057# Ocena bloga: only-in-secret


Oceniająca: Kniga
Oceniany blog: only-in-secret
Autor: Domissiak



Pierwsze wrażenie:
Adres, belka i napis na nagłówku to te same słowa – only in secret. Niby nie ma w tym nic złego, ale robi się troszeczkę monotonnie. Adres nie jest na tyle trudny, by czytelnik mógł go zapamiętać dopiero po przeczytaniu trzy razy. Zakładam, że tytuł opowiadania brzmi tak samo. Może warto wymyślić coś ciekawego do umieszczenia na belce?
Układ bloga jest typowo onetowy, więc podejrzewam, że przeniosłaś się właśnie z Onetu. Szkoda, że zostałaś przy grafice tego typu, bo Blogspot ma naprawdę dużo ciekawszych opcji. Na stronie głównej wyświetla się siedem postów. Trochę dużo. Prawa kolumna to dodatki, w których nie ma nic szczególnego. Strona główna nie prezentuje się szczególnie dobrze.
4/10

Grafika:
Nagłówek to kilka posklejanych ze sobą czarnobiałych zdjęć z rozmazanymi konturami i białym napisem powtarzającym po raz kolejny słowa z adresu. Nie wygląda to w żadnym stopniu profesjonalnie. Raczej odstrasza, niż zachęca do obejrzenia reszty bloga, a tylko to widzę, kiedy otwieram tę stronę.
Główne tło to po prostu biała strona z kilkoma ciemnymi kropkami. Tło pod postami ma kolor szary, a to pod prawą kolumną czarny. Nie ma żadnych zgrzytów kolorystycznych, wszystkie odcienie do siebie pasują.
Za to czcionki to pomieszanie z poplątaniem. Zazwyczaj w postach pojawia się Courier, ale na przykład w rozdziale siódmym tekst pisany jest Arialem. Tytuł postów mają jakieś wymyślne zawijasy. Nie wygląda to koszmarnie, ale warto by pomyśleć nad tym, czy wszystkie te czcionki chociaż trochę do siebie pasują. Courier nie należy raczej do najczęściej używanych i mi osobiście czyta się ją dosyć nieprzyjemnie. Za to czcionka, której używasz w prawej kolumnie jest dużo bardziej czytelna. Ich kolory są dobrze dobrane, nie męczą oczu.
Podsumowując – szablon nie jest zbyt ładny, ale nie ma elementów, które przeszkadzałyby w odbiorze tekstu. Warto popracować nad estetyką, szczególnie nad nagłówkiem, może poprosić kogoś, kto się na tym zna, by przygotował coś, co prezentowałoby się lepiej i naprawdę zachęcało do przeczytania opowiadania.
5/10

Treść:
Rozdziałów jest dziewięć, są wręcz niewiarygodnie krótkie. Taki rozkład treści nie kojarzy mi się zbyt dobrze. W końcu co właściwie można przedstawić w tekście o długości około jednej strony w Wordzie? Praktycznie nie ma miejsca na rozwinięcie akcji.
a) Fabuła
Zacznijmy od tego, że w każdym pojedynczym rozdziale praktycznie nic się nie dzieje. Sceny urywane są w zupełnie nieprzemyślanych momentach.
W pierwszych czterech rozdziałach wciąż mamy tę samą sytuację. Akcja nie ruszyła się nawet o milimetr. Na początku drugiego rozdziału główna bohaterka klnie w myślach gorzej niż żule pod monopolowym. Do końca czwartego opowiada członkom zespołu o całym swoim życiu, łącznie z tragedią, jaka ją spotkała, czyli cytując o wypadku, który nie był zwykłym wypadkiem (swoją drogą nadal nie wiem, na czym polegała jego niezwykłość).
Pomyliłam się, ta sama scena ciągnie się do siódmego rozdziału i co chwilę pojawia się jakaś na siłę wrzucona wzmianka o dramatycznej przeszłości Olgi. Wszystko to jest tak niesamowicie naciągane, że aż przywodzi na myśl słabą prowokację. Już na samym początku można się domyślić, co będzie dalej, jeśli czytało się kiedyś jakiekolwiek muzyczne FF. Scenariusz jest taki sam. Bohaterka dziwnym trafem poznaje swój ulubiony zespół, oni nagle zaczynają ją uwielbiać, okazuje się, że dziewczyna ma jakże mroczną przeszłość, jakiś świr na nią poluje i teraz zespół będzie musiał ją chronić, a później znajdzie wśród członków prawdziwą miłość. Przynajmniej wyjaśniła się niezwykłość wypadku.
Widać, że opowiadanie nie zostało przemyślane. Nawet wiek Olgi został zmieniony po pewnym czasie. Dziewczyna jest w samym środku akcji, wszyscy o nią dbają, wszyscy biegają wokół niej. Już widzę, jak niesamowicie szybko szłaby praca zespołów, gdyby członkowie większość swojego czasu spędzali tak, jak Twoi MCR, czyli na zabawianiu młodocianych fanek.
Ogólnie mi się nie podobało. Czuję się, jakbym to już gdzieś czytała i zdecydowanie nie jest to pozytywne wrażenie. Sam pomysł jest słaby, wykonanie też nie lepsze.
0/5
b) Styl
Stylu właściwie brak. Emocji nie przedstawiasz wcale. Postaci wydają się być suche i sztywne. Męczył mnie ten sposób przedstawiania akcji. Przeskakiwałaś bez sensu z jednego tematu na drugi, jakbyś chciała jak najszybciej wszystko opowiedzieć. Zupełnie nie zrozumiałam na przykład tej akcji z nożami przed tym, jak Frank zwierzył się Oldze. O co tam chodziło? Rozmawiają sobie, a nagle ona stwierdza, że wyciągnie noże, które ma ukryte w glanach.
Widać, że najbardziej zależy ci na przedstawieniu Olgi, ale to nie wygląda dobrze, kiedy wszystko dookoła kręci się wokół niej. Tak się po prostu nie zdarza w normalnym życiu. Opowiadanie w ten sposób staje się nierealistyczne.
Denerwujące jest też mieszanie czasów, co często zdarza Ci się robić nawet w tym samym zdaniu. Zdecyduj się na teraźniejszy lub przeszły, bo to, co dzieje się w głowie bohaterki w dwóch pierwszych częściach, przywodzi na myśl schizofrenię. Najpierw jestem, potem byłam, jakby zupełnie nie mogła odnaleźć się w czasie, a przypominam – ona jest tu narratorem, powinna przedstawiać akcję tak, by czytelnik zrozumiał, o co chodzi.
Jeszcze jedna rzecz – Twój tekst da się zrozumieć po dłuższym zastanowieniu, ale czytelnik nie jest tu od tego, by się domyślać. Chce przeczytać ciekawą historię, która szybko wejdzie mu w pamięć, zaciekawi go. Nie stanie się tak, jeśli w tekście będzie tyle błędów i jeśli akcja będzie prowadzona bez żadnego namysłu. To, że Ty wiesz, co się dzieje, nie znaczy, że czytelnik też się tego domyśli. Narracja jest od tego, by przedstawić akcję w sposób zrozumiały, a twój narrator tego nie robi.
0/5
c) Dialogi
Masz problem z zapisem dialogów, o czym napiszę po raz kolejny w poprawności, tym razem bardziej szczegółowo i z konkretnymi radami.
Twoi bohaterowie wyrażają się w sposób niesamowicie sztuczny, który jednak doskonale pasuje do tego, jak ich wykreowałaś. Po prostu nie przywodzą na myśl żywych ludzi. Był pewien fragment, który po prostu zwalił mnie z krzesła. O: Musiał odkryć, że moją słabą stroną jest muzyka. Serio, coś takiego zostaw filmom o super-bohaterach, gdzie wszystko jest przesycone tym patetyzmem i właśnie tam tego typu teksty powinny pozostać.
0/5
d) Kreacja świata przedstawionego
Łał, sporo przeżyłaś. Smutno mi z powodu twoich rodziców... Ale czemu nam o tym wszystkim mówisz? - zapytał. Tak! Też się nad tym zastanawiałam, Gerard! Nikt normalny nie mówi o takich rzeczach nowopoznanym ludziom. Nawet jeśli szef każe swojej podwładnej opowiedzieć o sobie, to raczej nie zaczyna się znajomości zdaniem Cześć, nazywam się Olga, moi rodzice nie żyją. Zresztą widać tu małą nieścisłość, bo niby kiedy szef zdążył nakazać Oldze opowiedzenie o sobie, kiedy dopiero chwilę wcześniej dowiedziała się o tym zleceniu?
Ktoś wbił Frankowi nóż w bok, ale on nie powiedział wszystkiego policji, tylko zwierzył się Oldze, z którą oczywiście cała ta sytuacja była związana, chociaż dziewczyna wcześniej nie miała nic wspólnego z zespołem. Że tak powiem WTF?! Napastnik ma dar spoglądania w przyszłość czy co?
Bohaterka ma dwadzieścia dwa lata, a w poprzedniej wersji dziewiętnaście, ale już współpracowała z Metallicą i innymi znanymi zespołami oraz jej przyjacielem jest Andy z BVB. Tu wychodzi ogromny brak wiedzy na temat rynku muzycznego. Nie sądzę, by tego typu zespoły dopuszczały do siebie zupełnych nowicjuszy i na dodatek upierały się, by jechać z nimi tym samym autobusem. No błagam, to już był cios poniżej pasa.
Ciąg przyczynowo skutkowy zawodzi tu na całej fali. Wszystko jest tak naciągane, że wydaje się po prostu komedią. Daję jeden punkt, bo w głębi serca mam nadzieję, że to jednak jest prowokacja.
1/5
e) Bohaterowie
Olga to typowa bohaterka FF o zespołach. Energiczna, lekko zwariowana dziewczyna z długimi włosami i o nienagannej budowie ciała (lub cytując dobitniej: nie nagannej). Piękna, wykształcona, zna sześć języków, pracuje w wymarzonym zawodzie. Prawdziwa Mary Sue. Na dodatek jej rodzice zginęli w wypadku, tylko ona przeżyła, ale dziwnym trafem udało jej się spełnić marzenia i nie zalewa się już łzami na wspomnienie o rodzinie. Nie ma w niej nic wyjątkowego. Jest idealnie pusta, jej reakcje są nieuzasadnione. Zachowaniem przypomina programowanego przez autorkę cyborga, ale czego spodziewać się po głównej bohaterce opowiadania o zespole? Pamiętam zaledwie parę historii, w których główna bohaterka byłaby żywym człowiekiem, ale wszystkie one zakończyły się dosyć dawno (era popularności FF o Tokio Hotel i US5).
Tom i Tim to postacie pisane pod główną bohaterkę, więc po nich również nie warto się spodziewać ludzkich reakcji. Za każdym razem są zadziwieni opowieścią Olgi o tym, jak zmarli jej rodzice, jakby była jedyną osobą na świecie, której się to przytrafiło i jakby to warunkowało nieumiejętność dalszego życia. Bo przecież jak po czymś takim można pracować w zawodzie?! Szok!
Członkowie zespołu nie mają na razie żadnych wyraźnych cech, podobnie jak cała reszta bohaterów – kręcą się cały czas wokół Olgi.
Wymyśliłaś parę dobrych postaci, które dobrze poprowadzone mogłyby być naprawdę świetne, ale niestety budowa akcji i olgocentryzm tego opowiadania na to nie pozwala. A szkoda, bo postacie poboczne z opisu (który niestety nie pojawił się w opowiadaniu, ale w podstronie) są dużo ciekawsze niż ta dziewczyna.
1/5
f) Opisy
Jeśli za opisy uznać te krótkie wtrącenia Olgi, to na początku ich ilość jest znikoma, a jeśli już są, to niezwykle pobieżne. W najnowszym rozdziale dodanym po tej długiej przerwie (prawie rocznej) widać pewną poprawę, bo przynajmniej opisałaś hotel kilkoma prostymi przymiotnikami. Jednak dłuższych momentów zatrzymania nie zauważyłam. Nie oczekuję wcale tekstów długich jak u Sienkiewicza czy podobnych do opisu matecznika z Pana Tadeusza, ale przydałoby się czasami umieścić bohaterów w jakimś konkretnym miejscu, a nie po prostu wspomnieć, że są w hotelu.
1/5
Poprawność:
Całkowicie nie wierzyłam w to co słyszę, Frank Anthony Iero... nie to niemożliwe.” – Jeśli po wielokropku zaczynasz zupełnie nowe zdanie, należy rozpocząć je od dużej litery.
„Ten świat chyba powariował, taa jakbym to dopiero odkryła.” – Zupełnie bezsensowne wtrącenie, ale jeśli już musi tam być, należałoby oddzielić je od poprzedniego zdania.
Jestem całkowicie podekscytowana informacja, że to właśnie JA będę ochraniała My Chemical Romance, aktualnie nie obchodziło mnie nawęd z jakich powodów. – Mistrzowskie zdanie. Może zacznę wypisywać błędy w podpunktach, bo jeszcze się w tym wszystkim pogubię… 1) informacją; 2) Brak przecinka przed że, a przecinków przed że uczą nawet w szkołach; 3) Pomieszanie czasów w jednym zdaniu; 4) Zdanie to można spokojnie podzielić na dwa; 5) Zakładam, że chodziło ci o nawet; 6) Słowo całkowicie wystąpiło już zdanie wcześniej.
„- Trasa koncertowa po Europie potrwa półtora miesiąca...- tylko tyle usłyszałam ze słów Harrego, prawdę mówiąc, wcale go nie słuchałam, ale słowa "trasa koncertowa" i "Europa" działają na mnie niezwykle.
” – 1) Znów pomieszanie czasów; 2) Jeśli po wypowiadanych słowach nie występuje czasownik związany z wydawaniem dźwięków, zapisujemy zdanie od dużej litery; 3) Imię Harry w dopełniaczu zapisuje się Harry’ego; 4) Reszta zdania od słowa prawdę nie ma nic wspólnego z pierwszą częścią, więc spokojnie może stać się osobnym bytem; 5) Imiesłowy (np. mówiąc) oddzielamy od czasowników przecinkami.
„Te papiery zawierały chyba wszelkie możliwe informacje na temat członków MCR, (!)nawęd(!) takie które oni sami ukrywali przed sobą, nie chcąc ich już pamiętać, nie został w nich pominięty żaden najdrobniejszy szczegół.” – Nie chciałam uwierzyć w to, że naprawdę ktoś wpadł na pomysł, by zapisać słowo nawet w taki sposób i uznałam to za jednorazową pomyłkę, ale wygląda na to, że to nie był przypadek. I brak przecinka przed nie chcąc.
„Miedzy innymi na tym polega moja praca, znałam sekrety wielu bogatych i liczących się ludzi, ale za nic nigdy nie mogłam ich wyjawić co groziło by mi śmiercią.” – Znów pomieszane czasy. Brak przecinka przed co. Groziłoby piszemy razem. Zresztą to zdanie jest brzydko ułożone. Nie lepiej (…)nie mogłam ich wyjawić, bo groziło mi to śmiercią?
„Grzebiąc chwilę w dokumentach, w końcu natrafiłam na to, czego szukałam, spis trasy koncertowej.” Brak dwóch przecinków.
„Przejechałam po niej szybko wzrokiem i znalazłam to, co miałam nadzieję tam znaleźć.” – Brak przecinka.
  - A wiec która to ma być sala?? – zapytałam, kiedy już opanowałam śmiech.
 - 273, pospiesz się Olga, pewnie już na nas czekają.- odpowiedział Tim, który do tej pory stał w miarę spokojnie z tyłu, jak to ma w naturze.” – Mieszanie czasów po raz kolejny. Jeden znak zapytania wystarczy. Brak przecinka przed kiedy. Z numeru sali można zrobić osobne wypowiedzenie. Jeśli po myślniku występuje czasownik związany z wydawaniem dźwięków, nie stawiamy przed nim kropki. I brak spacji przed myślnikiem oraz przecinka przed który i przed jak.
„Po przejściu kawałka dosyć sporego korytarza przystanęłam, by upewnić się, ze nie ominęłam sali z numerem 273.” – Brak dwóch przecinków i literówka.
„- Wiecie, tego pokoju chyba nie ma na tym piętrze- powiedziałam, w tym samym czasie próbując zakryć cyferki na drzwiach.” – Brak przecinka przed tego i spacji przed myślnikiem.
„- Olga, nie mam ochoty się z tobą kłócić, masz już dwadzieścia dwa lata, a czasami zachowujesz się jak opętana trzynastolatka.- odpowiedział spokojnie Tim, zawsze podziwiałam go za to opanowanie, ale może to przychodzi z wiekiem.” – Dalej pojawia się problem z zapisem dialogów. Od zawsze mogłabyś zacząć już kolejne zdanie. Powtórzenia są dopuszczalne w dialogach, ale moim zdaniem i tak nie wygląda to zbyt dobrze.
„- Też cie kocham - wydukałam z ironią w głosie, jakby sama do siebie, ale na tyle głośno, aby inni usłyszeli.” – Literówka.
„Wchodząc do pokoju, miałam w głowie tylko jedna myśl.” – Brak przecinka.
A to wszystko w samym prologu i pierwszym rozdziale (w sumie niecałe dwie strony w Wordzie), na końcu którego znalazłam zdanie „Nie sprawdzam błędów bo znając mnie to porobię ich jeszcze więcej xD” (nawiasem mówiąc: brak trzech przecinków), które przekonało mnie o tym, że wypisywanie błędów (wciąż tych samych) z dalszych rozdziałów jest jednym słowem bezsensowne.
Jeśli chodzi o interpunkcję, to stosujesz zasadę Lotto, czyli po prostu jest niewiarygodnie losowa. Czasami zdarza Ci się trafić z przecinkiem, ale zazwyczaj wstawiasz je w miejsca, w których powinna znaleźć się kropka. Tworzysz zdania, w których poszczególne części nie mają ze sobą nic wspólnego. Wygląda to tak, jakbyś chciała po prostu stworzyć jak najdłuższe zdanie i w ogóle nie patrzyła na to, czy wygląda ono sensownie. Radziłabym zapoznać się z podstawowymi zasadami interpunkcji, bo nie zauważyłam stosowania żadnych reguł.
Ortografia – z tych popularniejszych błędów nie pojawiło się wiele, jednak zabiło mnie nawęd (parę razy) i osobą zamiast osobom (w dopisku pod rozdziałem dziewiątym).
Większość błędów mogłabyś wyeliminować w łatwy sposób. Wystarczy przeczytać tekst przed publikacją i poprawić to, co się zauważy. Jeśli nawet nie znałaś do tej pory zasad interpunkcji i ortografii to przecież spokojnie byłabyś w stanie zauważyć ucięte końcówki, braki spacji i inne literówki, gdybyś poświęciła chwilę na ponowne przeczytanie rozdziału. Wystarczy zrobić to raz, a już mamy dużo mniej pomyłek w tekście.
Pisanie Sorry za wszelkie błędy, no ale. i Nie spr błędów, bo jestem w tym słaba xD nie pomoże Ci w niczym. Na własnym przykładzie mogę ci powiedzieć, że gdy czytam opowiadanie, nie interesuje mnie to, czy autor nie potrafi sprawdzać tekstu, ma dysleksję czy jakieś inne dys-. Czytelnik wchodząc na bloga, chce przeczytać tekst, a błędy mu to utrudniają i odstraszają. Uwierz mi, przecinki w bezsensownych miejscach robią dużą różnicę w tym, jak czytelnik odbiera całość opowiadania. Przecinek w złym miejscu może zupełnie zmienić sens zdania, a jego brak sprawia, że wypowiedzenie jest ciężkie do odczytania.
Kolejną sprawą jest niepoprawny zapis dialogów, które działają u Ciebie podobnie, jak interpunkcja. Czasami przypomni Ci się coś sensownego, to ułożysz dialog w dobry sposób, ale potem znowu się rozpędzisz i nie sprawdzisz tekstu.
Zacznijmy od tego, że każdą kolejną wypowiedź zaczynamy myślnikiem. Nie dywizem (-), ale myślnikiem, którego rolę w tekście pełni pauza (—) lub częściej półpauza (–). Pisząc w Wordzie z łatwością możesz zamienić automatycznie wstawiany dywiz na półpauzę opcją zamień, która dostępna jest w menu edycji tekstu.
Jeśli mamy już stworzoną wypowiedź, zajmujemy się tym, co następuje po nim. Na przykład:
– Dziś mamy piękną pogodę.

Jeśli chcemy jasno oznajmić, że ktoś to zdanie wypowiedział, usuwamy kropkę i dopisujemy po kolejnym myślniku czasownik wyrażający mowę (lub wydawanie dźwięku), zaczynając go od małej litery, na przykład: powiedział, rzekł, mruknął, sapnął, westchnął, warknął, oznajmił itd. Nasze zdanie wygląda więc tak:
– Dziś mamy piękną pogodę – powiedział Marek.

Gdyby Marek chciał krzyknąć, możemy dodać wykrzyknik, jednak czasownik po myślniku wciąż zaczyna się od małej litery. To samo przy pytaniu.
– Dziś mamy piękną pogodę! – wykrzyknął Marek z radością.
– Czy mamy dziś piękną pogodę? – spytał Marek.

Kiedy jednak nie mamy w planach umiejscowienia tych słów dokładnie w ustach Marka, możemy zacząć kolejne zdanie, jednak tym razem kończymy wypowiedziane zdanie kropką, a kolejne zaczynamy po myślniku dużą literą.
– Dziś mamy piękną pogodę. – Marek spojrzał na Joannę.

Bardziej skomplikowanych dialogów nie tworzysz, więc na razie zakończę na tych zasadach. Poszukam jakiegoś dobrego poradnika dotyczącego zapisu dialogów i wrzucę link do podsumowania oceny. Przeczytaj sobie, jeśli masz zamiar robić coś w tym kierunku.
Chętnie nie dałabym tutaj żadnych punktów za to podejście do sprawdzania postów, ale uznałam, że byłoby to jednak przesadą, bo po kilku chwilach siedzenia nad zdaniem można się w końcu domyślić, o co chodziło, więc przekaz jest.
1/10

Dodatki:
Po prawej stronie bloga mamy linki pod tytułem Polecane! (swoją drogą – po co tu wykrzyknik?), w których znajduje się kilka ocenialni i trochę więcej blogów z opowiadaniami.
Niżej mieści się link do opisów bohaterów (w tytule znów wykrzykniki). Na samym końcu dopisujesz, że napisałaś to dla siebie, bo i tak tego nikt nie czyta. Skoro tak, to może lepiej byłoby nie publikować tej podstrony? Zresztą i tak jest odrobinę bezsensowna, bo wszystkie te informacje powinny wynikać z tekstu. Ale cóż, skoro bohaterowie w opowiadaniu nie mają charakteru, to skądś czytelnik musi się dowiedzieć, o kim czyta.
Ramka o mnie jest tak krótka, jak to tylko możliwe. Skrót na końcu jest idiotyczny. Jedyne OPW, jakie znam to Obóz Polski Walczącej, więc jeśli chodziło o opowiadania, to oświadczam Ci, że skrót ten jest nieczytelny. Aż tak ciężko było napisać całe słowo? Nie jest przecież szczególnie długie.
Dalej mamy tylko archiwum i obserwatorów. Nic szczególnego.
3/5
Dodatkowe punkty:
Nie dodaję nic, a nawet odejmę, bo nadal nie wierzę w to nawęd.
-1/5
Podsumowanie:
15 punktów, czyli niedostateczny.
Nie wiem, co się stało. Czy za moich czasów opowiadania o zespołach były lepsze, czy po prostu mój gust się wyrobił? Nie ważne…
Całe to opowiadanie jest okropnie szablonowe, nie ma w nim nic nowego, oryginalnego, więc uważam, że ciężko byłoby poprawić w nim cokolwiek oprócz błędów interpunkcyjnych i ortograficznych. Nawet po takich poprawkach ciężko czytać coś tak wypranego z emocji, opisów i ogólnie z jakiejkolwiek akcji.
Nawet jeśli opowiadanie spisałam na straty, to dla Ciebie mam kilka rad. Po pierwsze – popracuj nad interpunkcją. Tu znajduje się spis wszystkich potrzebnych zasad razem z przykładami. Po drugie – budowa dialogów. Tutaj masz wszystko ładnie opisane.
Jeśli chodzi o literówki i błędy ortograficzne, to nie ma na to innej rady, jak tylko sprawdzanie tekstu przed publikacją. Nawet, jeśli nie znasz się na takich rzeczach, na pewno zauważysz chociaż trochę pomyłek przy ponownym czytaniu.
Widać, że dopiero zaczynasz pisanie, więc nie zrażaj się i rób to dalej – po prostu popracuj więcej nad tekstem, nad oddawaniem swoich myśli. Polecam ćwiczenia typu opisywanie najdokładniej, jak potrafisz przypadkowych przedmiotów, sytuacji. Inaczej nie sprawisz, że twoje teksty będą lepsze. Pisz, pisz i pisz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeglądaj notki

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.