po każdym dwukropku powinna być spacja.
Dalej jest sowiarnia, która jest SPAM-ownikiem. Adresy w świstoklikach masz niezalinkowane, myślę, że to wcale nie jest takie trudne.
W zakładce „o opowidaniu” znajduje się sporo błędów, w tym samym stylu, co w rozdziałach. Myślę, że po moich wskazówkach poradzisz sobie z ich poprawą.
Widzę statystykę, dość niską, ale to nie jest ważne, wraz z poprawą opowiadania zapewne przybędzie więcej czytelników. Mogłabyś wyśrodkować statystykę, bo wydaje się jakby chowała się w rogu.
Informacje, wydają się być rzeczą ważną, dlatego mogłyby znaleźć się na górze. Niżej jest już tylko lista czytanych blogów no i obserwatorzy. Wspomniałam już o tej liście w szablonie – mogłoby być pod nią podłożone tło.
Czytelników wielu nie masz. Właściwie ich brak. Otrzymałaś z trzy-cztery właściwe komentarze, a reszta to taki kryptospam.
2/5

Dodatkowe
Brak


Podsumowanie
Nad blogiem czeka Cię wiele pracy. Przede wszystkim powinnaś popracować nad interpunkcją i poczytać o zasadach tworzenia dialogów (klik). Jeszcze ze strony technicznej – formatowanie tekstu. Powinien mieć akapity, wyrównanie – tak, aby było czytelniej.
Co do jakości tekstu – powinnaś ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze wiele razy ćwiczyć. Nikt nie rodzi się doskonały i wszystko da się dopracować. W pierwszej kolejności pomyśl nad logiką swojego świata i postaraj się, aby był jak najbardziej prawdziwy. Wtedy dopracuj bohaterów, aby byli ciekawsi, bardziej skomplikowani. Na koniec zostaje Ci najważniejsze – fabuła, czyli to co musi stać się w opowiadaniu zanim zakończysz pisanie.

Zdobyłaś 18 punktów, co niestety daje ocenę niedostateczną.


1 komentarz:

  1. Tatis pisałaś w sprawie linku na moim blogu http://anylkaa-pokochajmnie.blogspot.com/ , że niby go nie ma, jednak on jest i był tam odkąd sie zgłosiłam :). Z prawej strony są dwa linki jeden z nich to "Ocenialnia" który prowadzi do waszej ocenialni.

    OdpowiedzUsuń

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.