Oceniany blog: historiataylor
Autorka: Diana Landris
Wstęp
Proszę, zmień szablon. Ten obecny jest okropny. Nagłówek jest po prostu niechlujny i wygląda tak, jakby ktoś nałożył na siebie losowe obrazki, pozmieniał krycia i wrzucił na blogaska. Kolorystyka jest, według mnie przynajmniej, za ciemna. Może to tylko ja tak mam, ale czytanie dłużej na takim tle mnie męczy. W tych ankietach/sondach po prawej nie widać odpowiedzi, tak samo z miesiącami w archiwum i opisem “O mnie”. Na dole jakaś przydługa ramka z linkami do blogów, która odcina się od tła i wygląda bardzo źle… Nie wiem, może wpakuj te linki do jakiejś podstrony?
Spróbuj zrobić sama szablon lub wybierz gotowy, ale zrób to z głową. Pamiętaj o tym, że piszesz opowiadanie, a czytelników raczej nie przyciągnie wizja oglądania przez dłuższy czas strony, która jest męcząca po kilku minutach. Ogranicz liczbę dodatków po boku, ponieważ to również nie wygląda zbyt dobrze. W przypadku pamiętników gadżety się sprawdzają, ale w opowiadaniu – nie. Tutaj powinna się bronić sama treść, bez żadnych pierdół rozpraszających uwagę.
Zrezygnowałabym ze strony “bohaterowie”. To wszystko powinno wynikać z tekstu, a jeśli tak nie jest, to powinnaś to jak najszybciej naprawić. Zdjęcia nie są dobrym pomysłem, przez nie czytelnik nie ma szans stworzenia własnej wizji bohaterów. Jeśli czujesz, że masz potrzebne informacje, których nie sposób umieścić w tekście, a są ważne, to możesz zrobić taką zakładkę, ale opisy typu “wygląda tak i tak, a jej cechy charakteru to to i to” są niefajne, zwłaszcza, jeśli później nie pokrywają się z tekstem.
Masz błąd, i to powtórzony wiele razy – Liebster, nie Liebsten, no chyba że to jakaś nowa nominacja, a ja nic nie wiem. Brakuje mi spisu treści, który w przypadku opowiadań sprawdza się lepiej niż archiwum (którego u Ciebie i tak nie widać).
Nie mam wielkich wymagań co do grafiki, a zwłaszcza przy opowiadaniach, ale wygląd Twojego bloga mnie odstraszył. Jest niechlujny, nieczytelny i mam wrażenie, że w ogóle po ustawieniu szablonu nie zobaczyłaś, jak to wygląda. Myślę, że jeśli nie umiesz robić grafiki, a nie chce ci się szukać sensownego szablonu, lepiej ustawić zwykły z bloggera i dodać ładne tło.
1,5/10
Treść
Błagam, zmień czcionkę w pierwszych rozdziałach! Te wielkie, pogrubione litery wcale nie wyglądają dobrze.
Część 1
Była przekonana, że gdyby uciekła, nawet by tego nie zauważyli. Już na początku dostajemy opis nastolatki, której nikt nie kocha, nikt nie rozumie, jej rodzice są tacy okropni, a ona biedna nie ma nikogo bliskiego…
Matt był chłopakiem Taylor, chociaż ona wolała nazywać go przyjacielem. Biedny Matt, nawet w związku pozostaje w strefie “bądźmy przyjaciółmi”. I mam takie pytanie – Taylor zerwała z nim, czy Ci się po prostu zapomniało? Więcej o jej chłopaku nie wspominasz.
- Nie wróciłaś do domu po lekcjach?- spytała Lisa.
-Nie zamierzam tam wracać- odparła Taylor Tyle dużo bólu, chyba się popłaczę.
Pierwszy rozdział, a ja już mam ochotę przerwać czytanie. Przestałam lubić główną bohaterkę, zanim jeszcze opowiadanie zdążyło się zacząć. Cudownie.
A, jeszcze taka uwaga, bo przeczytałam komentarze – co do opisu postaci to jest, ale oddzielnie ( opisy też nie są za długie, ale postaram się to z czasem poprawić ). Nie, “oddzielny opis” w zakładce Bohaterowie się, niestety, nie liczy.
Cześć 2
W rogu pokoju ustawiono małe, niewygodne łóżko. Ściany były szare, a podłoga lodowata. Nie, po prostu nie. Bez sensu są szare ściany, lodowata podłoga i niewygodne łóżko. Czy ta ciotka przyjmuje do domu jedynie osoby, których naprawdę nienawidzi, czy ma specjalnie przygotowany pokój, do którego przygarnia nielubiane siostrzenice? Jeśli chciałaś, żebyśmy współczuli bohaterce, to ci się nie udało.
Teraz jej włosy nie były nawet w połowie takie miękkie i gładkie jak kiedyś. Oczywiście, bo jak się przez kilka dni nie uczesze włosów, to stają się szorstkie i sztywne. Całe życie w kłamstwie.
Miała podkrążone oczy i suche usta. Od wyjazdu rodziców się nie myje, nie śpi, nie je, nie pije i pilnuje, żeby jej usta były dostatecznie suche i zniszczone.
Czy to prawda, że nie odpowiadasz na esemes które do ciebie wysyła? I tak wysyła tego sms-a, i wysyła, i wysyła, a Taylor cały czas na niego nie odpowiada…
Nie rozumiem Taylor. Tak tępej bohaterki nigdzie jeszcze nie spotkałam. Ciotka się o nią martwi, matka wysyła sms-y, a ona sama sobie stwarza problemy.
- Ciocia mówiła mi, że przynosisz coraz gorsze oceny. Czy coś nie tak? To nieźle, że w ciągu tych paru dni kilku nauczycieli zrobiło sprawdzian/kartkówkę i zdążyło ją ocenić.
Oczywicie, Taylor zostaje przyjęta do internatu. Bo szkoła z internatem to zawsze najlepsza rzecz dla tych “złych” nastolatków. Tak. (BTW przyniosła kilka gorszych ocen i od razu ją do szkoły z internatem chcą wysłać? Nie lepiej, no nie wiem, pójść z nią do psychologa, jeśli ma takie problemy, albo porozmawiać i załatwić korepetycje? Lub pomóc w nauce? Nigdy nie zrozumiem opkowych rodziców).
Część 3.
Jednak pod tą warstwą ślicznej kobiety kryła się straszna jędza, której Taylor tak nienawidziła. Nie no, po co wyjaśniać czytelnikowi, dlaczego ciotka była jędzą. Po prostu była, bo tak chciała autorka. Ech…
Droga do jej nowej ,, szkoły '' zdawała się niemieć końca. Mam rozumieć, że ta droga zdawała się stawać niema? Chyba że chodziło o “nie mieć”...
Taylor wyszła równie szybko trzaskając drzwiami nissana. Mamy zbuntowaną nastolatkę, “złą” bez żadnego konkretnego powodu ciotkę i matkę, trzaskanie drzwiami… Pełen opkowy kanon. No, brakuje jeszcze porannych czynności, schodzenia na śniadanie i opisu ubrań, ale na to jeszcze jest czas.
,,Ambers", więc tak nazywała się ta przeklęta dziura. Przecinek przed “więc”.
Część 4
- Jak miło, że jesteś. Wszyscy na ciebie czekają Mary Sue pełną gębą. Co prawda nikt jej jeszcze na oczy nie widział, ale czekają, bo wyczuli jej wspaniałość z daleka.
W jednym z kamieni wyrzeźbiono baletnice, a w jeszcze innym rycerza. A w innym syrenkę, a w innym księżniczkę, a w następnym wróóóżkę, o nie, a tu zły smok…
- A to sala balowa. Brakuje Ci kropki.
Taylor tak bardzo smutna, nawet nie odpowie dyrektorce. Zresztą, co ona się będzie męczyć, niech wystarczy, że łaskawie da się oprowadzić po szkole!
Część 5.
Bluzka okazała się trochę mała, a spódniczka za krótka, ale dziewczyna nie miała czasu szukać swojego rozmiaru. Bo lepiej wyjść w zbyt małych ubraniach, niż się spóźnić pięć minut? Boi się, że jej wszystko zjedzą?
Pchnęła drzwi i stanęła jak wryta. Teraz jadalnia nie wyglądała tak jak zaledwie godzinę temu. Bo…? Są w niej inni uczniowie? Czy ona naprawdę miała nadzieję, że będzie jadła sama lub co najmniej w nienagannej ciszy?
przerwała ją blond włosa wysoka dziewczyna. Na bora, “blondynka”. Określasz nieznaną dziewczynę “blondwłosa”, czy może “blondynka”?
Rozumiem, że rozdziału się bardziej nie dało skrócić? To ma 300 słów, normalną czcionką zajmuje mniej niż jedna strona w Wordzie. Chyba trochę za mało, co?
Część 6.
Taylor nie umiała ani pływać, ani grać w tenisa, nie mówiąc już o jeżdżeniu na koniu. To niech się nauczy. Skoro ma warunki, a uczniowie ze szkoły są raczej pozytywnie do niej nastawieni i starają się być mili, to może ich poprosi?
Nie rozumiem. Mają stajnie, kort tenisowy, ale nie mają, no nie wiem, boiska do koszykówki? Chyba że Taylor nie umie również grać w kosza lub uważa, że taki pospolity sport jest dla plebsu, a nie dla niej.
Taylor jak zwykle jest smutna i nieszczęśliwa. W szkole nie ma co robić, nie uprawia żadnych sportów, w ogóle nic jej się nie podoba… Nie wiem, czy chcesz wzbudzić w czytelniku litość do niej, ale, prawdopodobnie przypadkowo, robisz z niej idiotkę i ofiarę losu. Pierwszy raz tak bardzo nie lubię bohatera (który ma być, w teorii przynajmniej, pozytywny, dodajmy). Wcześniej albo jakąś postać lubiłam, albo wzbudzała raczej moją litość (nie licząc Umbridge i ogólnie czarnych charakterów), ale nigdy nie miałam tak, że przez bohaterkę miałam ochotę przerwać lekturę.
Tym razem kula musnęła jej ucho. Dziewczyna padła na ziemię i… Zabiło ją trafienie w ucho? I, oczywiście, zakończenie dramatycznym “i”.
że to tylko jej się przesłyszało i, że wyobraźnia płata jej figle Bez przecinka.
Część 7
W pośpiechu porwała z tac ustawionych przy oknie dwie kromki ciemnego chleba i kubek z gorącą herbatą. Jadła sam chleb? Ja rozumiem, że różne rzeczy się lubi, ale to trochę dziwne…
- Zgaduję, że będziesz musiała nadgonić. A ona nie chodziła wcześniej do szkoły? Chyba się uczą tego samego…
Część 8
Rozdział długości kwitka z pralni. Ile on ma? Jedną stronę? Na jego temat nie można się nawet wypowiedzieć. Może dodawaj rzadziej, ale dłuższe rozdziały, a nie takie, których przeczytanie zajmie dwie minuty?
Część 9.
Przed oczami ciągle miała obraz nieruchomej ( jak się okazało ) dziewczyny. Okazało się, że była nieruchoma (bez sensu, w poprzednim rozdziale dałaś do zrozumienia, że to trup), czy że to była dziewczyna?
Nie rozumiem, co się dzieje. Dlaczego Taylor się obwinia za śmierć tej dziewczyny? Zobaczyła ją pierwsza, ale co z tego?
Część 10.
Nie budujesz napięcia. W jednym rozdziale (dodajmy, że takim, który ma jedną czy dwie strony) robisz jakąś scenkę z Bradem, później przedstawiasz nowe dziewczyny, a później stwierdzasz, że po co jakieś tajemnice, skoro można od razu wyjawić wszystko. A przy tym takie emocje, jak podczas odgrzewania obiadu.
Musieliście długo czekać i to jeszcze na takie krótkie badziewie. Przepraszam. Jak już mówiłam, weny nie mam, więc wybaczcie za to coś. Skoro nie jesteś zadowolona z rozdziału, to może warto było jeszcze trochę nad nim pomyśleć? Nikt cię nie zabije, jeśli dodasz później rozdział. Jeśli piszesz, to pisz porządnie, a nie na odczepnego, bo “trzeba coś dodać”.
Część 11.
Taylor jest głupia. Zamiast zawołać pomoc (nie mówię nawet o nauczycielach, ale chociażby jakichś znajomych), to sama idzie w ciemną noc, żeby rozprawić się z jakimś psycholem. Czuję się, jakbym oglądała wyjątkowo głupi horror, którego twórcy zapomnieli o fabule, myśląc nad tym, jak zamordować bohaterów.
Część 12.
I ona tak przychodzi, każe im się pakować, nie wiadomo, o co jej chodzi, a oni tylko posłusznie wypełniają polecenie?
Mogłaś komuś o tym powiedzieć. Czyli nie tylko ja myślę, że Taylor zachowuje się jak kompletna idiotka? Widzę, że wreszcie wprowadziłaś kogoś sensownego do fabuły.
Rozdział 13.
Dlaczego nagle “rozdział”? Wcześniej były części.
Może masz pomysł na to opowiadanie, ale mam wrażenie, że kompletnie nie wiesz, jak go zrealizować. Mam też wrażenie, że zmieniałaś zdanie kilka razy podczas pisania – przy czytaniu początkowych rozdziałów myślałam, że będę czytała kolejną obyczajówkę z nieszczęśliwą nastolatką w roli głównej, później zmieniłaś to na jakiś kryminał. Mogłabyś tego uniknąć, gdybyś przed zaczęciem pisania zdecydowała, co konkretnie ma się stać. Chociaż możliwe, że to zrobiłaś, a jedynie ten wstęp do właściwej treści był przydługi.
Fabuła naprawdę nie porywa. Przez osiem rozdziałów serwowałaś nam historyjkę o “biednej” dziewczynie, której się wydaje, że nikt się nią nie interesuje. Nawet miała brzydki pokój oraz za mały mundurek, to obowiązkowo. Później nagle ni z tego, ni z owego przerzuciłaś się na kryminał. Dlaczego? Przestał Ci pasować taki klimat? Bo nie wierzę, że zaplanowałaś osiem rozdziałów wprowadzenia do tej zagadki.
Twoi bohaterowie są beznadziejni i psują całe opowiadanie. Są tacy… płascy. Idealni, uśmiechający się, żadnych cech wyróżniających ich. Już po kilku rozdziałach czułam się zagubiona w tym wszystkim. Czasami mam wrażenie, że autorki blogów boją się zrobić ze swoich bohaterów kogoś prawdziwego (czyli np. niezdarnego, wrednego, głupiego itd.) i przez to wychodzą im same nijakie charaktery. U Ciebie właśnie tak jest.
Ale nie wszystkie postacie takie są! Mamy jeszcze Taylor. Ona się wyróżnia. Negatywnie. Myślę, że taka postać byłaby fajna w tle, ale nie jako główna bohaterka! Nikt nie lubi, kiedy musi czytać z perspektywy dziewczynki, która jest zła na cały świat, a autorka dodatkowo robi z niej ofiarę losu. Jeśli wszystkie możliwe pierdołowate nieszczęścia zdarzają się Twojej głównej bohaterce (o nie! Mam okropny pokój, bo moja ciotka specjalnie ma taki, żeby przyjmować niechciane nastolatki!), to nie będziemy jej współczuć. Może powinnam gdzieś zaznaczyć, że nie lubię bohaterek w stylu “nic mi nie wychodzi, ale mam to w… nosie i w ogóle, powieszę się i nikt nie będzie żałował”...
Świat jest jakiś oderwany od rzeczywistości. Matka w środku roku szkolnego wysyła dziecko do szkoły z internatem, bo ta od kilku dni przynosi gorsze oceny (dalej jestem w szoku: jak można w ciągu kilku dni dostać tyle złych ocen? To trzeba by się wybitnie postarać)... Już nie wspominając o samej szkole. Ktoś zamordował uczennicę, chyba policja się tym powinna zainteresować, ale nie, jakoś to będzie?
Może jakoś lepiej by to wyszło, gdybyś pisała dłuższe rozdziały. Jeśli co dwie minuty muszę otwierać nowy rozdział (a tyle zajmuje przeczytanie jednego, bo one mają pół strony, w porywach całą jedną), to nie mogę się wczuć. Już nie wspominając o biednych czytelnikach, którzy do następnego rozdziału już całkowicie zapomną o poprzednim.
Popełniasz dużo błędów. Literówki, pozjadane przecinki… Wypisałam kilka podczas czytania, ale jest ich bardzo dużo. Może sprawdzaj dokładniej rozdziały przed opublikowaniem? Albo poproś o to kogoś?
Podsumowując: opowiadanie słabe. Co prawda w ostatnich rozdziałach widzę poprawę (może to przez czytelników, którzy wcześniej zostawiali komentarze z radami), ale jako całokształt prezentuje się kiepsko. Pomysł może i masz, ale wykonanie kuleje. Może warto napisać tę historię od nowa? Z dłuższymi rozdziałami, przemyślaną fabułą i z lekko mniej wkurzającym charakterem głównej bohaterki? Ot, taka delikatna sugestia…
20/70
Dodatkowe punkty
Wybacz, ale zabieram ci jeden. Za tę okropną Taylor, przez którą kilka razy przerywałam czytanie, żeby przywalić głową w biurko, oraz za szablon, który jest męką dla oczu, a odczytanie sondy, archiwum czy innych gadżetów graniczy z cudem.
-1
Podsumowanie
Dostałaś 20,5 punktów, co daje ocenę niedostateczną. Przykro mi. Moja rada – usiądź, zastanów się, czy chcesz to skończyć, przestać pisać czy zacząć od nowa z tą historią. Ja polecam ostatnią opcję, bo może coś z tego będzie. Nie zniechęcaj się, pisz dalej, a jeśli zdecydujesz się na napisanie tego opowiadania od nowa lub zaczniesz nowe, to chętnie je ocenię.
"Ale zrób to głową" Nie powinno być "Ale zrób to z głową"?
OdpowiedzUsuń"Jadła sam chleb? Ja rozumiem, że różne rzeczy się lubi, ale to trochę dziwne…" Eee tam, mój kuzyn ubóstwia sam chleb xD
"Wymacz, ale zabieram..." Tu chyba miało być "Wybacz"
Dziękuję, już poprawiłam błędy. :)
UsuńNigdy nie spotkałam się z osobą, która by jadła sam chleb, także byłam trochę zdziwiona, ale może faktycznie czepiam się bez powodu. :p
Oj, to aż dziw xD Mój kuzyn wsuwał całymi bochenkami (brał do komputera ze cztery kromki, zjadł i wracał xD). I zero, nawet masła xD
UsuńPrzez niego sama czasem teraz tak jem...
Ty się może zajadasz samym chlebem, ale zgadnij czyim ulubionym przysmakiem dzieciństwa był chleb z masłem i cukrem? xD
UsuńJa nawet dzisiaj jem chleb z masłem i cukrem. xd Albo solą. Poza tym suchymi skibkami też nie pogardzę (jakoś nie przepadam za masłem). :D
UsuńSam (albo z masłem) świeży (ale świeży, starego też bym tak nie jadła) chleb jest przepyszny. W domu jadam pasjami, na stancji gorzej się przechowuje i jest gorszy gatunek.
UsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńJestem autorką sensacyjne.blogspot.com - blog jest na pierwszym miejscu w kolejce Pollali.
Czy nie będzie to problemem, jeśli nie pojawi się u mnie do jutra żaden post? Ten, który w tym momencie wisi na blogu, przekroczy wtedy regulaminowe trzydzieści dni, ale oczywiście jestem zainteresowana i czekam na ocenę; po prostu zajmuję się teraz głównie starymi fragmentami tekstu, a nowy rozdział planuję publikować w ciągu następnych kilku dni, gdy tylko znajdę chwilę czasu.
Pozdrawiam i czekam na szybką odpowiedź :)
Oczywiście, nie ma sprawy :)
Usuń