063# Ocena bloga czarna-pelnia


Oceniająca: N.
Oceniany blog: czarna-pelnia
Autorka: Lena_S



Pierwsze wrażenie:

Widząc w zgłoszeniach adres "czarna-pelnia" niemal natychmiast skrzywiłam się z niesmakiem. Czyżby kolejna nieudolna próba przetworzenia wampirzego romansu spod pióra Mayer? No proszę, ile można? Jednak, gdybym nie uległa stereotypom, na pewno dostrzegłabym również drugie, to lepsze, dno. Przecież fanatycy Zmierzchu raczej nie używają tak wymyślnych tytułów z półki "oksymorony". A może czeka mnie jakiś horror? Fantastyka? W dobie adresów internetowych wszystko jest możliwe. Zatem, przygotowana co najwyżej na ciemną kolorystykę, wpisuję w wyszukiwarkę.
Pierwsze, co rzuca mi się w oczy, to piękna szata graficzna. Nieco charakterystyczna dla pewnej szablonarni, ale o tym za chwilę. Najpierw trzeba wyczerpać kolejne podpunkty: belka. "Odważny nie ten, który się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach" i kropka być powinna. Bezpośrednio do słów (które wydają mi się dziwnie znajome... Wpisuję z ciekawości w Google i jest - autor nieznany. Nieznany, ale jest. Warto to gdzieś zaznaczyć, by później nie było nieporozumień) nie mam zastrzeżeń - ot, słowa godne każdego wojownika. I tu haczyk. Zatem zarówno cytat, jak i szablon stawiają mnie przed ostateczną wersją: fantastyka. Już z radością zacieram ręce, głównie z tej przyczyny, że aktualnie zaczytuję się w kolejny tom jednego z najlepszych polskich fantastów, toteż mogę być cięta na niektóre sprawy. No dobrze, sprawdźmy umiejętności nowego pokolenia, czy aby nie splamili honoru gatunku.
9/10
Grafika:

Jak już wspomniałam, jednak skora będę powtórzyć - zdecydowanie jest to reprezentacyjna część bloga, która podołała wymaganiom. Czego jednak można się spodziewać po Zaczarowanych? Poza niesamowicie schematycznymi zmianami w CCS-ie, widzimy wspaniałe, fantastyczne ilustracje utrzymujące nas w średniowiecznym klimacie. Rycerze, łucznicy, boginie, w dodatku tak idealnie ze sobą współgrające. Ciekawa jest podjęta kolorystyka - krwiste czerwienie unoszące się przy postaciach na kształt mgły, a same obrazki skomponowane w ciemnym błękicie (po zastanowieniu stwierdziłam, że chyba nie istnieje taki kolor, jednak musisz mi wybaczyć mój daltonizm w ich nazewnictwie). A jak już barw się trzymamy, to kurczowo. Tło postów jest czystą, lekko przezroczystą czernią z trochę za bardzo kontrastującymi szaro-białymi literami. I jeszcze ten okropny czerwony w komentarzach. O ile w ramce przeżyję, to jako tekst jest nie do zniesienia. Pół biedy, że tylko do wglądu dla komentujących. To teraz wielkość czcionki - w tym przypadku dobrze wyważona, nie trzeba się jej doszukiwać, ale za ekran też nie wychodzi.
Wypadałoby też dwa słowa o napisie z nagłówka powiedzieć. Angielski... Już kiedyś wspominałam, że jest to rzecz, której na blogach tykać się nie będę, więc nie mam zamiaru jej tu tłumaczyć. Jednak na mój rozum, na moją wolną interpretację, zdanie ma w sobie to coś. Takie szczere i pasujące do grafiki słowa.
9/10
Treść:

a) Fabuła:
W kolumnie po prawej widnieje informacja na temat kanonu, z którego brałaś inspirację. Wiedźmin Sapkowskiego? Szczerze powiem, że całej fabuły nie znam, a tytuł ten wpadł mi w ręce jako lektura wakacyjna. Teraz stoi dosłownie przede mną, z samego środka zerkając na mnie zakładką wystającą w tym samym miejscu od sierpnia. Nie był to efekt znudzenia - po prostu brak czasu, pomimo wszelakich chęci na wznowienie czytania. Sądzę jednak, że moja znajomość tematu jest na dosyć wysokim poziomie, toteż bez trudu mogę się odnieść do oryginału. Zatem, posiadając gdzieś głęboko w sobie ten zalążek zainteresowania wiedźminami, aż zacierałam rączki z radości.
I zacieram nadal.
W swoim opowiadaniu zastosowałaś jedynie podłoże oryginału, wprowadzając swoich własnych bohaterów i wydarzenia. Nie zapomniałaś o czasach, w których rozgrywa się akcja, o rodzaju, który wybrałaś, więc byłam niezmiernie zadowolona, gdy w twojej historii nie zabrakło tego wątku miłości, zarówno psychicznej, jak i fizycznej. W końcu fantastyka to jeden z tych gatunków, w którym sceny stosunku czy opisy nagich kobiet nie wywołują zmieszania, zażenowania, odrazy. Przynajmniej jak dla mnie. I jak teraz sobie zdaję z tego sprawę, to nagle zauważam zupełnie osobny podpunkt na tego typu rozważania - wracamy do kryteriów.
Akcja uderza nas jak żelazo w skrytobójczym ręku - niemal od samego początku zaczyna coś się dziać. Nie ma żadnego wprowadzenia, żadnego "start" czy "dawno, dawno temu". Jak u Sapkowskiego: fragmenty, urywki kolejnych bohaterów, sytuacji (i podobnie jak autor oryginału - również spotykam takie samo oznaczanie następnych części rozdziału). Zaciekawienie rośnie, nie jestem w stanie skończyć zanim nie dojdę do końca, w tym przypadku, najnowszego epizodu i nagle film się urywa w najciekawszym momencie. To straszne, jak bardzo można się wciągnąć w twoje opowiadanie i od razu, jakby otrzymawszy pełną beczkę energii, przystąpić do pisania oceny. Już nie wspominam o machnięciu ręką na stos podręczników piętrzący się na biurku - co tam, konsekwencje zbiorę później.
Tak jeszcze słowem zakończenia: fabuła jak najbardziej oryginalna, stworzona od podstaw książki, lecz zawierająca zdecydowanie osobiste przeróbki, i nieprzewidywalna. Póki co, raczej, poza wielką nawalanką z plagą, nie mogę się czegoś konkretnie spodziewać.
5/5
b) Styl:
Kobieto, wiesz przed jakim trudnym zadaniem mnie postawiłaś, zgłaszając się do oceny? Za niedługo wykończę synonimy pochlebiających słów. Muszę zacząć je oszczędzać, bo inaczej daleko nie zajadę.
Piszesz zdecydowanie bardzo dobrze, używasz wielu pięknie sformułowanych środków artystycznych, potrafisz przedstawić słowami wszystko. Tylko klawiaturę ci pod rękę podłożyć i już mamy, jak nie dzieło sztuki, to przynajmniej nad wyraz poprawnie zredagowany tekst. Jak powiada moja nauczycielka fizyki, wszystko ma sens i zasada ta nie omija twoich prac. Jak lejesz wodę, to prosto ze źródełka, krystalicznie czystą i naszpikowaną akcją, uczuciami. Nie ma głupot, nie ma niepotrzebnych wyrażeń; w twoim przypadku zbędnym jest dodawanie sztucznych zapychaczy.
Spodziewałam się takiego stylu - doniosłego, ale bliskiego przeciętnemu pożeraczowi chleba, wpasowującego się w realia opisywanej epoki.
5/5
c) Dialogi:
Rozmowy są zdecydowanie specyficzne, podniosłe, niekiedy potoczne. Wiąże się to jednak bezpośrednio z fabułą i gatunkiem; chłop nie będzie przebierał w słowach, kochanka wręcz przeciwnie; bohaterowie inteligentni wyrażają się poetycko, głupi - nie. Trzymasz się kanonu i używasz stosownych do niego wypowiedzeń, przekleństw, szyku zdania.
Dialogi zapisywane są poprawnie, nie pozwalasz na lanie wody pomiędzy dwoma postaciami, gdzie po chwili nie wiadomo kto co mówi, kto jest kim.
Drogą podsumowania: rozmowy naturalne jeśli chodzi o gatunek oraz czas wydarzeń, pasujące do bohaterów, ich statusu, pokrewieństwa, są częścią fabuły, nie zapychają tekstu.
Nie przepadam za przepisywaniem praktycznie słowo w słowo kryteriów, jednak nie mam wyboru - nie da się długo pisać na temat aż nadto poprawnych rzeczy.
5/5
d) Kreacja świata przedstawionego:
Po przydługich rozmyślaniach dochodzę do wniosku, że raczej nie mogę zostawić w tym podpunkcie jednego słowa, choćbym bardzo chciała, a które oszczędziłoby mi bezsensownego rozprawiania nad tym samym. Tekst logiczny. Wszystko trzyma się kupy, każdy wątek z czegoś wychodzi, mamy ciąg przyczynowo-skutkowy, nie ma sytuacji wyjętych nie wiadomo skąd. Revil po operacji ukochanej nie potrafi pogodzić się z jej kalectwem i zdaje sobie sprawę, że już nigdy nie będzie widział jej tak, jak wcześniej; rozrywają go emocje, ale co najważniejsze - nie ustępują. Nie ma tego pospolitego machnięcia ręką i "oj tam, oj tam, skupmy się na rzeczach ważniejszych".
Chociaż  w jednym przypadku mogłabym się przyczepić, a mianowicie rozczulenie bohatera. Niby naturalna ludzka reakcja, jednak u mężczyzny, który w dodatku jest niejednokrotnym zabójcą, raczej nie powinna mieć miejsca. Dobra, jakaś łza mogła mu się w oku zakręcić, ale nie całe potoki.
4/5
e) Bohaterowie:
Aż miałam zamiar posłużyć się odpowiednią zakładką na twoim blogu z opisem każdej postaci, jednak po jej przeczytaniu trochę poczułam się nieswojo - jest ich więcej niż się spodziewałam. W takim razie bez sensu jest rozprawiać się nad każdym z bohaterów, określać ich charakter, skoro to wszystko wiesz sama najlepiej. Powiem tyle: wszyscy pasują mi do historii, nikt nie wydaje się zbędny, każdy ma swój własny, osobisty i niepowtarzalny charakter i w żaden sposób nie powielają schematów. Jednak najbardziej intrygującą jest według mnie osoba Mirigam. Nie z powodu cech czy wyglądu, lecz po prostu dlatego, że w opowiadaniu pojawia się co jakiś czas w krótkich przebłyskach, nie tłumacząc jej pochodzenia, celu występowania. Lubię takie postaci, o których do końca wszystkiego nie wiadomo.
Bohaterowie przekazują nam swoje uczucia, przeżycia, jesteśmy w stanie wejść w ich skórę, patrzeć na świat ich oczami; wyobrazić sobie ich wygląd i zachowanie.
5/5
f) Opisy miejsc, sytuacji, uczuć:
Opisy to jedna z najlepszych rzeczy, które można u ciebie spotkać. Jest ich dużo, ale wcale nie zwalniają akcji; są dynamiczne, potrafią bardzo dobrze ukazywać uczucia bohaterów. Każdą sytuację możemy sobie naprawdę jasno wyobrazić, nie ma potrzeby dodatkowych domówień. Jak już wspomniałam: bez trudu jesteśmy w stanie wczuć się w historię, jej przebieg.
Najbardziej godne uznania są sceny walk, które, pomimo swej niezwykłej trudności w zapisie, wydają się lekko wychodzić spod twojego pióra, jakby nie było to nic wielkiego - ot, to samo jak opis krzesła. Naprawdę niesamowite.
5/5
29/30
Poprawność:

Rozdział 1:
miał on największe szansę spośród - "szanse".
nadmierny przepych, którzy bił - "który".

Rozdział 2:
patrząc nań, na oblicze mężczyzny - bez przecinka.
Słońce schowało się zza płótnem - "za".
łamiąc gałęzi wystającej jarzębiny - "gałęzie".
cała jego klatka piersiowa płonęły - "płonęła".
syk wydarł się z paszczy potworajak dynamit uderzając w ciało wiedźmina. - brak przecinka.

Rozdział 3:
Prawdę mówiąc, nie zmrużył tej nocy oka. - brak przecinka.

Rozdział 4:

kilku nawet zawołało go, zwyzywało - "wyzywało"/"wzywało".
Wojna to nie zabawadla takich durniów - bez przecinka.


Błędów tyle, co przysłowiowych kocich łez. Aż człowiek odzyskuje nadzieję w polszczyznę współczesnego narodu.
10/10
Dodatki:

Nie ma co przedłużać, po kolei kolejne zakładki biorę pod lupę.
Zakazane księgi - informacje dotyczące bloga, treści. W tym przypadku jest to niezbędne głównie z powodu inspiracji innym autorem, jak również ostrzeżenie przed występującymi w opowiadaniu scenami. Przydatne, pozwala od razu zweryfikować, czy blog jest dla nas, chroni też przed niepotrzebnymi kłótniami wśród czytelników.
Zapowiedź historii - krótki opis fabuły, streszczenie zachęcające do czytania.
Spis treści - schludnie ułożone linki do rozdziałów; istnienie konieczne do funkcjonowania bloga.
Bohaterowie - opis każdej z postaci w różnych formach.
Miejsca - ciekawie zrobiona zakładka z opisem wszystkich lokalizacji występujących w opowiadaniu. Dzięki niej czytelnik jest w stanie zorientować się w przedstawionym świecie, choć równie dobrze taka informacja mogłaby pojawić się w tekście.
Polecam - lista wszystkich czytanych blogów i reklam. Wszystko ładnie posegregowane według kategorii.
O Autorce - opis twojej osoby wraz z linkami do pozostałych blogów twojego autorstwa. Krótko, ale rzeczowo, choć mi osobiście zabrakło paru rzeczy. Jednak to od autora zależy, ile chce czytelnikom siebie przedstawić.
Spam/NN - wiadomo.
Ogółem, najpotrzebniejsze zakładki są, głupot nie ma.
5/5
Dodatkowe punkty:

Za idealną wręcz znajomość zasad języka polskiego oraz ciekawą fabułę, którą wcale nie odstajesz od oryginału pod względem jakości.
2/5
Podsumowanie:

Na początek powiem, że niezmiernie mi wstyd. Twój blog wydaje się tak dobry, że nie da się niczego krytycznego z tego wynieść, przez co wyszła mi niezwykle chwalebna ocena, póki co, jedna z niewielu w mojej "karierze". Nie wiem, czy cokolwiek wniesie poza dobrze ci znanymi pochwałami.
Po drugie, zapewniałam, że ocena pojawi się dopiero pod koniec lutego, jednak z racji niesamowitej nudy, obejrzenia wszelkich możliwych internetowych kotów latających na hamburgerach w tęczowej galaktyce, zdecydowałam się dokończyć ją wcześniej. Sądzę, że na pewno nie jest to problemem.
Otrzymałaś łącznie 64 punkty na 70 możliwych, co daje ci ocenę celującą. Jesteś pierwszą osobą, która taką ocenę ode mnie otrzymała, zatem możesz czuć się naprawdę wyjątkowo.
Gratuluję i życzę wytrwania w swoim blogowym wyzwaniu.

3 komentarze:

  1. Na samym początku bardzo dziękuję za poświęcony mi czas :)
    Jestem w szoku! Nie spodziewałam się aż tak wysokiej oceny, naprawdę. Nawet nie wiesz, ile mi radości sprawiłaś tyloma miłymi słowami. Podbudowałaś mnie tą oceną i zmotywowałaś do dalszej pracy, bo szczerze mówiąc ostatnio przez myśl mi przeszło zakończenie tego opowiadania. Nie czułam się z nim zbyt pewnie. Wielu mi mówiło naprawdę wiele wspaniałych słów, ale mimo wszystko mnie nadal coś zgrzytało, ech.. już taka jestem.
    Co do tego potoku łez - chyba masz rację :) Myślałam również nad tym, gdyż ktoś mi również na to uwagę zwrócił i zamierzam to jakoś inaczej napisać, ale nie chciałam już mieszać, więc nie zmieniałam, widząc, że jestem druga w kolejce.
    Błędy oczywiście poprawię w najbliższym czasie. Mam nieco problemy z interpunkcją niestety ;]
    Jeszcze raz dziękuję ogromnie za ocenę! Naprawdę mnie bardzo zmotywowałaś ;) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję, ocena jak najbardziej zasłużona. ;)

      Usuń
  2. Wpadłam odpowiedzieć na pytanie Tatnis, ale widzę, że oceniany był mój szablon, więc o tym też powiem słówko... poważnie ludzie uważają, że to jest nasz charakterystyczny styl? Osobiście, przynajmniej ostatnimi czasy, staram się testować jak najwięcej układów i po ten, opisany wyżej, sięgam tylko wtedy, gdy zamawiająca sobie tego zażyczy. No nic, postaram się bardziej :)
    Co do blogów, które współpracują z nami - kolejka ich nie obowiązuje. Jeśli masz ochotę, to możesz zamówić (najlepiej poprzez e-mail). Masz jakąś szabloniarkę upatrzoną? Na chwile obecną, oprócz Rewy i Ombre, wszystkie są dostępne.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.