Oceniająca: MeFus
Oceniany blog: listy-niczyje.blogspot.com
Autor: Deadly Poison
Wstęp:
Wybrałam
do oceny właśnie Twój blog, ponieważ wygląda na interesujący i
szkoda, by inna oceniająca, że tak powiem, sprzątnęła mi go
sprzed nosa.
Zanim zacznę, chciałabym zaznaczyć, że nie do
końca odnajduję się w klimacie potterowskich perypetii i bazuję
wyłącznie na znajomości filmów. Doszłam jednak do wniosku, że
nie powinno to spowodować żadnych problemów, które
uniemożliwiłyby mi rzetelne wykonanie pracy. Zatem do dzieła!
Adres
bloga to strzał
w dziesiątkę. Jest ciekawy i
enigmatyczny. Wraz z szablonem w klarowny sposób nawiązuje do
historii
pani
Rowling, jednak
wcale nie oznacza to, że podajesz nam na tacy gotowy scenariusz.
Harry Potter jest dla Ciebie jedynie inspiracją w tworzeniu czegoś
nowego. Dlatego chętnie zaglądam do uporządkowanych zakładek i
pobieżnie przeglądam posty, dzięki czemu wiem, że adres bloga
jest powiązany z jego treścią. Chętnie również zerkam
na szablon, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń. Może z
wyjątkiem tego, że dolna część nagłówka, pomimo stopniowej
zmiany koloru, nie zlewa się z tłem. Jednak
szata graficzna jest bardzo przemyślana. Na pierwszy rzut oka widać
kojarzące się z Harrym okulary. Następnie zauważam napis w tle,
który jest angielskim odzwierciedleniem tytułu bloga. Warto dodać,
że jego umieszczenie jest godne pochwały, gdyż ani
nie
przysłania, ani nie zastępuje nagłówka, świecąc na blogu
napisanymi w jednej linii literami.
Mam mały problem z oceną
tej części, gdyż wszystko
jest świetne i ponadprzeciętne,
lecz brakuje mi
jedynie elementu
zachwytu, który sprawia,
że od
szablonu nie da się oderwać wzroku.
A,
niech stracę!
9,5/10
Treść:
Tym
razem zacznę od błędów.
Zakładka
„AUTORKA”.
„Nie
mogłabym powiedzieć, że lubię o sobie opowiadać, ale uważam, że
taka zakładka przydaję
się na blogu, dlatego napiszę tu parę słów”.
Przydaje
się. Trzecia osoba.
Województwo
świętokrzyskie
piszemy małą literą. Mam na myśli kolejne zdanie.
I.
Koszmary.
„I
gdybyś tylko zechciał wrócić, w jednej chwili zapomniałabym o
wszystkich urazach, które do ciebie
kryję”. Wnioskuję, że jest to cytowany fragment listu,
dlatego wyraz „ciebie” powinien być zapisany wielką literą.
„Liczyłoby
się już tylko ciepło bijące od twego
ciała. Ciepło, które dawało mi chęć do otwierania oczu i
stawania na
przeciw
wszystkim przeciwnością.
Wiedziałeś o tym. Wiedziałeś, że tylko ty
trzymasz mnie przy życiu. Wiedziałeś, a mimo to mnie opuściłeś.
Wróć. Wróć do mnie”.
Podobnie
i tutaj. Twego i Ty. Naprzeciw.
Przeciwnościom – liczba mnoga.
Nie
stosujesz akapitów. A to negatywnie wpływa na odbiór tekstu.
Używasz
też dywizów zamiast myślników.
„Będzie
walczyć póki będzie miała siłę”.
Przecinek przed słowem „póki”. Proponuję również
wyeliminować drugie słówko „będzie”, pisząc coś w stylu:
„będzie walczyć, póki nie zabraknie jej sił”.
„Kiedy
ostatniego dnia czerwca,
piętnastolatka przekroczyła próg starej posiadłości, a drzwi
zaskrzypiały za nią przeraźliwie, zacisnęła tylko zęby i powoli
skierowała swe kroki do jednego z największych pomieszczeń, w
którym zwykł przesiadywać jej ojciec”. Zbędny pierwszy
przecinek.
„Otworzyła
usta, próbując zaczerpnąć powietrza, niczym ryba wyjęta zwody”.
Z wody.
„Miałaś
tyle okazji... tyle okazji, żeby mi pomóc.
- westchnął ciężko i dopiero teraz wyciągnął różdżkę”.
Niepotrzebna kropka przed dywizem, skoro didaskalia rozpoczynasz małą
literą.
„- Nie miałaś okazji przedstawić mi swojego chłopaka. Przecież wiesz, że chętnie poznam twoich przyjaciół - drwiący uśmiech pojawił się na twarzy Czarnego Pana”. Są to didaskalia opisujące tło dialogowe, zatem powinnaś przed dywizem postawić kropkę, a wyraz „drwiący” zapisać wielką literą.
„Nie liczę już na obudzenie, ale wciąż mam nadzieję, że wrócisz. Więc wróć. Wróć i już nigdy więcej mnie nie opuszczaj. Bo życie bez ciebie nie istnieje. Nie chcę, by istniało”. Na koniec rozdziału znów mamy do czynienia z listem, więc obowiązuje ta sama zasada – Ciebie.
2.
Powrót
do szkoły.
„Ale
czy panika przed nieznanym jest większa,
niż ta która przyszłaby po skosztowaniu tej paskudnej broni?”
Na
moje oko powinnaś przesunąć przecinek przed słowo „która”.
„- Mam go zabić? - zapytała spokojnie chorwatka [...]”. Chorwatka.
„[...]
a w jego ręce niewiadomo
skąd pojawiła się różdżka”. Nie wiadomo.
„- A nie ma innych miejsc? - odpowiedziała szybko nie do końca jeszcze wracając do rzeczywistości [...]”. Brakuje przecinka w didaskaliach – przed słowem „nie”. Jest to związane z tym, że w dalszej części zdania występuje imiesłów przysłówkowy „wracając”.
4. Kim jesteś, nieznajomy?
„W gruncie rzeczy cieszyła się, ze spóźnienia, bo przynajmniej nie zostało jej czasu na kompromitacje swoimi nędznymi umiejętnościami”. Pierwszy przecinek jest zupełnie niepotrzebny.
„O wiele łatwiej było przekonać do nich innych, niż siebie”. Przecinek przed słowem „niż” jest zbędny w sytuacji, gdy spójnik ten oddziela elementy zdania pojedynczego. Tak jak powyżej.
5.
Bal maskowy.
„Raz przeszło jej nawet przez myśl, że jej ojciec mógłby wystąpić w brytyjskiej kampanii czarodziejskiej: "Chęć do czarów wyniesiona z domu", w której to eksperci starają się zachęcić rodziców do czytania swoim pociechom bajek [...]”. Źle stawiane cudzysłowy. Oto przepis: trzymasz alt i wystukujesz na klawiaturze numerycznej 0132. Oto cytat dolny! Alt + 0148 = cytat górny.
„[...] które mają rozbudzić ich ciekawość i dać podłożę do nauki przekazywanej w szkole”. Podłoże. Podłożyć, w Twoim wydaniu, to można komuś nogę.
„Doszła do wniosku, że może gdzieś znajdzie wzmiankę o jakiejś Cassandrze, a nóż okaże się, że to ktoś ważny i uda jej się znaleźć jakieś racjonalne wyjaśnienie całego tego zamieszania”. Nóż służy do krojenia chleba, na przykład. Albo pomidorków. A w kontekście: a nuż się coś stanie/okaże, prawidłowa forma to staropolski wyraz „nuż”. Wyrażeń tego typu używałaś na blogu częściej – zwróć na nie uwagę.
„Dziewczyna,
słysząc jego słowa zrobiła jakąś parodię smutnej miny”.
Brakuje przecinka po słowie „słowa”, który oddzieliłby część
z imiesłowem od reszty zdania.
„Nadal mi Cie brakuje”. Cię.
7.
Gospoda pod Świńskim Łbem.
„Chyba,
że profesor Foulke będzie chciał dodatkowo uprzykrzyć jej życie,
ale nie podejrzewała żeby tak miało się zdarzyć”. Przecinek
przed słowem „żeby”. Całe wyrażenie „chyba że” jest
pisane zawsze łącznie, zatem
przecinek pomiędzy tymi słowami jest zbędny.
Reszta
spostrzeżonych przeze mnie błędów dotyczy raczej tych samych
reguł. Co więcej, zauważyłam, że niekiedy zaliczasz
jakąś wpadkę
z nieuwagi, po czym w kolejnych postach piszesz dany
wyraz poprawnie.
Przykład:
Chorwatka. Dlatego ciężko mi będzie wystawić ocenę za błędy,
gdyż jesteś
ich świadoma, ale mimo to nie udało Ci się ich do
końca wyeliminować.
Co
zresztą wpływa na
odbiór tekstu.
Masz
bardzo przyjemny styl pisania i potrafisz pobudzać wyobraźnię
czytelników.
Twój
pomysł jest z pewnością oryginalny, nie spotkałam się dotychczas
z podobnym, ale może to jest też wina tego, że na co dzień nie
obcuję zbyt często z tematami oscylującymi wokół Harry'ego
Pottera. W każdym razie nie mam żadnych podstaw, by za kryterium
oryginalności odjąć Ci chociażby
punkt.
Podoba mi się to, że sukcesywnie odkrywasz karty
przeszłości głównej bohaterki, prowokując czytelnika do tego, by
odpowiednio dopasował poszczególne elementy układanki. Podoba mi
się również bogactwo Twojego słownictwa. Używasz wyrazów o
dość niskiej pospolitości, lecz jednocześnie
na tyle znanych,
że zwykły czytelnik nie musi prosić wujka Gogle o pomoc w ich
rozszyfrowaniu.
Dobrze przedstawiłaś też główną bohaterkę.
Pomimo genów i sytuacji, w jakiej znalazła się Narcize, potrafi
ona żywić do ludzi jakieś uczucia. Jednak nie przesadziłaś także
w drugą stronę, kreując postać wyidealizowaną, bo ciężko
byłoby nam uwierzyć, że córka samego Voldemorta jest chodzącym
ideałem. Dziewczyna ma swoje wątpliwości, lecz próbuje z nimi
walczyć. Nie poddaje się temu, na co z pozoru jest z góry skazana.
Poza
tym dziewczyna ma świetne poczucie humoru, co świadczy tylko o tym,
że masz je również i Ty!
Problem
pojawia się, gdy chcę szepnąć słówko na temat innych bohaterów.
Najbardziej wyrazistą
postacią
wydaje się sama panna Granger, ale przecież doskonale znamy ją z
oryginalnej wersji Harry'ego Pottera, w związku z czym pracę nad
jej kreacją masz już z góry wykonaną. Oprócz niej mogłabym
jeszcze kilka słów szepnąć o dwóch koleżankach Narcize:
Lavender oraz Parvati. Lecz te kilka słów to zdecydowanie za mało.
I właśnie tu tkwi problem. Rozumiem, że córka Czarnego Pana jest
głównym punktem programu, jednak uważam, że w
opowiadaniu brakuje większej ilości bohaterów, którzy nadaliby
Twojej historii trochę dynamiki.
Tym bardziej, że piszesz w trzeciej osobie, więc narracja
bezproblemowo pozwala na rozwinięcie historii innych osób.
Oczywiście
wiem, że
w życiu głównej bohaterki dzieje
się bardzo wiele, co pozwala czytelnikowi na dokładne poznanie
Narcize,
jednak opisy jej psychiki, przygód i retrospekcji, swoją
drogą napisanych
na bardzo
dobrym
poziomie, są czasami ciężkie do przebrnięcia, bo brakuje im
pewnego „przerywnika”, który zmieniłby tor wydarzeń.
Całej
historii
przydałoby się więcej tempa oraz niespodziewanych zwrotów akcji.
Z opowiadaniem jest trochę jak ze śledztwem –
czytelnik
chce rozwiązywać zagadkę i dochodzić do pewnych konkluzji. A Ty
powinnaś
mu to umożliwić!
Szkoda
też, że nie piszesz postów regularniej, w równych od siebie
odstępach czasu. Zdarzyło się, że czytelnik musiał na rozdział
czekać aż dziewięć miesięcy, a raz nawet i półtora roku, kiedy
innym razem dodałaś dwa wpisy w jeden dzień. Z mojej perspektywy,
kiedy czytam wszystkie rozdziały
po kolei, nie robi mi to różnicy. Ale co z osobami, które śledziły
historię Narcize od początku powstania bloga? Po
tak długich przerwach zapomina się,
o
czym był poprzedni rozdział. Ja
wiem, że często brakuje nam czasu lub weny (albo obu!), ale nie
wierzę, że przez półtora roku nie da się napisać niczego, co
nadawałoby się do publikacji.
Powiem
Ci, Deadly
Poison, że
w wielu miejscach wahałam się, co do liczby przyznanych Ci punktów.
Bo widać, że masz talent i bardzo dobrze, że stworzyłaś tego
bloga, by pokazać się światu. Lecz diament nie został przez
Ciebie starannie oszlifowany, a wiadomo, że to wpływa na jego
(o)cenę.
Oto
punktacja:
–
za ogólne wrażenie, fabułę, wartkość akcji, zaciekawienie
czytelnika i świat przedstawiony: 25/30
–
za
błędy ortograficzne: 5,5/10
–
za
pozostałe błędy: 6/10
–
za
stylistykę zdań, opisy i dialogi: 15/15
–
oryginalność:
5/5
Dodatkowe
punkty: 1/2
Przyznaję
Ci dodatkowy punkt, ponieważ polubiłam Twoje poczucie humoru i,
chociaż Cię nie znam, wydajesz się bardzo ciepłą osobą.
Podsumowanie:
Zdobyłaś
67 punktów, co daje ocenę DOBRĄ. Jestem z tego wyniku zadowolona i
mam nadzieję, że Ty również. Ten blog będzie w pełni zasługiwał
na piątkę wtedy, gdy postarasz się wyeliminować błędy i dodawać
posty choć odrobinę regularniej. Uważam, że masz szansę również
na szóstkę. Ale wtedy czekałoby Cię więcej pracy. Apeluję o
większą liczbę bohaterów i o skupienie na nich trochę Twojej
uwagi (zresztą inni czytelnicy także wspominali o tym w
komentarzach). Apeluję również o niespodziewane zwroty akcji.
Dziewczyno! Masz taki talent, że musisz go w pełni wykorzystać,
poza tym pamiętaj – jesteśmy w Hogwarcie. Tutaj może zdarzyć
się zupełnie wszystko! Brakowało mi jakiegoś wątku czy
sytuacji, która stopniowo wyjaśniałaby się w kolejnych wpisach.
Nie chcę Ci oczywiście narzucać z góry swoich pomysłów, dlatego
nie podam konkretnego przykładu. Tak jak wspominałam – brakuje
fragmentu, który zaintryguje czytelnika, bo wyda się zupełnie
oderwany od tematu (powiedzmy), i sprowokuje go do prowadzenia
spekulacji, po co on właściwie jest. Po czym w kolejnych
rozdziałach okaże się, że ten z pozoru mało znaczący punkt ma
kluczowe znaczenie w całej historii. Rozumiem, że nie jest łatwo
wymyślić coś takiego, jednak gdy mówimy o szóstce u MeFus, to MeFus jest wymagająca. Ale powiem Ci, że zawsze gdy czytam
książki, zwracam uwagę właśnie na takie szczegóły, które niby
bez większego powiązania z głównym wątkiem egzystują sobie
gdzieś na początkowych kartkach tekstu. A później BUM!
Zaskoczenie. Bo wszystko zaczyna do siebie pasować. I zaczynam
doceniać danego autora za pomysłowość.
Chyba nie mam więcej
uwag. Tak na dobrą sprawę to w wielu kwestiach sama mogłabyś
udzielić mi porady.
Powracając do tego, co napisałam w
pierwszym zdaniu – cieszę się, że wybrałam do oceny właśnie
Twój blog. Życzę Ci powodzenia w dalszej pracy i oczywiście dużo
weny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz