Oceniająca: Cytryna
Oceniany blog: wszyscy-za-jednego
Autorka: Cherrshire
Pierwsze wrażenie
Wszyscy za jednego... Na myśl, rzecz jasna, przywodzi się znane powiedzenie: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, o czym zresztą piszesz w specjalnej zakładce. Cytat na belce bardzo trafiony i duży plus za to, że wymyśliłaś go sama. Szablon jest estetyczny, aczkolwiek litery, moim zdaniem, są zbyt małe, a w kolumnach skaczemy od czcionki najmniejszej do największej, przez co nie sprawia to zbyt dobrego wrażenia. Ale to tylko jedyny mankament, reszta prezentuje się świetnie. Po tych trzech rzeczach (adresie, belce oraz szablonie) powiedziałabym, iż mam do czynienia z fantasy, acz Twoje zaklasyfikowanie opowiadania do gatunków wymienionych na stronie główniej nieco zbiło mnie z tropu. Nie wiem, jak zamierzasz to wszystko ze sobą połączyć, gdyż mimo wszystko mamy tutaj mieszankę wybuchową, bo i romans nas spotka, i dramat, i komedia. Cóż, pozostaje mi tylko zapoznać się z treścią.
9/10
Grafika
Szablon wygląda naprawdę bardzo dobrze. Jedynym problemem są czcionki, gdyż mamy aż trzy ich style, a wielkości stopniowo stają się większe, by nagle znowu być tymi najmniejszymi. Niezbyt korzystnie to się prezentuje. W kolumnie powinnaś trzymać się raczej tego samego stylu czcionki i wielkości, gdyż na przykład informacje są większe od reszty. O ile dobrze pamiętam, to w tym szablonie nie da się zmienić czcionek w „edycji”. Trzeba zatem troszkę pobawić się w html, ale to nic trudnego. Wystarczy, że weźmiesz odpowiedni kod i wkleisz do tekstu, na przykład do tego, w którym to mowa o pochodzeniu szablonu. Wówczas powinniśmy mieć dwie zakładki „tekst sformatowany” i „edytuj kod HTML”. Kod wklejamy do tego drugiego, a tekst, który chcemy w nim zamieścić, również dodajemy w odpowiednim miejscu w tym kodzie. Klikając na „tekst sformatowany”, mamy już naszą informację napisaną większą czcionką. Wydaje mi się, że ona byłaby praktyczniejsza, gdyż obecnie prawie nic nie widać. Pomyśl o tym.
W kolumnie nie ma przepychu. Są wszystkie potrzebne rzeczy. Zakładki na górze również nie są zbędne. Wszystko wydaje się w jak najlepszym porządku. Minusik tylko za te różne czcionki.
9/10
Treść
a) Fabuła
Już na samym początku mamy całkiem zgrabne przedstawienie głównego tematu opowiadania, bo ukazujesz zarówno pracę wojska, jest mowa także o morderstwach, niedościgniętych zbrodniarzach. I wszystko byłoby świetne, gdyby nie te błędy i brak szczegółów. Rozumiem, że nie wszystko musi zostać ukazane już na samym początku, lecz czasami sytuacja wymagała tego, by jednak opis wyjaśniał nieco więcej, a nie pozostawiał wyraźny niedosyt i niezrozumienie tekstu. Pod uwagę weźmy sytuację w bibliotece. Przybyli bandyci, Sebastian siedział cichutko w jednej z kabin, gdy nagle odzywa się głos dziewczyny. W zasadzie już od tego momentu nie wiadomo, o co chodzi, gdyż Charlotte odzywa się do Sebastiana, bandyci coś mówią do siebie, nagle coś się dzieje, jakieś szmery i potem cisza – złapali dziewczynę. W sumie to nie potrafiłam sobie tego dokładnie wyobrazić. Nie wiedziałam w końcu, gdzie ta dziewczyna była – czy w środku, przed drzwiami kabiny, czy całkiem za drzwiami toalet. Dopiero potem jest jakieś wyjaśnienie i wówczas można to sobie ułożyć w jako taką logiczną całość – lecz, moim zdaniem, za późno. Bardzo dobrze natomiast wyszedł ci początek następnego rozdziału, opis strachu dziewczyny, a także groźby bandytów – czuć można było prawdziwy dreszczyk emocji, opowiadanie w tym momencie zyskało naprawdę wiele, gdyż fragment ten napisany został tak, jak powinien. Widać również, że wszystko masz przemyślane. Nic nie dzieje się ot tak, by potem o tym zapomnieć i skupić się na rzeczach ważniejszych. Tutaj każda czynność ma swoje konsekwencje, nie jest pominięta. Fabuła jest bardzo interesująca, mimo że tekst jest pełen błędów utrudniających czytanie. Podoba mi się podjęty przez Ciebie wątek – jest to coś nowego, innego, nie spotkałam się jeszcze z takim opowiadaniem, więc śmiało mogę stwierdzić, że jesteś oryginalna. Zaciekawiasz, tworzysz interesujące zwroty akcji – ogólnie rzecz biorąc, to ta potyczka w bibliotece oraz dalsze walki na rynku były genialnymi pomysłami. W fabule zatem, moim zdaniem, nie trzeba zmieniać nic a nic. Są natomiast pewne mankamenty w kreacji świata przedstawionego oraz w bohaterach, ale o tym poniżej.
5/5
b) Styl
Bardzo często zjadasz literki, źle układasz zdania, zmieniasz typ narracji (nadal nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje, ale dostrzegłam już kilka razy, że z narracji trzecioosobowej przechodzisz do bezpośredniego zwracania się do czytelnika, co niezbyt dobrze się czyta). Gdyby nie te powyższe rzeczy, mogłabym powiedzieć, że styl jest lekki i przyjemny. Masz jakiś zasób słownictwa, zgrabnie go używasz, ale mimo to jest masa powtórzeń. Głównie przez nie tekst w wielu fragmentach czyta się źle i ciężko coś zrozumieć za pierwszym razem (kilka przykładów będzie poniżej). Jeśli chodzi o przedstawienie uczuć, to myślę, że całkiem dobrze Ci to wychodzi.
2/5
c) Dialogi
Styl wypowiedzi jest dopasowany do osób, które w danym momencie mówią – co się ceni. Jest naturalnie, nie zauważyłam jakichś większych zgrzytów, choć niekiedy masz problem z poprawnym zapisem rozmów. Mylące też były myśli Sebastiana, które niekiedy zapisywane były od dywizów (o czym później, choć temat ten przewijał się już wszędzie), a niekiedy wpleciono je w tekst.
4/5
d) Kreacja świata przedstawionego
To niestety jest najgorszą częścią Twojego opowiadania. Mamy jakiś tam świat – stworzony przez Ciebie, czyli nieznajomy czytelnikom. Wiemy, że na pewno jest tam technologia i istnieje również magia – interesujące. Niestety wszystkie te informacje są porozrzucane i nie wszystko można zapamiętać. Potem okazuje się jednak, że to, co uważaliśmy, że wygląda tak a nie inaczej, przedstawia się zupełnie odwrotnie od tego, jak sobie to wyobraziliśmy – to są właśnie skutki takiego rozrzucenia. Nie warto co prawda pisać w jednym akapicie wszystkich informacji – należy je przedstawiać stopniowo, naturalnie. Ale Twoim głównym problemem nie jest ich brak, tylko nieumiejętność poukładania tego w logiczną całość. W pewnych momentach czytaliśmy coś o Sebastianie, by nagle przeczytać coś związanego z tym całym Tercon (właściwie, co to za miejsce, jak się tam żyje, co tam ludzie robią, gdzie pracują, kto rządzi – to wszystko zostało potraktowane tak sobie). Wplatasz niektóre informacje w miejscach, w których być nie powinny. Często też przeskakujesz z jednej osoby na drugą, w tym sensie, że mowa chociażby o Sparrowie, by nagle przeczytać coś o Hoggu (wybacz, jeśli źle odmieniam). Mam tutaj głównie na myśli sytuację, kiedy Sparrow właśnie podszedł wraz z nastolatkami do wyżej wymienionego mężczyzny i następnie mamy jakby opis już z jego perspektywy, on o coś pyta, on coś tam myślał – początkowo sądziłam, że to wszystko dotyczy właśnie blondyna, ponadto nie było wzmianki, że to i to mówił Hogg, dlatego też ten fragment jest nieco niezrozumiały, a na pewno nie bez ponownego przeczytania go.
Moja rada zatem: skup się więcej na świecie, który tworzysz. Pomijasz jego opisy tam, gdzie być powinny lub nie wyjaśniasz czegoś, co wyjaśnione powinno być. Być może ukaże się to wyjaśnienie później, choć uważam, że nie byłoby to rozsądne z racji tego, że kiedy znowu pojawi się kolejna akcja, nowe informacje, to te stare zostaną zapomniane przez czytelników, jeśli odwołasz się do nich bez uprzedniego naprowadzenia.
3/5
e) Bohaterowie
Pierwsze moje spostrzeżenie, które nasuwa się zaraz po zapoznaniu z prologiem, to skupianie się na tak pospolitych cechach wyglądu u Twoich bohaterów. Bardzo często bowiem spotykałam opis, w którym to bohater miał włosy koloru jakiegoś tam, oczy koloru jakiegoś tam, był wysoki lub niski – i tyle. Żadnych charakterystycznych rzeczy tutaj się nie dopatrzyłam. Do czasu. W trakcie opisywania bandytów te opisy się pojawiły, znalazły się jakieś tam czerwone oczęta, ucięte palce, ręce, czy co tam jeszcze było – i właśnie to czytelnik jest w stanie zapamiętać, bo przypisuje do danego bohatera właśnie te szczegóły, te inne szczegóły, które postać wyróżniają. Wielka szkoda, że tak mało uwagi poświęciłaś Sebastianowi, który jest głównym bohaterem (a jeśli nawet nie, to jednym z tych ważniejszych). U niego nie mamy charakterystycznych cech, jest zwykłym nastolatkiem i gdyby nie ciągła mowa o nim, to nawet nie zwróciłabym na niego uwagi, całkowicie bym o nim zapomniała. Już ta Charlotte jest lepiej przedstawiona, choć bywały momenty, iż zastanawiałam się nad jej zachowaniem przez dłuższą chwilę – czasem wydawała się nazbyt dziecinna, ale... w końcu to jeszcze dziecko, można jej to wybaczyć. Podarować jednakże nie można Sebastianowi tego gadania do siebie (drugi rozdział). I w końcu nie wiadomo, czy on to tylko myśli, czy rzeczywiście wypowiada swoje myśli na głos, ale chwileczkę! – jest mowa, iż coś wykrzyknął... do siebie. Tak, tak, wówczas można go posądzać o to, że jest rozchwiany emocjonalnie bądź chory psychicznie. Interesująca jest natomiast kreacja pani Hawk oraz Sparrowa, który, tak cichutko przyznam, że stał się moim ulubionym bohaterem, mimo że tak przeraźliwie boi się swej szefowej – ma to w sumie swój urok, a i zabawnie niekiedy z nim bywa. Musisz jednakże koniecznie popracować nad tymi charakterystycznymi cechami i przypisać je bohaterom, a potem się tego trzymać.
3/5
f) Opisy miejsc, sytuacji i uczuć
Opisy miejsc występują, choć nie zawsze wszystko jest jasno przedstawione. Dobrze radzisz sobie z opisami sytuacji – niekiedy rzeczywiście czuć ten dreszczyk emocji. Czasami jednakże plątasz się we własnym tekście, tworzysz chaos, przez co czytelnikom również ciężko się połapać. Często Twoi bohaterowie wyskakują nie wiadomo skąd, stwarzając kolejny harmider. Mam wrażenie, że nie potrafisz jeszcze do końca odpowiednio przedstawić postaci, wprowadzić jej do akcji. Weźmy pod uwagę całą sytuację w bibliotece – głos Charlotte odzywa się tak nagle, jest wpleciony w całą resztę, przez co całość jest taka "napaćkana". Jeśli chodzi o uczucia, to nie ma ich wiele (choć nie mówię, że w ogóle) w opowiadaniu – w końcu mamy do czynienia z wojskowymi, muszą zachować zimną krew, prawda? Co nie zmienia faktu, że niekiedy żołnierz po stracie partnera uronił kilka łez – i właśnie takie momenty są dobre.
3/5
Poprawność
Prolog
1. Kobieta spojrzała na niego, bursztynowymi tęczówkami. – zbędny przecinek. Nie mamy orzeczenia drugiego, a te bursztynowe tęczówki odnoszą się bezpośrednio do tego wcześniej. Zresztą tęczówkami się nie patrzy.
2. Będąc pewną, że wszystko jest odłożone na swoje miejsce i panuje porządek, ubrała czarny kamgarn, kierując się w stronę drzwi. Obecni w pomieszczeniu jej ludzie, wstali i zasalutowali. Z hukiem zatrzasnęła drzwi. – powtórzenie „drzwi-drzwi”. Brakuje przecinka przed „kierując się”. Jest to imiesłów przysłówkowy, przed którym przecinek musi być. Zbędny jest natomiast przecinek po „ludzie”.
3. Po powrocie do bazy, pułkownik Savannah Hawk myślała, że rozsadzi własne pomieszczenie pracy. – zbędny pierwszy przecinek, nie mamy tam orzeczenia, a to odnosi się do dalszej części, nie trzeba tego wydzielać.
4. Przyjęła to zlecenie tylko, dlatego, że mogło pomóc jej zdobyć promocję. – zbędny przecinek po „tylko”.
5. Najchętniej przekazałaby, to innemu oficerowi, ale ona tak nie postępowała. – tutaj również zbędny pierwszy przecinek. Nie mamy tam żadnego drugiego orzeczenia, pierwsza część odnosi się bezpośrednio do drugiej.
6. Hawk wróciła do bazy. Jej myśli i nerwy uspokoiły się. Swoje kroki skierował na stołówkę. – skierowała, literówka. Jest ich pełno w Twoim tekście, bardzo nieestetycznie to wygląda.
7. Równo o godzinie drugiej, pomieszczenie, to zamieniało się w targ – wszystkie przecinki są tutaj zbędne, to jest zwykłe zdanie pojedyncze.
8. Wybrała, to, co zawsze i usiadła w swoim ulubionym miejscu. Oficerowie, którzy byli pod nią, salutowali jej. Ona sam jedynie szybko odkiwnęła, jako że była starszym wojskowym. – zbędny pierwszy przecinek, może być ten drugi, gdyż pada wówczas akcent. Brakuje przecinka po „byli pod nią”, gdyż jest to wtrącenie. Sama, nie sam, znowu literówka.
9. Będąc przy swoim stoliku, powoli zaczęła spożywać swój pierwszy posiłek od wielu godzin. Jej żołądek od razu lepiej się poczuł czując jedzenie w sobie. Mając cały stolik tylko dla siebie, pułkownik rozłożyła przed sobą dokumenty ze sprawy. Najedzona i prosto ze świeżego powietrza mogła lepiej myśleć i spojrzeć na to wszystko świeżym okiem. Zapatrzona w dokumenty, nie zauważyła zbliżającego się w jej kierunku, jej podwładnego. – powtórzenie „stoliku-stolik”. Brakuje przecinka po „lepiej się poczuł”. Wyrażenie „czując jedzenie w sobie”... hmm... pierwszy raz się z nim spotykam i jestem szczerze zdziwiona. Powtórzenie „świeżego-świeżym”. Zbędny przecinek po „dokumenty” oraz zbędny po „kierunku”. Powtórzenie „jej-jej”. Powtórzenie „dokumenty-dokumenty”.
10. Słyszała, jak wojskowy wykrzykuje jej krótkie „tak jest, sir”. – brakuje przecinka po „słyszała”. Jest tam „jak”, owszem, i zasada mówi, że przecinka wówczas nie dajemy, ale tutaj nie mamy porównania, a następnie występuje kolejne orzeczenie, więc trzeba to oddzielić od siebie.
11. Generał nie mógł czekać, tylko, dlatego, że oficerowi nie chciało się iść. – zbędny przecinek po „czekać” i po "tylko".
12. Nie ważne jak głupi, żołnierz ma go wypełnić. – nieważne razem.
13. Będąc pod drzwiami do gabinetu generała Robina, Savannah poprawiła mundur i zapukała. Słysząc pozwolenie na wejście, lekko pchnęła ciężkie drzwi. – wystarczy samo „drzwiami gabinetu”, „do” jest zbędne. Powtórzenie zresztą „drzwiami-drzwi”.
14. Na samym końcu stało ogromne biurko, przy którym generał pracował. Przednim stały dwa krzesła. Trzy z czterech ścian zakryte były regałami z książkami i innymi bibelotami. Na lewo od pułkownik stały dwie kanapy i fotel, który okupował generał Robin.
- Generale, wzywałeś mnie, sir – zaczęła, przyjmując postawę zasadniczą. – to „przed nim” piszemy osobno. Powtórzenie „stały-stały”, „generał-generał-generale”. Nie jestem zbytnio obeznana w temacie wojska i nie wiem, jak tam powinno się zwracać, ale wydaje mi się, iż samo „wzywałeś mnie, sir” wystarczy, w końcu w tym „sir” już ten tytuł danej osoby mamy zawarty, po co więc jeszcze raz powtarzać? Przynajmniej takie jest moje zdanie i odczucie po przeczytaniu tego zdania – ja bym po prostu wykreśliła to „generale”, moim zdaniem jest całkiem zbędne. Brakuje przecinka po „zaczęła”.
15. Usiądź, proszę. – brakuje przecinka, gdyż mamy tutaj dwa orzeczenia.
16. Z zaskoczeniem zauważyła trzy filiżanki herbaty. Czyżby generał miał gościa. A teraz chce zabrać jej sprawę. - Nie martw się, nie zabieram ci zlecenia. Wierzę, że jesteś zdolna, by je rozwiązać - powiedział, jakby czytał w jej myślach. – Drugie zdanie powinno być pytaniem. Brakuje przecinka po „nie martw się” i po „powiedział”. Ponadto dialogi zapisujemy od półpauz lub pauz, nie od dywizów. Dywiz jest krótszy (-) i służy do łączenie wyrazów takich jak „biało-czerwony”. Półpauza lub pauza (–) służy właśnie do zapisów dialogów, choć nie tylko.
17. Do rodzin wysłaliśmy kondolencja. – kondolencje.
18. - Ostrożna jak twój ojciec, co nie? - mężczyzna roześmiał się. – mężczyzna powinien być napisany dużą literą. Kiedy po wypowiedzi mamy coś niezwiązanego z czynnością mowy (np. usiadł, zerknął, klasnął itd.), to zapisujemy to dużą literą, a na końcu wypowiedzi stawiamy kropkę (ale u Ciebie tutaj jest pytajnik, więc zostawiamy go). Jeśli natomiast mamy po wypowiedzi czynność opisującą mowę (np. szepnął, warknął, powiedział, wymamrotał itd.), to nie dajemy po dialogu kropki, a dalej piszemy małą literką. Czyli podsumowując: – Lubię go – powiedział. Wtedy nie ma kropki po „go” i „powiedział” jest z małej literki, bo to czynność opisująca mowę. A gdy jest tak: – Lubię go. – Odwrócił się i uśmiechnął. Wówczas jest kropka po dialogu, czyli po „go” i dalej (czyli „odwrócił”) jest pisane dużą literą, bo nie jest to czynność opisująca mowę.
19. Już chciał coś powiedzieć, kiedy drzwi do jego pomieszczenie otworzyły się z hukiem i odbiły o ścianę. Osoba głośno przeklęła, gdy drzwi uderzyły go. – pomieszczenia, nie pomieszczenie. Powtórzenie „drzwi-drzwi”.
20. - A czy ty, za każdym razem, będziesz witał mnie swoim pieskiem?! Przecież wiesz, jak ich nienawidzę, a raczej one mnie... - podrapał się po głowie – brakuje przecinka po „wiesz”, bo mamy dwa orzeczenia. „Podrapał” powinno być tutaj właśnie dużą literą, mówiłam o tym wyżej.
21. - Siadajże, herbata stygnie.
Mężczyzna wyprostował się i z wątpieniem spojrzał na herbatę. – powtórzenie „herbata-herbatę”.
22. Z grymasem wziął filiżankę i powąchał ją. – tę filiżankę, tak? Dziwny człowiek.
23. mruknął, rozsiadając się na kanapie. Prawe ramię rozciągnął na oparciu kanapy – powtórzenie „kanapie-kanapy”
24. Od jednej baby, do drugiej. – zbędny przecinek.
25. Savannah z zaskoczeniem patrzyła, jak ciemnowłosy łapie się za brzuch i upada na kanapę. Widząc, że generał Robin również się lekko śmieje się i nakazuje jej spocząć, wykonał rozkaz i usiadła na kanapie. – brakuje przecinka po „patrzyła” oraz po „spocząć”. Wykonała, nie wykonał. Powtórzenie „kanapę-kanapie”.
26. - Takie coś to tylko ty. - Generał roześmiał się. Wstał z krzesła i podszedł do biurka. Otworzył jedną z szuflad i wyjąć coś z niej, po czym wrócił na swoje miejsce. - Masz szczęście, że Kate zostawiła u mnie zapasowy klucz. - Generał położył na stoliku złotawy przedmiot.
- Może jednak jej gadanie, nie jest wcale takie bezsensowne - odparł Drake, zgarniając klucz do kieszeni munduru na piersi. - Co możecie mi powiedzieć, pułkowniku Hawk, o tej sprawie? – wyjął, nie wyjąć. Zbędny przecinek po „jej gadanie”. Brakuje przecinka po „Drake”. Powtórzenie „klucz-klucz”. Brakuje kropki po „piersi”.
27. A tu, pojawia się człowiek, który według mundur jest generałem porucznikiem i ma w nosie oficjalność, gdy jest sama na sam. Człowiek mówiący, że ta Czarna Generał nazwała go bezużytecznym i kazał się wynosić do innego Oddziału, nie pasował do kobiety, którą przyjęła za wzór. – zbędny pierwszy przecinek. Munduru, literówka. Sam na sam, a nie sama na sam. Kazała, kolejna literówka. Kolejne zdanie jest całkiem wyrwane z kontekstu, ponadto brakuje tam przecinka po „kobiety”.
28. Jednakże nie powinna zmieniać swojej opinii, na temat generał głównodowodzącej. – zbędny przecinek.
29. Kątem oka spojrzała na mężczyźnie. Uśmiechał się kącikiem ust. Czuła, jak policzki palą ją coraz, to bardziej. Jak, jak ten facet potrafił sprawić, że z twardej, zdyscyplinowanej pułkownik, zmieniła się w rumieniąca się dziewicę? – na mężczyznę. Brakuje przecinka po „czuła”, zbędny natomiast po „coraz”. Po co dwa razy „jak” napisane? Zbędny przecinek po „pułkownik”. Rumieniącą, literówka.
30. Generał porucznik roześmiał się na głos. – a jak inaczej się da roześmiać?
31. Hawk uniosła brew z zdziwieniu. – uhm, zdziwiona bądź ze zdziwienia.
32. Powiem wam, że to jest jedno z tych grzeczniejszych przezwisk. Niektóre jej przezwiska, sprawiłyby, że nawet weteran wojny zarumieniłby się ze wstydu. - uśmiechnął się cynicznie. - A tak w ogóle, zastanawiam się, co teraz robi. Jest dopiero piąta rano, więc pewnie okupuje kanapę w swoim gabinecie. – powtórzenie „przezwisk-przezwiska”. Zbędny przecinek po „niektóre jej przezwiska”. Po „wstydu” powinna być kropka, „uśmiechnął” z dużej, była o tym już mowa. Brakuje przecinka po „zastanawiam się”.
33. Ten człowiek, jeśli nie wyląduje w zakładzie psychiatrycznym przez tą sprawę, to na pewno przez niego. – tę sprawę, nie tą.
34. Savannah zauważyła również, że wspomniany mężczyzna ponownie się zmienił. Zupełnie jak w gabinecie generała Robina. Jego aura nagle się zmieniła. – powtórzenie „zmienił-zmieniła”.
35. Odetchnęła z ulgą, gdy zauważyła drzwi do swojego gabinetu. Błagała jedynie, by wszystko było w porządku, a jej ludzie zajmowali się tym, czym powinni - pracą. Generał otworzył drzwi z większą gracją niż poprzednio. Zza jego ramienia, widziała, jak jej podwładni zrywają się z krzeseł, by przywitać starszego, wysoko postawionego oficera wojsk Amesty. Na całe szczęście, pomieszczenie stało i wyglądało, jakby pracowali. – brakuje kropki po „gabinetu”, znowu tutaj „do” jest zbędne. Powtórzenie „drzwi-drzwi”. Zbędny przecinek po „ramienia”, powinien być po „widziała”. Zbędny przecinek po”szczęście”, nie ma tam przecież kolejnego orzeczenia. Brakuje przecinka po „wyglądało”.
36. A pułkownik Hawk z zaskoczeniem zauważyła iskierki w oczach generał, które widziała, gdy opowiadał o tym, jak tu się dostał. – generała, literówka. Brakuje przecinka po „o tym”.
Rozdział 1
1. Jego cel znajdował się na drugim końcu ogromnej przestrzeni. Jego obecnym wrogiem byli ludzie. – powtórzenie „jego-jego”
2. Chłopak powoli spojrzał na osobę, która spoczywała na, nim. Był to młody mężczyzna. Miał blond włosy, które strasznie odznaczały się przy jego opalonej karnacji. Również wyglądał na trochę zdezorientowanego tym, co stało się przed chwilą. Podniósł się, ale nadal siedział na podróżniku. – ło Chryste, czemuż tam przecinek się znalazł po tym „spoczywała na”?! Zbędny. Brakuje przecinka po „zdezorientowanego tym”. Zjadło ci „na” po „siedział”.
3. - Co jest? - spytał sam siebie. Czując coś miękkiego pod sobą, skierował swój wzrok w dół. Widząc nieznanego nastolatka, jego pamięć wróciła. Zerwał się z obcego, widząc jak zmienia kolor na niebieski. - Nic ci nie jest? - spytał fanatycznie, jednak zdając sobie sprawę na, to, jak głupio to brzmiało – zdając sobie sprawę, że głupio to brzmiało. Ten obcy zmienił kolor na niebieski? Hmm...
4. Ale to ja wpadłem na ciebie, kolego, więc nie przepraszaj, tylko podnoś się z ziemi – brakuje przecinka po „ciebie”, gdyż potem się do kogoś zwracasz. Brakuje przecinka też po „przepraszaj”, bo mamy dwa orzeczenia.
5. - Do zobaczenia. – Wojskowy zasalutował i pobiegł tam – brakuje kropki po „do zobaczenia”.
6. Gdy wszystko miał zebrane, rozejrzał się, zanim zrobił pierwszy krok. – brakuje przecinka po „rozejrzał się”, gdyż dalej mamy kolejne orzeczenie (zrobił).
7. - Tłoczno, ale da się przeżyć – odparł, szczerząc zęby do kobiety – brakuje przecinka po „odparł”, gdyż potem mamy imiesłów.
8. - Kiedy ty się nauczysz, że masz mnie nazywać Angelina – krzyknęła szybko, gdy usłyszała swoje nazwisko z ust swojego ucznia. Oboje zamilkli, patrząc na siebie. W końcu Angelina drgnęła, jakby przypomniała sobie. – powtórzenie „swoje-swojego”. Brakuje przecinka po „zamilkli”. Powtórzenie „Angelina-Angelina”.
9. Mimo iż, była sobą – wredną znieczulicą – coś było inaczej. Jej mięśnie były spięte, bursztynowe oczy uważnie obserwowały otoczenie. Jej dzisiejszy zamach na jego zęby, w porównaniu do innych, wcale nie bolał. Jakby coś wytrąciło ją z równowagi. Nie chcąc jej bardziej zirytować, zmienił temat. – zbędny przecinek po „iż”, „mimo iż” to całe wyrażenie, nie dajemy przecinka po nim. Za dużo tutaj tego „jej”.
10. - To nie moja wina, że gdy cię o coś pytam, nawiązuje do tego... – mruknął pod nosem Sebastian. Naprawdę starał się prowadzić normalną konwersację ze swoim mentorem, ale chyba było to nie możliwe. Jego oczy ponownie powędrowały w stronę budynku, a jego myśli do młodego oficera, którego spotkał dziś na stacji. Czy spotkają się jeszcze kiedyś? Odwrócił spojrzenie na kobietę przednim. Co takiego stało się, że nie chce rozmawiać o wojsku Amesty? Przecież są od jej chronienia? Chłopak wzdychnął ciężko. Jak widać nigdy nie nadąży za swoim nauczycielem. Rok temu mówiła mu, że jak była dzieckiem, to chciała wstąpić do Sił Zbrojnych i Wojskowych Amesty i pomagać potrzebującym. Co się wydarzyło, że kobieta nagle stała się tak nieprzyjemna na samo wspomnienie wojska? Jednak jego chęć posiadania wszystkich zębów zwyciężyła nad ciekawością odnośnie decyzji Angeliny. – brakuje przecinka po „pytam”. Nawiązuję, nie nawiązuje, bo Sebastian mówi o sobie, więc pierwsza osoba. „Niemożliwe” razem. Powtórzenia „jego”, znowu bardzo dużo razy. „Przed nim” osobno.
11. od, kiedy zaczynam pracę dla pana Reed? – zbędny przecinek, po cóż on tam jest?
12. Gdy usłyszał wiadomość, że zbliżają się do stacji w Tercon, Sebastian w tamtej chwili był najszczęśliwszy na świecie, jak w wielu momentach tego dnia. – po co dopisujesz, że Sebastian coś tam? To wiadomo, bo o nim jest mowa w tym zdaniu.
Rozdział 2
1. oraz Ada z jej szaloną koleżanka ze szkoły, której imienia nigdy nie mógł zapamiętać. – koleżanką, literówka.
2. Grrahh, dlaczego kobiety muszą być takie trudne do zadowolenia. – łojejej. Może po prostu: czemu kobiety tak ciężko zadowolić? Przekombinowałaś, oj tak.
3. mruknął pod nosem, pamiętając, jaką aferę wywołały ciotka Nora i jego matka, gdy tata powiedział, że mama powinna zmienić sukienkę. Oczywiście, mama pomyślała, że ojciec mówi, że ją ta sukienka pogrubia.
Sebastian pokręcił głową, próbując wymazać z pamięci to wydarzenie. Przez następne parę dni, jego matka specjalnie chodziła w tej sukience po to, by zrobić swojemu mężowi na złość. To dlatego kobiety w domu ogłosiły bunt, a Sebastian dowiedział się, że gdy jego ojciec gotuje, to jedzenie wygląda jakby zaraz miało dostać nóg i zwać z talerza. – brakuje przecinka po „pamiętając”. Powtórzenia „sukienkę-sukienka-sukience”. Zbędny przecinek po „oczywiście”. Zbędny również po „parę dni”. Jak można „dostać nóg”? Zwiać raczej, nie zwać.
4. Podekscytowany, zlustrował ogromną bibliotekę – zbędny przecinek, nie masz tam orzeczenia przecież, po co to tak wydzielać.
5. - Nie, na razie nie mam niczego konkretnego... - odparł niepewnie i powoli powtarzając na nią. – powtarzając na nią? Może za nią?
6. - W sumie masz rację. – uśmiechnęła się – brakuje kropki po „rację”, „uśmiechnęła” z dużej, była już o tym mowa.
7. Wyglądała jakby nie widziała słońca przez długi okres czasu. – „okres czasu” to pleonazm, bo to i to oznacza to samo. Nie łączymy tego razem, nigdy. Albo przez długi okres, albo przez długi czas.
8. - Nie! Tylko Sebastian, może Seba jeszcze przejdzie. - krzyknął. – zbędna kropka po „przejdzie”, gdyż „krzyknął” to czynność opisująca mowę.
To nie są wszystkie błędy. Jest ich cała masa i wypisanie wszystkich zajęłoby dużo, dużo więcej miejsca – nie ma to raczej sensu. Masz ogromne problemy z interpunkcją, często zjadasz litery, przez co cały tekst wygląda nieestetycznie. Źle zapisujesz dialogi, czasami źle odmieniasz dany wyraz. Jest masa powtórzeń. Trzeba bardzo solidnie ten tekst przejrzeć, bo tam się aż roi od błędów. Te powyżej to zaledwie ich garstka.
2/10
Dodatki
Na stronie głównej mamy informacje, spis treści, statystykę i wykonawcę szablonu. Nie ma tu niepotrzebnego przepychu, cała reszta jest ładnie ułożona na górze.
- Główna – wiadomo
- O blogu – kilka informacji o opowiadaniu, o Tobie również; czemu nie.
- Koncepcja – strona nie działa, ale była wcześniej, na samym początku sprawdzałam.
- Bohaterowie – wiadomo. Podoba mi się bardzo sposób ich przedstawienia.
- Spam – wiadomo. Bez zastrzeżeń.
- Linki – wiadomo, posegregowane, bez zastrzeżeń.
Wszystko ma zatem swoje miejsce.
5/5
Dodatkowe punkty
Niestety nie tym razem.
0/5
Podsumowanie: Po podliczeniu wychodzi 45/70 punktów, więc otrzymujesz ocenę dobrą. Dałam ją głównie dlatego, że pomysł masz, widać, że nie piszesz ot tak, masz coś tam zaplanowane i się tego trzymasz. Niestety bardzo dużo tracisz przy tej poprawności. Tekst wygląda niechlujnie przez te wszystkie literówki, jest pełen przeróżnych błędów. Musisz koniecznie się tym zająć. Widzę, że masz betę, więc mam nadzieję, że niebawem te wszystkie niedociągnięcia znikną. Gdyby nie one, może miałabyś nawet szansę na piątkę. Życzę powodzenia.
Z tego co wiem, skoro autorka sama wymyśliła słowa znajdujące się na belce, to nie jest to cytat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hmm, całkiem słuszne spostrzeżenie, przyznam szczerze, że nie zwróciłam na to uwagi, mogłabym powiedzieć, że nawet mechanicznie to napisałam. Dziękuję, poprawię za chwilkę ;)
UsuńBłędy, błędy. Wiedziałam, że na tym polegnę.
OdpowiedzUsuńKiedy spisywałaś błędy, bo rozdziały były ostatnio u Bety? Albo blogspot powariował i nie zapisał zmian.
Wiem, że moja poprawność woła o pomstę do nieba ale kiedy nie masz styczności z językiem polskich przez dłużysz okres to wiedza, którą posiadasz ulatuję albo jest zastępowana przez angielską, jak w moim przypadku. Stylistyka i szyk zdania jest też od tego zależny. Czasem mam sam siebie problem zrozumieć...
Mogę się założyć, że w niektórych przypadkach użyłam angielskiej interpunkcji.
Co do narracji i zwracania się bezpośrednio do czytelnika. To kolejny nawyk z angielskiego stylu pisania, a zwłaszcza zwracania się na "ty" do ludzi.
Tak samo jak powtórzenia "jej", "jego" etc. jest to nawyk, kiedy używasz angielskiego 24/7. Po za tym, dużo czytam w języku angielskich, jako że dostęp do polskich książek jest ograniczony, a wydanie ponad £40 na kupienie ich jest, no cóż drogie.
Dialogi. Jestem w pełni świadoma, że piszę dialogi z dywizami. Jest to łatwiejsze i prostsze gdy piszesz na dwóch komputerach w dwóch różnych programach. Gdybym za każdym razem miała zmieniać dywizy, to bym chyba oszalałą.
Koncepcja już działa. W prawdzie nie mam pojęcia dlaczego pokazywało, że ten post nie istnieje. Technologia...
Dziękuję za ocenie. W pełni się zgadzam z tym co napisałaś. I na prawdę myślałam, że wyżej niż dostateczny nie dostanę. Nic nie szkodzi z tym opóźnieniem, jak widzisz na samym blogu notki nie było od dobrego miesiąca. Jak tylko uda mi się ogarnąć College (i zbierając się prace do napisania), poprawię błędy, które wypisałaś i ponownie zaktualizuje rozdziały.
Jest jest jeszcze coś, co może się również nie spodobać innym blogowiczą.
Dlaczego powiadomienie o ocenie pojawiło się pod rozdziałem a nie w SPAM? Skrzynkę pocztową sprawdzam codziennie, więc nie musiałaś się martwi, że nie zobaczę informacji. Właśnie po to tworzone są zakładki SPAM, by takie informacje tam zamieszczać.
Ps. Gratuluje zostania oceniającą i powodzenia w dalszym ocenianiu. :)
Nie powiem Ci dokładnej daty, ale zabrałam się za ocenę zaraz po dodaniu tej pierwszej, czyli tak parę dni po zgłoszeniu. Niestety potem coś mi wypadło i wróciłam do tego gdzieś tak z tydzień, może dwa temu, dlatego reszta błędów jest z tamtego okresu.
UsuńKoncepcja mi nie działała, nie wiem czemu. Na początku była, potem znowu nie było, teraz widzę, że jednak jest. Dziwne, dziwne.
A powiadomienie pojawiło się tylko dlatego, że po prostu wolę pisać pod rozdziałem, bo mam pewność, że autor je od razu zauważy, a nie zginie gdzieś tam w spamie. Potem zresztą można je usunąć, nie ma problemu. Powiedzmy, że to już taki nawyk, o. I wiem po sobie, że pewnych rzeczy nie zauważam w wiecznie zapchanym spamie, dlatego zostawiam informacje pod rozdziałem, ażeby nie było sytuacji podobnych do moich.
Dziękuję za życzenia ;)